Trochę brumi ...
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Trochę brumi ...
...taak przesłuch, o którym wcześniej pisałem to mały Pikuś w porównaniu z przydźwiękiem sieciowym z anodowego. Oczywiście słychać
go trochę, ale tylko w czasie kiedy ramię jest w pozycji pauza. Niby może być, bo brumi tylko trochę bardziej niż fabryczny przedwzmacniacz
Pro-Jekta. No ale problem jest. Pierwotny twórca tej przystawki zastosował filtrację i stabilizację. Ja oczywiście poszedłem na skróty i
zastosowałem tylko filtrację, bo elektronikiem półprzewodnikowym jestem
nietęgim. Jako rzekłem tak zrobiłem- czyli dwa ogniwa filtrujące typu ,,pi,,
składające się z dwóch dławików o indukcyjności 40 H razem z trzema pojemnościami rzędu 330 uF. Brumi, ale trochę.
Zastanawiam się czy jest w ogóle możliwe tak odfiltrować prąd, żeby w głośniku w momencie ,,pauzy,, było tylko słychać szum termiczny lamp?
Niby tak, bo patrząc na schematy oryginalnych przedwzmacniaczy japońskiej Audio Note brak tam stabilizacji anodowego na tranzystorach.
Firma ta jest znana z jakości swoich wyrobów, więc chyba o słyszalnym
przydźwięku nie ma tam mowy.
Oczywiście zakładam, że przydźwięk nie pochodzi od żarzenia (jest stabilizowane) i od pętli masy.
Tak na ucho to wnioskuję, że to na pewno z anodowego, bo w miarę rozbudowy filtru LC przydźwięk maleje.
Czy jest w ogóle możliwe zrobić to bez krzemu ?
Lisor.
go trochę, ale tylko w czasie kiedy ramię jest w pozycji pauza. Niby może być, bo brumi tylko trochę bardziej niż fabryczny przedwzmacniacz
Pro-Jekta. No ale problem jest. Pierwotny twórca tej przystawki zastosował filtrację i stabilizację. Ja oczywiście poszedłem na skróty i
zastosowałem tylko filtrację, bo elektronikiem półprzewodnikowym jestem
nietęgim. Jako rzekłem tak zrobiłem- czyli dwa ogniwa filtrujące typu ,,pi,,
składające się z dwóch dławików o indukcyjności 40 H razem z trzema pojemnościami rzędu 330 uF. Brumi, ale trochę.
Zastanawiam się czy jest w ogóle możliwe tak odfiltrować prąd, żeby w głośniku w momencie ,,pauzy,, było tylko słychać szum termiczny lamp?
Niby tak, bo patrząc na schematy oryginalnych przedwzmacniaczy japońskiej Audio Note brak tam stabilizacji anodowego na tranzystorach.
Firma ta jest znana z jakości swoich wyrobów, więc chyba o słyszalnym
przydźwięku nie ma tam mowy.
Oczywiście zakładam, że przydźwięk nie pochodzi od żarzenia (jest stabilizowane) i od pętli masy.
Tak na ucho to wnioskuję, że to na pewno z anodowego, bo w miarę rozbudowy filtru LC przydźwięk maleje.
Czy jest w ogóle możliwe zrobić to bez krzemu ?
Lisor.
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11225
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Re: Trochę brumi ...
Da się, w końcu tak robili. Najpierw się upewnij, czy na pewno wpływa przydźwięk na napięciu anodowym, czy jednak elektromagnetycznie np. od transformatora. Jak masz oscyloskop to po prostu zmierz składową zmienną, jak nie to spróbuj następująco: Słuchawki, przez kondensator 1uF (na odpowiednie napięcie!) do napięcia anodowego i po poziomie brumu w słuchawkach można ocenić poziom ilośc przydźwięku na tym napięciu.Lisor pisze:...taak przesłuch, o którym wcześniej pisałem to mały Pikuś w porównaniu z przydźwiękiem sieciowym z anodowego.
[...]
Czy jest w ogóle możliwe zrobić to bez krzemu ?
Nie powinno tam być nic, bo przy tak potężnym filtrowaniu i tak małym poborze prądu tam powinno być ładne stałe napięcie.
