Lampowy korektor graficzny
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Lampowy korektor graficzny
Witam,
co koledzy myślą o takiej oto konstrukcji?
http://ea.elportal.pl/lkg.html
Konkretnie, jakie plusy i minusy?
Czy warto się w to "bawić"?
co koledzy myślą o takiej oto konstrukcji?
http://ea.elportal.pl/lkg.html
Konkretnie, jakie plusy i minusy?
Czy warto się w to "bawić"?
- PiotrRDiablo
- 75...99 postów
- Posty: 79
- Rejestracja: czw, 26 marca 2009, 09:49
Re: Lampowy korektor graficzny
Myślę, że najpierw musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy taki korektor jest potrzebny. Jeśli tak, to oczywiście sens robienia jest. Też myślałem o korektorze, ale po kilku próbach z korektorem półprzewodnikowym doszedłem do wniosku, że korektora po prostu nie potrzebuję, prosty pasywny regulator tonów wysokich i niskich we wzmacniaczu całkowicie mi wystarczył zarówno przy słuchaniu na słuchawkach jak i zestawach głośnikowych.
Każdy ma swoje indywidualne upodobania i chyba od tego trzeba by zacząć
Każdy ma swoje indywidualne upodobania i chyba od tego trzeba by zacząć
- przemak
- 625...1249 postów
- Posty: 924
- Rejestracja: śr, 18 kwietnia 2007, 22:14
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Lampowy korektor graficzny
Układ znany, jak ktoś chce, to czemu nie
Dlaczego nie da się dobrać tak wartości, żeby zastosowań klasycznie potencjometr, a nie przełączniki? Ale z przełącznikami też fajnie, można szybko "odwrócić" korekcję.
Mam tylko wątpliwości co do zasilania - 100k szeregowo? Wtórnik wyjściowy też jakiś dziwny...

Mam tylko wątpliwości co do zasilania - 100k szeregowo? Wtórnik wyjściowy też jakiś dziwny...
- PiotrRDiablo
- 75...99 postów
- Posty: 79
- Rejestracja: czw, 26 marca 2009, 09:49
Re: Lampowy korektor graficzny
Przełączniki są po to, żeby określić, czy obwód rezonansowy ma tłumić daną częstotliowść, czy uwydatniać. Aby pominąć przełączniki, trzeba by zastoswać tyle lamp ile jest filtrów.
Kwestia czy wolisz więcej lamp bez przełączników, czy mniej z przełącznikami
Ten 100 K w zasilaniu faktycznie duży (tworzy filtr zasilania) ale nie znając punktu pracy lamp trudno wyrokować.
Kwestia czy wolisz więcej lamp bez przełączników, czy mniej z przełącznikami

Ten 100 K w zasilaniu faktycznie duży (tworzy filtr zasilania) ale nie znając punktu pracy lamp trudno wyrokować.
- przemak
- 625...1249 postów
- Posty: 924
- Rejestracja: śr, 18 kwietnia 2007, 22:14
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Lampowy korektor graficzny
A tam, układy półprzewodnikowe działające na podobnej zasadzie mogą nie mieć pstryczków, tylko potencjometr:PiotrRDiablo pisze:Przełączniki są po to, żeby określić, czy obwód rezonansowy ma tłumić daną częstotliowść, czy uwydatniać. Aby pominąć przełączniki, trzeba by zastoswać tyle lamp ile jest filtrów.
Kwestia czy wolisz więcej lamp bez przełączników, czy mniej z przełącznikami![]()
Ten 100 K w zasilaniu faktycznie duży (tworzy filtr zasilania) ale nie znając punktu pracy lamp trudno wyrokować.

(wiem, że to nie to samo, ale da się, robiłem kiedyś na tranzystorach takie proste korektory). Przy czym oczywiście nie mam nic do pstryczków, można i tak.
Nie trzeba chyba znać dokładnie punktu pracy - spadek napięcia na R7 jest ponad pięćdziesięciokrotnie większy, niż na R10, co dużego headroomu nie wróży, jakikolwiek duży by ten spadek na R10 nie był

EDIT - a może zamiast pstryczków po prostu wyskrobać w środku kawałek ścieżki w potencjometrze i już? Będzie przy okazji wyczuwalny zaskok w pozycji neutralnej

