Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: Piotr »

Długo zastanawiałem się, czy publikować ten wątek, ponieważ jestem zdania, że głównym zadaniem polskich producentów jest konkurowanie z Chińczykami, a nie ze sobą nawzajem. Z drugiej jednak strony doszedłem do wniosku, że nie powinienem zamiatać pod dywan cudzych niedociągnięć z powodu branżowej solidarności. Byłoby to nieuczciwe wobec potencjalnych nabywców. Jako że nie lubię mówić źle o innych, postaram się powstrzymać od oceniania i ograniczyć do przedstawienia faktów.

Historia przedstawia się następująco. Mniej więcej przed dwoma tygodniami trafił do mnie wzmacniacz autorstwa wytwórni Audio-Akustyka o nazwie Auris, z diagnozą "gra źle, ostro, brak niskich tonów" i zaleceniem, aby sprawie zaradzić możliwie prostymi środkami.

Na stronie producenta przeczytałem, że jest to wzmacniacz "bez kondensatorów w torze", który można przełączać tak aby pracował jako triodowy lub pentodowy, oraz jako przeciwsobny lub single-ended (!). Pasmo podane przez producenta to 10Hz-16kHz. Taki zestaw informacji nieco mnie zaniepokoił, ale postanowiłem podjąć wyzwanie.

Opakowanie wzmacniacza stanowiła skrzynia z płyty wiórowej. W całości przesyłka ważyła 48kg. Po otwarciu zastałem taki oto widok:
cP4170041-przed.jpg
cP4170043-przed.jpg
Zgodnie z opisem, jaki uzyskałem od właściciela, wzmacniacz został zmodyfikowany przez producenta w taki sposób, aby pracował cały czas jako triodowy SE z możliwością używania od jednej do czterech lamp mocy dowolnego typu :roll:
Mimo obecności pięciu podstawek novalowych po każdej stronie, jedynymi lampami sterującymi były ECC88, po jednej w kanale.

Co zastanawiające, wzmacniacz miał wyprowadzone dwa uzwojenia wtórne do czterech osobnych zacisków, które zgodnie z zaleceniem producenta miały być łączone szeregowo dla obciążenia 8R i równolegle dla 4R. Oczywiście zamieniając połączenie uzwojeń z szeregowego na równoległe mamy zmianę napięcia w proporcji 1:2, a więc rezystancji w proporcji 1:4. Właściwszym byłoby więc opisanie obciążeń jako 16R i 4R, ewentualnie 8R i 2R.

Środkowa gałka to włącznik sieciowy, o którym później, natomiast cztery pozostałe stanowiły przełącznik wejść i regulator głośności osobne w każdym kanale. Potencjometry posiadały silniki i możliwość sterowania z pilota. Funkcja balansu była zrealizowana w taki sposób, iż poruszał się tylko jeden z potencjometrów, desymetryzując układ, po czym przy regulacji głośności tak przesunięte względem siebie potencjometry poruszały się równocześnie. Łatwo się domyślić, że uzyskanie współbieżnej regulacji w ten sposób było w zasadzie niemożliwe.

Z tyłu obudowy znajdowały się po dwie oprawki bezpiecznikowe na stronę, po jednej dla każdej pary lamp. Gniazda bananowe między lampami to z kolei punkty pomiarowe do regulacji prądów spoczynkowych każdej z par. Aby dokonać regulacji, należało włączyć miliamperomierz w odpowiednie gniazda i wyjąć bezpiecznik przypisany danej parze tak, aby prąd popłynął przez miernik.

Nadszedł czas na odwrócenie wzmacniacza, z czym musiałem poczekać na pomoc, gdyż jak wspominałem, ważył 48kg.
Ale o tym i o rzeczach, które zastałem wewnątrz, opowiem za moment...
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Re: Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: Piotr »

Wybaczcie pisanie postów pod sobą, ale tak znacznie łatwiej mi się połapać w zdjęciach, niż pisząc jednego tasiemca.

