Miernik RLC i interpretacja pomiarów

Układy półprzewodnikowe pełniące ważne funkcje pomocnicze w układach lampowych.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Miernik RLC i interpretacja pomiarów

Post autor: Jado »

Widać, że błędy powtarzają się w tym samym miejscu - to dobrze :-)
Twoje wyjaśnienia są chyba w pełni wystarczające co do przyczyny głupienia mierników.

Ciekawy jestem czy pomiar napięciem 50mV eliminuje pewne błędy pomiaru jakie występowały u mnie podczas pomiaru kondensatorów elektrolitycznych - a mianowicie wskazania pojemności płynęły nieco w górę, im dłużej trwał sam pomiar. Wyglądało to tak, jakby kondensator podładowywał się napięciem mierzącym i to zmieniało nieco warunki pomiaru, stąd pewien dryft wskazań.
Czy w Twoim mierniku (miernikach) to zjawisko również występuje i czy podczas pomiaru małym napięciem następuje jego eliminacja?
A może to jest związane z prądem absorbcji dielektryka? Efektywna pojemność chyba rzeczywiście wówczas rośnie, bo ładunek w dielektryku powoduje jakby jego efektywne "pocienienie" - stąd wzrost pojemności. O ile ja dobrze rozumiem to zjawisko ;-)
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6902
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Miernik RLC i interpretacja pomiarów

Post autor: Romekd »

Jado pisze:Ciekawy jestem czy pomiar napięciem 50mV eliminuje pewne błędy pomiaru jakie występowały u mnie podczas pomiaru kondensatorów elektrolitycznych - a mianowicie wskazania pojemności płynęły nieco w górę, im dłużej trwał sam pomiar. Wyglądało to tak, jakby kondensator podładowywał się napięciem mierzącym i to zmieniało nieco warunki pomiaru, stąd pewien dryft wskazań.
Przyznam, że dokładnie takiego samego zjawiska u siebie nie zauważyłem, natomiast zaobserwowałem inne - miernik w trybie pomiaru Cp mocno zaniża wskazania pojemności kondensatorów elektrolitycznych przy wyższych częstotliwościach pomiarowych. Zaniża je tym bardziej im większą wartość ESR mają kondensatory. Przy 1 kHz kondensator 100 μF/25 V firmy Samyoung KMG (być może to podróbka) o ESR=2 Ω daje wskazanie 39 μF, a przy 10 kHz już tylko 1,2 μF (w tych samych warunkach Panasonic FM z ESR=0,062 pokazuje 71 μF, Elite UPE z ESR=0,02Ω aż 90 μF). Trzymanie kondensatora w palcach podczas dokonywania pomiaru powoduje powolny wzrost jego temperatury do wartości zbliżonej do temperatury palców, a ze wzrostem temperatury kondensatora spada jego ESR, co z kolei wywołuje wzrost wyświetlanej przez miernik pojemności. Przyrosty nie są duże, ale wyraźne - początkowa wartość wyświetlana 1,2 μF (Cp/10 kHz) dochodzi do 1,6 μF. W trybie Cs tego nie obserwuję, gdyż wówczas ESR kondensatora nie wpływa znacząco na wskazania. Być może w Twoim mostku prąd pomiarowy jest wyższy niż u mnie, co powoduje stopniowy wzrost temperatury wnętrza kondensatora i wzrost wskazań... :roll:

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Miernik RLC i interpretacja pomiarów

Post autor: Jado »

Zrobiłem doświadczenie skupiając się tylko na samych zmianach pojemności wraz z upływem czasu i ...jest jeszcze dziwniej :shock:
To znaczy początkowo wydawało się, że jest tak samo - kondensator tantalowy 100uF/10V (nawiasem mówiąc z 68 roku, ale o doskonałych parametrach - kiedyś już o nim wspominałem w tym wątku) po podłączeniu do miernika początkowo wskazał pojemność 104,95uF, ale wskazanie zaczęło spadać po 0,01 uF i po jakiś 5 minutach osiągnęło stan 104,86uF.
Natomiast potem podłączyłem zwykły kondensator elektrolityczny 100uF/25V i tutaj początkowo długo nie działo się nic - myślałem, że wskazanie nie będzie się zmieniać, ale po kilku minutach o dziwo pojemność zaczęła spadać :shock: z czasem przyspieszając i zmiana o 0,01uF dokonywała się co 15s. Pojemność kondensatora początkowo 94,56 po ok 5 minutach spadła do 94,32uF.
Zmierzyłem potem miernikiem napięcie na nim i okazało się, że napięcie owszem jest, ale odwrotnie spolaryzowane :shock: , a specjalnie zwracałem uwagę, aby dobrze podłączyć + i - kondensatora do sond miernika RLC.
Trzeba będzie jeszcze się dobrze przyjrzeć i zrobić więcej pomiarów w wolniejszej chwili, żeby dokładniej sprawdzić jak to z tą pojemnością i polaryzacją napięcia na kondensatorach jest :roll:
Oczywiście nikt nie trzyma tyle czasu kondensatorów na pomiarze - zazwyczaj kilka sekund, ale w sumie to ciekawe - po chwilowym odłączeniu i ponownym podłączeniu sond miernika kondensator trzyma zmienioną wartość pojemności (czyli nie startuje od początkowej wartości, a pamięta ostatnią, tak jakby pojemność naprawdę się zmieniła o te kilka dziesiątych mikrofarada).
Kondensatory podłączałem trzymając je "za łapkę" pęsetą, aby ich nie nagrzewać.
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6902
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Miernik RLC i interpretacja pomiarów

