Zrobiłem juz kilka konstrukcji na MW z modulacją amplitudy - stoją sobie na szafce w pokoje , a ja codziennie rano wstając przypominam sobie walkę z nimi , Jestem jednak z siebie dumny , że sie udało

Pozdrawiam kolegów serdecznie
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
- całkiem pozytywna postawa.lamposz pisze:Zrobiłem juz kilka konstrukcji na MW z modulacją amplitudy - stoją sobie na szafce w pokoje , a ja codziennie rano wstając przypominam sobie walkę z nimi , Jestem jednak z siebie dumny , że sie udało
- i słusznie.lamposz pisze:tak mam zamiar zrobić rownież z tą konstrukcją
Tam gdzie teraz mieszkam to 1W nie zapewni odbioru taki poziom zakłóceń od 650kHz do końca zakresu średniofalowego. Nawet na zewnątrz pod blokiem odbiór średnich jest niemożliwy.gustaw353 pisze: Doradzam próby z bardzo małą mocą!
To nie był żaden wyczyn. Na pewno wiesz, że pewne urządzenie można nazwać nadajnikiem dopiero w momencie podłączenia do niego dopasowanej, dobrze zestrojonej i wysoko zamocowanej anteny, najlepiej jeszcze w korzystnie ukształtowanym terenie... Antena, jej dopasowanie i miejsce zainstalowania są tu nawet ważniejsze od mocy wyjściowej samego nadajnika. Bez dobrej anteny urządzenie jest tylko generatorem i jego używanie ("domowe") i posiadanie jest całkowicie legalne. W tamtych czasach początkowo za antenę służył mi symetryczny (płaski) kabel antenowy o impedancji falowej 300 Ω, rozcięty na końcu, by luźne odcinki tworzyły dwa ćwierćfalowe dipole, które rozciągnąłem poziomo i przykleiłem taśmą klejącą do szyby okna w moim pokoju. Ani to nie było dopasowane, ani wysoko umieszczone... Może udało mi się zakłócić tą aparaturą odbiorniki TV znajdujące się w promieniu do 200 metrów... Jednak w dzieciństwie byłem niezłym rozrabiaką...stdi pisze:Kilku watów? Całe blokowisko zakłócałeś?. Chylę czoła. Naprawdę.
Ja ze smutkiem stwierdziłem ostatnio, że w mojej pracowni nie jestem w stanie odebrać już kompletnie żadnej stacji na zakresie UKF, choć jeszcze kilka lat temu przestrajane przeze mnie w tym miejscu odbiorniki całkiem nieźle grały z podłączonym do gniazda antenowego kawałkiem drutu o długości 30 cm...stdi pisze:Tam gdzie teraz mieszkam to 1W nie zapewni odbioru taki poziom zakłóceń od 650kHz do końca zakresu średniofalowego. Nawet na zewnątrz pod blokiem odbiór średnich jest niemożliwy.
Nie wpadajmy w przesadę. Gdyby to w ogóle było możliwe, choćby nawet ze znikomym prawdopodobieństwem, to terroryści doprowadzaliby do katastrof lotniczych, używając prostych kieszonkowych nadajników UKF, a nie wysadzaliby się w powietrzu razem z samolotem... Oczywiście odradzam nielegalną emisję radiową z mocą większą niż miliwaty, gdyż można wpaść w ten sposób w naprawdę duże kłopoty. Kary finansowe za tego typu "zabawy" są bardzo wysokie i mogą zrujnować Twoich (lamposz) rodziców. Przy okazji kontroli (przeszukania) pracownicy ją wykonujący zabiorą (skonfiskują) wszystkie przyrządy, całą aparaturę (może również komputer) i części elektroniczne, które posłużyły, lub hipotetycznie mogłyby posłużyć w przyszłości, do dokonania podobnego przestępstwa. Czyli przepadnie Koledze wszystko, co związane jest z tym pięknym hobby... Z drobnego wybryku zrobi się nagle bardzo poważne przestępstwo, może nawet padnie podejrzenie o współpracę z grupami przestępczymi (np. terrorystami z IS)... Sprawa stanie się "medialna" i nie pomogą tu żadne tłumaczenia...tedikruk111 pisze:Grzecznie zwrócę uwagę "chłopcy źle się bawicie" Mam czekać na komunikat: Samolot zniknął z radarów w rejonie Karpat?
U mojej Ś. P. babci mieszkaniu, gdzie tymczasowo przebywam odbiór fal radiowych na wszystkich zakresach jest dość mocno zakłócony poza stacją lokalną. Podłączyłem więc odbiornik Śnieżka R-206 za pomocą symetryzatora do sieci kablowej.Romekd pisze:
Ja ze smutkiem stwierdziłem ostatnio, że w mojej pracowni nie jestem w stanie odebrać już kompletnie żadnej stacji na zakresie UKF, choć jeszcze kilka lat temu przestrajane przeze mnie w tym miejscu odbiorniki całkiem nieźle grały z podłączonym do gniazda antenowego kawałkiem drutu o długości 30 cm...Trudno się dziwić, skoro niemal każda współczesna "żarówka" LED wytwarza elektromagnetyczny smog o sporym paśmie i poziomie. Ja wykonuję badania swoich projektów w komorze i staram się zmieścić z emisją w odpowiednich normach, a później moje urządzenie trafia w miejsce, gdzie zamontowana lampa sufitowa wytwarza pola zakłócające o natężeniu 1000 razy większym i wszystko niby jest "cacy"...
Pozdrawiam
Romek
W moim technikum był taki nadajnik. Zbudowany był na niepozornej ECC91 lub 6Н15П, a zaświecał żarówkę na dipolu z odległości około 3 metrów. Gdy po lekcji zapytałem o niego nauczyciela, ten nie umiał mi nic o nim powiedzieć, ale ze względu na moje zainteresowanie lampami dał mi cały rocznik 1947 miesięcznika Radio, oprawiony jak książka w twardej okładce.Romekd pisze:Tamten jednak wyglądał na oryginalną pomoc dydaktyczną, zbudowaną na jakiejś małej lampie z cokołem typu "heptal" (mieliśmy naprawdę dobrze wyposażoną pracownię, nie to co w szkołach jest obecnie).
Odświeżyłeś mi pamięć - to faktycznie mogła być ECC91. To maleństwo wg noty katalogowej jest w stanie oddawać, pracując w klasie C na częstotliwości 80 MHz, aż 3,5 W mocy wyjściowej przy napięciu anodowym 150 V.brys pisze:W moim technikum był taki nadajnik. Zbudowany był na niepozornej ECC91 lub 6Н15П, a zaświecał żarówkę na dipolu z odległości około 3 metrów. Gdy po lekcji zapytałem o niego nauczyciela, ten nie umiał mi nic o nim powiedzieć (...)