Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Elektronika retro

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: kubafant »

Olkus pisze: pt, 20 stycznia 2023, 09:12 Bardzo fajny pomysł z zegarkiem nixie na samych układach scalonych TTL/CMOS, bez procesora :)
Z małą poprawką - li tylko TTL :)
W moim przypadku nigdy nie było nawet cienia myśli o procesorze - układy logiczne jeszcze mają w sobie jakiś zrozumiały sens, który potrafię objąć swoim umysłem. Procesory - już nie. A z założenia nie buduję urządzeń, których działania nie rozumiem od A do Z, bezmyślne składanie wg gotowego schematu nie ma w sobie niczego z wyzwania i wcale mnie nie pociąga :wink:
Swego czasu też chciałem taki wykonać właśnie bez użycia proca, ale na chęciach się skończyło... Jak Kolega zbuduje i uruchomi to może i ja się skuszę na budowę :wink:
Ja od dawna myślałem o takim zegarze, podobały mi się zwłaszcza te na Z566M, ale obrzydzeniem napawały mnie te wszystkie pseudo "projekty" polegające na zmasakrowaniu sprawnego miernika V543 lub podobnego :(
W końcu jednak nadszedł czas ;)
cirrostrato pisze: pt, 20 stycznia 2023, 09:31 Nie lubię wyświetlaczy z przemiataniem
Ja też, dlatego temat przemiatania możemy sobie zupełnie odpuścić.
AZ12 pisze: pt, 20 stycznia 2023, 08:22 Jak już przetwornica to jako stabilizator impulsowy napięcia 5V, da się ją wykonać na elementach dostępnych w latach 70. Do zasilania lamp gazowanych prościej dać podwajacz napięcia w układzie Delona, ten sposób jest stosowany w częstościomierzu PFL-23.
Zupełnie bez sensu. W transformatorze, o którym była mowa problemem jest zbyt wysokie napięcie, nawet przy wyprostowaniu mostkiem Graetza. Po co dokładać jeszcze podwajacz?
Napisałem: o którym była mowa, a nie: który zastosuję, bo zmieniłem koncepcję. Jest on za duży do planowanej obudowy. Teraz myśl jest taka: mały transformator sieciowy, któryś z pospolitych TS8 czy TS10, na rdzeniu EI54 albo EI60, dający te 7-9 V, które po wyprostowaniu i stabilizowaniu dadzą 5 V dla TTLi i przetwornica na jednym tranzystorze (nie germanowym, ale koniecznie z metalową czapeczką ;), dostarczająca 170-200 V dla lamp cyfrowych.

Co do ściemniania to kiedy o tym myślałem, rozważałem raczej poruszanie się w granicach znamionowego prądu wyładowania, podanego w katalogu jako widełki (załącznik).

________________________
Spróbowałem zaprojektować licznik mod 24 z wykorzystaniem najstarszego (nieużywanego dla minut) bitu Qd licznika dziesiątek minut. Sygnał, który tam występuje ma częstotliwość o połowę mniejszą niż 1/3600 Hz, czyli można go potraktować jako dodatkowy dzielnik mod 2 dołożony do 7492 odpowiadającego za godziny. Razem tworzą licznik zliczający do 24, którego wynik następnie musi być przekodowany do postaci binarnej, z uwzględnieniem możliwości zmiany formatu 12/24. Teraz zajmę się opracowaniem transkodera (przypomnę sobie tablice Karnaugha :) ), a Kolegów proszę o zaopiniowanie tego, co zamieściłem.

Pozdrawiam!
Jakub
Załączniki
Karta katalogowa LC511/LC513
Karta katalogowa LC511/LC513
img_20230120_094102_Easy-Resize.com.jpg
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: Tomek Janiszewski »

kubafant pisze: czw, 19 stycznia 2023, 20:52
Tomek Janiszewski pisze: czw, 19 stycznia 2023, 14:38 Zostawia się w próżni jedynie niewykorzystane wyjścia, nigdy wejścia. Te ostatnie łączy się z masą gdy aktywizuje je stan wysoki (np wejścia resetujące dekad 7490), z zasilaniem - jeżeli aktywizuje je stan niski, np asynchroniczne wejścia ustawiające i resetujące przerzutników.

