Witam,
Temat trochę dla rozruszania działu

Kilka miesięcy temu trafił na mój warsztat odtwarzacz znajomego jak w temacie:

- Tył
Objaw: problem z czytaniem płyt CD, zazwyczaj nie wczytuje TOC. Moje podejrzenie padło na silnik napędu płyty lub czytnik laserowy. Silnik wyjąłem, podłączyłem pod zewnętrzny zasilacz i zmierzyłem pobór prądu. Następnie wygrzebałem podobny z odtwarzacza DVD i zrobiłem to samo - wyniki były porównywalne. Pozostało więc wymienić czytnik o oznaczeniu EP-C250H. W polskich sklepach nie znalazłem, zamówiłem więc z Aliexpress. Dotarł po ok. dwóch tygodniach i kosztował 40 zł. (!) z wysyłką:

Zamontowałem, przetestowałem, sprzęt oddałem. Niestety po 3 tygodniach wrócił z tą samą usterką. Tym razem bliżej przyjrzałem się silnikowi jak i zbyt wysoką temperaturą jego drivera. Wstawiłem na próbę ów silnik z DVD - odtwarzacz ożył, driver grzał się mniej. Jako, że był problem z zakupem takiego samego silnika, kupiłem w lokalnym sklepie cały oryginalny napęd z PlayStation 1, z którego wykorzystałem silnik. Co prawda gabarytowo był wyższy, ale parametry ma bardzo podobne (znalazłem w Internecie katalog z silnikami do napędów CD/DVD). Podsumowując naprawę - moja pierwsza diagnoza była błędna, aczkolwiek po zmianie lasera odtwarzacz zaczął działać. Dlaczego? Być może chwilowo silnik sam się "naprawił" od wstrząsów, lub nowy, sprawniejszy czytnik poradził sobie z problemami mechanicznymi. Gdybym dysponował instrukcją serwisową to po wejściu w tryb diagnostyczny byłoby wiadomo od razu co i jak, niestety taka instrukcja poza struktury serwisu fabrycznego nie wypłynie. Sprzęt działa od marca, więc można powiedzieć, że naprawa w końcu się powiodła.
A teraz do rzeczy - moje przemyślenia

Odtwarzacz ma ok. 4 lat, kosztował ok. 4,5 tys. zł. Ogólnie robi wrażenie bardzo solidnego, głównie za sprawą bardzo cieżkiej obudowy i grubego front panela z aluminium. Na gwarancji raz już był wymieniany na inny egzemplarz (podobno), choć i w tym znalazłem ślady "grzebania" typu odklejona i naderwana taśma flex. Znajomy kupił go głównie z powodu dobrych recenzji jak i "autorskiego" (jak to określa producent) szczelinowego napędu płyt. A wygląda tak:
Coś Wam to przypomina? Bo mi całkiem zwyczajny napęd stosowany w odtwarzaczach samochodowych. Oznakowany jest taką nalepką:
Wyszukując w Google, trafiamy na stronę chińskiej firmy Adayo produkującej samochodowe radioodbiorniki i stacje multimedialne:
http://en.foryouge.com/product/product.php?id=56 "Autorski napęd firmy Creek"

Napęd, z elektroniką zbudowaną z podzespołów, które stosuje się w boomboxach (serio).
Czytając recenzje, często ich autorzy, którzy dostali się do środka ślinili się na widok transformatora toroidalnego, radiatora, mnogości kondensatorów elektrolitycznych (nic nie mówiącego mi chińskiego producenta), a szczególnie tych czerwonych "styrofleksów":

- Wnętrze
Płytka drukowana wykonana jest dość dobrze, zresztą co tu jest do zepsucia? Zastanawia mnie tylko jakość użytych kondensatorów i przekaźników.
Oceniający odtwarzacz z zewnątrz testerzy zaznaczali obecność wyjść XLR i możliwość pracy jako DAC. Oczywiście dźwięk również oceniany jest bardzo dobrze. Ja dźwięku ocenić nie umiem, po prostu więcej naprawiam niż słucham, dla mnie gra poprawnie. Ale czy zastosowane rozwiązania i podzespoły są warte tej ceny? Czy awaryjność jest już w nią wliczona?
Jako, że znajomy bardzo dużo słucha płyt, poleciłem by kupił sobie jeszcze jeden odtwarzacz - wskazałem na starego Phiilipsa serii 600. I taki kupił, ponad 30. letni w pełni sprawny na napędzie CDM 4/19 i przetworniku TDA1543. I nie mógł uwierzyć jak to może fajnie grać. A po małym upgrade potrafi zagrać jeszcze lepiej
Pozdrawiam!