Po odwróceniu wzmacniacza i odkręceniu kolców, które jednocześnie stanowiły nóżki i zamocowanie dolnej płyty, moim oczom ukazał się taki oto widok:
cP4170044-przed.jpg
Dwa największe kondensatory to 2200uF/420V. Jak się później okazało, napięcie zasilania wynosiło 430V przy znamionowym 230V w sieci i podłączonych wszystkich stopniach wzmacniacza.
Białe kostki w sąsiedztwie tych kondensatorów, to dławiki od świetlówek rurowych.
W żadnym miejscu układu nie napotkałem na cokolwiek przypominającego szynę masy, lub punkt gwiazdy masy. Raczej poszczególne elementy były połaczone luźnymi przewodami o przeróżnych przekrojach i kolorach izolacji, w każdym z kanałów w inny sposób.
Wzdłuż boków chassis poprowadzone były grube przewody firmy Klotz łączące gniazda wejściowe z przełącznikami wejść.
Kątownik w centrum wzmacniacza przyciskał wiązkę przewodów do chassis. Izolacja wyprowadzeń transformatorów sieciowych była przytopiona i pozostawiała bardzo ciężkie do zmycia kolorowe plamy.

Podczas wprowadzania modyfikacji część uzwojeń transformatorów stała się zbędna. Pozostawiono je w formie długich przewodów upiętych szybkozłączkami.
Sprzężenie zwrotne zostało usunięte, a raczej urwane. Przy gniazdach wyjściowych pozostały wiszące rezystory.
Chassis było niestety gęsto skropione kalafonią i kroplami cyny wtopionymi w lakier.
cP4170046-przed.jpg
Gniazda wyjściowe były połączone z transformatorami za pomocą tego samego grubego przewodu ekranowanego Klotz, co wejścia. Same gniazda były przykręcone dziwnymi ciężkimi śrubami, a przewody przylutowane bezpośrednio do gniazd, bez użycia oczek. Izolacja przewodów była w wielu miejscach przypalona lutownicą.
cP4170047-przed.jpg
W stopniach wstępnych użyto rezystorów MŁT polutowancyh w dość chaotyczny sposób z użyciem dużych ilości cyny.
Przekaźnik służący zapewne do przełączania trybów pracy, zbędny po modyfikacji, wisiał na szybkozłączce z resztkami uciętych przewodów.
cP4170048-przed.jpg
W drugim kanale przekaźnik był zupełnie inny i dla odmiany przykręcony śrubką za plastikową pokrywkę, która obluzowała się i wnętrze przekaźnika wypadło.
cP4170049-przed.jpg
Żarzenie do podstawek doprowadzono nieizolowanymi drutami z grubej srebrzanki dla lamp mocy oraz cienką srebrzanką w izolacji do wszystkich podstawek novalowych. Przewody nie były skręcone ze sobą, ani w ogóle ułożone w żaden zaplanowany sposób. Rezystory siatek sterujących i ekranujących były zlutowane ze sobą "na przyłożenie", bez żadnego owinięcia, czy zabezpieczenia wyprowadzeń.
Połączenia między nóżkami podstawek wykonano przewodami o dwu-trzykrotnie za dużej długości, zawiniętymi tam i z powrotem.
cP4170052-przed.jpg
Zasilacz ujemnego napięcia zawierał kondensatory 4x1000uF/200V, pojemność wystarczającą z zapasem dla przeciętnego stopnia mocy. Kondensatory zamontowano na kawałku laminatu, którego warstwa miedzi nie była z niczym połączona. Diody i rezystory były przylutowane tak krótko, że ich obudowy zostały nadtopione cyną. Tu również widać poucinane przewody pozostawione podczas modyfikacji.
cP4170067-przed.jpg
W sekcji ujemnego napięcia rolę dławików pełniły małe transformatory sieciowe 230V-12V o szeregowo połączonych uzwojeniach i rdzeniach bez szczeliny.
cP4170068-przed.jpg
Diody prostownicze zasilaczy anodowych znajdowały się około milimetra od płyty chassis, a przewody uzwojenia anodowego transformatora sieciowego były przylutowane do nich "na przyłożenie" bez żadnego owinięcia.
cP4170071-przed.jpg
Co ciekawe, w tej recenzji http://highfidelity.pl/@main-488&lang= redaktor zauważa "dławiki, wyglądające jak dławiki do stateczników świetlówek", ale nie wzbudza to negatywnej reakcji, podobnie jak przypalona izolacja przewodów, którą widać na zdjęciach wnętrza.
Można jeszcze zaznaczyć, że "Początkowo firma obstawała przy tym, aby nie pokazywać wnętrza, ponieważ część rozwiązań jest autorskich, ale musiałem jasno postawić sprawę – pokazujemy wszystko, co się da…". Ja co prawda nie pytałem o zgodę, ale postanowiłem postąpić podobnie do szanownej redakcji.


