staku pisze: ↑wt, 2 stycznia 2018, 12:20
Wybacz, że i ja nie odpowiedziałem zaraz po Twoim wpisie, ale jakaś paskuda grypopodobna mnie dopadła tak, że nie byłem w stanie rozsądnego zdania złożyć.
Witaj w Klubie - ja dzisiaj pierwszy raz od ponad 10 dni wyszedłem z domu do pobliskiego sklepu odległego o nie więcej niż 50m (w Sylwestra wziąłem ostatnią tabletkę antybiotyku), a po powrocie musiałem zmienić podkoszulkę na suchą
Jakieś świństwo krąży w powietrzu i niestety atakuje wszystko co się rusza - myślałem, że w tym roku jestem bardziej odporny niż zwykle, a tymczasem ścięło mnie jak zapałkę - nawet nie zdążyłem się zorientować kiedy.
staku pisze: ↑wt, 2 stycznia 2018, 12:20
Bardzo Ci dziękuję za odzew i przyjazny komentarz. Postaram się w skrócie odpowiedzieć na pytania.
Fakt, że w porównaniu do detektorka w pająku te moje radyjka wyglądają nieco lepiej i sam się dziwię, że nie poszedłem na skróty (no, prawie) i udało się dobrnąć do finału. Jak już kiedyś pisałem, zamieszczanie czegoś na Triodzie daje mi poczucie obowiązku względem czytających i mobilizuje mnie do kontynuowania pracy. To jakie komentarze się pojawiają i czy w ogóle, ma już mniejsze znaczenie aczkolwiek miło widzieć, że kogoś to interesuje.
Owszem, dla naszej pracy nie ma to aż tak dużego znaczenia, bo każdy stara się robić swoje, ale z drugiej strony znajdujemy się na forum
dyskusyjnym, gdzie z definicji powinno się prowadzić mniej lub bardziej rozbudowane dyskusje.
Ktoś coś napisze, ktoś inny odpowie, coś się zazębia, rodzą się nowe pytania i odpowiedzi, wypływają nowe interesujące wątki i dzięki temu obszar dyskusji się poszerza i jest z tego jakaś korzyść. Nawet osoba biernie czytająca temat poczuje, że się jej to przyjemniej i ciekawiej czyta (pozdrawiam czytających

).
Inaczej forum zmieni się w zestaw monologów-blogów, gdzie każdy autor wątku będzie ogłaszał światu to co ma mu do powiedzenia, nie dbając o to co inni na ten temat myślą. Nawet spory (jakie się tu czasem zdarzają), ale prowadzone na rzeczowym, technicznym poziomie, są lepsze od monologów, bo wnoszą często dużo wiedzy do tematu, a przy tym pozwalają na prezentację kilku punktów widzenia - choć oczywiście każdy stara się przekonać innych, że jego sposób jest najlepszy
staku pisze: ↑wt, 2 stycznia 2018, 12:20
Budowa kilku egzemplarzy w moim przekonaniu jest znacznie łatwiejsza, ale też obarczona większym ryzykiem, bo raz popełniony błąd można replikować w reszcie radyjek. Trzeba dobrze wszystko przemyśleć i wziąć pod uwagę to, że o ile przy jednym egzemplarzu można sobie pozwolić na czasochłonne, ręczne operacje, to przy większej ilości najpierw należy zoptymalizować detale pod kątem automatyzacji procesu wytwarzania. Na pewno gdybym miał wykonać powiedzmy 10 takich odbiorników to bym przygotował szablony pod powtarzające się proste elementy, otwory itp. daje to później ogromne oszczędności czasu podczas montażu. Powyżej zdjęcie detektorka z lipnym agregatem. Pierwszy planowałem i drutowałem jakąś godzinę, ale wszystkie druciki robiłem x2. Następny egzemplarz zajał mi jakieś ca 5 minut

