Dzisiaj śmieciarzy było niewielu. Ale jeden miał dwa niemieckie radyjka lampowe. Jedno podobno sprawne i nienajgorzej zachowane. Chciał 60PLN, pewnie za 50 by puścił. Drugie raczej na części. Chciał 30PLN. Wytargowałem 20PLN właściwie tylko dla transformatorów go kupiłem. W srodku ostały się ECC85 Siemensa; EM85 Lorenza; ECH81 Telefunkena. Wydaje mi się, że dobry interes zrobiłem.
Ogólnie znaczy to tyle to "wielkie, niezorientowane tematycznie targowisko".
W tym że jest tam sporo kradzionych rzeczy jest troche prawdy, ale dotyczy to raczej telefonów komórkowych i radii samochodowych - tak mi się przynajmniej wydaje.
Ano pisze:Shaberplatz czy tez Schaberplatz - takiego slowa w ogole nie ma (niem. Schaber = dłuto). Jest tylko szaberplac.
Podobnie jest z "Schyberdach".
gwoli ścisłości - dłuto jest meisel, natomiast schaber to jest skrobaczka albo rylec (taki do robienia rycin np. w miedzi)...
nie ważna entymologia danego słowa. Ja szaberplacem nazywam sobotni rynek w Łowiczu bo wtedy przyjeżdza spora ilość tzw "śmieciarzy" którzy handlują tym co Niemcy wystawią na tzw wystawkę lub śmietnik.
W takim razie znam jeden taki szaberplac, w Kutnie w soboty rano. Ludzie przywożą z niemiec używane różności, w większości tranzystorowe. Czasem trafi się gramofon (kupiłem tam zestaw WEGA 3230 z gramofonem DuaL za 70zł), a nawet, chciaż rzadko, lampowy Grundig.
Ano pisze:Shaberplatz czy tez Schaberplatz - takiego slowa w ogole nie ma (niem. Schaber = dłuto). Jest tylko szaberplac.
Podobnie jest z "Schyberdach".
gwoli ścisłości - dłuto jest meisel, natomiast schaber to jest skrobaczka albo rylec (taki do robienia rycin np. w miedzi)...
W moim mieście sporo słow funkcjonuje jako zniekształcone niemieckie słowa. Szaber od zawsze oznaczało kradzież. Stąd tez sło takie jak rozszabrować.
A pochodzi to od pewnego znejomego cwaniaczka który tak włąsnie nazywał giełdę elektroniczną - nie be zpodstawy bowiem można było tam kupić ogromne ilości odbiorników samochodowych "jeszcze ciepłych" jaki włąsny telewfon komórkowy.