Post autor: Romekd »

Czołem.
Koledzy, dzisiaj zmierzyłem napięcie na kondensatorze elektrolitycznym firmy Philips o pojemności 220 μF/385 V, którego naładowałem blisko dwa lata temu do napięcia 320 V. Zdjęcie tego kondensatora przedstawiłem w wypowiedzi z linku poniżej.

viewtopic.php?p=323820&sid=525729a48242 ... 44#p323820

Prawie dwa lata temu, codziennie o tej samej porze przez kolejnych 18 dni dokonywałem pomiarów napięcia na tym kondensatorze, a wyniki przedstawiłem tabelce w poście, do którego prowadzi kolejny link, zamieszczony pod spodem.

viewtopic.php?p=324811#p324811

Później kondensator położyłem na szafie i zupełnie o nim zapomniałem. Przez ten czas gumowa uszczelka z wyprowadzeniami pokryła się milimetrową warstwą czarnego kurzu (kondensator leżał na szafie w pomieszczeniu, w którym znajduje się piec centralnego ogrzewania i skład węgla). Był czasami narażony na działanie wilgotnego piwnicznego powietrza... Dzisiaj, jak już wspomniałem, ponownie zmierzyłem jego napięcie, które po takim czasie nadal było dość wysokie i wynosiło 62 V. Na wyprowadzeniach kondensatora zrobiłem zwarcie, któremu towarzyszył dość głośny trzask. Pokazuje to, że w układach elektronicznych równolegle z kondensatorami w zasilaczu zawsze należy montować odpowiedni rezystor, gdyż bez niego zgromadzony w kondensatorze ładunek potrafi być groźny dla człowieka i elektroniki (po zrobieniu w niej zwarcia) nawet po kilku latach nieużywania urządzenia.

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Pomiary upływności kondensatorów

Post autor: Jado »

Witam,

Celem uzupełnienia tematu kondensatorów - tym razem trochę informacji na temat pomiaru ich rezystancji/upływności.

Jak wiadomo, najbardziej zawodnymi elementami w odbiornikach lampowych - zwłaszcza przedwojennych (może z wyjątkiem myszy i innych szkodników ;-) ) - są kondensatory.
Zwłaszcza te papierowe, których upływność może - jeśli ktoś włączy taki dziewiczy odbiornik do prądu, bez ich wymiany - spowodować niezłe dalsze uszkodzenia (np. przepalenie lampy, transformatora czy innych cennych elementów).

Jak zatem określić, które są sprawne, a które już nie?
Z pomocą przychodzi książka "Elementy dyskretne RC" Januarego Kossakowskiego, gdzie zamieścił on tabelę wartości izolacji dla różnych typów kondensatorów:

Stratnosc_str254_255.jpg
Stratnosc_str256_257.jpg
Stratnosc_str258_259.jpg
Postanowiłem dokonać kilku pomiarów posiadanych kondensatorów - celem eksperymentu :-)
Dokonać jednak pomiarów tak dużych rezystancji nie jest wcale tak łatwo - możemy tu mieć do czynienia z opornościami rzędu kilku-kilkudziesięciu gigaomów (jeśli kondensator sprawny - jeśli nie to będzie to znacznie mniej).

Na szczęście zakupiony przypadkiem na wolumenie miernik U-722 produkcji ELPO posiada najmniejszy zakres prądowy równy 1nA (i to mnie skusiło do jego zakupienia):

pomiar_uplywnosci2.jpg
Nawiasem mówiąc szukając schematu tego miernika, namierzyłem ciekawy biuletyn wydany przez EPLO w 1971 roku,
który dostępny jest pod tym adresem: http://delibra.bg.polsl.pl/Content/2882 ... -R--10.pdf - niestety plik za duży, żeby się zmieścił na Forum.

Schematu nie znalazłem, ale jest tam fragment odnoszący się do jego budowy i zasady działania:
U722_idea.jpg
Jak widać sprytnie osiągnęli duża rezystancję wejściową przyrządu, mimo, że użyty tam tranzystor wejściowy ma gorsze niż potrzeba parametry :-)

W każdym razie zmontowałem na szybko prosty układ:
pomiar_uplywnosci1.jpg
Zasilacz daje napięcie 25V, połączone szeregowo z miernikiem i kondensatorem.

