Aktywność służb "Archeo".
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6275
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Aktywność służb "Archeo".
Jakiegoś Herkulesa z dobrym kineskopem bym chyba znalazł na strychu, kart do niego też kilka ale to już chyba jakieś nowsze bo malusie.....
Re: Aktywność służb "Archeo".
"Szał MFM'ów" nadal trwa, tym razem kontroler
35lat..

35lat..
Re: Aktywność służb "Archeo".
Albo taki COMPAQ
. Jeszcze dwa lata i skończy trzydziestkę. łatwy w demontarzu ,ale bez ,,serwisówki,, nic nie można zrobić
. Procesor 



Re: Aktywność służb "Archeo".
Pamiętam je - przez moment 'hit sprzedażowy' dla tych o zasobniejszym potrfelu.
Nie pamiętam tylko aby maiły taki fajny procesor...
Osobiście nie lubiłem Compaq'ów ze wzgledu na ślamazarny BIOS.
BIOS w którym niewiele dało się ustawić a na dodatek, program konfiguracyjny był 'zewnętrzny' a nie w EPROMI'e...
Re: Aktywność służb "Archeo".
Trzeba zakończyć sezon, bo coraz zimniej w ,,wykopie,, . Ale na zakończenie sezonu jeszcze taka perełka.
Podobno modernizowany Ale żadnego śladu tejże nie zostawiono Nawet pamięci odrobinę nie dołożono, aby te 640 na otarcie łez Oczywiście gwarancji też już nie ma

LAPTOP REIN 420SLC 


Re: Aktywność służb "Archeo".
Potencjalnie 80B kodu/danych z przeszłości
Czy ktoś miał do czynienia z czytnikiem takich kart ?

Czy ktoś miał do czynienia z czytnikiem takich kart ?
Re: Aktywność służb "Archeo".
Na pierwszym roku studiów na Wydziale Elektrycznym Politechniki Łódzkiej w roku 1984 miałem zajęcia z programowania w języku FORTRAN. Kolejne linie programu zapisywane były na takich właśnie kartach - jedna linia to jedna karta.
Używaliśmy starych elektromechanicznych urządzeń które miały klawiaturę maszyny do pisania i podobnie działały czyli każde uderzenie w klawisz to dany znak wydrukowany u góry karty i zakodowany w postaci otworków. Jakakolwiek pomyłka to karta od razu do wyrzucenia. Później miałem kontakt z maszyną gdzie linię wpisaną na klawiaturze widziało się najpierw na małym wyświetlaczu LED świecącym na czerwono jak w starych kalkulatorach a potem włączało wydruk i dziurkowanie.
Program "wydziurkowany" na kartach należało potem wczytać do jakiejś ODRY lub czegoś podobnego innym elektromechanicznym urządzeniem kładąc do niego karty ustawione we właściwej kolejności. Funkcjonowało to trochę jak liczarka banknotów.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2945
- Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Aktywność służb "Archeo".
a i owszem.
Upierdliwe było regulowanie noża zabierajęcego kartę z całego pliku, tak aby na pewno zabrał i tylko jedną.
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2945
- Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Aktywność służb "Archeo".
karty perforowane. podstawowy chyba sposób wprowadzania danych.
W ośrodkach obliczeniowych proses dwustopniowy.
Najpierw jedna osoba perforuje karty, a następnie inna sprawdze.
Stosowane tez były w tem celu różne maszyny czyli dziurkarka i sprawdzarka.
Przy czym maszyny było trudno od sienie odróznić (mówimy o maszynach Soemtron bo z takimi się spotykałem choć widziałem i ICL)
Później zastąpione to zostało przez "minikomputery" jak nasz MERA9150 gdzie dany były wprowadzane na dysk twardy i następnie przegrywane na taśmy magnetyczne. Orchitektura logiczna tego ostatniego była identyczna jak architektura mikrokomputera "SeeCheck"
Chyba (z podkresleniem chyba) nasza Mera była budowana na licencji tego drugiego.
Jako ciekawostkę należy powiedzieć, ze oryginalna płyta procesora SeeCheck-a była wyposażona w jedną czterobitową jednostkę ALU i szesnastobitowe słowo na jakim toto operowało było "obrabiane w czterech obrotach". Kompatybilna płyta MERY już miała cztery ALU.
SeeCheck oprócz tego na swojej płycie procesora stosował "iloczyny na drucie". Jakież to było paskudne w lokalzacji uszkodzenia jażeli nie miało się analizatora stanów. Na szczęście z taki problemem musielismy zmierzyć się tylko raz ponieważ odkupilismy płytę od kogoś z góry wiedząc, że jest uszkodzona.
W ośrodkach obliczeniowych proses dwustopniowy.
Najpierw jedna osoba perforuje karty, a następnie inna sprawdze.
Stosowane tez były w tem celu różne maszyny czyli dziurkarka i sprawdzarka.
Przy czym maszyny było trudno od sienie odróznić (mówimy o maszynach Soemtron bo z takimi się spotykałem choć widziałem i ICL)
Później zastąpione to zostało przez "minikomputery" jak nasz MERA9150 gdzie dany były wprowadzane na dysk twardy i następnie przegrywane na taśmy magnetyczne. Orchitektura logiczna tego ostatniego była identyczna jak architektura mikrokomputera "SeeCheck"
Chyba (z podkresleniem chyba) nasza Mera była budowana na licencji tego drugiego.
Jako ciekawostkę należy powiedzieć, ze oryginalna płyta procesora SeeCheck-a była wyposażona w jedną czterobitową jednostkę ALU i szesnastobitowe słowo na jakim toto operowało było "obrabiane w czterech obrotach". Kompatybilna płyta MERY już miała cztery ALU.
SeeCheck oprócz tego na swojej płycie procesora stosował "iloczyny na drucie". Jakież to było paskudne w lokalzacji uszkodzenia jażeli nie miało się analizatora stanów. Na szczęście z taki problemem musielismy zmierzyć się tylko raz ponieważ odkupilismy płytę od kogoś z góry wiedząc, że jest uszkodzona.
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
Re: Aktywność służb "Archeo".
Ja miałem, na studiach (informatyka) i potem w pracy, dopóki nie doczekaliśmy terminali. Masz jakieś konkretne pytania czy tak ogólnie z ciekawości?
Nie doceniasz pomysłowości studentówArctic pisze: ↑wt, 12 grudnia 2023, 11:24 ... . Jakakolwiek pomyłka to karta od razu do wyrzucenia. Później miałem kontakt z maszyną gdzie linię wpisaną na klawiaturze widziało się najpierw na małym wyświetlaczu LED świecącym na czerwono jak w starych kalkulatorach a potem włączało wydruk i dziurkowanie.

