Jak żyć bez przenośnego audio, jak żyć....?

Pojawił się Fiio X1. Cena przystępna około 420 - 440 PLN. Porządny przetwornik DAC - 24 bity 192kHz. Prawdziwy DAC a nie modulator PWM jak w smarftonach, tabletach..... Prawdziwy analogowy wzmacniacz mocy a nie siajowa popierdółka cyfrowa w klasie D bez stosownych filtrów (dobra jedynie dla brzęczyków montowanych w urządzeniach mobilnych). Metalowa obudowa (stop aluminium), w zestawie ochronny futerał wykonany silikonowej gumy. Dodatkowo ochronna gruba folia na ekran.
Co do sprzętu - nic do zarzucenia. Jedynie nie lubie bajerów jak kółko do nawigacji (durne małpowanie iPod'a) - wole przyciski które IMHO są szybsze i wygodniejsze. Nie ma ekranu dotykowego co jest ogromna zaletą (dotykowe ekrany "tabletowość" to jak dla mnie kretynizm - nie ma nic bardziej wnerwiającego jak szalejące urządzenie mobilny przy noszeniu wkieszeni bo ekran reaguje na przylegający materiał kieszeni/koszuli/spodni....).
Formalnie wspiera karty SD do pojemności 128GB. Istotna zaleta bowiem można mieć ze sobą pokaźna bilblotekę nagrań bez konieczności żonglowania kart co uważam za zło.
Oprogramowanie. Niestety jak każdy przenośny grajek jego firmware jest słabe. Odpada ocena biblioteki nagrań bowiem nawet w Rockboxie jest to jak dla mnie coś nieużytecznego.
Przede wszystkim nie można sortować albumów chronologicznie lub wg własnego tagu, oraz niepopranie są obsługiwane albumy wielopłytowe - każda płyta musi być oddzielnym albumem - z tego powodu ja scalam wielopłytowe albumy jako jeden album.
Niestety gapless tylko bezstratnych kodeków (ale nie dla CUE). OK dobrze ale szkoda marnować miejsca na karcie. To że MP3 (jak i podobne kodeki) nie może być gapless to wiadomo więc MP3 odpada (to że stratny kodek to pikuś). Ale jest OGG. Niestety zamknięcie i otwarcie pliku zawsze oznacza zamkniecie i inicjowanie strumienia audio (durnota - sprzętowy kodek pozwala na gapless w OGG). Również wykorzystanie jednego pliku oraz pliku .CUE do indeksowanie utworów w nim w przypadku MP#, OGG i innych bezstratnych powoduje wstawienie przerwy

Brak gapless (dla mnie to brak gapless dyskwalifikuje w całości odtwarzacz audio) w formatach innych niż lossless w zasadzie zniechęcił mnie do tego odtwarzacza już byłem skłonny go sprzedać :[ . Aż do wersji firmware'u 1.5.
Otóż w końcu łaskawie dali wsparcie gapless dla .CUE. OK. Działa dla FLAC. Działa dla WAV ale dla OOG już nie. Znowu zawód


Co jeszcze - wyszło przy okazji że karty 256GB też są obsługiwane.

Obsługa okładek - bardzo złq, po prostu staje się tłem (środkowy fragment z okładki z odkształconymi proporcjami - aspect ratio). Żenada.
Co do obłsugi plików CUE niestety to durne firmware dokleja do wyświetlanego tytułu utworu wszystko co jest w pilku CUE za tytulem a przed pierwszym utworek (TRACK). Wystarczy usunąć słowo WAVE umieszcza w linii TITLE zaraz za tytułem albumu z pliku CUE (ta encja jest ignorowaana i nie jest wymagana bowiem jest istotna tylko dla wypalania płyt CD)
Wracając jeszcze do CUE - niestety nie ma obsługi subindeksów (zresztą to norma bo nawet Rockbox czy Foobar nie obsługują subindeksów). Subindeksy trzeba przerobić na oddzielne tracki. IDEX 00 jest ignorowany przynajmniej tak to wygląda (nie robiłem dokładniejszych testów czy INDEX 00 jest uwzględniany dla poprzedzającego utworu).
Nie są obsługiwane embedded CUE, czyli pliki CUE zapisane jako w pliku audio jako TAG. Typowe rozważanie dla Wavpacka.
Jest jeszcze model budżetowy M3 - plastikowa obudowa, mniej zasobów. Odradzam.
Generalnie biblioteki w odtwarzaczach to jednak nieporozumienie, sortowanie alfabetyczne z musu co w zasadzie rozwala dyskografie a dokładniej ich chronologię, często rozwalana jest kolejność utworów. Ktoś kto tylko słucha składanek popowych przebojów to OK, może tak być. Problem wielopłytowych tytułów - niestety ignorowany jest tag z numerem dysku więc nawet jak jest uwzględniany numer ścieżki to mamy mix - wszystkie pierwsze ścieżki z wszystkich płyt potem wszystkie drugie itd.
Taki projekt Volumio, co prawda dotyczy RaspberryPi jako sieciowego odtwarzacza audio, jednak też ma wady z obsługą biblioteki - np. odwrotna kolejność albumów w folderze


