Witam koledzy.
Z góry nadmieniam iż nie znalazłem powitalni więc pierwszy temat pisze tutaj.
Czy ktoś z kolegów/koleżanek przerabiał temat usuwania wypełnienia w transformatorach toroidalnych ??
Mam na myśli plastikową - bitumiczną masę jak na zdjęciu poniżej.
Czy jest inna metoda niż usuwanie mechaniczne??
Może ktoś testował usuwanie chemiczne??
Proszę o podpowiedź.
aftys6 pisze:
Czy ktoś z kolegów/koleżanek przerabiał temat usuwania wypełnienia w transformatorach toroidalnych ??
Mam na myśli plastikową - bitumiczną masę jak na zdjęciu poniżej.
Jak masa bitumiczna to benzyną usuniesz albo innym rozpuszczalnikiem do wyrobów asfaltowych. Natomiast w mej skromniej ocenie nie jest to wypełnienie bitumiczne ale zwykle epoksydowe, albo fenolowe. Wtedy tego łatwo chemicznie nie usuniesz.
Proponuję rozwiercić tę dziurę w środku na max ile dasz radę, a następnie meselek i odkuwać i odłamywać po kawałku, aż wszystko odpadnie.
Pzdr!
Kreślę się z głębokim poważaniem
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
Witam.
Zrobilem test i ów czernidło nie reaguje ani z nitro, acetonem benzyną ekstrakcyjną więc wybiore chyba metodę mechaniczną na usunięcie. Mam nadzieje tylko że uda mi się nie zniszczyć uzwojenia.
Czesc
Jezeli ta masa by zmiekla po podgrzaniu, w co watpie, to by sie "ciagnela" przy usuwaniu, co moglo by pogorszyc sprawe. Mysle, ze to , ze uszkodzisz uzwojenia zewnetrzne jest bez znaczenia, bo I tak bedziesz je usuwal podczas przewijania.
Pozdrowienia
Vic384 pisze:Czesc
Jezeli ta masa by zmiekla po podgrzaniu, w co watpie, to by sie "ciagnela" przy usuwaniu
Czemu miałaby się ciągnąć? To raczej nie jest bitumin.
Te żywice do zalewania elektroniki po prostu miękły i łatwiej dawały się wydłubać, co nie znaczy że bez szkody dla elementów, bo wciąż były pieruńsko twarde i mocno przylegały.
Czesc
Mialem na mysli, ze jesli wbijesz w ta mase np: dlutko, to kawalek odprysnie. Jesli bedzie "ciogliwe", to po wbiciu narzedzia, moze byc problem z wyciagnieciem go i nie koniecznie kawalek odprysnie.
Pozdrowienia
Biorąc pod uwagę temperatury pracy transformatora raczej wątpię, żeby ta masa jakoś znacząco zmiękła po podgrzaniu.
Można spróbować w drugą stronę, schłodzić transformator i spróbować uderzyć tą masę dłutem, może będzie na tyle krucha że będzie łatwo pękała i odchodziła.
Podgrzewanie, rozpuszczalniki itd. to nie jest raczej dobry pomysł.
Ja bym rozwiercił na jak największą średnicę aby nie uszkodzić zwojów i resztki delikatnie usunął mechanicznie np. za pomocą noża lub ostrego śrubokręta.
Ja sądzę, że autor tematu i tak będzie przewijał (przynajmniej uzwojenie wtórne) więc nawet uszkodzenie uzwojenia (przy delikatnym wierceniu mało prawdopodobne, robiłem na wiertarce kolumnowej) nie będzie chyba problemem. Dziś już nie ,,rozwiercam'', sieciowe z demontażu toroidy 50-200W (i bez zalewy) są od jakiegoś czasu nadzwyczaj tanie.
Witam. Rozwierciłem środek, potem małym śrubokrętem odszczypałem kawałek po kawałku.
Uzwojenie wtórne nie tknięte. Miejscami poodrywała się tylko folia izolacyjna i to wszystko.
Co do toroidów to faktycznie są tanie, ale ja mam w domu bardzo dużo traf i trochę grzech kupować jak starczy parę uzwojeń odwinąć.
Często w pracy demontuje centrale alarmowe, dozorowe. Wszystko idzie na szrot więc grzechem było by nie wymontować zasilaczy transformatorów itd. Raz w centrali szpitalnej siedziało sobie 12 kondensatorów 450V/680 uF Rubycon - prawdziwy skarb ;D
Dzisiaj raczej nie mają sensu zasilacze transformatorowe prądu stałego. Impulsowy jest tani, lekki i ma do tego wysoką sprawność.
To prawda, ale zasilacze transformatorowe mają bardzo dobrą trwałość, a nawet jak się zepsują to bardzo łatwo je naprawić. Przetwornice są często dość upierdliwe w naprawie, a już utrata parametrów jednego kondensatora potrafi spowodować niepoprawne działanie układu. Dlatego ja nadal wolę trafa, jeżeli nie liczy się waga sprzętu.
Dzisiaj raczej nie mają sensu zasilacze transformatorowe prądu stałego. Impulsowy jest tani, lekki i ma do tego wysoką sprawność.
To prawda, ale zasilacze transformatorowe mają bardzo dobrą trwałość, a nawet jak się zepsują to bardzo łatwo je naprawić. Przetwornice są często dość upierdliwe w naprawie, a już utrata parametrów jednego kondensatora potrafi spowodować niepoprawne działanie układu. Dlatego ja nadal wolę trafa, jeżeli nie liczy się waga sprzętu.
Z powyższym zgadzam się w całej rozciągłości choć waga się dla mnie nie liczy.A żeby było jasne to nie umiem i nie chcę umieć zrobić przetwornicy;transformator nawinę sobie każdy.I nie wyobrażam sobie JAKIEGOKOLWIEK urządzenia lampowego z przetwornicą!
Jak dla mnie zasadniczą wadą zasilaczy impulsowych są zakłócenia. Niestety większość impulsówek są to tanie i kiepsko zrobione układy.
Strasznie mnie wkurza jak włączam ładowarkę telefonu blisko odbiornika radiowego czy wzmacniacza i słyszę brumienie.
Podobnie mam z zasilaczem od laptopa.
Transformatory może są i cięższe ale chyba jednak mniej nie zawodne i trwalsze.
W najprostszych układach jest to zazwyczaj trafo, bezpiecznik kostka gretza i 2-3 kondensatory.
W impulsówce jest tego sporo więcej, a i o uszkodzenie łatwiej.
Nie wyobrażam sobie sprzętu audio z zasilaczem impulsowym, chyba że z bardzo dobrym na który i tak mnie nie stać ;D