Re: Aktywność służb "Archeo".
Witam.
Dziękuję Kolegom za odpowiedzi.

A jak wyglądał sam odczyt ?
Czy była to matryca z fotoelementami "czytająca od razu całą kartę" czy karta była jakoś przemieszczana nad elementem odczytującym sekwencyjnie bajt po bajcie ?
Dziękuję Kolegom za odpowiedzi.
Pytałem z ciekawości (nigdy nie miałem okazji nawet dotknać), ale interesują mnie szczegóły techniczne, na które już jest kilka odpowiedzi

Czyli wrzucamy 'kupkę' a karty są 'zabierane' do odczytu od dołu.
A jak wyglądał sam odczyt ?
Czy była to matryca z fotoelementami "czytająca od razu całą kartę" czy karta była jakoś przemieszczana nad elementem odczytującym sekwencyjnie bajt po bajcie ?
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2945
- Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Aktywność służb "Archeo".
nie, była tylko "linijka" z ilością fotodiodek równa ilosci (12) możliwych dziurek w kolumnie i kolumny były wczytuwane kolejno w trakcie przesuwania karty.
Wikipedia pokazuje zdjecie dziurkarki i skany kart; https://pl.wikipedia.org/wiki/Karta_dziurkowana
Do wczytywania u nas służył (o ile pamięć nie nzawodzi) czytnik kart CT305.
Nawiasrm mówiąc była równiez możliwiść wczytywania i wypuszczania danych na tasmie perforowanej (CDT 305)
Tak nawiasem mówiąc podpatrujac ideę u kogoś innego zrobilismy własne rozwiązanie wykorzystują ten ostatni jako sterownik czeskiego plotera
(nazywaliśmy go DIGIGRAF) stołowego formatyu A0. (Drobne przeróbki, w tym isostat wyłączajacy mechanizm dziurkowania i zamiast na machanizm dziurkowania przekazujacy dane do kabla, którym podpiety był ploter. (Dodatkowa karta).
Wikipedia pokazuje zdjecie dziurkarki i skany kart; https://pl.wikipedia.org/wiki/Karta_dziurkowana
Do wczytywania u nas służył (o ile pamięć nie nzawodzi) czytnik kart CT305.
Nawiasrm mówiąc była równiez możliwiść wczytywania i wypuszczania danych na tasmie perforowanej (CDT 305)
Tak nawiasem mówiąc podpatrujac ideę u kogoś innego zrobilismy własne rozwiązanie wykorzystują ten ostatni jako sterownik czeskiego plotera
(nazywaliśmy go DIGIGRAF) stołowego formatyu A0. (Drobne przeróbki, w tym isostat wyłączajacy mechanizm dziurkowania i zamiast na machanizm dziurkowania przekazujacy dane do kabla, którym podpiety był ploter. (Dodatkowa karta).
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2945
- Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Aktywność służb "Archeo".
Ciekawym było rozwiazanie sposobu dziurkowania.
"Noże" dziurkarki były napędzane przez wałek z mimośrodem.
(elektromagnes musiałby być spory aby przedziurkowac kartę)
w miejsu gdzie miała być dziurka wsuwany był element niwelujacy szczelinę między mimosrodem i nożem wymuszajac w ten sposób ruch noża.
Tak więc cała siła potrzebna nożowi do przedziurkowania karty pochodziła od jednego silnika. ( Być może inne firmy miały inne rozwiazania ale tych nie znam)
P.S.
Dokładiej w czasie gdy pod nożem było miejsce w którym na karcie miała być dziurka wsuwany był......
"Noże" dziurkarki były napędzane przez wałek z mimośrodem.
(elektromagnes musiałby być spory aby przedziurkowac kartę)
w miejsu gdzie miała być dziurka wsuwany był element niwelujacy szczelinę między mimosrodem i nożem wymuszajac w ten sposób ruch noża.
Tak więc cała siła potrzebna nożowi do przedziurkowania karty pochodziła od jednego silnika. ( Być może inne firmy miały inne rozwiazania ale tych nie znam)
P.S.
Dokładiej w czasie gdy pod nożem było miejsce w którym na karcie miała być dziurka wsuwany był......
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/