KODI najlepiej prezentuje plik wg katalogów bowiem ukrywa nazwy plików a prezentuje tytuły utworów. Niestety wadą KODI jest nadal częciow obłwuga plików CUE - odtwarzanie jest OK, jest gapless, jest lita utworów ale przewijanie po utworze ignoruje niestety podział pliku na utwory mam czas całości albumu :scared: (i tak od dawna....). Rockbox umie w pełni poprawnie obsłuży pliku CUE, na peceta foobar też (wg jedyny dobry odtwarzacz do muzyki - szkoda że tylko na Windows).
Owszem można mieć pliki FLAC, ale w przenośnym sprzęcie rezygnacja z "lepsiejszych" formatów stratnych jak OGG (od początku gapless, VBR, kodowanie wg jakości a nie bitrate'u jak w niestety w MP3 oraz w przeciwieństwie do prawie wszystkich kodeków stratnych audio precyzyjna podstawa czasu) rezygnować z możliwości umieszczenie większej liczby utworów uważam za wadę, żonglowanie kartami microSD w terenie niezbyt się mi uśmiecha (tym bardziej że w opisywanym modelu X1 trzeba zdjąć ochronny futerał by mieć dostęp do slotu karty)....
Jedyne co brakuje to to że nie zdecydowano się na podwyższeni napięcia zasilanie wzmacniacza audio do 7V co pozwoliłoby skuteczniej napędzić słuchawki i większych impedancjach. W miejscach o sporym hałasie moc wyjściowa może być dla niektórych ciut za słaba na słuchawkach o impedancji takiej jak moje KOSS PORTA PRO (60 omów).
Kolejny model czyli X3 (raz następny X5) ma jeszcze opcje pracy jako zewnętrzny DAC dla komputera, laptopa, urządzenia mobilnego. Modele wyższe mają już inne przetworniki, model X5 pozwala bez zmiany rozdzielczości i próbkowania odtwarzać pliki DSD. Producent zdecydował się na dwa zegary dla przetworników jeden oferujący wielokrotność 44.1kHz drugi wielokrotność 48kHz po to aby dla najpopularniejszych częstotliwości próbkowania ustrzec się jittera generowanego przez układy PLL, jak i błędu podstawy czasu wynikającej ze skończonej dokładności syntezy częstotliwości .
Model budżetowy M3 - obudowa plastikowa. mniejsze moc niż w F1, mniejsze zasoby. Pojawia się info że maks pojemność karty microSD to 64GB. Ciekawe skąd to ograniczanie bo nie z typu filesystemu. Jedynie mogę podejrzewać, że jest mniej miejsca na zapisanie bilblioteki, cache katalogów w pamięci RAM.
Nie wspomniałem o kilku ważnych cechach. Odtwarzacz nie ma dostępnej wbudowanej pamięci flash dla przechowywanie muzyki. Wszystkie pliki audio są na karcie pamięci.
Łatwy do wykonania jest upgrade fimrware'u. Umieszczamy plik z fimwarem (rozpakowany) w górnym katalogu karty i startujemy odtwarzacz maja naciśnięty przycisk up. Jedyne ograniczenie że na poziomie update'u firmware jest wspierany jedynie filesystem FAT32 a nie exFAT (FAT64). Możliwy jest donwgrade co jest b. ważna zaletą, wiele odtwarzaczy nie ma możliwości wgrania poprzedniej wersji jedynie co najwyżej reset do fabrycznego obrazu flasha jesłi to przewidziano w konstrukcji.
Więcej szczegółów (nie ma sensu przepisywać strony www):
http://fiio.net/en/fiio
http://www.fiio.pl/
Podusmowanie:
Sprzęt to w zasadzie najwyższa półka za tę bardzo rozsądną monetę. Są wyższe modele X3 oferujący dodatkowo opcje zewnętrznego DAC'a dla komputera, tabletu.... oraz X5 luksusowy z dwoma slotami na karty SD. Wyższe modele mają wyższą moc wzmacniacza audio, dobrze sobie radzą z wyższą impedancją słuchawek (również X1). Czas pracy akumulatorów - 11 - 12h odtwarzania.
Oprogramowanie niestety słabe- jak to zwykle u producentów tego sprzętu oprogramowanie jest po prostu denne. Jednak daje radę wykorzystać pliku .CUE (nie można ich wykorzystać dla tworzenie listy ulubionych - ręce opadają na te nieudolność programistów). Jednak można zmusić go do podstawowej wymaganej funkcjonalności dla odtwarzacza audio.
Kolejna wadą że nie ma Rockboxa dla tych odtwarzaczy choć ktoś zainicjował projekt - może będzie - czekam z utęsknieniem.