Teraz wszystko jasne :D
Dorzucę jeszcze że w przypadku gdy zostają w układzie niewykorzystane bramki TTL - należy tak dołączyć ich wejścia aby wymusić na wyjściu stan wysoki (np. przynajmniej jedno wejście niewykorzystanej bramki z układu 7400 powinno by połączone z masą). Bramka z wyjściem w stanie wysokim pobiera bowiem mniejszy prąd wskutek tego że przewodzi wówczas jedynie wieloemiterowy tranzystor wejściowy, zatkane zostają natomiast zarówno tranzystory wyjściowe, jak i poprzedzający je odwracacz fazy z dzielonym obciążeniem.
Ale widziałem przynajmniej kilka (wg ich autorów w 100% sprawnych) konstrukcji zegarów, które właśnie takie skracanie asynchroniczne stosują, więc sądziłem że to standardowa praktyka. Jeżeli zaś jest to prostactwo techniczne i coś odległego od dobrych zasad inżynierskich to zdecydowanie nie chcę tego stosować.
Gdybyś miał jeszcze kiedykolwiek podobne wątpliwości - wystarczy zadać sobie proste pytanie. Dlaczego na takie genitalne rozwiązanie nie wpadli dotąd producenci samych układów scalonych :?: Można by sobie przecież wyobrazić "uniwersalny" scalony licznik który wzorem 7493 miałby cztery przerzutniki taktowane w sposób szeregowy - i do tego czterowejściową bramkę NAND połączoną z resetami wszystkich przerzutników. Łącząc wejścia bramki z wyjściami odpowiednich przerzutników (albo z zasilaniem) można by zrealizować licznik o dowolnej długości cyklu, od 2 do 16. Zamiast trzech typów układów scalonych (7490, 7492, 7493) wystarczyłoby produkować tylko jeden, bardziej uniwersalny od całej rodziny. A jednak odpowiedzialny konstruktor układów scalonych z tego rozwiązania nie skorzystał. Pozostawmy zatem tę metodę skracania cyklu ignorantom.
Otóż i ja o tym myślałem, ale przeszedłem nad tym do porządku dziennego, biorąc pod uwagę rzadkość potrzeby przełączania trybu 12/24. Gdyby jednak dało się to zrealizować tak, aby wskazania miały sens po przestawieniu formatu, to na pewno byłoby to bardziej eleganckie rozwiązanie.
Wydawało mi się że możliwość nieuciążliwego przestawiania formatu to podstawa, o ile ona w ogole jest. Inaczej byłaby to raczej funkcja serwisowa.
Czy do realizacji podziału przez 24 nie można by wykorzystać ostatniej, niewykorzystanej dwójki poprzedzającego licznika modulo 12? Tego od dziesiątek minut.
Też o tym w pierwszej chwili pomyślałem.
Korzystamy z wyjść Qa, Qb, Qc, pozostawiając wyjście Qd niepodłączone.
Oczywiście trzymasz się konwencji ze strony którą wskazałem ( https://eduinf.waw.pl/inf/prg/010_uc/7492.php ), tj Qa oznacza bit najmłodszy? Zważ jednak że wejście zegarowe przerzutnika Qd jest wewnętrznie połączone z wyjściem Qc. Niedasie zatem wykorzystać tego przerzutnika niezależnie. Niezależne wejście zegara ma natomiast przerzutnika Qa, ale wypreparowanie tego przerzutnika z licznika dziesiatek minut i powierzenie jego roli przerzutnikowi Qd z tego samego układu również nie wchodzi w grę bo wtedy kod licznika dziesiątek minut stałby się nieprzyswajalny dla współpracującego z nim 74141 i tym samym potrzebny by się stał jeszcze jeden transkoder.
Można jednak wypreparować potrzebny przerzutnik z niezależnym zegarem (Qa) z licznika godzin (oczywiście na 7492). Zostanie on zastąpiony bezrobotnym dotąd przerzutnikiem Qd z licznika dziesiątek minut, który stanie się tym samym najmłodszym bitem pięciobitowego licznika godzin. Zegar A zwolnionego przerzutnika zostanie włączony na wyjście Qd sekcji modulo 6 tego samego 7492 (a więc odwrotnie niż w podstawowej konfiguracji 6421 kiedy to zegar B łączy się z wyjściem Qa), stając się tym samym najstarszym, piątym bitem licznika modulo 24. Przy takim połączeniu: dzielnik przez 2, sekcja modulo 6, dzielnik przez 2 zostanie zachowany kod taki jaki uzyskałoby się przez dołożenie niezależnego przerzutnika, który to kod jest najpewniej korzystniejszy z punktu widzenia złożoności transkodera, niż kod uzyskany przy naturalnym połączeniu sekcji, tj. dzielnik przez 2 z układu poprzedzającego (licznika dziesiątek minut), dzielnik przez 2 z licznika godzin, sekcja modulo 6 z tegoż licznika.
Sygnał na nim ma częstotliwość o połowę niższą (1/7200 Hz) niż na Qc (1/3600 Hz) Do tego dokładamy jeden 7492 i mamy podział przez 24, dobrze kombinuję? Wtedy nie trzeba byłoby dokładać przerzutnika?
O ile z kolei ja się nie grzebnąłem powyżej - wspólnie znaleźliśmy sposób na zaoszczędzenie przerzutnika, bowiem początkowo uznałem że byłoby to nieopłacalne z powodu zmiany kodu na wyjściu licznika dziesiątek minut. Zmusiłeś mnie jednak do ponownego przemyślenia tego zagadnienia :wink:
Umiałem to na studiach (pamiętam, że nawet to lubiłem, miało to dla mnie czytelny sens, podobnie jak rozwiązania algebraiczne, w przeciwieństwie do tzw. metod heurystycznych, których nie rozumiałem i nie lubiłem), więc po krótkim przypomnieniu spróbuję sił samodzielnie, najwyżej mnie poprawisz :)
Oczywiście, możesz liczyć na moją pomoc. Nawet zacząłem już conieco rysować, aby mieć przynajmniej ogólną świadomość w co próbuję Cię wrobić :shock: :wink: Pierwotne założenia są takie: potrzebny jest zespół sześciu funkcji (bo tyle liczą niezbędne wejścia obu dekoderów 74141) sześciu zmiennych (pięć bitów licznika modulo 24 plus bit wyboru formatu). Ale już pobieżne przyjrzenie się problemowi sprawia że jedna z tych funkcji wylatuje, bowiem najmłodszy bit konwersji nie podlega (godziny parzyste pozostają parzystymi bez względu na format). Najpewniej też ów najmłodszy bit nie bierze udziału w konwersji pozostałych pięciu, pozostaje zatem pięć funkcji pięciu zmiennych. Funkcje pięciu zmiennych dają się jeszcze w miarę łatwo ogarnąć tabelkami Karnaugha. I nie spodziewam się aby była niezbędna ośmiowejściowa bramka 7430, najpewniej zmieści się to w bramkach 7420, a może nawet 7410. Co zaś do owych metod algebraicznych (masz chyba na myśli metodę Quinea-McCluskey'a) to przyznam że mierziło mnie rozpisywanie tasiemcowych wyrażeń algebraicznych, zupełnie jak liczenie pochodnych złożonych funkcji w liceum :evil: Ale miałem szczęście i zaszczyt być studentem mgr inż. Juliusza Modzelewskiego, będącego rodzonym bratem znanego ekonomisty Witolda (są zresztą do siebie podobni jak dwie krople wody, przy czym ten ostatni bynajmniej nie zalicza się do wyznawców neoliberalnej doktryny lansowanej przez specjalistę od Podstawowych Problemów Marksizmu Leninizmu, Leschka von Baltzerovitzcha). Na ćwiczeniach zaprezentował hybrydową metodę minimalizacji zespołu funkcji: korzysta się z tablicy Quine'a celem wyboru minimalnego zbioru implikantów, ale implikanty te tworzy się przy użyciu tablic Karnaugha, a nie poprzez wypisywanie wyrażeń algebraicznych wg McCluskey'a. Dotąd jednak nie miałem okazji praktycznego jej wykorzystania (projektowane przeze mnie układy kombinacyjne były bardzo proste), teraz jednak ma szansę się przydać.
