Trochę brumi ...

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1509
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Trochę brumi ...

Post autor: Lisor »

...taak przesłuch, o którym wcześniej pisałem to mały Pikuś w porównaniu z przydźwiękiem sieciowym z anodowego. Oczywiście słychać
go trochę, ale tylko w czasie kiedy ramię jest w pozycji pauza. Niby może być, bo brumi tylko trochę bardziej niż fabryczny przedwzmacniacz
Pro-Jekta. No ale problem jest. Pierwotny twórca tej przystawki zastosował filtrację i stabilizację. Ja oczywiście poszedłem na skróty i
zastosowałem tylko filtrację, bo elektronikiem półprzewodnikowym jestem
nietęgim. Jako rzekłem tak zrobiłem- czyli dwa ogniwa filtrujące typu ,,pi,,
składające się z dwóch dławików o indukcyjności 40 H razem z trzema pojemnościami rzędu 330 uF. Brumi, ale trochę.
Zastanawiam się czy jest w ogóle możliwe tak odfiltrować prąd, żeby w głośniku w momencie ,,pauzy,, było tylko słychać szum termiczny lamp?
Niby tak, bo patrząc na schematy oryginalnych przedwzmacniaczy japońskiej Audio Note brak tam stabilizacji anodowego na tranzystorach.
Firma ta jest znana z jakości swoich wyrobów, więc chyba o słyszalnym
przydźwięku nie ma tam mowy.
Oczywiście zakładam, że przydźwięk nie pochodzi od żarzenia (jest stabilizowane) i od pętli masy.
Tak na ucho to wnioskuję, że to na pewno z anodowego, bo w miarę rozbudowy filtru LC przydźwięk maleje.

Czy jest w ogóle możliwe zrobić to bez krzemu ?
Lisor.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11225
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Re: Trochę brumi ...

Post autor: tszczesn »

Lisor pisze:...taak przesłuch, o którym wcześniej pisałem to mały Pikuś w porównaniu z przydźwiękiem sieciowym z anodowego.

[...]

Czy jest w ogóle możliwe zrobić to bez krzemu ?
Da się, w końcu tak robili. Najpierw się upewnij, czy na pewno wpływa przydźwięk na napięciu anodowym, czy jednak elektromagnetycznie np. od transformatora. Jak masz oscyloskop to po prostu zmierz składową zmienną, jak nie to spróbuj następująco: Słuchawki, przez kondensator 1uF (na odpowiednie napięcie!) do napięcia anodowego i po poziomie brumu w słuchawkach można ocenić poziom ilośc przydźwięku na tym napięciu.
Nie powinno tam być nic, bo przy tak potężnym filtrowaniu i tak małym poborze prądu tam powinno być ładne stałe napięcie.
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1509
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Post autor: Lisor »

... sprzężeń elektromagnetycznych chyba nie ma , bo zasilcz zwyczajowo
robię w oddzieknej obudowie.
Co do słuchawek to tak dzisiaj zrobię.
Dziękuję za logistyczne wsparcie.
Pozdrawiam-Lisor.
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1509
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Post autor: Lisor »

... no i sprawdziłem żródło przydźwięku podłączając słuchawki. Trochę
brumi z anodowego. Wzmacniacz to wzmacnia i w głośniku mam zakłócenia. Układ ma duże wzmocnienie. Przy podłączeniu CD jako źródła
sygnału- w założeniu , że pominiemy przesterowanie słychać dokładnie klasę tego urządzenia.
Obawiam się, że nie obejdzie się bez stabilizacji tranzystorowej. Układ pobiera stosunkowo duży prąd jak na przedwzmacniacz - jeden kanał pobiera ok. 30 mA.
Lisor.
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem.
Lisor pisze:... no i sprawdziłem żródło przydźwięku podłączając słuchawki. Trochę
brumi z anodowego. Wzmacniacz to wzmacnia i w głośniku mam zakłócenia.
Na moje masz jakiś błąd gruby, albo BARDZO patologicznie skonstruowany wzmacniacz.
Zasilacz, który opisałes wystarczy do zasilania nanowoltomierza o czułości tysiące razy większej niż to, co jest w stanie usłyszeć człowiek po wzmocnieniu jakimkolwiek porządnym wzmacniaczem akustycznym.
Lisor pisze:
Obawiam się, że nie obejdzie się bez stabilizacji tranzystorowej. Układ pobiera stosunkowo duży prąd jak na przedwzmacniacz - jeden kanał pobiera ok. 30 mA.
Lisor.
To wcale nie jest tak bardzo wiele.