Używam go ze słuchawkami Koss Porta Pro. Słuchawki są tej w klasie cenowej (120 - 140 PLN!) bezkonkurencyjne. W zasadzie model referencyjny. Podobno non-stop w produkcji od połowy lat 80-tych. Niestety nie każdy przenośny sprzęt w pełni je napędzi bowiem ich impedancja to 60 omów co jest nieco problematyczne dla obecnej masówki mobilnej (niestety o niskiej jakości dźwięku) (zasilanie 3.6V.... nawet nie 5V).
Jest bass - nie ma potrzeby dociskania słuchawek do uszu by usłyszeć bass jak to miejsce w wielu droższych modelach oraz w produktach "renomowanych" firm z "mainstreamu" Sony, Philips itp...). Porównywałem odsłuch z 600-omowymi słuchawkami AKG z przedziału cenowego 600 - 700 PLN - - taka sama jakość. Zacytuję jedną z ocen Koss Porta Pro - "po raz pierwszy na słuchawkach do sprzętu przenośnego usłyszałem gitarę basową". (Fiio oferuje przenośne wzmacniacze słuchawkowe będące jednocześnie opcjonalnie powerbankiem - np. A3 - d. E11K "na sterydach" - kupię sobie, jest niedrogi)
Organizacja nagrań. Pliki audio scalane do jednego pliku plus plik .CUE (embedded .CUE nie są obsługiwane przez Fiio). Ponieważ obsługa okładek jest gorzej niż złą to nie wstawiam okładek.
Nagranie organizuje tak - foldery w szablonu
Główny gatunek / Wykonawca / <opcjonalnie podgrupa> / <nr> - <tytuł albumu> /
opcjonalna podgrupa czasem - bo np. Yes -był okres gdzie były wydawane albumy pod nazwą wykonawcy nie Yes a Anderson, Bruford, Wakeman, Howe a nie Yes. <nr> daje mi kontrolę nad chronologią albumów (wszelkie biblioteki tego nie zapewniają! Jakoś nie akceptuję wstawiania do tytułów numerów).
W folderze albo plik OGG (nadane rozszerzenie .wav) i plik CUE albo dodatkowe podfroldery jeśli mam bonusy do albumu:
./01 - Time And Word
./02 - Time And Word [Bonus]
Jeśli wykonawcę |dzielę" (jak opisałem to na przykładzie Yes) to czasem używam numeru dla zapewnienia chronologii (w niektórych przypadkach to możliwe) np:
01. Emerson, Lake & Palmer
02. Emerson, Lake & Powell
03. 3
04. Emerson, Lake & Palmer
czy np.
01. Yes
02. Chris Squire & Alan White
03. Yes
04. Anderson, Bruford, Wakeman, Howe
03. Yes
Plik .CUE wygląda tak:
Kod: Zaznacz cały
REM GENRE "Progressive Electronic"
REM DATE 1985
REM DISCID 4F09A108
PERFORMER "Eddie Jobson"
TITLE "Theme Of Secrets"
FILE "Theme Of Secrets.ogg" WAVE
TRACK 01 AUDIO
TITLE "Inner Secrets"
PERFORMER "Eddie Jobson"
INDEX 01 00:00:00
TRACK 02 AUDIO
TITLE "Spheres Of Influence"
PERFORMER "Eddie Jobson"
INDEX 01 03:50:40
..... itd.......
U mnie na karcie w odtwarzaczu są dwa główne katalogi:
Pierwszy to Albums - kompletne albumy i w mirę możłiwości pełne dyskografie chyba że wykonawca zmienia drastycznie gatunek na taki, który mi "nie leży" (np. Genesis)
Drugi to Tracks - na pojedyncze utwory.
Katalog Albums ma podkatalogi na główne grupy gatunkowe:
Electronic, New Wave, Progressive Metal, Progressive Rock, Rock
Aktualnie ~116 GB, ~7800 tytułów. Kodek OGG, profil 6 (kodek "tuningowany" dla eliminacji pre-echa - wady kodeków stratnych - profil tej opcji 15)
Jak tylko stanieją karty 256GB nie omieszkam zamienić tę 128 GB na pojemniejszą
Wracając do OGG. Bije jakością MP3 dla średnich profili. Ząś w MP3 używanie wyższego bitrate'u niź 224 - 256kbiy/s nie ma sensu (wybór 320 kbit/s nie poprawi jakości odtwarzania głownie sopranów).
Ważnym jest to że istnieją modyfikacje kodeka OGG głownie pod katem wspomnianego preecha (podobno to masakruje taki instrument jak kastaniety).
Format APE - ten kodek ma jedną wadę żarłoczność na moc obliczeniową procesora. Cena za niewiele lepsze spakowanie w porównaniu do FLAC'a. Najwyższy profil APE jest za "ciężki" dla procesora odtwarzaczy Fiio. Odtwarzanie plików APE oczywiście skróci czas odtwarzania z baterii.
No to przenośny wzmacniacz lampowy słuchawkowy i w drogę