. Moim skromnym zdaniem przy większej ilości egzemplarzy niezbędne jest wykonanie egzemplarza wzorcowego i dopiero po poprawkach masowa produkcja.
Niestety błędów całkiem nie da się uniknąć - nawet duże doświadczenie i praktyka zawodowa nie zawsze jest w stanie nas przed nimi uchronić. Są sytuacje, gdy spotykamy się z czymś po raz pierwszy i nie mamy pojęcia, że dana rzecz zachowa się tak, a nie inaczej.
Pół biedy jak robimy nowe urządzenie - najwyżej czeka nas powtórna robota i poprawka błędu (choć też nie jest miło - ktoś może się zniechęcić i zaniechać dalszych prac). Gorzej jak błąd popełnimy podczas restauracji jakiegoś zabytku i nastąpi nieodwracalna zmiana, a uszkodzonej części nie ma skąd wziąć na wymianę (bo stary zabytek i części brak) - na przykład chcąc oczyścić skalę, użyliśmy niewłaściwego środka myjącego i zamiast ją oczyścić, zmyliśmy wszystko dokumentnie.
Wydaje się, że złota zasada "spiesz się powoli" w tej sytuacji jest naszym najlepszym przyjacielem. Niestety - ja jestem wciąż za mało cierpliwy
staku pisze: ↑wt, 2 stycznia 2018, 12:20
Dodatkowo podczas budowy można się natknąć na niespodzianki. Na ten przykład grawerowana ścianka frontowa. W trakcie prac montażowych odkryłem, że nowoczesny laminat grawerski niestety przewodzi. Rezystancja pomiędzy gniazdami dla detektora pomiędzy 120 - 200 kiloomów w zależności od siły skręcenia. Na próbę ostatnią jeszcze nie zakręconą zalakierowałem. Co teraz? Jeden ładniejszy od drugiego chociaż w działaniu różnicy nie zauważyłem. Rozbierać te nielakierowane? A może po miesiącu lakier zacznie odchodzić? Cały czas jakieś coś...
Hmmm... to ciekawe odkrycie. Co by było przy większych napięciach anodowych? Laminat by zaczął nagrzewać, a może nawet palić? Przy detektorze nie ma to chyba tak dużego znaczenia - z pomiarów pamiętam, że galena i tak przewodziła w kierunku zaporowym. A czy przewodność tego laminatu występuje w jego całym przekroju czy tylko w warstwie powierzchniowej?
Jeśli tylko przy powierzchni, to można by lekko podfrezować laminat wokół otworów, tak żeby zebrać warstwę powierzchniową.
Gniazda weszły by wówczas odrobinę głębiej w laminat. Może nawet powstał by ciekawy efekt kolorystyczny - biała obwódka wokół gniazd. Ale oczywiście dodatkowa robota konieczna, no i trzeba wracać do tego samego co już wcześniej robiliśmy - a to bywa zniechęcające. W tej sytuacji dobrze jest czasami odpocząć od tematu przez jakiś okres czasu, a potem wrócić i poprawić.
Czasami taki odpoczynek przeciągał mi się nawet do roku czasu
staku pisze: ↑wt, 2 stycznia 2018, 12:20
Drzwiczki jakieś fantazyjne mi się zachciewa mieć, oczywiście ze schematem, pomimo tego że trafią do "technicznych" ludzi. Do tego jeszcze tabliczki z rokiem budowy a jak mi się zechce to jeszcze mosiężne tabliczki do zakresów cewek.
Jado, dobrze wypatrzyłeś, że tych skrzyneczek jest więcej. Jak się uporam z tymi trzema gałganami to może jeszcze ramówka powstanie, jakiś wzmacniacz w.cz. i m.cz., albo gustowne skrzynki na gwoździe

- się zobaczy.
Zmiana tematu czasami dobrze robi - w myśl tego co pisałem wyżej. Choć z drugiej strony dobrze jest też zamknąć temat i mieć już go z głowy. Inaczej możemy dojść do sytuacji, gdy mamy rozgrzebane kilkadziesiąt tematów i żaden z nich nie jest skończony.
Ale myślę, że kilka zaczętych tematów to raczej norma