... no i sprawdziłem żródło przydźwięku podłączając słuchawki. Trochę
brumi z anodowego. Wzmacniacz to wzmacnia i w głośniku mam zakłócenia. Układ ma duże wzmocnienie. Przy podłączeniu CD jako źródła
sygnału- w założeniu , że pominiemy przesterowanie słychać dokładnie klasę tego urządzenia.
Obawiam się, że nie obejdzie się bez stabilizacji tranzystorowej. Układ pobiera stosunkowo duży prąd jak na przedwzmacniacz - jeden kanał pobiera ok. 30 mA.
Lisor.
brumi z anodowego. Wzmacniacz to wzmacnia i w głośniku mam zakłócenia. Układ ma duże wzmocnienie. Przy podłączeniu CD jako źródła
sygnału- w założeniu , że pominiemy przesterowanie słychać dokładnie klasę tego urządzenia.
Obawiam się, że nie obejdzie się bez stabilizacji tranzystorowej. Układ pobiera stosunkowo duży prąd jak na przedwzmacniacz - jeden kanał pobiera ok. 30 mA.
Lisor.
Czołem.
Zasilacz, który opisałes wystarczy do zasilania nanowoltomierza o czułości tysiące razy większej niż to, co jest w stanie usłyszeć człowiek po wzmocnieniu jakimkolwiek porządnym wzmacniaczem akustycznym.
Może Twoje dławiki się nasycają?
Pozdrawiam,
Jasiu
Na moje masz jakiś błąd gruby, albo BARDZO patologicznie skonstruowany wzmacniacz.Lisor pisze:... no i sprawdziłem żródło przydźwięku podłączając słuchawki. Trochę
brumi z anodowego. Wzmacniacz to wzmacnia i w głośniku mam zakłócenia.
Zasilacz, który opisałes wystarczy do zasilania nanowoltomierza o czułości tysiące razy większej niż to, co jest w stanie usłyszeć człowiek po wzmocnieniu jakimkolwiek porządnym wzmacniaczem akustycznym.
To wcale nie jest tak bardzo wiele.Lisor pisze:
Obawiam się, że nie obejdzie się bez stabilizacji tranzystorowej. Układ pobiera stosunkowo duży prąd jak na przedwzmacniacz - jeden kanał pobiera ok. 30 mA.
Lisor.
Może Twoje dławiki się nasycają?
Pozdrawiam,
Jasiu
Do Jasia.
Wg. mnie sam wzmacniacz mocy brumi nieznacznie. Przy pełnym odkręceniu pokrętła wzmocnienia można coś usłyszeć przykładając ucho
do głośnika - a ma co najmniej 60 W. Tak więc przydżwięk samego wzmacniacza mocy pomijam. Natomiast w kombinacji z podłączeniem do słuchawek słychać nieznaczny brum (wartości oczywiście nie podam, bo nie mam możliwości pomiaru).
Pozostają dwie kwestie do wyjaśnienia. Masa korekcji - chyba jest właściwa, bo przy podłąconych słuchawkach kombinacje z ,,umasowaniem,, nie dają rezultatu- buczy jednako. Kwestia nasycenia
dławików? Nie wiem. Mają nawinięte 10000 zwoi drutem fi 0,10 mm , rezystancja 1840 om, indukcyjność 20 H. Niestety nie podano przy jakim
prądzie, a ja faktycznie nie wiem, czy indukcyjność zmienia się czasie
zmian prądu? W ogóle te dławiki mają jakąś dziwną cechę. Nie każdym miernikiem można ją zmierzyć. Ostatnio badałem dławik, który miał oporność znamionową 480 om, indukcyjność 8 H. Miernik indukcyjności niczego nie wykazywał. Po zmierzeniu u fachowca profesjonalnym mostkiem starej generacji wyszło, że w tych warunkach pomiaru wykazuje indukcyjność 39 H, oczywiście rezystancja była znamionowa. Dla laika to dziwne. Może faktycznie te dławiki się nasycają ( przyznam, że nie wiem czym to skutkuje). Szczelinę powietrzną mają.