Dlaczego stabilność generatora ma tu znaczenie? Nie do końca potrafię to sobie połączyć.
To elementarnie proste: im stabilniejszy będzie generator tym rzadziej zajdzie konieczność co by nie mówić - dość uciążliwego nastawiania zegara.
Schemat generatora jest 1:1 wzięty z zegara V543 prod. Meratronik. Nie czuję się na siłach samemu zaprojektować taki oscylator, dlatego pomyślałem, że użyję jakiegoś profesjonalnego urządzenia jako wzoru.
Nie każdy specjalista od układów cyfrowych wyznaje się na układach analogowych, do których generator kwarcowy siłą rzeczy się zalicza. Dlatego sięgnięto po to co było na podorędziu, tj 2 bramki 7400, być może nawet zbywające.
Co jest w nim niewłaściwego (ew. jaką przewagę miałby generator na tranzystorach)?
Chciażby taką że w generatorze Bowesa z prawidłowo dobranymi punktami pracy możliwa jest praca tranzystorów tylko w zakresie aktywnym oraz zatkania, nie występuje stan nasycenia, wiążący się z wydłużeniem czasu reakcji tranzystora na sygnał. Pod tym względem układ tranzystorowy dorównuje bramkom ECL a najpewniej przewyższa nawet je, z powodu mniejszej liczby tranzystorów, stojących na drodze sygnału. Właściwie to generator Bowesa stanowi bramkę ECL okrojoną ze wszystkiego co w tym zastosowaniu zbędne. Pomiędzy końcówkami kwarcu stoją tylko dwa tranzystory, i to w układzie WK oraz WB a nie w gorszym częstotliwościowo układzie WE. Dlatego spodziewałbym się po nim lepszej stabilności niż przy użyciu dwóch nasycających się bramek. Należy oczywiście stosować najlepsze tranzystory w.cz., np. BF183 w metalowych czapeczkach. Dedykowane do układów cyfrowych tranzystory przełączające, takie jak 2N2222 lub 2N2369 są od nich gorsze pod względem pojemności złączowych, a przewagi w postaci szybkiego wychodzenia ze stanu nasycenia nie będą miały okazji zdyskontować, chyba że w stopniu buforowym sprzęgającym generator z dzielnikiem częstotliwości TTL.
Jeszcze bardziej elegancka byłaby przetwornica samodławna zasilana z 5V, wyposażona w uzwojenie zwrotne dzięki któremu będzie sama stabilizować napięcie wyjściowe, i okaże się niewrażliwa na brak obciążenia. O takich przetwornicach pisałem jakiś czas temu:
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 65#p387165
I ten pomysł bardzo mi się podoba :) Już wyjaśniam dlaczego. Poszedłem dzisiaj przejrzeć co mam z rzeczy potrzebnych do zegara, żeby je pomierzyć i już konkretniej rysować elementy obudowy. Zależy mi, żeby zegar był niewielki, bo i lampki są nieduże, wysokość znaków to zaledwie kilkanaście mm. Uważam, że nie będzie to wyglądało dobrze w wielkiej (zwłaszcza wysokiej) skrzyni, dlatego chcę ustalić wysokość obudowy na niewiele większą od rozmiarów podstawek. Niestety, niewielki w moich wspomnieniach transformator ma aż 50 mm grubości (najmniejszego wymiaru), co wymuszałoby obudowę wysoką na przynajmniej 55-60 mm. To za wiele.
Znalazłem śliczne neonówki z bańką uformowaną w soczewkę, które świecąc wyglądają ja idealne okrągłe kropeczki. Jednak są przystosowane do zasilania prądem przemiennym - przy napięciu stałym świeci tylko jedna elektroda i efekt jest daleko gorszy.
Należy też spodziewać się pogorszenia trwałości przy zasilaniu DC. Bowiem przy zasilaniu AC świecą obie elektrody, i bombardowanie jonowe każdej z nich jest słabsze przy tej samej sile świecenia. Przy zasilaniu ich prądem w.cz. sytuacja może być jeszcze korzystniejsza, w tych bowiem warunkach część atomów może jonizować się przez wzajemne zderzanie się ich, co dodatkowo oszczędza elektrody. Przypomnę przy okazji że neonówka służąca jako wskaźnik odbioru stereo znakomicie świeci w lampowym stereodekodekoderze, zasilana napięciem podnośnej 38kHz. Na pewno nie gorzej niż przy 50Hz do jakich została pomyślana.
Sposób żeby to obejść widzę następujący: załączać je nie za pomocą tranzystorów, a za pomocą tyrystorów i nie do napięcia stałego, a przemiennego
Tyrystorów??? Chyba triaków. Tylko skąd weźmiesz tyrystory a szczególnie triaki zdolne do pracy z częstotliwością większą od sieciowej (a chyba nie oczekujesz po przetwornicy do lamp NIXIE że będzie pracowała na 50Hz). W ogóle, zasilanie tych neonówek z przetwornicy samodławnej podobnej do tej jaką opisałem nie wyglądałoby korzystnie, z uwagi na silnie asymetryczny przebieg napięcia. Do tego celu należałoby użyć przetwornicy przeciwsobnej (sinusoidalnej lub impulsowej). Oczywiście ta sama przetwornica mogłaby zasilać też lampy NIXIE (przez prostownik dwupołówkowy), ale transformator będzie musiał mieć więcej zwojów niż w przetwornicy jednotranzystorowej. Za to rdzeń nie będzie musiał mieć szczeliny.
Wymagałoby to jednak użycia źródła napięcia podłączonego jedną stroną do masy, a użycie transformatora i tego układu redukcji napięcia z kondensatorem wymaga przecież prostowania dwupołówkowego, więc wyklucza to, o czym pisałem wcześniej.
Widziałbym to tak: wtórne uzwojenie przeciwsobnegego transformatora byłoby dołączone jednostronnie do masy i zasilałoby lampy NIXIE przez podwajacz typu Villarda. Do tego samego uzwojenia dołączane byłyby neonówki, a każda z nich byłaby dołączona do masy - również przez podwajacz Villarda. Tranzystor wysokonapięciowy zwierałby dodatnie wyjście podwajacza z masą i wtedy zapalałaby się neonówka. Oczywiście, niezbędny byłby jeszcze rezystor ograniczający prąd, np. włączony w kolektor tranzystora. Być może jednak korzystniejsze okażą się dwie niezależne przetwornice: dwutaktowa (jednotranzystorowa) dla NIXIE, przeciwsobna dla kropek.
Zastosowałbym zatem przetwornicę zasilaną z niskiego napięcia, dostarczanego przez transformator. Nie musi być chyba dokładnie 5 V, może być odrobinę wyższe, sprzed 7805?
Wtedy przetwornica (lub przetwornice) powinny mieć pętlę sprzężenia zwrotnego, stabilizującą napięcie wyjściowe. Zasilanie z 5V pozwala tego uniknąć, w każdym razie w przetwornicy z uzwojeniem zwrotnym jaką opisywałem. I nawet ją zbudowałem, w zastosowaniu do częstościomierza z siedmioma lampami NIXIE.
Trzeba by policzyć obciążenie 7805, czy nie zostałyby przekroczone wartości katalogowe.

