NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
tradytor
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 804
Rejestracja: śr, 2 sierpnia 2006, 12:00

NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: tradytor »

Raczej o tym nie było na tym forum (szukałem), więc dzielę się tym, na co wpadłem przypadkiem.

W 2005 roku jeden z kolekcjonerów/entuzjastów starych radioodbiorników otworzył delikatnie OC170 i zobaczył wewnątrz jakieś dziwne bardzo cienkie wąsy rosnące od obudowy w kierunku środka. Zainteresowawszy się tym odkryciem znalazł stronę NASA, gdzie podobne przypadki wąsatych zjawisk w elektronice już były opisane i okazało się, że to coś narobiło sporo poważnych problemów uszkadzając m.in. rozruszniki serca lub systemy kontroli satelitów. Zdjęcia otwartego OC170 znalazły się na forum

http://www.vintage-radio.net/forum/show ... php?t=5058

którego admin skontaktował się z NASA, opisał przypadek OC170 i wysłał zdjęcia. NASA zainteresowało się tym i koniec końców admin wysłał im 4 sztuki NOS AF114, w których stwierdził zwarcia. Naukowcy otworzyli jeden egzemplarz i dokładnie przebadali:

http://nepp.nasa.gov/whisker/anecdote/a ... istors.pdf

W skrócie - nie wiadomo jak, ale z powierzchni cyny budują sie krystaliczne struktury, które powodują zwarcia. Owe wąsy są zbudowane z cyny. Obrazki mówią same za siebie.
Samo zjawisko było obserwowane już dawno:

http://www.vintage-radio.info/whiskers/ (pierwsza pozycja)

W przypadku starych tranzystorów można sobie z nim poradzić sobie "przestrzeliwując" zwarcia znaną metodą z kondensatorem:

http://www.vintage-radio.com/repair-res ... aults.html

Problem dotyczy nie tylko starych urządzeń z germańcami, ale coraz bardziej właśnie nowej elektroniki, bo czysta cyna wraca do powszechnego użycia:

http://evertiq.pl/news/10333

Ten ostatni tekst przy okazji daje do myślenia o tym jak mało ludzie uczą się na starych błędach i jak uparcie brną w kłopoty.
elektrit
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 927
Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
Lokalizacja: Brzesko-Okocim
Kontakt:

Re: NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: elektrit »

Poszukuję 1R5T.
stdi
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 305
Rejestracja: ndz, 12 lipca 2015, 17:05

Re: NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: stdi »

tradytor pisze: W skrócie - nie wiadomo jak, ale z powierzchni cyny budują sie krystaliczne struktury, które powodują zwarcia. Owe wąsy są zbudowane z cyny. Obrazki mówią same za siebie.
Samo zjawisko było obserwowane już dawno:
Ależ od dość dawna jest znane to zjkwisko. Ponadto cyna me drugą formę alotropową termodynamicznie stabilniejszą w niskich temperaturach. W tej drugiej fomie jest praktycznie niemetalem. Co wredniejsze postać formy metalicznej z drobnokrystaliczną koczy się przejściem całość w tę drugą postać. Nazwano to zarazą cynową.
tradytor pisze: Problem dotyczy nie tylko starych urządzeń z germańcami, ale coraz bardziej właśnie nowej elektroniki, bo czysta cyna wraca do powszechnego użycia:
Szczególnie przy takim upakowaniu ścieżek ja we współczesnej elektronice. Zaś obecne unijnie dopuszczone lutowia bezołowiowe mają 97% cyny.
tradytor pisze: Ten ostatni tekst przy okazji daje do myślenia o tym jak mało ludzie uczą się na starych błędach i jak uparcie brną w kłopoty.
Jest zupełnie na odwrót - bo skutecznie wykorzystuje się tzw. pożytecznych idiotów by zrealizować marzenie o zwiększaniu popytu przez drastycznie zmniejszanie trwałości produktów. Efekt ogromnej nadprodukcji.
Awatar użytkownika
Lecho
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 450
Rejestracja: pn, 17 czerwca 2013, 19:43
Lokalizacja: Cieszyn ale czeski po tamtej stronie granicy

Re: NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: Lecho »

bajery...
lubię szum starej płyty
elektrit
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 927
Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
Lokalizacja: Brzesko-Okocim
Kontakt:

Re: NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: elektrit »

Lecho pisze:bajery...
Oj nie!
Poszukuję 1R5T.
Awatar użytkownika
^ToM^
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 877
Rejestracja: sob, 3 stycznia 2009, 22:41
Lokalizacja: Śląsk od zawsze:)

