Ludzie, nie dajcie się zwariować...

Problematyka audiofilska oraz zagadnienia dotyczące NIELAMPOWEGO sprzętu audio.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

:arrow: adamst_
W jednym się z Tobą nie zgodzę.
Wzmacniacz lampowy ma duszę. Tak jak instrument muzyczny (nie tylko z rodziny skrzypiec ;) ). Niestety nie potrafię tego wytłumaczyć, ale w jakiś sposób niektórzy ludzie zakochują się w przedmiotach, czyż nie?
I nie musi to wcale mieć związku z "brzmieniem"...

:arrow: muzykant10
Niestety z Twoich wypowiedzi wywnioskowałem, że nawet jeżeli masz dobry kontakt z muzyką, to ze sprzętem słaby.
Zwróć przy tym uwagę, żeby nie obrażać innych. Nie warto. Może oni jednak wiedzą więcej od nas...

ps. Testowałem różnice brzmienia lamp różnych producentów. Zarówno w odsłuchach na różnym materiale muzycznym, jak i na pomiarach.
Wynik może Cię zasmucić: dobra lampa, to dobra lampa. Różnice zaczynają się w momencie, kiedy z lampą jest coś nie tak, np. wykazuje ewidentne oznaki zużycia...
pss. A już arcyciekawe są różnice przypisywane lampom od różnych "producentów", które w rzeczywistości są wytwarzane w jednym miejscu i opatrywane innymi napisami. Na przykład Fender... Widziałeś, żeby oni zrobili jakąś lampę? Ale lampy z logiem "Fender" są, więc i różnice w brzmieniu ktoś usłyszy...
Awatar użytkownika
adamst_
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 548
Rejestracja: ndz, 14 grudnia 2003, 13:39
Lokalizacja: Lubin

Post autor: adamst_ »

Piotr pisze: Wzmacniacz lampowy ma duszę. Tak jak instrument muzyczny (nie tylko z rodziny skrzypiec ;) ). Niestety nie potrafię tego wytłumaczyć, ale w jakiś sposób niektórzy ludzie zakochują się w przedmiotach, czyż nie?
I nie musi to wcale mieć związku z "brzmieniem"...
Tak. Niewątpliwie wzmacniacz lampowy ma w sobie coś co przyciąga i w czym można się zakochać - analogia do instrumentów jest nawet trafiona, bo podobnie na mnie, jako klawiszowca, działają organy piszczałkowe, czy też moja kochana Yamaha DX7 ;-) Jeżeli to nazywamy 'duszą' sprzętu, to ok, nie protestuję. Chodziło mi tylko o to, że działanie wzmacniacza lampowego rządzi się dokładnie tymi samymi prawami co inne układy elektroniczne, i w nim nie ma żadnej 'metafizyki'.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

Właśnie o to mi chodziło.
Aury niezwykłości dopełnia ceremonia słuchania muzyki.
Rozgrzewanie lamp, okurzanie szczoteczką płyty winylowej, nastawianie gramofonu... Trochę jak na koncercie, czy w jazzowym klubie.
To pancerz chroniący mnie przed inwazją "empetrójek" i wszelkiego srebrnego plastiku.

ps. A herbatę parzę w małym glinianym czajniczku ;)
Alek

Post autor: Alek »

muzykant10 pisze:Witam

Widzę że ewidentnie się wyśmiewasz !!!! ze mnie
Mylisz się.

muzykant10 pisze: niestety nic nie przeżyłeś !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bez komentarza.
muzykant10 pisze:
jeżeli nie miałeś do czynienia z gitarą lub innym instrumentem muzycznym zapewne zaliczasz się do 99 % spoczeństwa które nie ma pojęcia o wysokości dzwięku, tonacji, nutach
Miałem do czynienia z pianinem. Mogłem iść do szkoły muzycznej, lecz nie chciałem, w odróżnieniu od mojego rodzeństwa. Moje umiejętności grania są przeto bardzo ograniczone, ot na tyle , by ze słuchu wystukać zasłyszaną melodię.
muzykant10 pisze:
na słuch trzeba latami pracować - ćwiczyć go cały czas
i wtedy usłyszysz takie dzwięki o których przeciętny zjadacz
nie ma pojęcia a póżniej się wyśmiewasz że ludzie słyszą wymyślane bzdety
Chciałem to sparafrazować, lecz zmieniłem zdanie. Nie wniesie to nic nowego. Rzeczywiście-jak stwierdziłeś- szkoda pisać więcej. Wszytko, o czym piszesz to subiektywne odczucia. Ja już wyłączam się z rozmowy w tym wątku. Wolę poświęcić czas na zgłębianie zagadnień konstukcyjnych lamp. Bardziej to twórcze niż strata czasu na jałową dysputę.

Dziękuję.
muzykant10
10...14 postów
10...14 postów
Posty: 13
Rejestracja: ndz, 2 lipca 2006, 15:26
Lokalizacja: Chrzanów

Post autor: muzykant10 »

Prawda jest jak dupa każdy ma swoją i jak masz na to swoje argumenty
to .........