Na pierwszy test poszedł kondensator papierowy Miflexu, o pojemności znamionowej 100nF/400V - pojemność zmierzona mostkiem RLC - 140nF.
Prąd upływu jaki pokazał U722, to 0,5uA @25V - czyli rezystancja izolacji to 50Momów - daleko mniej niż podane w tabelce wyżej 10Gomów.
I co jest tutaj ciekawe, to fakt, że jest to NOS - kondensator nigdy nie był lutowany.
Mam zresztą jeszcze dwa takie - jakiś zakup mojego Ojca jeszcze sprzed lat (kondensatory datowane są na 67rok) - wszystkie trzy mają podobną upływność.
Z tego wynika, że starzenie tych elementów przebiega nawet wówczas gdy leżą sobie one grzecznie w pudełeczku :shock:

Drugi delikwent to wyciągnięty z naprawianego odbiornika z 1939roku środek (zwijka) jakiegoś papierowego kondensatora.
Ten przy pomiarach pokazał pojemność 28nF (prawdopodobnie oryginalnie było to 20nF), a prąd upływu 3,7uA @ 25V czyli jakieś 6,5Moma rezystancji izolacji.

Trzeci kondensator, to znacznie późniejszy już (lata 80-te) kondensator MKSE (taki zanurzony w zielonej zalewie) o pojemności 0,1uF/400V. Ten egzemplarz przeszedł wszystkie zakresy prądowe aż do najniższego, a tam wskazówka
też doszła do 0 czyli izolacja maksymalna, żadnych upływów. Czyli można? Można :-)

Później postanowiłem sprawdzić jak będą się zachowywać te (tj. te papierowe) kondensatory poddane wygrzewaniu
w piecu - może pod wpływem ciepła nastąpi odparowanie wilgoci, a prąd upływności zmaleje?
Najpierw włożyłem rzeczone kondensatory na 1h do temperatury 70*C.
Po ich wyjęciu i pomiarze okazało się, że prądu upływu wzrósł - Dla papierowego Miflexa z 67roku do 5uA, a dla niemieckiego "środka z 39 roku" do 8uA.
A więc gorzej.
No to zwiększyłem temperaturę do 120*C - też na 1h.
Po wyjęciu jeszcze się upływności pogorszyły :(
A miałem nadzieję, że uda się poprawić ich parametry bez gotowania w parafinie - jak to czynił kolega Matizz.
Swoją drogą - upływność jest bardzo czuła na temperaturę - wystarczy dotknąć palcem obudowy kondensatora, żeby go lekko podgrzać i już widać jak prąd upływu rośnie.
Tak więc kondensatory znajdujące się w pobliżu grzejących się elementów będą miały większy prąd upływu.

Tak swoją drogą - jeśli oglądacie kanał Mr Carlsons Lab, to prezentuje on tam bardzo fajny przyrządzik do pomiaru
prądu upływności - niestety schemat dostępny tylko dla członków patronite.
Ciekawe czy nie dało by się wymyślić jakiejś naszej wersji takiego testera, bo nawet przyglądałem się miernikom rezystancji izolacji jakie są np. na Allegro i mają one tam pomiar tylko do 2-4Gomów, a te lepsze to trochę więcej...
Najlepszy jaki widziałem mierzył do 60Gomów, ale przy napięciu 5000V - raczej chyba tam chodzi o wytrzymałość na przebicie niż pomiar rezystancji - kondensator by tego nie przeżył :-)

Jakie wnioski z tych doświadczeń? Wygląda na to, że nie ma co liczyć, że jakikolwiek kondensator papierowy - zwłaszcza w odbiornikach przedwojennych - jest dzisiaj sprawny. Nawet nieużywane NOS'y uległy degradacji.
Tak więc trzeba je hurtem wymieniać lub wygotowywać parafinie ;-)
Swoją drogą ciekawe jak długo takie wygotowane kondensatory utrzymują swoje dobre parametry, zanim się znowu zdegradują?

Na koniec, dla uzupełnienia tematu pomiarów mostkiem RLC zamieszczam tabelę stratności dla różnych rodzajów kondensatorów - z tej samej co wyżej książki:

Stratnosc_str246_247.jpg
Stratnosc_str248_249.jpg

A tak przy okazji pomiarów wysokich rezystancji - czy ktoś może posiada lampki 6Ż1Ż?
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
Alek
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1858
Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
Lokalizacja: Świat

Re: Miernik RLC i interpretacja pomiarów

Post autor: Alek »

Niestety, to chyba skutek działania kwaśnych produktów utleniania syciwa. Ponieważ utlenianie dotyczy też elementów nowych, które sobie latami leżały, pozostaje tylko wygotowywanie...
Awatar użytkownika
OTLamp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1131
Rejestracja: śr, 7 października 2020, 21:02

Re: Pomiary upływności kondensatorów

Post autor: OTLamp »

Jado pisze: śr, 30 grudnia 2020, 20:02
(może z wyjątkiem myszy i innych szkodników ;-) ) - są kondensatory.
Niestety coraz częściej myszy to pół biedy, potrafią je swoimi wyczynami przebić krótkofalowcy (zmasakrowane rdzenie, trymery, rozgrzebane wszystkie obwody, w których można czymkolwiek pokręcić), fani recapingu, czyli "zrobiłem recaping, wywaliłem wszystkie kondy i czemu nie działa?" oraz wszelakiej maści poprawiacze fabryki, czyli "pół wieku później pokażę światu że wszyscy byli głupi i można było lepiej".