Może byś mnie pokrótce oświecił w kwestii nasycania bez odsyłania do literatury. Mam do niej utrudniony dostęp. Zresztą, gdybym był dobry w
teorii to bym nikomu głowy nie zawracał.
Pozdrawiam-Lisor.
Wg. mnie sam wzmacniacz mocy brumi nieznacznie. Przy pełnym odkręceniu pokrętła wzmocnienia można coś usłyszeć przykładając ucho
do głośnika - a ma co najmniej 60 W. Tak więc przydżwięk samego wzmacniacza mocy pomijam. Natomiast w kombinacji z podłączeniem do słuchawek słychać nieznaczny brum (wartości oczywiście nie podam, bo nie mam możliwości pomiaru).
Pozostają dwie kwestie do wyjaśnienia. Masa korekcji - chyba jest właściwa, bo przy podłąconych słuchawkach kombinacje z ,,umasowaniem,, nie dają rezultatu- buczy jednako. Kwestia nasycenia
dławików? Nie wiem. Mają nawinięte 10000 zwoi drutem fi 0,10 mm , rezystancja 1840 om, indukcyjność 20 H. Niestety nie podano przy jakim
prądzie, a ja faktycznie nie wiem, czy indukcyjność zmienia się czasie
zmian prądu? W ogóle te dławiki mają jakąś dziwną cechę. Nie każdym miernikiem można ją zmierzyć. Ostatnio badałem dławik, który miał oporność znamionową 480 om, indukcyjność 8 H. Miernik indukcyjności niczego nie wykazywał. Po zmierzeniu u fachowca profesjonalnym mostkiem starej generacji wyszło, że w tych warunkach pomiaru wykazuje indukcyjność 39 H, oczywiście rezystancja była znamionowa. Dla laika to dziwne. Może faktycznie te dławiki się nasycają ( przyznam, że nie wiem czym to skutkuje). Szczelinę powietrzną mają.
Może byś mnie pokrótce oświecił w kwestii nasycania bez odsyłania do literatury. Mam do niej utrudniony dostęp. Zresztą, gdybym był dobry w
teorii to bym nikomu głowy nie zawracał.
Pozdrawiam-Lisor.
Drut 0.1mm przy zachowaniu rozsądnej gęstości prądu 2.5A/mm2 to wyjdzie, zdaje się, około 20mA. Więcej przez te dławiki bym nie przepuszczał, bo pewnego dnia mogą zacząć kopcić...Lisor pisze: Kwestia nasycenia
dławików? Nie wiem. Mają nawinięte 10000 zwoi drutem fi 0,10 mm , rezystancja 1840 om, indukcyjność 20 H.
Zmienia się. Przy dużych natężeniach osiągniesz stan, gdy zmiana prądu nie jest już w stanie zmienić pola magnetycznego w rdzeniu, bo osiągnęło ono maksimum. To jest właśnie stan nasycenia. Indukcyjność wtedy bardzo maleje (możesz przyjąć, że praktycznie do zera).Lisor pisze: czy indukcyjność zmienia się czasie zmian prądu?
Na pewno każdym porządnym... Indukcyjność będzie zależała od namagnesowania. To normalny efekt rdzenia, odpowiedzialny za powstawanie zniekształceń nieliniowych w transformatorach.Lisor pisze: W ogóle te dławiki mają jakąś dziwną cechę. Nie każdym miernikiem można ją zmierzyć.
Pewnie za małą, policzoną właśnie na te 20 mA.Lisor pisze: Szczelinę powietrzną mają.
Pozdrawiam,
Jasiu
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11225
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
A wymień dławiki na rezystory, tak około 2 - 5kΩ i zobacz rezultat. Po pomiarze 'słuchawkowym' jaką amplitudę ma na słuch ten przydźwięk? Bo kilku woltów przydźwięku na anodowym napięciu nie powinno być słychać w dobrze zaprojektowanym wzmacniaczu.Lisor pisze:Kombinacje z różnymi dławikami oraz innym prowadzeniem masy niczego nowego nie wniosły. Dalej brumi. Widocznie trza zrobić stabilizację.