Przypomnę że poza 7805 istnieją mocniejsze stabilizatory na 5V. Np. LM323, o obciążalności aż 3A. I w dodatku w metalowej czapeczce. :)
Takiego właśnie użyłem w częstościomierzu.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: Tomek Janiszewski »

anodeon pisze: pt, 20 stycznia 2023, 08:55 Oprócz wspomnianej kwestii żywotności, pozostaje jeszcze problem generowania potencjalnych zakłóceń przy takim sposobie sterowania...
Zważ jednak że kwestia żywotności wysuwa się w obecnych czasach na plan pierwszy. Odmiennie niż w latach 60-tych świeże lampy NIXIE nie rosną na drzewach. Za to cena półprzewodników (których można było osczędzić przy sterowaniu multipleksowym) dzisiaj nie szokuje, jak wtedy.
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6278
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: cirrostrato »

A można prościej (jak ja lata temu), licznik godzin i dziesiątek godzin koniecznie na 7490 (dekada), zerowanie obu liczników (typowe) łącznie z dwójki/B dziesiątek godzin i czwórki/C pojedynczych, nawet nie potrzebny dodatkowy scalak np. jak niektórzy dokładają jedną bramkę z 7400. Retro: kiedyś projektowało się PCB na papierze, potem mazało wilbrą (taki lakier do skór, wodoodporny i na zajzajery trawienia też) trawiło, wierciło, lutowało (bez podstawek, one kosztowały zazwyczaj więcej niż wsadzany w nie TTL), działało..... dziś projekt na PCcie, wysłanie do firmy robiącej PCB....łatwiej, szybko, tanio ale to już nie retro.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: Tomek Janiszewski »

kubafant pisze: pt, 20 stycznia 2023, 09:59
Napisałem: o którym była mowa, a nie: który zastosuję, bo zmieniłem koncepcję. Jest on za duży do planowanej obudowy. Teraz myśl jest taka: mały transformator sieciowy, któryś z pospolitych TS8 czy TS10, na rdzeniu EI54 albo EI60, dający te 7-9 V, które po wyprostowaniu i stabilizowaniu dadzą 5 V dla TTLi i przetwornica na jednym tranzystorze (nie germanowym, ale koniecznie z metalową czapeczką ;), dostarczająca 170-200 V dla lamp cyfrowych.
W częstościomierzu użyłem do tego celu plastika (bodajże BD285) ale najpewniej BD354 też mógłby być. Moc tracona na nim jest znikoma.
Spróbowałem zaprojektować licznik mod 24 z wykorzystaniem najstarszego (nieużywanego dla minut) bitu Qd licznika dziesiątek minut. Sygnał, który tam występuje ma częstotliwość o połowę mniejszą niż 1/3600 Hz, czyli można go potraktować jako dodatkowy dzielnik mod 2 dołożony do 7492 odpowiadającego za godziny. Razem tworzą licznik zliczający do 24, którego wynik następnie musi być przekodowany do postaci binarnej, z uwzględnieniem możliwości zmiany formatu 12/24. Teraz zajmę się opracowaniem transkodera (przypomnę sobie tablice Karnaugha :) ), a Kolegów proszę o zaopiniowanie tego, co zamieściłem.
A więc wpadłeś na ten sam pomysł co ja, tyle że wysłałeś post kilka minut przede mną.
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3935
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: Marek7HBV »

Kolega Kubafant chce zbudować zegar w jakimś celu.Czy to ma być dekoracja,czy też praktyczny zegar całodobowy,nie wiemy.Korzystam z świecących zegarów od kilkudziesięciu lat i każdy przerabiałem na automatyczny tryb świecenia,bo miały u mnie konkretne,użytkowe,zastosowanie i jakakolwiek oszczędność elementów nie mogła być przyczyną rezygnacji z wygody :wink: .Jest pewna różnica w zachowaniu dla potomności sprawnego zabytku techniki,a wyprodukowaniu atrapy.Grupa ,,świecące budziki ,, nie należy do tej pierwszej,o ile nie jest udokumentowane historyczne pochodzenie konkretnego egzemplarza. :D Reasumując.Jak komuś przeszkadza światło w nocy,to może gazetą zasłonić.Będzie to wykonanie zgodne z inżynierskim podejściem do tematu :lol: . :D
anodeon
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 103
Rejestracja: wt, 2 sierpnia 2016, 12:28
Lokalizacja: Kraków