Jado pisze: śr, 30 grudnia 2020, 20:02
Ciekawe czy nie dało by się wymyślić jakiejś naszej wersji takiego testera, bo nawet przyglądałem się miernikom rezystancji izolacji jakie są np. na Allegro i mają one tam pomiar tylko do 2-4Gomów, a te lepsze to trochę więcej...
Najlepszy jaki widziałem mierzył do 60Gomów, ale przy napięciu 5000V - raczej chyba tam chodzi o wytrzymałość na przebicie niż pomiar rezystancji - kondensator by tego nie przeżył :-)
Parametr pt. rezystancja izolacji kondensatora ma w sumie taką użyteczność co charakterystyki siatkowe do projektowania stopni oporowych - praktycznie żadną. Istotny jest prąd upływu przy maksymalnym występującym w obwodzie napięciu (np. podczas włączenia) oraz prąd upływu w normalnie pracującym układzie (po rozgrzaniu lamp), jego zachowanie się w czasie oraz wpływ na rozkład prądów i napięć w danym obwodzie. Celem przykładu, czy pomierzony przez Ciebie kondensator o prądzie upływu prawie 4 uA przy napięciu 25 V można uznać za sprawny? Bez zarzutu będzie pracował jako katodowy dla stopni w.cz. i p.cz., odsprzęgający siatki ekranujące stopni w.cz. p.cz. w których Us2 nie przekracza 100 V, natomiast nie nada się na sprzęgający poszczgólne stopnie. Dlatego daną wartość prądu upływu trzeba odnosić do warunków pracy, a nie wywalać hurtem jak leci. Są miejsca w układzie odbiorników, w których kondensator mógłby mieć dielektryk wręcz z wody morskiej i nie będzie w stanie naruszyć poprawnej pracy tych układów.
Jado pisze: śr, 30 grudnia 2020, 20:02 Jakie wnioski z tych doświadczeń? Wygląda na to, że nie ma co liczyć, że jakikolwiek kondensator papierowy - zwłaszcza w odbiornikach przedwojennych - jest dzisiaj sprawny.
Na około 200 sztuk w kolekcji w ponad 90% mam oryginalne wszystkie kondensatory papierowe, zdarzają się sprawne nawet duże blokowe w filtrze zasilacza. Oczywiście nie twierdzę, że nie mają upływności, ale jest ona akurat w tych przypadkach nieistotna. Zależy to też od producenta, bowiem istnieją konstrukcje, w których jest ponadprzeciętnie dużo krytycznych kondensatorów, ale nie istnieją takie, w których krytyczne są wszystkie. Chodzi właśnie o to, by umieć je zlokalizować, a nie wywalać na ślepo "bo mi testerek na atmedze pokazał 2 razy większą pojemność".
Jado pisze: śr, 30 grudnia 2020, 20:02 Swoją drogą ciekawe jak długo takie wygotowane kondensatory utrzymują swoje dobre parametry, zanim się znowu zdegradują?
Najstarszy ma ze 14 lat, nadal jest bez zarzutu.


Co do pomiaru prądu upływu. Przecież można tego dokonać z wystarczającą dokładnością nawet najtańszym multimetrem cyfrowym - metodą pośrednią przez pomiar spadku napięcia na rezystorze o znanej wartości. Tym rezystorem może być rezystancja wewnętrzna woltomierza w multimetrze. W tych najtańszych ma ona 1 M, zatem jeśli połączysz szeregowo z kondensatorem taki woltomierz, to po naładowaniu kondensatora odczytasz bezpośrednio prąd upływu w mikroamperach. Będzie to oczywiście prąd upływu przy napięciu równym różnicy napięcia zasilania i napięcia wskazywanego przez woltomierz. W przypadku użycia normalnego multimetru o rezystancji wewnętrznej 10 M, trzeba oczywiście podzielić wskazanie przez 10, jeśli się chce mieć wynik w uA, lub pomnożyć przez 100, jeśli się chce w nA. Metoda ta ma jeszcze tę zaletę, zwłaszcza w przypadku użycia multimetru z automatyczną zmianą zakresu, że ewentualne przebicie kondensatora nie uszkodzi przyrządu.
Ostatnio zmieniony czw, 31 grudnia 2020, 11:25 przez OTLamp, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
OTLamp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1131
Rejestracja: śr, 7 października 2020, 21:02

Re: Miernik RLC i interpretacja pomiarów

Post autor: OTLamp »

Alek pisze: czw, 31 grudnia 2020, 09:33 Niestety, to chyba skutek działania kwaśnych produktów utleniania syciwa. Ponieważ utlenianie dotyczy też elementów nowych, które sobie latami leżały, pozostaje tylko wygotowywanie...
Ewidentnie jest to główna przyczyna upływności. Co ciekawe, niektóre z nich daje się formować, w wyniku czego prąd upływu spada nawet kilkudziesięciokrotnie. Swego czasu wykonałem taki eksperyment na kilku egzemplarzach, jednym z nich był kondensator 20 nF Z.W.A.T.
4280122300_1598035286.jpg
Napięcie zasilania wynosiło 180 V. W chwili włączenia popłynęło 4,6 mA:
- po 1 min: 2,1 mA
- po 2 min: 1,3 mA
- po 3 min: 961 µA
- po 4 min: 773 µA
- po 5 min: 643 µA
- po 10 min: 372 µA
- po 30 min: 202 µA
- po 60 min: 156 µA