Czołem
Pozdrawiam,
Jasiu
Jeszcze jedno - czy Twoje elektrolity nie są przypadkiem przeznaczone do lamp błyskowych? Wtedy zwykle mają sporą rezystancję szeregową i do filtrów nadają się "średnio". Elektrolit elektrolitowi nierówny.Lisor pisze:Kombinacje z różnymi dławikami oraz innym prowadzeniem masy niczego nowego nie wniosły. Dalej brumi. Widocznie trza zrobić stabilizację.
Kolegom konsultującym problem dziękuję za wsparcie.
Pozdrawiam-Lisor.
Pozdrawiam,
Jasiu
... Robiłem kombinacje z rezystorami, bo tak robi AUDIO NOTE i u nich
nie buczy . W podobnym zasilaczu do mojego A N filtr zrozbudowano o szeregową rezystację 18 kom. Niestety w moim przypadku mam większe
prądy i w związku z tym spadki napiecia będą większe na tym rezystorze.
Teoretycznie wyjdzie spadek na tej rezystancji w wysokości 540 V.
Czyli bez sensu, bo tyle nie mam brutto napiecia w zasilaczu. Do tego gdyby trafko wydoliło to pozostaje napięcie pracy elektrolitów- 450 V.
Dlatego ,,oryginalnie,, dławiki. Włączałem rezystancje 1 kom w szereg-
bez sukcesów.
Co do kondensatorów to są one Thomsona-330 mF/450V. Wg mnie zwykłe.
Przy ,,pomiarze,, słuchawkowym słychać w tle małe buczenie (znośnie
małe). Korekcja ma zbyt małą moc, żeby wysterować słuchawki.
Poziom dźwięku nie jest duży. Przyczyna też może być w stabilizacji napięcia żarzenia. Muszę to sprawdzić. Trzeba też się zastanowić nad
całościowym prowadzeniem masy korekcja-wzmacniacz.
Będę nad tym pracował. Wcześniej jednak zrobię stabilizację anodowego.
Jeśli to nie pomoże to wezmę się za masy.
Pozdrawiam-Lisor.
nie buczy . W podobnym zasilaczu do mojego A N filtr zrozbudowano o szeregową rezystację 18 kom. Niestety w moim przypadku mam większe
prądy i w związku z tym spadki napiecia będą większe na tym rezystorze.
Teoretycznie wyjdzie spadek na tej rezystancji w wysokości 540 V.
Czyli bez sensu, bo tyle nie mam brutto napiecia w zasilaczu. Do tego gdyby trafko wydoliło to pozostaje napięcie pracy elektrolitów- 450 V.
Dlatego ,,oryginalnie,, dławiki. Włączałem rezystancje 1 kom w szereg-
bez sukcesów.
Co do kondensatorów to są one Thomsona-330 mF/450V. Wg mnie zwykłe.
Przy ,,pomiarze,, słuchawkowym słychać w tle małe buczenie (znośnie
małe). Korekcja ma zbyt małą moc, żeby wysterować słuchawki.
Poziom dźwięku nie jest duży. Przyczyna też może być w stabilizacji napięcia żarzenia. Muszę to sprawdzić. Trzeba też się zastanowić nad
całościowym prowadzeniem masy korekcja-wzmacniacz.
Będę nad tym pracował. Wcześniej jednak zrobię stabilizację anodowego.
Jeśli to nie pomoże to wezmę się za masy.
Pozdrawiam-Lisor.
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11225
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Zrób coś takiego - w czasie pracy odłącz na chwilę napięcie anodowe (przed prostownikiem), tak, aby układ grał tylko z energii w kondensatorach i słuchaj brumu. Potem tak samo odłącz na chwilę żarzenie - może taką metodą ci zadziała. A stabilizator tranzystorowy na około 300V jest prosty i tani, tylko z radiatorem się trzeba trochę pomęczyć.Lisor pisze:Przyczyna też może być w stabilizacji napięcia żarzenia. Muszę to sprawdzić. Trzeba też się zastanowić nad
całościowym prowadzeniem masy korekcja-wzmacniacz.
Będę nad tym pracował. Wcześniej jednak zrobię stabilizację anodowego.
Jeśli to nie pomoże to wezmę się za masy.
Albo skorzystaj ze schematów ze strony Jasia i zrób stabilizator lampowy.