Re: NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: ^ToM^ »

Cóż, zjawisko znane powszechnie od momentu wejścia dyrektywy RoHS czyli wycofywania z elektroniki szkodliwych dla środowiska metali. Wycofanie ołowiu z powszechnie w elektronice stosowanych lutów Sn63Pb37 spowodowało właśnie powszechność tego zjawiska wzrostu kryształów metali na "zarodnikach" - zwykle jakichś wtrąceniach metalicznych (co ciekawe te zjawisko praktycznie nie występowało, gdy był w użyciu tradycyjny lut ołowiowy). Między innymi, aby się przed tym zjawiskiem ustrzec stosuje się inne domieszkowanie lutów Sn i lakierowanie gotowych PCB specjalnymi lakierami.
No generalnie jest to problem obecnie, bo wiskersy robią zwarcia trudne czasami do zlokalizowania. Co ciekawe te zjawisko praktycznie nie występowało, gdy był w użyciu tradycyjny lut ołowiowy.

Jak znajdę gdzieś starego germanowego NOS'a z dziwnie pozwieranymi wyprowadzeniami to od razu rozcinam obudowę i oglądam. :)
Kreślę się z głębokim poważaniem
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
elektrit
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 927
Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
Lokalizacja: Brzesko-Okocim
Kontakt:

Re: NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: elektrit »

Zaskakująca jest siła wzrostu tych wąsów, przekładając to zjawisko na świat roślin.
Wnętrze tranzystora wypełnione jest pastą silikonową a mimo te cienkie nitki się wydłużają. Tutaj też dowód, iż wypełnienie wnętrza zdawało by się nieaktywnym materiałem nie ustrzeże przed awarią.
Ale ciekawe czy te nitki rosną od (zdaje się) cynowanego kapelusza, czy też na odwrót- np. lutu którym jest przymocowany kryształ. Wydaje mi się, że to drugie, ołów mógłby sublimować do germanu i zastosowano samą cynę.
Poszukuję 1R5T.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: Tomek Janiszewski »

^ToM^ pisze:Co ciekawe te zjawisko praktycznie nie występowało, gdy był w użyciu tradycyjny lut ołowiowy.
Dlatego przy wszelkiej rozbiórce nie tylko pozyskane elementy ale i lutowie traktuję jako surowiec wtórny. Mniej ołowianego świństwa przedostaje się do środowiska, a na daleką przyszłość ustrzegam się podobnych kłopotów.
chrzan49
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2469
Rejestracja: sob, 2 lutego 2008, 19:18

Re: NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: chrzan49 »

Problem znany od wieków.Kiedys używano naczyń cynowych z prawie czystej cyny.Nire dotrwały bo pożarła je zaraza cynowa.W temperaturze poniżej 12 stopni Celsjusa cyna przechodzi w posyać allotropowa i rozpada sie.Podobnież armia Napoleona straciła w Rosji kalesony bo sie rozpadły cynowe guziki.
Jak widać historia mało uczy matołów.
Pozdrawiam Tomasz
PS Inny metal ołów był stosowany jako rury wodociagowe w starozytnym Rzymie a i dlugo potem jako szczeliwo do kielichów rur wodociągowych żeliwnych..Potem dodawano do stopów cynowych (patrz wyżej).Natępnie do farb np tapetowych .Sole ołowiu sa słodkie i dzieci w epoce wiktorianskiej w Angli lubily sobie polizać scianę ze skutkiem wiadomym.
Bardzo niebezpieczne były związki miedzi a uzywano sporo miedzianych garnków.Grynszpan (zielony nalot) jest mocna trucizną!I tu nie ma że co cie nie zabije to wzmocni.
Pozdrawiam Tomasz
PS Obecnie nie lepiej bo albo się auto sfajczy albo bateria od komóry czy laptopa jajca urwie .Stosujemy bardzo niebezpieczne materialy.
A kto wie gdzie spotykamy zubozony uran?Nawet sie nie spodziewacie.
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5424
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: AZ12 »

Witam

Wycofanie ołowiu ze stopów lutowniczych było podyktowane względami ochrony środowiska naturalnego. Podobnie akumulatory NiCd powszechnego użytku zostały zakazane z wyjątkiem do elektronarzędzi, przemysłu i systemów oświetlenia awaryjnego.