Biorąc pod uwagę zastany całokształt postanowiłem, że jedyną możliwością naprawy tego wzmacniacza jest... zbudowanie go od nowa, ale to zupełnie od zera.
Przyjąłem przy tym, że transformatory głośnikowe i sieciowe są wystarczająco dobre, aby użyć ich w nowej konstrukcji, ale o tym za moment...
Awatar użytkownika
matmax426
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 490
Rejestracja: ndz, 14 lutego 2010, 20:20
Lokalizacja: Trostberg

Re: Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: matmax426 »

Odnoszę wrażenie ze do tego biednego urządzenia dobrał się ktoś o ułańskiej fantazji większej nawet od mojej... Mimo to sama konstrukcja robi wrażenie, mam na myśli wielkość i rozmach zastosowanych elementów. megalomania na wysokim poziomie. Czytając pierwszy post pomyślałem że wzmacniacz ma własny reaktor nuklearny.
Z przyjemnością będę śledził ten temat :)
Ω µ Π φ α β ε ω
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Re: Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: Piotr »

matmax426 pisze:Odnoszę wrażenie ze do tego biednego urządzenia dobrał się ktoś o ułańskiej fantazji większej nawet od mojej...
Niestety, upewniałem się kilkukrotnie. Modyfikacji dokonywał sam producent. Można też zauważyć przyglądając się zdjęciom wnętrza zamieszczonym w recenzji z linku, że poza wiszącymi elementami i poucinanymi przewodami większość z pokazanych błędów występuje również w egzemplarzu testowym. Nawet transformatorki sieciowe w roli dławików.