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: anodeon »

Tomek Janiszewski pisze: pt, 20 stycznia 2023, 10:12 Zważ jednak że kwestia żywotności wysuwa się w obecnych czasach na plan pierwszy. Odmiennie niż w latach 60-tych świeże lampy NIXIE nie rosną na drzewach. Za to cena półprzewodników (których można było osczędzić przy sterowaniu multipleksowym) dzisiaj nie szokuje, jak wtedy.
To prawda. Dodatkowo kalkulatory i mierniki laboratoryjne z reguły* nie pracują w sposób ciągły. W przypadku zegara trzeba się liczyć z setkami/tysiącami godzin nieustannej pracy. Pod tym względem (i kontrastu - czytelności) NIXIE to chyba najgorszy możliwy wybór (pomijam lampę oscyloskopową, czy magiczne oko...), ale rozumiem o co w tym projekcie chodzi.

* Pamiętam, że w wyeksploatowanych, włączonych całymi dniami (czasami i nocami...) sprzętach w laboratoriach uczelnianych często problemy zaczynały sprawiać lampy NIXIE z najbardziej znaczących pozycji - wyświetlające przez lata "0" lub stały znak +/- itp.
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5424
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: AZ12 »

Witam ponownie

Schemat zegara LED 12 godzinnego, ale można łatwo przerobić go na 24 godzinny.
zeg12h.jpg
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: kubafant »

Tomek Janiszewski pisze: pt, 20 stycznia 2023, 10:05 Wydawało mi się że możliwość nieuciążliwego przestawiania formatu to podstawa, o ile ona w ogole jest. Inaczej byłaby to raczej funkcja serwisowa.
Słuszna myśl. Przełącznik formatu powinien być choćby z tego powodu, że chociaż osobiście preferuję format 12-godzinny (jestem przyzwyczajony do zegarków mechanicznych), to jednak 24-godzinny jest bardziej rozpowszechniony, a nie chciałbym kaleczyć zegara ograniczając go tylko do tego jednego, rzadziej używanego u nas formatu :)
Przy takim połączeniu: dzielnik przez 2, sekcja modulo 6, dzielnik przez 2 zostanie zachowany kod taki jaki uzyskałoby się przez dołożenie niezależnego przerzutnika, który to kod jest najpewniej korzystniejszy z punktu widzenia złożoności transkodera, niż kod uzyskany przy naturalnym połączeniu sekcji, tj. dzielnik przez 2 z układu poprzedzającego (licznika dziesiątek minut), dzielnik przez 2 z licznika godzin, sekcja modulo 6 z tegoż licznika.
Czy mógłbyś wyjaśnić dlaczego taki układ jest lepszy, zamiast (pierwszego, który przychodzi na myśl): dzielnik przez 2 z układu poprzedzającego (licznika dziesiątek minut), dzielnik przez 2 z licznika godzin, sekcja modulo 6 z tegoż licznika? To spojrzenie laika, ale wydaje mi się, że powinno być przeciwnie, wszak uzyskuje się wtedy wynik zliczania w kodzie 12 8 4 2 1, zamiast 12 6 4 2 1, a ten pierwszy jest bardziej dwójkowy niż drugi, o ile można się tak wyrazić :wink:

Rozważmy transkoder z sześcioma wejściami:
F - format 12(0)/24(1)
EDCBA - sygnał z licznika w kodzie 12 8 4 2 1
i 6 wyjściami:
QfQe - wyjście sterujące wyświetlaczem dziesiątek godzin, w kodzie 2 1
oraz QdQcQbQa - wyjścia sterujące wyświetlaczem jedności godzin w kodzie 8 4 2 1.
Rozważmy dwie sytuacje, F = 0 i F = 1.
Pierwsza jest banalna i rozwiązałem ją można powiedzieć "w pamięci" (no, z niewielkim użyciem kartki z tablicą prawdy naszego licznika mod 24 :) )
Qa = A
Qb = B
Qc = C
Qd = D
Qe = D*B (koniunkcja)
Qf = 0
Nad możliwością drugą (F=1) teraz się zastanawiam, ale to w niej pewnie siedzi cała złożoność problemu.

Teraz, gdybyśmy mieli wyjście licznika w kodzie 12 6 4 2 1, to co powyżej nie byłoby już takie proste.

Co zaś do owych metod algebraicznych (masz chyba na myśli metodę Quinea-McCluskey'a) to przyznam że mierziło mnie rozpisywanie tasiemcowych wyrażeń algebraicznych, zupełnie jak liczenie pochodnych złożonych funkcji w liceum :evil:
Ale to przynajmniej jest zrozumiałe i wiadomo co się skąd bierze :D
To elementarnie proste: im stabilniejszy będzie generator tym rzadziej zajdzie konieczność co by nie mówić - dość uciążliwego nastawiania zegara.
Aaa, myślałem, że są jakieś techniczne przesłanki.
(...) w generatorze Bowesa z prawidłowo dobranymi punktami pracy możliwa jest praca tranzystorów tylko w zakresie aktywnym oraz zatkania, nie występuje stan nasycenia, wiążący się z wydłużeniem czasu reakcji tranzystora na sygnał.
A mógłbyś nakreślić schemat takiego generatora?
Należy też spodziewać się pogorszenia trwałości przy zasilaniu DC. Bowiem przy zasilaniu AC świecą obie elektrody, i bombardowanie jonowe każdej z nich jest słabsze przy tej samej sile świecenia. Przy zasilaniu ich prądem w.cz. sytuacja może być jeszcze korzystniejsza, w tych bowiem warunkach część atomów może jonizować się przez wzajemne zderzanie się ich, co dodatkowo oszczędza elektrody.
Słuszna uwaga, to też przemawia za zasilaniem ich ze źródła napięcia przemiennego.
Tyrystorów??? Chyba triaków. Tylko skąd weźmiesz tyrystory a szczególnie triaki zdolne do pracy z częstotliwością większą od sieciowej (a chyba nie oczekujesz po przetwornicy do lamp NIXIE że będzie pracowała na 50Hz).
Skrót myślowy, miałem na myśli pary tyrystorów, nie byłem pewny czy triaki są zgodne z epoką (ale chyba są).
W ogóle, zasilanie tych neonówek z przetwornicy samodławnej podobnej do tej jaką opisałem nie wyglądałoby korzystnie, z uwagi na silnie asymetryczny przebieg napięcia. Do tego celu należałoby użyć przetwornicy przeciwsobnej (sinusoidalnej lub impulsowej). Oczywiście ta sama przetwornica mogłaby zasilać też lampy NIXIE (przez prostownik dwupołówkowy), ale transformator będzie musiał mieć więcej zwojów niż w przetwornicy jednotranzystorowej. Za to rdzeń nie będzie musiał mieć szczeliny.
Nie ma problemu z nawinięciem odpowiedniego transformatorka na rdzeniu ferrytowym. Zależy mi na jakości.