W 19 wieku w Wielkiej Brytanii powszechnie były stosowane zielone tapety ścienne z zawartością silnie trującego związku arsenu.
Ratujmy stare tranzystory!
elektrit
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 927
Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
Lokalizacja: Brzesko-Okocim
Kontakt:

Re: NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: elektrit »

AZ12 pisze:Witam

Wycofanie ołowiu ze stopów lutowniczych było podyktowane względami ochrony środowiska naturalnego.
Tak głosi teoria. Prawda zaś jest taka, że przyczyną jest to, że sprzęt nie może być zbyt trwały.
Poszukuję 1R5T.
atom1477
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 700
Rejestracja: śr, 28 listopada 2007, 17:31

Re: NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: atom1477 »

chrzan49 pisze:A kto wie gdzie spotykamy zubozony uran?Nawet sie nie spodziewacie.
Zubożony uran nie jest specjalnie szkodliwy (co innego jego związki), więc jego spotkanie nie jest niczym złym.
Spotkać go można w samolotach jako obciążniki/trymery skrzydeł.
A z bardziej lampowych rzeczy to w urdoxach. Stąd też nazwa tego cuda. Uranium dioxide.

A Tobie o jakie niespodziewane miejsce chodziło?
Odbiornik TV na 2 tranzystorach/lampach: Prima II/Prima III:
viewtopic.php?f=16&t=29213
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: Tomek Janiszewski »

chrzan49 pisze:PS Inny metal ołów był stosowany jako rury wodociagowe w starozytnym Rzymie
Oraz (w postaci cukru ołowianego czyli octanu ołowiu) jako suplement diety tamtejszych prostytutek, nadający im atrakcyjny, blady odcień cery. W całkiem zaś niedawnych czasach praktykowano dodawanie śrutu ołowianego do wina porto, aby ślady octu zostały związane w bezwonny i słodki octan ołowiu poprawiając tym samym zapach i smak trunku.
a i dlugo potem jako szczeliwo do kielichów rur wodociągowych żeliwnych
Ołowiane rury wodociągowe spotykało się jeszcze w budynkach które przetrwały ostatnią wojnę światową.
Sole ołowiu sa słodkie i dzieci w epoce wiktorianskiej w Angli lubily sobie polizać scianę ze skutkiem wiadomym.
Niekoniecznie, bowiem ołów kumuluje się w kościach nie ujawniając zrazu szkodliwego działania. Dopiero nie wiedzieć kiedy uaktywnia się (sprzyja temu m.in nadużywanie alkoholu) i może skończyć się to np. białaczką.
Bardzo niebezpieczne były związki miedzi a uzywano sporo miedzianych garnków.Grynszpan (zielony nalot) jest mocna trucizną!
I znów się używa, jak nie garnków (co by nie mówić, niepraktycznie ciężkich i niekoniecznie tak estetycznych gdy pokryją się patyną) to miedzianych rur wodociągowych, słusznie uchodzących za wyrób z najwyższej półki. Bowiem strach przed miedzią oparty był na mylnych przesłankach. Jej niewielki nawet nadmiar działa zabójczo na rośliny i ryby, człowiek natomiast toleruje ten pierwiastek bardzo dobrze. Dopiero jednorazowa dawka powyżej 200mg Cu działa toksycznie. To już w przypadku takich biopierwiastków jak fluor czy selen którego tak panicznie się boisz łatwiej o przedawkowanie.
I tu nie ma że co cie nie zabije to wzmocni.
A w przypadku miedzi to właśnie że wzmocni, bowiem jest to jeden z niezbędnych do życia mikroelementów (czego niedasie powiedzieć o takich powszechnie znanych truciznach jak rtęć, kadm czy właśnie ołów). Szpece od zdrowego trybu życia zalecają wręcz noszenie bransoletek miedzianych, choć wątpię aby to co w tych warunkach mogło przedostać się przez nieuszkodzoną skórę było w stanie zaspokoić zapotrzebowanie organizmu. To już ja mam na to znacznie większe szanse, babrząc się gołymi paluchami przy hodowli kryształów siarczanu miedzi dokonywanej przy okazji regeneracji roztworu chlorku miedzi używanego do trawienia płytek.

