


Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
Końcówka mocy objęta jest pełnym (100%) ujemnym sprzężeniem zwrotnym dla składowej stałej (DC). Napięcie wyjściowe przez rezystor R513 (27 kΩ) podawane jest na bazę tranzystora Q503, tworzącego z tranzystorem Q501 wzmacniacz różnicowy, obciążony od strony emiterów źródłem prądowym z tranzystorami Q505 i Q529. Z kolei baza Q501 podłączona jest przez identyczny co do wartości rezystor R503 z masą. Pojawienie się dodatniego napięcia stałego na wyjściu wzmacniacza powinno spowodować wzrost prądu tranzystora Q503 do maksymalnej wartości (stabilizowanej przez źródło prądowe na wartości ok. 2,2 mA) z jednoczesnym spadkiem prądu tranzystora Q501 do zera. Taki stan powinien powodować spadek napięcia na rezystorze R517 i wyłączenie się tranzystora Q513, który odpowiada za sterowanie wzmacniaczy prądu (wtórników z tranzystorami Q519, Q521, Q523 i Q525) dla dodatnich połówek sygnału na wyjściu wzmacniacza... Tranzystor Q515 z diodą D511 tworzą lustro prądowe dla tranzystorów Q507 i Q513, a tranzystor Q509 przesuwa poziom napięcia na kolektorze tranzystora Q507, zbliżając jego wartość do napięcia kolektora tranzystora Q513, gdy wzmacniacz znajduje się w stanie spoczynkowym (nie jest wysterowany sygnałem m.cz.). Układ nie jest zbyt skomplikowany, więc ustalenie przyczyny występowania na wyjściu składowej stałej nie powinno stanowić większego problemu.artek8787 pisze:Uszkodzona końcówka mocy w lewym kanale, po wymianie uszkodzonych elementów pojawia się zbyt wysokie napięcie na bazach końcówek mocy i sterujących.
Czy tranzystory na pewno są sprawne? Sam brak występowania pełnych zwarć lub przerw w tranzystorze, wykryty przy pomocy miernika cyfrowego, nie przesądza jeszcze o pełnej sprawności tranzystora. Czy przeprowadzał Kolega zamiany tranzystorów między kanałami prawym i lewym (niesie to ze sobą pewne niewielkie ryzyko uszkodzenia drugiego kanału, ale umożliwia dokładniejsze sprawdzenie zachowania się tranzystorów przy wyższych napięciach, czyli w warunkach w jakich normalnie pracują...)? Na czas naprawy można zewrzeć emiter z kolektorem tranzystora Q517 (tranzystor kompensacji temperaturowej), co wyłączy prąd spoczynkowy tranzystorów sterujących i końcowych. Można też uruchamiać wzmacniacz przy obniżonym napięciu zasilania, zasilając go napięciem symetrycznym z zasilacza laboratoryjnego, posiadającego ograniczenie wartości prądu wyjściowego, co może zmniejszyć skutki ewentualnych pomyłek lub niewykrycia nietypowych (ukrytych) uszkodzeń podzespołów. I na koniec drobna uwaga - odłączanie baz tranzystorów w stopniach mocy wzmacniaczy jest wyjątkowo ryzykowne...Reszta elementów sprawna i sprawdzona, brak zimnych lutów. Nie wiem co dalej z tym fantem robić
Zatem KAŻDY rezystor i tranzystor wpływa na rozjechanie wzmacniacza. Ale Tobie chyba chodzi o zbyt duży prąd spoczynkowy tr. mocy, i nie ma na wyjściu zamiast 0V np. 12V? Jeśli tak, to skup się na układzie polaryzacji tranz. sterujących, o czym, jeśli mnie pamięć nie myli, tu już nabąknąłem.Romekd pisze: Końcówka mocy objęta jest pełnym (100%) ujemnym sprzężeniem zwrotnym dla składowej stałej (DC).
Po pierwsze, nigdy nie włączać do sieci bezpośrednio tylko szeregowo poprzez żarówkę w tym wypadku wystarczy 60wat/230V. Jeśli coś będzie nie tak to oświeci się żarówka i żaden element nie ulegnie uszkodzeniu. A jeśli żarówka błyśnie i przygaśnie ( moment ładowania elektrolitów) znak ze najprawdopodobniej wszystko jest ok. wtedy ustawiasz prąd spoczynkowy a regulacje ze działa zauważysz na rozjaśnianiu lub przygasaniu żarzącej się żarówkiartek8787 pisze:Podmienilem tranzystory ze sprawnego kanalu, sterujace, q513,q501,q503 i q517 niestety bez rezultatuco jeszcze mam zrobic ?
