Ja chciałbym jeszcze dodać do tematu, że jakoś zupełnie na odwrót rozróżniam pojęcia "zbieracz/kolekcjoner". Zbieracz to od zbieractwa, a to ma raczej negatywne konotacje (zbieractwo kompulsywne). Zaś słowo 'kolekcjonerstwo' raczej zakłada, że jest w tym jakiś sens i porządek. I to raczej kolekcjonerowi zależy na oryginalności i kompletności, zaś zbieracz gromadzi i gromadzi wszystko jedno co.
Zdecydowanie zgadzam się z Jacekk-iem. Jestem przekonany, że to właśnie kolekcjonera interesują wszystkie, a przynajmniej wiele aspektów kolekcjonowanych przedmiotów - rozwiązania, wygląd, parametry, historia i rola w historii.
W przypadku takim jak radia, dochodzi wyjątkowo ważny obszar: TECHNICZNY. Radio powinno działać i to najlepiej na oryginalnych elementach. Robimy wszystko, by nasze radia były jak najbliższe stanu fabrycznego. Pobudki, jakie nami kierują w kolekcjonerstwie/zbieractwie/czyścicielstwie, są często różne, ale jednoczy nas wspólny cel - uchronić od zapomnienia i cieszyć się techniką i wzornictwem z czasów, kiedy były one SZTUKĄ (inżynierską i wzorniczą) a dopiero potem "towarem".
Nie skreślałbym tych, którzy zbierają radia tylko dla ozdoby: nawet niekompletne radio służące wyłacznie ozdobie jest cenne! Może kiedyś trafi do jednego z pasjonatów, który przywróci mu życie? A jeśli nawet nie, to będzie ciekawić, wzbudzać zainteresowanie.
Filatelista niewiele może zrobić ze zdobytym znaczkiem. My mamy lepiej, ciekawiej

Bądźmy tolerancyjni - nie samą emisją lampy i smolakiem pasjonat żyje...
Osobiście zakwalikowałbym się do właśnie do grupy pasjonatów, ew. obcobrzmiących, (ale "oswojonych") hobbystów.
Lokalizacja: Mazowsze, Piaseczno, stan posiadania (boję się nazwać "kolekcją")
42 lampowe, w tym przedwojenne Kosmos i Telefunken, reszta pół na pół polskie i obce do końca lat 70tych. Do tego kilka tranzystorowych i gramofonów (od Karolinki "w górę" + 3 "sprężynowce" i ok 100 płyt).
Fajnie byłoby stworzyć coś w rodzaju mapy z naszymi lokalizacjami - oczywiście bez danych osobowych, bo wtedy więcej byłoby biurokracji wynikającej z Ustawy, niż radości z takiej wizualizacji.