Tomek Janiszewski

Ps. W obecnych czasach palmę pierwszeństwa po rzekomo zabójczej miedzi przejął kwas fosforowy zawarty w napojach cola. Robi się wielkie ajwaj że skoro rozpuszcza rdzę to na pewno rozpuszcza i kości, tymczasem trzeba by wypić dziennie parę litrów coli aby zaspokoić zapotrzebowanie na ten makro- już a nie mikroelement. Bo tylko w postaci kwasu i jego pochodnych (sole, bezwodniki organiczne, estry) pierwiastek ten występuje w organizmach (i to dosłownie wszędzie, od DNA poprzez płyny ustojowe i błony komórkowe aż po kości), i nie ma tu nic do rzeczy niezaprzeczalny fakt że w stanie wolnym fosfor jest trucizną równie groźną jak arszenik, a wśród związków nazywanych fosforoorganicznymi jedynie ze względu na fakt występowania wiązań węgiel-fosfor co nie ma miejsca w pochodnych kwasu fosforowego znajdują się najsilniejsze znane trucizny, takie jak chociażby sarin.
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5424
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: AZ12 »

Witam ponownie
Tomek Janiszewski pisze:
chrzan49 pisze: a i dlugo potem jako szczeliwo do kielichów rur wodociągowych żeliwnych
Ołowiane rury wodociągowe spotykało się jeszcze w budynkach które przetrwały ostatnią wojnę światową.
Można je spotkać w budynkach wyprodukowanych przed 1960 rokiem. Oprócz tego były i są nadal spotykane azbestowo-cementowe. :twisted:
Tomek Janiszewski pisze: I znów się używa, jak nie garnków (co by nie mówić, niepraktycznie ciężkich i niekoniecznie tak estetycznych gdy pokryją się patyną) to miedzianych rur wodociągowych, słusznie uchodzących za wyrób z najwyższej półki.
Ten metal dobrze przewodzi ciepło, więc nic dziwnego że jest używany w tym zastosowaniu. Pokrywa się go czystą cyną.
Tomek Janiszewski pisze: Bowiem strach przed miedzią oparty był na mylnych przesłankach. Jej niewielki nawet nadmiar działa zabójczo na rośliny i ryby.
Dlatego nie należy wylewać zużytego roztworu trawiącego. Siarczan miedzi jest używany jako środek do konserwacji drewna budowlanego.
Tomek Janiszewski pisze: Szpece od zdrowego trybu życia zalecają wręcz noszenie bransoletek miedzianych, choć wątpię aby to co w tych warunkach mogło przedostać się przez nieuszkodzoną skórę było w stanie zaspokoić zapotrzebowanie organizmu. To już ja mam na to znacznie większe szanse, babrząc się gołymi paluchami przy hodowli kryształów siarczanu miedzi dokonywanej przy okazji regeneracji roztworu chlorku miedzi używanego do trawienia płytek.
Ten metal podobnie jak srebro jest antyseptyczny.
Tomek Janiszewski pisze: Ps. W obecnych czasach palmę pierwszeństwa po rzekomo zabójczej miedzi przejął kwas fosforowy zawarty w napojach cola. Robi się wielkie ajwaj że skoro rozpuszcza rdzę to na pewno rozpuszcza i kości, tymczasem trzeba by wypić dziennie parę litrów coli aby zaspokoić zapotrzebowanie na ten makro- już a nie mikroelement. Bo tylko w postaci kwasu i jego pochodnych (sole, bezwodniki organiczne, estry) pierwiastek ten występuje w organizmach (i to dosłownie wszędzie, od DNA poprzez płyny ustrojowe i błony komórkowe aż po kości),
Kwas fosforowy V jest używany w stomatologii.
Tomek Janiszewski pisze: i nie ma tu nic do rzeczy niezaprzeczalny fakt że w stanie wolnym fosfor jest trucizną równie groźną jak arszenik, a wśród związków nazywanych fosforoorganicznymi jedynie ze względu na fakt występowania wiązań węgiel-fosfor co nie ma miejsca w pochodnych kwasu fosforowego znajdują się najsilniejsze znane trucizny, takie jak chociażby sarin.
Silnie trujący jest biały fosfor, był używany jako broń podczas pierwszej wojny światowej. Jego czerwona odmiana jest znacznie mniej szkodliwa.

Jeszcze niedawno stosowano 2,2-dichlorowinylo fosforan dimetylu (DDVP) jako środek w preparatach do zabijania owadów aerozolu.
Ratujmy stare tranzystory!
stdi
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 305
Rejestracja: ndz, 12 lipca 2015, 17:05

Re: NOS AF114, NASA, wąsy i ciekawa historia

Post autor: stdi »

atom1477 pisze: Zubożony uran nie jest specjalnie szkodliwy
Nieszkodliwy? Tzw syndrom irakijski u amerykańskich żołnierzy skrzętnie ukrywany przez władze, do tego ogrom dzieci z wadami rozwojowymi wywołanymi zubożonym uranem.
ODPOWIEDZ