Właśnie po to jest nasze Forum. Jednak wolę przestrzec potencjalnych "grzebaczy", którzy również czytają nasze posty, a następnie próbują losowo, czyli kompletnie bez sensu, wymieniać w urządzeniach różne elementy, doprowadzając sprzęt do kompletnej ruiny. Później przychodzą z urządzeniem do specjalistycznego warsztatu i od razu mówią serwisantowi co ma w ich sprzęcie wymienić i ile ma ich za to skasować...ankowalik pisze:Jednak tu jesteśmy w gronie mniej lub bardziej doświadczonych przyjaciół i próbujemy tę naszą biedę popychać do przodu, tzn sobie pomagać
To jest dość dobry i popularny sposób zabezpieczenia. Jeżeli w układzie po wymianie tranzystorów końcowych są jeszcze inne uszkodzenia, to żarówka może nas uratować przed powtórnym uszkodzeniem tranzystorów końcowych. Inni w tym celu włączają wzmacniacz przez autotransformator, stopniowo i bardzo ostrożnie zwiększając napięcie i obserwując jak zachowuje się wzmacniacz. Inni zasilają wzmacniacz z zewnętrznego zasilacza regulowanego, również powoli podnosząc napięcie i obserwując wartość pobieranego przez wzmacniacz prądu. Te proste sposoby niestety czasem nie wystarczają, gdy np. usterka wzmacniacza pojawia się tylko czasami (co kilka dni, tygodni lub miesięcy) i prowadzi ona do uszkodzenia się tranzystorów końcowych. W takich przypadkach szeregowo włączona żarówka może nie pomóc, bo już energia zgromadzona w kondensatorach zasilacza i tak uszkodzi tranzystory wyjściowe... Niestety są to często przypadki beznadziejne, spędzające sen z oczu serwisantom, którzy nie są do końca pewni, czy sprzęt po naprawie do nich nie wróci, a jego właściciel wykaże się zrozumieniem i cierpliwością... Kilka lat temu naprawiałem wzmacniacz firmy Harman-Kardon (o mocy ok. 200 W na kanał), w którym co kilka lat padały tranzystory końcowe w tym samym kanale. Dopiero podczas trzeciej naprawy udało nam się znaleźć mikropęknięcie druku na płytce PCB, kompletnie niewidoczne nie tylko gołym okiem, ale nawet przez dobrą lupę i mikroskop...Boguś pisze:Po pierwsze, nigdy nie włączać do sieci bezpośrednio tylko szeregowo poprzez żarówkę w tym wypadku wystarczy 60wat/230V. Jeśli coś będzie nie tak to oświeci się żarówka i żaden element nie ulegnie uszkodzeniu. A jeśli żarówka błyśnie i przygaśnie ( moment ładowania elektrolitów) znak ze najprawdopodobniej wszystko jest ok. wtedy ustawiasz prąd spoczynkowy a regulacje ze działa zauważysz na rozjaśnianiu lub przygasaniu żarzącej się żarówki
Wiesz Boguś, może być też tak, że żarówka nie świeci, a wzmacniacz nie działa (nie załącza się przekaźnik, gdyż na wyjściu jest obecna składowa stała). Mnie do dzisiaj przypominają się usterki, które doprowadzały mnie do rozpaczy...Boguś pisze:Napisałem o tym sposobie zabezpieczenia bo widzę po postach ze kolega nie bardzo wie co robi i to obecnie jest najlepszy i najprostszy sposób przed dalszymi uszkodzeniami.
Czytając Twoje posty zaczynam się zastanawiać czy nie jestem po prostu za stary na udzielnie rad odnośnie napraw wzmacniaczy audio. Naprawą sprzętu audio zajmowałem się przez ponad 30 lat (prawie 40; obecnie tego unikam, bo boje się, że mogę trafić na kogoś takiego jak Ty). Zastanawiam się też czy nie jestem już za stary na dalsze moderowanie na naszym Forum (może "wypaliłem się" zawodowo...)ankowalik pisze:RomekD, Boguś zalatujecie smrodkiem elektrodyJa, odpadam