W ciągu początkowych kilkunastu minut kondensator był odczuwalnie ciepły, po godzinie już nie. Następnie odłączyłem go i włączyłem odwrotnie. Popłynęło około 200 µA po czym prąd zaczął miarowo rosnąć, by po około minucie osiągnąć 1,5 mA, a następnie zaczął spadać.
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Miernik RLC i interpretacja pomiarów

Post autor: Jado »

Z ciekawości pomierzyłem jeszcze inne kondensatory - właściwie każdego rodzaju, żeby zobaczyć jak one się zachowują pod względem prądów rezystancji izolacji.
Oto wyniki (dość szybkich, bo na każdy poświęciłem ok 1-5min) pomiarów:

1. Kondensatory papierowe
Kondensatory_papierowe.jpg
Pierwsze dwa opisałem wcześniej więc zacznę od 3-go.

3. 0,1uF/250V Miflex KP-021, klasa klimatyczna 445, tzw. żywiczak, 68r.
Prąd: 10nA, malejący z czasem

4. 0,047uF/630V Miflex KP-022, klasa klimatyczna 558, żywiczak, 69r.
Prąd: 5nA, malejący z czasem

5. 0,025uF/250V Siemens, żywiczak
Prąd: 2,4uA - nie zmieniający się

6. 0,05uF/250V Siemens, żywiczak
Prąd: 0,5uA - nie zmieniający się

7. 0,05uF/125V Koweg, żywiczak
Prąd: 0,17uA, nie zmieniający się

8. 0,1uF/63V, żywiczak, klasa klimatyczna 445
Prąd: 10nA, malejący z czasem

Jak widać, żywiczaki zachowują całkiem dobre parametry - dobra izolacja od otoczenia zrobiła swoje.
Ale nie wszystkie - nasze Miflexy okazały się tutaj najlepsze, Siemensy i Kowegi - już różnie.

2. Kondensatory papierowe radzieckie:
Kondensatory_papierowe_ruskie.jpg

1. 1uF/160V MBM
Prąd: 30nA, malejący z czasem

2. 0,1uF/160V
Prąd: 2-3uA, oscylujący wokół tej wartości

Tu mamy różnie - w zależności od egzemplarza, chociaż ten pierwszy wygląda jakby był wyprodukowany u nas (brak cyrylicy) :roll:
Robiliśmy lepsze kondensatory niż nasi przyjaciele ze wschodu? ;-)

3. Kondensatory ceramiczne:
Kondensatory_ceramiczne.jpg

1. 68pF/12kV L-5 63r.
Prąd: 10pA, malejący z czasem

2. 1000pF L-5
Prąd: 100pA, malejący z czasem

3. 15pF L-5 68r.
Prąd: 0

4. 200pF
Prąd: 40pA, malejący z czasem

5. 47nF Zm
Prąd: 400pA, oscylująco spadający, tzn. spada, cofa się, spada niżej, cofa się...itd....

6. 15nF Zm
Prąd: 400pA, oscylująco-spadający jak wyżej

Niewielki prąd malejący z czasem do 0 to zapewne ów prąd absorbcji dielektryka. Natomiast kondensatory o większych
pojemnościach zachowywały się już trochę dziwnie z tym pełzającym prądem :shock:
Ale mimo wszystko są to już bardzo małe prądy.

4. Kondensatory typu MKP, MKSE:
Kondensatory_mkse.jpg

1. 100nF/275V~, MKP41, X2
Prąd: 30pA, bardzo powoli spadający

2. 4,7uF/100V Miflex, MKSE-012
Prąd: 100pA, zmieniający, wahający się, pod koniec rosnący :shock:

3. 47nF/400V M
Prąd: Początkowo 40pA, spadający do 0

4. 100nF/250V
Prąd: Początkowo 130pA, spadający do 0

5. 68nF/250V M, 78r.
Prąd: początkowo 20pA, spadający do 0

6. 68nF/250V M
Prąd: początkowo 50pA, spadający do 0

Kondensator nr 2 zachowywał się jakoś dziwnie - na koniec prąd zaczął w końcu rosnąć, pozostałe egzemplarze bezbłędne, z prądem absorpcji tylko.

5. Kondensatory styroflexowe:
Kondensatory_styrofleksowe.jpg
1. 0,1uF/250V Miflex, klasa klimatyczna 555
Prąd: początkowo 40pA, spadający do 0

2. 0,015uF/400V, M, Miflex KSF-020, klasa klimatyczna 566, 73r.
Prąd: 0 i 0

3. 2400pF/630V G, Miflex, klasa klimatyczna 566, 73r.
Prąd: 10pA, spadający do 0

4. 15000pF/100V J, Miflex KSF-010, klasa klimatyczna 666
Prąd: 0 i 0

5. 200pF J
Prąd: 0 i 0

Tu nie było niespodzianek :-)

Z ciekawości pomierzyłem jeszcze kilka elementów izolacyjnych wykonanych z bakelitu.
Okazuje się, że niektóre cokoły lampowe (lampy kołkowe) posiadają pewną znikomą przewodność (400pA),
podobnie zachowała się bakelitowa listwa z gniazdami uniwersalnymi (NOS) - 660pA.
Były to elementy z zaprasowanymi końcówkami metalowymi - te z luźno osadzonymi, nie wykazywały żadnego przewodnictwa.