Widziałbym to tak: wtórne uzwojenie przeciwsobnegego transformatora byłoby dołączone jednostronnie do masy i zasilałoby lampy NIXIE przez podwajacz typu Villarda. Do tego samego uzwojenia dołączane byłyby neonówki, a każda z nich byłaby dołączona do masy - również przez podwajacz Villarda. Tranzystor wysokonapięciowy zwierałby dodatnie wyjście podwajacza z masą i wtedy zapalałaby się neonówka. Oczywiście, niezbędny byłby jeszcze rezystor ograniczający prąd, np. włączony w kolektor tranzystora. Być może jednak korzystniejsze okażą się dwie niezależne przetwornice: dwutaktowa (jednotranzystorowa) dla NIXIE, przeciwsobna dla kropek.
Tylko czy to nie armata na muchę, dodatkowa przetwornica do zasilania samych tylko kropek? :D Może warto dopracować pomysł, o którym wspomniałeś, z podwajaczami.
Przypomnę że poza 7805 istnieją mocniejsze stabilizatory na 5V. Np. LM323, o obciążalności aż 3A. I w dodatku w metalowej czapeczce. :)
Powiem tak, nie chciałbym się wychylać za bardzo ze zużywaną mocą poza to, co oferuje 7805, bo to ustrojstwo ma być jednak cały czas podłączone do gniazdka, a ceny energii robią się nieciekawe :(

Pozdrawiam!
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: kubafant »

Zauważyłem, że dla F=1 (format 24-godzinny) również część się upraszcza. Mianowicie do godziny 12 (0-11 włącznie) wystarczy przepisać wejścia na odpowiednie wyjścia. Całe przekodowywanie musi nastąpić wtedy, gdy E*F = 1, tj. gdy zarówno mamy wybrany tryb 24-godzinny, jak i wskazywana godzina jest większa od 11.
Czyli tylko 12 przypadków do rozważenia. Pewnie można to zrobić i na piechotę, licząc tasiemce algebraiczne :lol:
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5424
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: AZ12 »

Witam ponownie

Zapomniałem napisać źródło schematu, które napisałem w poprzednim poście. Jest to książka "Układy elektroniczne w praktycznych zastosowaniach" rok 1983.
kubafant pisze: pt, 20 stycznia 2023, 10:53
Tomek Janiszewski pisze: pt, 20 stycznia 2023, 10:05Przypomnę że poza 7805 istnieją mocniejsze stabilizatory na 5V. Np. LM323, o obciążalności aż 3A. I w dodatku w metalowej czapeczce.
Powiem tak, nie chciałbym się wychylać za bardzo ze zużywaną mocą poza to, co oferuje 7805, bo to ustrojstwo ma być jednak cały czas podłączone do gniazdka,
Dlatego właśnie warto by było zastosować stabilizator impulsowy dla napięcia wyjściowego 5V w celu zmniejszenia poboru mocy z sieci.
kubafant pisze: pt, 20 stycznia 2023, 10:53a ceny energii robią się nieciekawe.
Niech zegar jest włączony przez cały rok i pobiera moc 10W. Policzmy: 24 godziny x 365 dni x 0,01kW = ok. 88kWh. Przy obecnej cenie energii w taryfie G11 koszt użytkowania rocznego wyniesie kilkadziesiąt złotych.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: Tomek Janiszewski »