- PiotrRDiablo
- 75...99 postów
- Posty: 79
- Rejestracja: czw, 26 marca 2009, 09:49
Re: Lampowy korektor graficzny
Zgadzam się z jednym "A tam, układy półprzewodnikowe działające na podobnej zasadzie mogą nie mieć pstryczków, tylko potencjometr" i tu jest przysłowiowy "pies pogrzebany" - na podobnej zasadzie.
Zauważ tu wykorzystujemy obwody rezonansowe o małej dobroci, których to dobroć zmienia szeregowy rezystor, w zależności od sposobu włączenia tak utworzonego obwodu rezonansowego mamy tłumienie bądź uwydatnianie częstotliwości - stąd przełącznik w tym układzie jest niezbędny.
Zaprezentowany przez Ciebie układ na wzmacniaczach operacyjnych (lub tranzystorach) wykorzystuje natomiast filtry RC i tu nie trzeba przełącznika - ale ten układ działa na zupełnie innej zasadzie. I jak wynika z zamieszczonego schematu do każdego filtru pasmowego potrzeba jakiś wzmacniacz operacyjny, lub tranzystor lub lampę - o czym pisałem.
Wyskrobanie ścieżki w potencjometrze nie zastąpi przełącznika.
Zauważ tu wykorzystujemy obwody rezonansowe o małej dobroci, których to dobroć zmienia szeregowy rezystor, w zależności od sposobu włączenia tak utworzonego obwodu rezonansowego mamy tłumienie bądź uwydatnianie częstotliwości - stąd przełącznik w tym układzie jest niezbędny.
Zaprezentowany przez Ciebie układ na wzmacniaczach operacyjnych (lub tranzystorach) wykorzystuje natomiast filtry RC i tu nie trzeba przełącznika - ale ten układ działa na zupełnie innej zasadzie. I jak wynika z zamieszczonego schematu do każdego filtru pasmowego potrzeba jakiś wzmacniacz operacyjny, lub tranzystor lub lampę - o czym pisałem.
Wyskrobanie ścieżki w potencjometrze nie zastąpi przełącznika.

- przemak
- 625...1249 postów
- Posty: 924
- Rejestracja: śr, 18 kwietnia 2007, 22:14
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Lampowy korektor graficzny
Zasada działania tego korektora lampowego i pokazanego przeze mnie przykładu klasycznego korektora z żyratorami jest IDENTYCZNA. Zaznaczony przerywaną linią układ jest odpowiednikiem dwójnika LRC o określonej dobroci, bo operacyjny (czy wtórnik emiterowy) jest tańszy, niż cewka, zwłaszcza 1H. Natomiast zastąpienie przełącznika i potencjometru potencjometrem o podwójnej wartości z wyskrobaną dziurą w środku jest chyba oczywiste i skutkować będzie IDENTYCZNYM układem, aż niegrzecznym będzie zamieszczanie rysunku 

Tylko się pytam, po co w tym układzie ta przerwa?
I jeszcze jedna uwaga - od razu przepraszam zasłużonego autora za czepianie się! Kondensatory C2 i C3 o wartości 1uF w skrajnych położeniach łączone są szeregowo z kondensatorami filtrów, tak więc regulacja zwłaszcza najniższych częstotliwości to tak trochę niekoniecznie... Tak ze 100uF byłoby OK, zresztą jeden z nich jest w sumie niepotrzebny. Mało realne jest też uzyskanie zakresu +/-12dB - do tego suma ustawień P1(P2) oraz P5(P6, P7 itd) nie powinna przekraczać 1k...


Tylko się pytam, po co w tym układzie ta przerwa?

I jeszcze jedna uwaga - od razu przepraszam zasłużonego autora za czepianie się! Kondensatory C2 i C3 o wartości 1uF w skrajnych położeniach łączone są szeregowo z kondensatorami filtrów, tak więc regulacja zwłaszcza najniższych częstotliwości to tak trochę niekoniecznie... Tak ze 100uF byłoby OK, zresztą jeden z nich jest w sumie niepotrzebny. Mało realne jest też uzyskanie zakresu +/-12dB - do tego suma ustawień P1(P2) oraz P5(P6, P7 itd) nie powinna przekraczać 1k...
- PiotrRDiablo
- 75...99 postów
- Posty: 79
- Rejestracja: czw, 26 marca 2009, 09:49
Re: Lampowy korektor graficzny
Kurcze już nie myślę, nie poznałem "symulowanej indukcyjności"
Tylko jedno pytanie. O ile zrobienie tego na wzmacniaczu operacyjnym jest proste, jak to wykonać na lampie ?

Tylko jedno pytanie. O ile zrobienie tego na wzmacniaczu operacyjnym jest proste, jak to wykonać na lampie ?
- przemak
- 625...1249 postów
- Posty: 924
- Rejestracja: śr, 18 kwietnia 2007, 22:14
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Lampowy korektor graficzny
Ale co na lampie? Żyrator to tak samo, jak na operacyjnym, wtórnik katodowy potrzebny i już, reszta tak samo. Tylko impedancje tak o rząd wyższe chyba...
Cały układ to przecież jest, troszeczkę bym go ewentualnie zmodyfikował, przenosząc oporniki ograniczające do potencjometrów. Jakoś tak (oczywiście w uproszczenu):

W sumie to bez sensu z tymi opornikami, po co dwa
Cały układ to przecież jest, troszeczkę bym go ewentualnie zmodyfikował, przenosząc oporniki ograniczające do potencjometrów. Jakoś tak (oczywiście w uproszczenu):

W sumie to bez sensu z tymi opornikami, po co dwa