Może Twoje dławiki się nasycają?

Pozdrawiam,
Jasiu
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1509
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Post autor: Lisor »

Do Jasia.
Wg. mnie sam wzmacniacz mocy brumi nieznacznie. Przy pełnym odkręceniu pokrętła wzmocnienia można coś usłyszeć przykładając ucho
do głośnika - a ma co najmniej 60 W. Tak więc przydżwięk samego wzmacniacza mocy pomijam. Natomiast w kombinacji z podłączeniem do słuchawek słychać nieznaczny brum (wartości oczywiście nie podam, bo nie mam możliwości pomiaru).
Pozostają dwie kwestie do wyjaśnienia. Masa korekcji - chyba jest właściwa, bo przy podłąconych słuchawkach kombinacje z ,,umasowaniem,, nie dają rezultatu- buczy jednako. Kwestia nasycenia
dławików? Nie wiem. Mają nawinięte 10000 zwoi drutem fi 0,10 mm , rezystancja 1840 om, indukcyjność 20 H. Niestety nie podano przy jakim
prądzie, a ja faktycznie nie wiem, czy indukcyjność zmienia się czasie
zmian prądu? W ogóle te dławiki mają jakąś dziwną cechę. Nie każdym miernikiem można ją zmierzyć. Ostatnio badałem dławik, który miał oporność znamionową 480 om, indukcyjność 8 H. Miernik indukcyjności niczego nie wykazywał. Po zmierzeniu u fachowca profesjonalnym mostkiem starej generacji wyszło, że w tych warunkach pomiaru wykazuje indukcyjność 39 H, oczywiście rezystancja była znamionowa. Dla laika to dziwne. Może faktycznie te dławiki się nasycają ( przyznam, że nie wiem czym to skutkuje). Szczelinę powietrzną mają.

Może byś mnie pokrótce oświecił w kwestii nasycania bez odsyłania do literatury. Mam do niej utrudniony dostęp. Zresztą, gdybym był dobry w
teorii to bym nikomu głowy nie zawracał.

Pozdrawiam-Lisor.
Alek

Post autor: Alek »

Konsekwencją nasycania się dławika jest spadek jego indukcyjności. W tym celu dławiki wyposaża się w szczelinę powietrzną. Przy bardzo dużej liczbie zwojów juz dość mały prąd może nasycać rdzeń.
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Lisor pisze: Kwestia nasycenia
dławików? Nie wiem. Mają nawinięte 10000 zwoi drutem fi 0,10 mm , rezystancja 1840 om, indukcyjność 20 H.
Drut 0.1mm przy zachowaniu rozsądnej gęstości prądu 2.5A/mm2 to wyjdzie, zdaje się, około 20mA. Więcej przez te dławiki bym nie przepuszczał, bo pewnego dnia mogą zacząć kopcić...
Lisor pisze: czy indukcyjność zmienia się czasie zmian prądu?
Zmienia się. Przy dużych natężeniach osiągniesz stan, gdy zmiana prądu nie jest już w stanie zmienić pola magnetycznego w rdzeniu, bo osiągnęło ono maksimum. To jest właśnie stan nasycenia. Indukcyjność wtedy bardzo maleje (możesz przyjąć, że praktycznie do zera).
Lisor pisze: W ogóle te dławiki mają jakąś dziwną cechę. Nie każdym miernikiem można ją zmierzyć.
Na pewno każdym porządnym... Indukcyjność będzie zależała od namagnesowania. To normalny efekt rdzenia, odpowiedzialny za powstawanie zniekształceń nieliniowych w transformatorach.
Lisor pisze: Szczelinę powietrzną mają.
Pewnie za małą, policzoną właśnie na te 20 mA.

