Właśnie przed chwilą włączyłem go ponownie do sieci, okazało się, że nie ma zwarcia. Bezpieczniki (mimo że 1,6A zamiast 1,25A) paliły się dlatego, bo były szybkie. Bezpieczniki od napięć anodowych początkowo zastępowałem amperomierzem, później wstawiałem bezpieczniki. Wszystko było dobrze dopóki nie zaczęły lcieć iskry w PY88 (BTW: czy lampa po takich "zabiegach" nada się do pracy?). Mniej więcej w tym samym czasie słychać było jakby ktoś smażył jajka:). Tym razem był to kondensator C1(ten włączony bezpośrednio do sieci), który się troszkę podsmażył przy okazji chlapiąc obudowę. Wymieniłem też kondensator C22(wyjściowy do cewek odchylania poziomego), bo troszkę się zdeformował. Być może to on był przyczyną tych iskier. Wyciąłem też kondensator C2, bo nie wyglądał za dobrze. Ach, te enerdowskie wynalazki

. Czuję, że będę miał jeszcze sporo roboty z tymi kondensatorami. O dziwo elektrolity jeszcze się trzymają.
Kiedy tylko rozległ się cichy pisk, czyli praca transformatora linni, spojrzałem na kineskop, a tam nic. Ani obrazu, ani tła. Tu podejrzewam prostownik WN (DY86). A może wzmaniacz końcowy wizji? Słychać było w głośnikach przydźwięk, a raczej terkot. Może to kolejny problem, ale przynajmniej wiem, ze fonia jest w porządku.
Zastanawiam się nad wymianą lampy końcowej linii (PL36) na PL500(504). Różnią się one oczywiście cokołem, poza tym PL500 jest trochę mocniejsza. Zrobiłbym to tylko dlatego, bo PL500 i 504 mam cały karton, natomiast ani jednej PL36, i co najgorze nigdzie jej nie mogę zdobyć

.
I tak telewizor nie jest oryginalny (ma głowicę ZTG i inny przełącznik kanałów).