cirrostrato pisze: pt, 20 stycznia 2023, 10:18 A można prościej (jak ja lata temu), licznik godzin i dziesiątek godzin koniecznie na 7490 (dekada), zerowanie obu liczników (typowe) łącznie z dwójki/B dziesiątek godzin i czwórki/C pojedynczych, nawet nie potrzebny dodatkowy scalak np. jak niektórzy dokładają jedną bramkę z 7400.
O tym była już mowa: niepoprawne technicznie półśrodki w postaci asynchronicznego zerowania licznika celem skrócenia cyklu - odrzucamy. Poza tym pamiętaj że licznik ma liczyć w dwóch trybach: 12 i 24 godzinnym, przy czym wskazane byłoby aby przełączanie tych trybów nie zakłócało pracy licznika. W układzie narysowanym przez Kubę do tego nie dojdzie, bowiem przełączanie trybów następuje w transkoderze.
Retro: kiedyś projektowało się PCB na papierze, potem mazało wilbrą (taki lakier do skór, wodoodporny i na zajzajery trawienia też) trawiło
Przebijam: jeszcze na przełomie ustrojów wycinałem ostrym nożem kontury ścieżek w folii miedzianej po czym wydzierałem ją płatami spomiędzy ścieżek. Jednak potrzeba jest matką wynalazków: w końcu trafił mi się lepszy laminat gdzie folia trzymała się tak mocno że zamiast odchodzić płatami - rwała się w drobne strzępki, z oderwanymi i odskrobanymi kawałkami plastikowego podłoża. Musiałem przeprosić się z trawieniem, a że wylewanie do klopa przepracowanych zajzajerów wywoływało u mnie od początku moralny sprzeciw - opracowałem bezodpadową metodę trawienia w zajzajerze w postaci chlorku miedzi (nie żelaza!). Trawi nieco wolniej ale precyzyjniej, a po użyciu podlega reneneracji poprzez dodatek kwasu siarkowego i kontakt z powietrzem, nawet w zamkniętym słoiku. Chlorek miedzi pozostaje w roztworze, nadmiar zaś miedzi wypada w postaci krystalicznego siarczanu stanowiącego nie odpad lecz produkt uboczny. Dzięki temu nie potrzeba nic wylewać, a zapotrzebowanie na kwas okazuje się minimalne: plastikowa zakrętka kwasu może wytrawić nawet kilka płytek. Przepracowany chlorek żelaza wylewany do klopa - też mogłoby by jeszcze używany, ale ma wstrętną właściwość zapaskudzania płytek tlenkami żelaza w postaci rdzy, więc zwykle wylewa się go zaraz po pierwszym użyciu :evil:
O tej metodzie trawienia pisałem tu:
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 03#p358103
I polecam ją stosować każdemu domorosłemu wytrawiaczowi płytek. Zero waste!
Odtąd wycinałem kontury ścieżek nadal tym samym nożem, ale już nie w miedzi lecz w warstwie lakieru. Był to zrazu "Nitrolak" który wbrew nazwie był lakierem acetylocelulozowym a nie nitrocelulozowym, ponieważ zaschnięta błonka starego lakieru w zetknięciu z gorącą lutownicą nie dawała kopcia, lecz zwęglała się wydzielając swąd octu. Ale w końcu trafił mi się lakier wytwarzany znów z nitrocelulozy, który chłonął wodę z roztworu trawiącego i odchodził od miedzi. Odpowiedni okazał się lakier w sprayu Plastik 70 (najpewniej acetylocelulozowy), oferowany często w sklepach elektronicznych. Kosztuje on jednak dużo więcej niż lakier nitro w litrowych puszkach, toteż dla obniżenia kosztów zeschnięte odpady po wydzieraniu konturów ścieżek i trawieniu suszę i rozpuszczam w acetonie i octanie etylu dodając odrobinę fioletowego tuszu kreślarskiego dla nadania barwy kontrastującej z miedzią a przy tym pozwalającej w porę dostrzec czerniejące, uszkodzone miejsca i w porę je zamalować zanim chlorek przetrawi je do cna jak to zwykle bywa przy rysowaniu ścieżek flamastrem, zwłaszcza czarnym. Na miedź nakładam tylko cienką warstwę świeżego lakieru, a po jej zaschnięciu kolejną, tym razem barwnego lakieru regenerowanego.
wierciło, lutowało (bez podstawek, one kosztowały zazwyczaj więcej niż wsadzany w nie TTL), działało..... dziś projekt na PCcie, wysłanie do firmy robiącej PCB....łatwiej, szybko, tanio ale to już nie retro.
Ale moja metoda chyba się do tej kategorii zalicza, mimo że wyłamuje się z kanonu opartego na chlorku żelaza? :wink:
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11225
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: tszczesn »

Tomek Janiszewski pisze: pt, 20 stycznia 2023, 10:05 Gdybyś miał jeszcze kiedykolwiek podobne wątpliwości - wystarczy zadać sobie proste pytanie. Dlaczego na takie genitalne rozwiązanie nie wpadli dotąd producenci samych układów scalonych :?: Można by sobie przecież wyobrazić "uniwersalny" scalony licznik który wzorem 7493 miałby cztery przerzutniki taktowane w sposób szeregowy - i do tego czterowejściową bramkę NAND połączoną z resetami wszystkich przerzutników. Łącząc wejścia bramki z wyjściami odpowiednich przerzutników (albo z zasilaniem) można by zrealizować licznik o dowolnej długości cyklu, od 2 do 16. Zamiast trzech typów układów scalonych (7490, 7492, 7493) wystarczyłoby produkować tylko jeden, bardziej uniwersalny od całej rodziny. A jednak odpowiedzialny konstruktor układów scalonych z tego rozwiązania nie skorzystał. Pozostawmy zatem tę metodę skracania cyklu ignorantom.
Nie ma to nic wspólnego z ignorancją. układy o dynamicznie określanym podziale z reguły robiło się jako synchroniczne, bo tak jest prościej i przede wszystkim układ jest szybszy od szeregowego. Natomiast nie ma nic złego w skracaniu licznika dekodując liczbę maksymalną i resetując licznik. Działa tak samo dobrze, trzeba być oczywiście świadomym występowania chwilowego stanu poza zakresem i wiedzieć, że on nie zaszkodzi układowi. W przypadku dekady liczącej zegara akurat nie przeszkadza.
Tomek Janiszewski pisze: pt, 20 stycznia 2023, 10:05Pierwotne założenia są takie: potrzebny jest zespół sześciu funkcji (bo tyle liczą niezbędne wejścia obu dekoderów 74141) sześciu zmiennych (pięć bitów [... ]I nie spodziewam się aby była niezbędna ośmiowejściowa bramka 7430, najpewniej zmieści się to w bramkach 7420, a może nawet 7410.
De realizacji funkcji kombinacyjnych wymyślono układy typu 7450 i sąsiednie + ekstendery 7460. Można zrealizować praktycznie dowolną funkcję kombinacyjną ze stałą głębokością 3 bramek dla każdego wejścia.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: Tomek Janiszewski »