PS: Piotr

na jakiej podstawie twierdzisz że mam słaby kontakt ze sprzętem

co do przypisywania brzmienia od różnych procudentów częściowo masz rację ale nie do konca są ludzie nie mający pojecia na temat lamp
i dla niego svetlana to svetlana RFT to RFT FENDER to FENDER



prosty przykład LAMPA svetlana EL 34 i RFT EL34 dwa różne brzmienia
emisja identyczna 100 mA dla 250 V i siatki - 14

fender nie produkuje lamp

jak ktoś słyszał Hammonda to stwierdzi że ten instrument ma duszę niewątpliwie :)

PS:Alek


nie chciałem cię absolutnie obrażać !!!!!!!!!!!!

to akurat być może nie do ciebie

miec styczność z instrumentem nic nie oznacza

to to samo miec styczność z komputerem i pisać programy

wystarczy przykład niech odbedzie sie dyskusja audifila obytego z dzwiękiem

i człowieka po szkołach muzycznychj to tak jakby profesor rozmawiał z człowiekiem który nie ukonczył podstawówki

dziecko po kilku latach szkoły muzycznej ma większą wiedzę niż nawet człowiek który gra na instrumencie prze 20 lat ze słuchu
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

Drogi Muzykancie,
Aleś Ty mądry ;)

Muzyka jest dla wszystkich!
I nie wmawiaj ludziom, że jak nie skończyli akademii muzycznej, to nie mają prawa lubić muzyki...
A kto będzie przychodził na koncerty? Zawodowi muzycy sobie na wzajem?
A kto będzie kupował wzmacniacze lampowe? Zawodowi elektronicy od siebie?
muzykant10
10...14 postów
10...14 postów
Posty: 13
Rejestracja: ndz, 2 lipca 2006, 15:26
Lokalizacja: Chrzanów

Post autor: muzykant10 »

Witam

Nie jestem na tyle mądry abym był najmądrzejszy na swiecie

jak i na tyle głupi aby wciskac mi "pierdoły"

Muzyka jest dla wszystkich! tak zgadzam się i niech pozostanie to wątkiem

jakby nie było róznic zdań nie było by programu

NIE dO WIARY jedni wierzą inni nie :)
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

To ja już nic nie rozumiem :?
Może to dlatego, że nie oglądam telewizji...
muzykant10
10...14 postów
10...14 postów
Posty: 13
Rejestracja: ndz, 2 lipca 2006, 15:26
Lokalizacja: Chrzanów

Post autor: muzykant10 »

Witam

ja tez nie oglądam telewizji bo to strata czasu " dla mnie" inni twierdzą ze nie ??



udawadnianie co było pierwsze kura czy jajo tez nie ma sensu

a moze było cos innego przed kurą i jajem ??

ja jestem tylko tępym muzykiem który szkoły muzyczne skończyłem tylko po to aby przebimbać kilkanaście lat z klasy do klasy, przeciez cos trzeba było robić :)

szkoda troche czasu na pisanie i siedzenie przed komputerm

Pozdrawiam wszystkich
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

muzykant10 pisze:udawadnianie co było pierwsze kura czy jajo tez nie ma sensu
A ja myślałem, że ten spór został dawno rozwiązany ;)
Przecież w biblijnym opisie stworzenia jest mowa o ptactwie. A o jaju ani słowa :roll:

Uśmiechnij się waść, bo widzę Twą minę naburmuszoną 8)
muzykant10
10...14 postów
10...14 postów
Posty: 13
Rejestracja: ndz, 2 lipca 2006, 15:26
Lokalizacja: Chrzanów

Post autor: muzykant10 »

waść jest całkowicie usmiechnięty
:):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):
Awatar użytkownika
Zigrin
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 594
Rejestracja: pn, 6 lutego 2006, 14:40
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zigrin »

Widzę że wątek wraca do życia i jestem z tego niezmiernie zadowolony :D
ElGit Let there be rock...
gutten
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 275
Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: gutten »

Zigrin pisze:Widzę że wątek wraca do życia i jestem z tego niezmiernie zadowolony :D
Nie wiem, czy jest sie z czego cieszyć. To przecież w kółko mielenie tego samego.
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
Awatar użytkownika
Zigrin
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 594
Rejestracja: pn, 6 lutego 2006, 14:40
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zigrin »

Może i tak ale pojawiają się bardzo ciekawe "teoryje" oraz nowinki z tamtego świata(czyt. audiofilskiego świata) z których można się pośmiać. Przeczytałem tydzień temu cały wątek od początku i doszedłem do wniosku że audiofilstwo jest nieuleczalną chorobą od której można tylko izolować zdrowe osobniki.
ElGit Let there be rock...
gutten
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 275
Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: gutten »

Zigrin pisze:Przeczytałem tydzień temu cały wątek od początku i doszedłem do wniosku że audiofilstwo jest nieuleczalną chorobą od której można tylko izolować zdrowe osobniki.
O przepraszam, jam też audiofil a jeszcze nikogo nie pogryzłem w napadzie szału. Wyniki badań też mam w normie.
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
ODPOWIEDZ