Kontynuując historię...
Nie mogłem dobrać się do transformatorów celem sprawdzenia bez rozcinania układu, a to oznaczało podjęcie się zadania przebudowy bez możliwości odwrotu. Przyjąłem więc optymistyczne założenie, że na użytych transformatorach uda się ugrać coś sensownego i wkroczyłem z ucinaczkami. Dzięki nim mogłem dostać się do pierwszej śruby trzymającej puszkę transformatora i odkręcić ją śrubokrętem krzyżakowym. Do drugiej musiałem użyć już śrubokręta płaskiego. Dwie pozostałe wymagały klucza nasadowego 10mm.
cP4220097-przed.jpg
Transformatory nie były w żaden sposób połączone z puszkami, a jedynie dociśnięte małym drewnianym klinem.
cP4220105-przed.jpg
Po wyjęciu, obejrzeniu i zmierzeniu okazało się, że są to transformatory bez szczeliny przystosowane do pracy wyłącznie w układzie przeciwsobnym o czterech uzwojeniach wtórnych (wyprowadzonych na zewnątrz jako dwa osobne uzwojenia) i sześciu pierwotnych (rozmieszczonych pomiędzy dwie symetryczne połówki karkasu). Przy szeregowym połączeniu pierwotnych i równoległym połączeniu wtórnych przekładnia wynosiła 3k-8R, co wpłynęło na późniejszy wybór konfiguracji stopnia mocy. Dodatkowo transformatory posiadają cztery uzwojenia składające się z jednej warstwy cienkiego drutu, o napięciu równym połowie wtórnego. Oryginalnie, zgodnie z informacjami z opisu prasowego, były załączane gdzieś do układu po uruchomieniu zagadkowego trybu "turbo". Z racji bardzo małej ilości zwojów uznałem je za nieprzydatne.
Na zdjęciu widać znów mnóstwo przypalonej izolacji i poułamywane oczka w karkasie.
Obejma rdzenia jest elementem spawanym z kawałków czarnej stali.
W układzie, który dostałem, transformator ten był użyty w konfiguracji SE z przepuszczeniem pełnej składowej stałej przez uzwojenie pierwotne. Mam wrażenie, że w połączeniu z brakiem szczeliny w rdzeniu był to główny powód niedostatku niskich tonów.
cP4220108-przed.jpg
Transformatory zasilające miały postać dwóch toroidów o mocy 400W każdy i uzwojeniach wtórnych 320V/1A, 290V/50mA, 100V/50mA, 12V/0,6A, 6V3/7A i 6V3/2A.
Włączenie jednego, bez obciążenia do sieci w mojej pracowni powodowało zadziałanie bezpieczników na korytarzu. Włączenie jednego obciążonego zimnymi grzejnikami lamp i pustymi kondensatorami w filtrze zasilacza powodowało spektakularne zadziałanie bezpieczników na korytarzu połączone z przygaśnięciem świateł w całej kamienicy. Dwóch równocześnie nie próbowałem włączać. Co ciekawe we wzmacniaczu znajdował się termistor rozruchowy, ale jak się później okazało, miał on wartość 2R5. Dopiero zastosowanie termistora 20R pozwoliło na swobodne włączanie układu bez konieczności uprzedniego wyłączania światła, czy latania do skrzynki z bezpiecznikami.
cP4220114-przed.jpg
Po zapoznaniu się z transformatorami postanowiłem użyć tylko jednego z sieciowych i zbudować układ jak w załączniku. Najpierw jednak musiałem uporać się ze wszystkim, co było przytwierdzone do chassis. Ale o tym za moment...
Załączniki
JunkArt#5.pdf
(54.59 KiB) Pobrany 791 razy
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Re: Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: Piotr »

Podjąwszy decyzję o przebudowie układu postanowiłem usunąć z chassis absolutnie wszystkie elementy i rozpocząć konstrukcję na nowo zachowując jedynie transformatory i podstawki lampowe. Rozbiórkę zacząłem od kondensatorów 2200uF/420V, które były przykręcone obejmami o zbyt małej średnicy. Były one powyginane kleszczami, aby mogły zostać zostały użyte inaczej niż przewidziano, czyli nie do kondensatorów stojących na chassis, a do leżących pod. Jedna obejma była przykręcona śubą na krzyżyk, druga na płaski śrubokręt.
W recenzji prasowej nie skomentowano użycia nieodpowiednich obejm, mimo że na zdjęciu widać, iż są podobnie powyginane i nie pasują.
cP4220110-przed.jpg
Potencjometry głośności były umieszczone w "rękawach" termokurczliwych. Po rozcięciu okazało się, że w każdym kanale pracuje stereofoniczny potencjometr z wykorzystaną tylko jedną sekcją. Grube przewody były przylutowane bezpośrednio do powyginanych wyprowadzeń przewidzianych oryginalnie do druku. Znów dużo przypalonej izolacji i kropel cyny oraz wszechobecna warstwa kalafonii.
cP4230092-przed.jpg
Rezystory stopni wstępnych spotykały się w kulach cyny. Większość z nich to wiekowe MŁT.
cP4230097-przed.jpg
Z podstawek novalowych usunięto metalowe obejmy i zastąpiono gumowymi. Podejrzewam, że miało to zapewnić odizolowanie lamp od drgań obudowy. Pod wpływem czasu i temperatury guma sparciała i podstawki zaczęły się kiwać. Rozstaw otworów jaki zastosowano nie odpowiadał standardowym podstawkom z metalowymi obejmami, co tym bardziej skłoniło mnie do całkowitej rezygnacji z novali w przebudowie.
Widoczny na chassis szary nalot to kalafonia.
cP4230106-przed.jpg
Można powiedzieć, że większość otworów w chassis była wykonana niedokładnie lub przesuwana pilnikiem. Każdy zamontowany element był oznaczony lewo/prawo i przód/tył, ponieważ przy próbie podmiany, czy obrócenia otwory montażowe nijak się nie zgadzały.
cP4230111-przed.jpg
Koniec końców po ciężkim dniu pracy miałem gołe chassis z krzywymi otworami i mogłem zacząć przymiarki do nowej konstrukcji, o której za moment, gdyż należy mi się teraz kawa 8)
cP4230113-prace.jpg
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2552
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: Einherjer »