kubafant pisze: pt, 20 stycznia 2023, 10:53 Czy mógłbyś wyjaśnić dlaczego taki układ jest lepszy, zamiast (pierwszego, który przychodzi na myśl): dzielnik przez 2 z układu poprzedzającego (licznika dziesiątek minut), dzielnik przez 2 z licznika godzin, sekcja modulo 6 z tegoż licznika? To spojrzenie laika, ale wydaje mi się, że powinno być przeciwnie, wszak uzyskuje się wtedy wynik zliczania w kodzie 12 8 4 2 1, zamiast 12 6 4 2 1, a ten pierwszy jest bardziej dwójkowy niż drugi, o ile można się tak wyrazić :wink:
Być może intuicja Cię nie zawodzi. Musisz sprawdzić który kod będzie łatwiejszy do przetworzenia. Ale to wymaga poświęcenia czasu, i natężenia uwagi, aby choćby jednego zera z jedynką nie pomylić. W każdym razie warto wiedzieć że są możliwe do równie prostego zrealizowania oba kody licznika modulo 24: z przestawionymi bitami układu 7492, i z nieprzestawionymi.
Rozważmy transkoder z sześcioma wejściami:
F - format 12(0)/24(1)
EDCBA - sygnał z licznika w kodzie 12 8 4 2 1
i 6 wyjściami:
QfQe - wyjście sterujące wyświetlaczem dziesiątek godzin, w kodzie 2 1
oraz QdQcQbQa - wyjścia sterujące wyświetlaczem jedności godzin w kodzie 8 4 2 1.
Rozważmy dwie sytuacje, F = 0 i F = 1.
Pierwsza jest banalna i rozwiązałem ją można powiedzieć "w pamięci" (no, z niewielkim użyciem kartki z tablicą prawdy naszego licznika mod 24 :) )
Qa = A
Qb = B
Qc = C
Qd = D
Qe = D*B (koniunkcja)
Qf = 0
Nad możliwością drugą (F=1) teraz się zastanawiam, ale to w niej pewnie siedzi cała złożoność problemu.

Teraz, gdybyśmy mieli wyjście licznika w kodzie 12 6 4 2 1, to co powyżej nie byłoby już takie proste.
Dlatego wszystko stanie się jasne po narysowaniu tablic Karnaugha. Pamiętaj przy tym że będzie w nich sporo kresek, bowiem spośród 32 kombinacji pięciu bitów godzinowych wykorzystuje się tylko 24.
A mógłbyś nakreślić schemat takiego generatora?
Znajdziesz go choćby pod:
https://www.slideserve.com/clive/10-przerzutniki
na ostatniej, 13 stronie. Można go na różne sposoby modyfikować: źródła prądowe zastąpić rezystorami, osobne źródła napięć - dzielnikami napięcia, sygnał odbierać z rezystora Rc zamiast z kolektora prawego tranzystora (najlepiej przez wtórnik separujący). Wreszcie - zastąpić kondensator emiterowy kwarcem.
Tyrystorów??? Chyba triaków. Tylko skąd weźmiesz tyrystory a szczególnie triaki zdolne do pracy z częstotliwością większą od sieciowej (a chyba nie oczekujesz po przetwornicy do lamp NIXIE że będzie pracowała na 50Hz).
Skrót myślowy, miałem na myśli pary tyrystorów, nie byłem pewny czy triaki są zgodne z epoką (ale chyba są).
Z pewnością nie będą zgodne z epoką szybkie tyrystory, np. plastikowe BTP128 z układu odchylania poziomego Jowiszy. Z kolei BTP2, BTP7 i BTP10 w metalowych bączkowych obudowach rodem z ZSSR nie będą raczej działać przy kilkunastu kHz napięcia komutowanego.
Widziałbym to tak: wtórne uzwojenie przeciwsobnegego transformatora byłoby dołączone jednostronnie do masy i zasilałoby lampy NIXIE przez podwajacz typu Villarda. Do tego samego uzwojenia dołączane byłyby neonówki, a każda z nich byłaby dołączona do masy - również przez podwajacz Villarda. Tranzystor wysokonapięciowy zwierałby dodatnie wyjście podwajacza z masą i wtedy zapalałaby się neonówka. Oczywiście, niezbędny byłby jeszcze rezystor ograniczający prąd, np. włączony w kolektor tranzystora. Być może jednak korzystniejsze okażą się dwie niezależne przetwornice: dwutaktowa (jednotranzystorowa) dla NIXIE, przeciwsobna dla kropek.
Tylko czy to nie armata na muchę, dodatkowa przetwornica do zasilania samych tylko kropek? :D Może warto dopracować pomysł, o którym wspomniałeś, z podwajaczami.
Jest jeszcze inna armata na tę samą muchę: przekaźniki, np kontaktronowe. Ich styki można by włączyć w dowolnym miejscu, nie muszą w ogóle mieć kontaktu galwanicznego z masą.
Powiem tak, nie chciałbym się wychylać za bardzo ze zużywaną mocą poza to, co oferuje 7805, bo to ustrojstwo ma być jednak cały czas podłączone do gniazdka, a ceny energii robią się nieciekawe :(
To może pora rozejrzeć się za układami 74LS, skoro 74HCT nie wchodzą w grę? Niestety obawiam się że nabycie 74LS141 łatwe nie będzie, i trzeba by sprawdzić czy obciążalność liczników 74LS90 i 74LS92 wystarczy do wysterowania standardowego 74141.
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6278
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zegar NIXIE w stylu lat 70.

Post autor: cirrostrato »

Czwórka wnucząt, KAŻDE ma dostać po dziadku coś, kombinuję najprościej, że może zegar samoróbka razy cztery choć mam sporo innych zadziwiających pomysłów (i raczej nie nixie, stawiam na VFD w podstawkach, mam opakowanie zbiorcze NOS) skupiam się raczej na elementach innych, to ma wytrzymać kilkadziesiąt lat aby pokazać co dziadek robił jak mu się nudziło, praprawnukom, elektrolity tantalowe, kondensatory blokujące zasilanie przy scalakach też odpowiednie na lata pracy, trafa zasilające niewysilone, żadnych bateryjek na ,,podtrzymanie'' bo to są kolejne problemy dla przyszłych pokoleń....włączą, działa ...i tyle.
ODPOWIEDZ