Jak widać z całokształtu tego tematu, to chyba kondensatory ceramiczne są najbardziej kapryśnymi w swoich
zachowaniach i parametrach kondensatorami - zwłaszcza jeśli chodzi o duże pojemności.
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Pomiary upływności kondensatorów

Post autor: Jado »

OTLamp pisze: czw, 31 grudnia 2020, 10:59 Celem przykładu, czy pomierzony przez Ciebie kondensator o prądzie upływu prawie 4 uA przy napięciu 25 V można uznać za sprawny? Bez zarzutu będzie pracował jako katodowy dla stopni w.cz. i p.cz., odsprzęgający siatki ekranujące stopni w.cz. p.cz. w których Us2 nie przekracza 100 V, natomiast nie nada się na sprzęgający poszczgólne stopnie. Dlatego daną wartość prądu upływu trzeba odnosić do warunków pracy, a nie wywalać hurtem jak leci. Są miejsca w układzie odbiorników, w których kondensator mógłby mieć dielektryk wręcz z wody morskiej i nie będzie w stanie naruszyć poprawnej pracy tych układów.
Owszem, ale tych miejsc nie jest zazwyczaj zbyt dużo - tam gdzie mamy do czynienia z małymi napięciami.
Ale już jako sprzęgające stopnie, bocznikujące transformator głośnikowy czy np. kondensator anteny świetlnej albo filtrujący zakłócenia na uzwojeniu AC transformatora lub przy kablu zasilającym, tworzą prawdziwe zagrożenie i dla odbiornika - i dla użytkownika.
Oczywiście nie twierdzę, że nie mają upływności, ale jest ona akurat w tych przypadkach nieistotna. Zależy to też od producenta, bowiem istnieją konstrukcje, w których jest ponadprzeciętnie dużo krytycznych kondensatorów, ale nie istnieją takie, w których krytyczne są wszystkie. Chodzi właśnie o to, by umieć je zlokalizować, a nie wywalać na ślepo "bo mi testerek na atmedze pokazał 2 razy większą pojemność".
To prawda - ale często za naprawy biorą się ludzie, którzy do końca nie wiedzą jak odbiorniki działają, nie potrafią zlokalizować bezpiecznych miejsc... Może z dwojga złego lepiej, żeby wymienili wszystkie kondensatory, niż zostawili te które nie trzeba i skończyło by się to pożarem lub porażeniem.

Jeśli chcemy uniknąć niemądrych napraw, to trzeba popularyzować wiedzę, jak prawidłowo naprawiać odbiorniki - myślę, że sporo artykułów przewinęło się przez różnego rodzaju czasopisma elektroniczne, portale.
Może wciąż za mało. Może trzeba nakręcić stosowny filmik i umieścić go na YT? :roll:

Na przykład dokładny opis jak wygotowywać te kondensatory w parafinie - jakiej parafinie, skąd ją wziąć,
jak wygląda procedura - ile czasu w każdej kąpieli, w jakiej temperaturze, czy należy zwijkę obwiązać, żeby się nie rozpadła, itd, itp....
Dopiero potem można wymagać od innych, żeby stosowali takie standardy naprawy odbiorników.

Swoją drogą, żeby wygotowywać kondensatory w parafinie, trzeba mieć odp. warunki lokalowe - np. wyciąg do oparów lub możliwość pracy na wolnym powietrzu, trzeba zachować odp. procedury BHP przy obchodzeniu się z parafiną rozgrzaną do 200*C - żeby się nie zapaliła, żeby się nie poparzyć, itd....

Pozdrawiam - już prawie noworocznie ;-)
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
OTLamp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1131
Rejestracja: śr, 7 października 2020, 21:02

Re: Pomiary upływności kondensatorów

Post autor: OTLamp »

Jado pisze: czw, 31 grudnia 2020, 15:00
Ale już jako sprzęgające stopnie, bocznikujące transformator głośnikowy czy np. kondensator anteny świetlnej albo filtrujący zakłócenia na uzwojeniu AC transformatora lub przy kablu zasilającym, tworzą prawdziwe zagrożenie i dla odbiornika - i dla użytkownika.
Sprzęgające i przeciwzakłóceniowe oczywiście są krytyczne, natomiast kondensator bocznikujący uzwojenie anodowe transformatora głośnikowego już nie, chyba że jest włączony między anodę a masę (wtedy wymaga dodatkowego sprawdzenia). Anteny świetlnej tak samo jak uziemienia najlepiej w ogóle nie używać z zabytkowymi radiami, kilkudziesięcioletni transformator sieciowy niekoniecznie zapewnia dostateczną separację od sieci.


Jado pisze: czw, 31 grudnia 2020, 15:00 To prawda - ale często za naprawy biorą się ludzie, którzy do końca nie wiedzą jak odbiorniki działają, nie potrafią zlokalizować bezpiecznych miejsc... Może z dwojga złego lepiej, żeby wymienili wszystkie kondensatory, niż zostawili te które nie trzeba i skończyło by się to pożarem lub porażeniem.