Pozdrawiam,
Jasiu
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1509
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Post autor: Lisor »

Nooo teraz to już załapałem. Zamiast feralnych dławików wstawię
tansformatory TG 2,5-1-666 do ECL 86. Prąd na pewno wytrzymają i myślę, że indukcyjności im wystarczy (pewnie ok. 5 H ).
Dobrze myślę z tymi transformatorami/dławikami?
Lisor.
Alek

Post autor: Alek »

Popróbuj. Powino być lepiej, bo jest mniej zwojów, drut grubszy (chyba 0,18). No i szczelina jest.
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1509
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Post autor: Lisor »

Kombinacje z różnymi dławikami oraz innym prowadzeniem masy niczego nowego nie wniosły. Dalej brumi. Widocznie trza zrobić stabilizację.
Kolegom konsultującym problem dziękuję za wsparcie.
Pozdrawiam-Lisor.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11225
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Lisor pisze:Kombinacje z różnymi dławikami oraz innym prowadzeniem masy niczego nowego nie wniosły. Dalej brumi. Widocznie trza zrobić stabilizację.
A wymień dławiki na rezystory, tak około 2 - 5kΩ i zobacz rezultat. Po pomiarze 'słuchawkowym' jaką amplitudę ma na słuch ten przydźwięk? Bo kilku woltów przydźwięku na anodowym napięciu nie powinno być słychać w dobrze zaprojektowanym wzmacniaczu.
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem
Lisor pisze:Kombinacje z różnymi dławikami oraz innym prowadzeniem masy niczego nowego nie wniosły. Dalej brumi. Widocznie trza zrobić stabilizację.
Kolegom konsultującym problem dziękuję za wsparcie.
Pozdrawiam-Lisor.
Jeszcze jedno - czy Twoje elektrolity nie są przypadkiem przeznaczone do lamp błyskowych? Wtedy zwykle mają sporą rezystancję szeregową i do filtrów nadają się "średnio". Elektrolit elektrolitowi nierówny.

Pozdrawiam,
Jasiu
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1509
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Post autor: Lisor »

... Robiłem kombinacje z rezystorami, bo tak robi AUDIO NOTE i u nich
nie buczy . W podobnym zasilaczu do mojego A N filtr zrozbudowano o szeregową rezystację 18 kom. Niestety w moim przypadku mam większe
prądy i w związku z tym spadki napiecia będą większe na tym rezystorze.
Teoretycznie wyjdzie spadek na tej rezystancji w wysokości 540 V.
Czyli bez sensu, bo tyle nie mam brutto napiecia w zasilaczu. Do tego gdyby trafko wydoliło to pozostaje napięcie pracy elektrolitów- 450 V.
Dlatego ,,oryginalnie,, dławiki. Włączałem rezystancje 1 kom w szereg-
bez sukcesów.
Co do kondensatorów to są one Thomsona-330 mF/450V. Wg mnie zwykłe.
Przy ,,pomiarze,, słuchawkowym słychać w tle małe buczenie (znośnie
małe). Korekcja ma zbyt małą moc, żeby wysterować słuchawki.
Poziom dźwięku nie jest duży. Przyczyna też może być w stabilizacji napięcia żarzenia. Muszę to sprawdzić. Trzeba też się zastanowić nad
całościowym prowadzeniem masy korekcja-wzmacniacz.
Będę nad tym pracował. Wcześniej jednak zrobię stabilizację anodowego.
Jeśli to nie pomoże to wezmę się za masy.

Pozdrawiam-Lisor.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11225
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Lisor pisze:Przyczyna też może być w stabilizacji napięcia żarzenia. Muszę to sprawdzić. Trzeba też się zastanowić nad
całościowym prowadzeniem masy korekcja-wzmacniacz.
Będę nad tym pracował. Wcześniej jednak zrobię stabilizację anodowego.
Jeśli to nie pomoże to wezmę się za masy.
Zrób coś takiego - w czasie pracy odłącz na chwilę napięcie anodowe (przed prostownikiem), tak, aby układ grał tylko z energii w kondensatorach i słuchaj brumu. Potem tak samo odłącz na chwilę żarzenie - może taką metodą ci zadziała. A stabilizator tranzystorowy na około 300V jest prosty i tani, tylko z radiatorem się trzeba trochę pomęczyć.
Albo skorzystaj ze schematów ze strony Jasia i zrób stabilizator lampowy.
ODPOWIEDZ