Jeśli chcemy uniknąć niemądrych napraw, to trzeba popularyzować wiedzę, jak prawidłowo naprawiać odbiorniki - myślę, że sporo artykułów przewinęło się przez różnego rodzaju czasopisma elektroniczne, portale.
Może wciąż za mało. Może trzeba nakręcić stosowny filmik i umieścić go na YT? :roll:

Na przykład dokładny opis jak wygotowywać te kondensatory w parafinie - jakiej parafinie, skąd ją wziąć,
jak wygląda procedura - ile czasu w każdej kąpieli, w jakiej temperaturze, czy należy zwijkę obwiązać, żeby się nie rozpadła, itd, itp....
Dopiero potem można wymagać od innych, żeby stosowali takie standardy naprawy odbiorników.
Tutaj nie ma co wymagać, bo każdy zrobi i tak jak chce. Niestety większość jest nastawiona na szybki efekt (chyba znak czasów), po linii najmniejszego oporu: "nie będę się bawił w rozkminę, który krytyczny, jakieś upływy, formatowania, wywalam wszystkie jak leci i po problemie". Więc można popularyzować wiedzę, ale problem polega na tym, że są osoby, które nie są jej zdobyciem zainteresowane. Wolą bezmyślnie działać wg ustalonego schematu, bo tak jest łatwiej i szybciej.
Jado pisze: czw, 31 grudnia 2020, 15:00 Swoją drogą, żeby wygotowywać kondensatory w parafinie, trzeba mieć odp. warunki lokalowe - np. wyciąg do oparów lub możliwość pracy na wolnym powietrzu, trzeba zachować odp. procedury BHP przy obchodzeniu się z parafiną rozgrzaną do 200*C - żeby się nie zapaliła, żeby się nie poparzyć, itd....

Eee tam, ja swoje robiłem w piwnicy w małym kubeczku. Ostatnio nawet zastanawiałem się nad małym urządzeniem do przepłukiwania zwijek, tylko niestety czasu brak na realizację. Poza tym, przecież jeśli ktoś nie czuje się na siłach, może podlutować współczesny kondensator szeregowo z oryginalnym, zamiast rozbebeszać oryginalny.
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2536
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Miernik RLC i interpretacja pomiarów

Post autor: Einherjer »

:arrow: Jado, bardzo ciekawe eksperymenty. W kwestii pomiaru wysokich rezystancji przyszło mi do głowy coś takiego. Na ile to potrzebne i sensowne to inna kwestia.
IMG_20201231_193042.jpg
:arrow: OTLamp, dobrze Cię tu znów widzieć.
Awatar użytkownika
OTLamp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1131
Rejestracja: śr, 7 października 2020, 21:02

Re: Miernik RLC i interpretacja pomiarów

Post autor: OTLamp »

Einherjer pisze: czw, 31 grudnia 2020, 20:41
:arrow: OTLamp, dobrze Cię tu znów widzieć.
Cóż, minęło prawie 10 lat, chyba się nawet nieco sentymentalny zrobiłem :wink:

A tymczasem pogrzebałem trochę w torbie ze zgniłymi struclami, które kiedyś uratowałem u jednego naprawiacza przed śmietnikiem.

IMAG1038.jpg

No i znalazły się w niej dwa takie rodzynki:

IMAG1055.jpg

Polski ma prąd upływu około 1,2 uA przy napięciu 400 V, natomiast ten Siemensa można uznać za całkowicie sprawny, bowiem jego prąd upływu wynosi około 80 nA przy 400 V i ma jeszcze tendencję spadkową. Zdarzało mi się podobne Siemensy zostawiać nawet sprzęgające.
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Miernik RLC i interpretacja pomiarów

Post autor: Jado »

Kolego Einherjer - dzięki za schemat, ale jednak chyba na razie zrezygnuję z budowy testera do kondensatorów. U722 dobrze się sprawdza w tej roli, można też rzeczywiście użyć miernika uniwersalnego na zakresie 200mV - trzeba tylko pamiętać gdzie jest przecinek i jakie wielkości się mierzy :-)
U722 z wyskalowanymi zakresami jest w tej kwestii wygodniejszy - zresztą niech służy zamiast stać tylko jako eksponat.

Wykonanie miernika kondensatorów jako oddzielnego urządzenia miało by może ten plus - jeśli chcielibyśmy mierzyć kondensatory również pod dużymi napięciami - że całość zamknięta w zgrabnej obudowie (być może jeszcze z przyciskiem monostabilnym podłączającym kondensator do wysokich napięć tylko na czas pomiaru, a po jego zwolnieniu rozładowującym go) była by dla użytkownika bezpieczniejsza. Bo łączenie kondensatorów kabelkami do zasilacza, miernika, rozłączanie, przełączanie, itd...może się nam w końcu za 10 czy 20 razem pomylić - nie ta kolejność czynności - i popieści nas np. 400V :evil: A tego byśmy nie chcieli :wink:
Ponieważ jednak ja naprawy odbiornika lampowego dokonuję średnio raz na 3 lata, więc chyba nie ma sensu budować takiego urządzenia - to raczej będzie dobre dla osób stale coś naprawiających.

No i znalazły się w niej dwa takie rodzynki:
Czy to znaczy, że na całą torbę tylko te okazały się warte pomierzenia, czy to akurat przypadkowa para?
Tak czy inaczej jak widać zdarzają się jeszcze sprawne kondensatory i warto je mierzyć, i selekcjonować.

Nie wiem czy nie dochodzimy powoli do takiego rodzaju napraw starego sprzętu, że naprawa nie będzie polegała na wymianie elementów na sprawne - jak to dawniej się robiło - ale również na naprawie samych elementów, jak wspomniane wyżej wygotowywanie kondensatorów.
Gorzej może jest z naprawami oporników - bo co? należało by naciąć warstwę oporową przy nadmiernym wzroście rezystancji?
Ale już naprawa pękniętej obejmy rezystora - jak kiedyś pokazałem - jest możliwa do wykonania.

A wracając do pomiarów...
Zainteresowało mnie to jakie oporności będą miały jeszcze inne elementy - tym razem półprzewodnikowe.
Chodziło o zbadanie rezystancji diod zenera w sytuacji, gdy napięcie doprowadzone na nie jest dużo mniejsze od napięcia ich stabilizacji.
Czy nadają się one jako ogranicznik napięcia w sytuacji gdy doprowadzone np. do miernika kondensatorów napięcie nagle wzrośnie (wskutek przebicia kondensatora) - tutaj oczywiście zadziałają, ale czy podczas normalnej pracy ich rezystancja będzie na tyle duża, że nie wpłynie
ona znacząco na wynik pomiaru (nie będzie charakteru bocznikującego).

Pomierzyłem kilka rodzajów diod i wyniki są różne.
Oto kilka przykładów:

pomiary_diod.jpg
Diody ZX, ZL to duże diody metalowe z nakrętką do przykręcenia, BZX to malutkie diody w obudowie typu 1N4148, BZP687 ma obudowę podobną do tranzystora BC107, a D814, to diody naszych braci ze wschodu - na napięcie 9V (literka A).

Wśród diod typu ZX24 znalazła się jedna o wyjątkowo dobrych parametrach (nr 3) - rezystancja ponad 100Gomów! , ale obok zaraz jest taka, która ma tylko 5Momów. Tak więc trzeba by selekcjonować, żeby znaleźć egzemplarze o lepszych (w tym przypadku chodzi o rezystancję przy małym napięciu, poniżej progu zenera) parametrach.
Diody ZX na niższe napięcia (6,2V i 12V), od razu miały rezystancę dużo gorszą przy 1V, więc nie mierzyłem ich przy większych napięciach.
Całkiem dobrze pokazała się dioda typu BZP687 - dosyć ostra charakterystyka.

Na koniec dla ciekawości zmierzyłem diody pojemnościowe typu SVC311 firmy Sanyo, które kiedyś kupiłem na Wolumenie.
Ich pojemność zawiera się w zakresie od 25 do 500pF, przy napięciach od 9 do 1 V.
Zawsze uważało się, że te diody są dużo gorsze od kondensatorów w obwodach rezonansowych, a tu mamy całkiem niezłe parametry - dioda nr 2 przy 9V pokazywała prąd rzędu 10pA, obie diody przy napięciu 1V miały prąd poniżej zdolności pomiarowych U722.

Na sam koniec jeszcze zmierzyłem jak się przedstawia rezystancja popularnego tranzystora 2N7000 - pomiędzy źródłem a drenem, przy braku wysterowania bramki. Nawet przy napięciu Vds=48V nie udało mi się zmierzyć żadnego prądu.

Chyba na razie tyle jeśli chodzi o pomiary dużych rezystancji - przynajmniej z mojej strony ;-)
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
OTLamp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1131
Rejestracja: śr, 7 października 2020, 21:02

Re: Miernik RLC i interpretacja pomiarów

Post autor: OTLamp »

Jado pisze: ndz, 3 stycznia 2021, 12:50
Czy to znaczy, że na całą torbę tylko te okazały się warte pomierzenia, czy to akurat przypadkowa para?
Sprawdziłem około jedną trzecią tej torby. Najpierw miernikiem pojemności w multimetrze, co pozwala szybko odsiać kondensatory z upływnością (znacząca większość mierników pojemności w multimetrch zawyża wskazania przy pomiarze kondensatorów z upływnością, czasem nawet kilkukrotnie). Tym sposobem dość szybko znalazłem te dwa rodzynki, miernik wskazał jakoś 115 nF i 106 nF, zamiast ponad 200 nF.

Jado pisze: ndz, 3 stycznia 2021, 12:50 Gorzej może jest z naprawami oporników - bo co? należało by naciąć warstwę oporową przy nadmiernym wzroście rezystancji?
Ale już naprawa pękniętej obejmy rezystora - jak kiedyś pokazałem - jest możliwa do wykonania.
I tu pojawia się kolejny problem. Kiedy wzrost oporności jest nadmierny? Znam przypadki, gdy poowymieniano w radiu wszystkie oporniki, bo miały odchyłkę wiekszą niz 5%... Kolejną pranoją jest maniakalne dążenie do wartości napięć jak na schemacie, z dokładnością wręcz do ułamków wolta.
ODPOWIEDZ