Pytanie do schematu: Jaki sens ma stosowanie kondensatora C1 bez rezystora szeregowego?
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Re: Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: Piotr »

Po wyborze układu, rozrysowaniu schematu i pracowitym umyciu chassis nitrem, zabrałem się do rozmieszczania elementów.
Postanowiłem wszystkie drobiazgi umieścić na bardzo poręcznej płytce przebiegającej w poprzek wzmacniacza. Zmieściło się 47 par oczek. Prawie w sam raz :)
cP4240083-prace.jpg
Zacząłem od ułożenia żarzenia skręconymi linkami. Osobno dla lamp mocy, osobno dla lamp sygnałowych, ponieważ transformator sieciowy posiadał akurat dwa uzwojenia żarzeniowe, odpowiednio 7A i 2A. Pierwsze pozostało na potencjale masy, drugie natomiast jest symetryzowane i podniesione o 50V dla komfortu odwracaczy fazy.
Widać również metalizowane (1%, nie MŁT) rezystory do pośredniego pomiaru prądów spoczynkowych. Nie trzeba będzie wyjmować bezpieczników przy regulacji.
cP4240087-prace.jpg
Poniżej widać przewody oznaczone kolorami oraz lokalną szynę masy. osobiście nie preferuję takiego rozwiązania, ale chassis dyktuje umieszczenie zasilacza pomiędzy kanałami wzmacniacza, więc byłem zmuszony do użycia takiej konfiguracji.
cP4250091-prace.jpg
Numery przy przewodach na schemacie oznaczają położenie danego punktu na płytce montażowej. W ten sposób można szybko znaleźć dane miejsce we wzmacniaczu patrząc na schemat.
cP4260097-prace.jpg
Tym razem bezpieczniki znalazły się w bezpośredniej bliskości lamp mocy. Moim zdaniem jeżeli nastąpi uszkodzenie bezpiecznika, to i tak należy zajrzeć do środka i sprawdzić co było przyczyną, także zamocowanie oprawek na zewnątrz to tylko zbędne wydłużanie przewodów.
cP4280084-prace.jpg
Niestety w okolicach transformatora sieciowego pozostał lekki chaos, ale nie miałem wpływu na miejsce, ani kolejność wyprowadzenia uzwojeń wtórnych. Wszystkie plamiące koszulki olejowe zostały schowane w plastikowych pancerzach.
cP4280090-prace.jpg
Postanowiłem pozostawić pancerny trójfazowy wyłącznik sieciowy, ponieważ działał i wytrzymywał obciążenie transformatorem zasilającym. Podłączyłem go jednak poprawnie, tak aby rozłączał obydwa przewody zasilające. Pierwotnie użyta była tylko jedna sekcja.
Połączenie przewodu uziemiającego z chassis i ekranem transformatora wykonane żółto-zielonym przewodem.
cP4280093-prace.jpg
Część elementów znalazła się bezpośrednio na podstawkach w pająku, ale nie utrudnia to dostępu do żadnego punktu.
cP4280096-prace.jpg
cP4280099-prace.jpg
cP4280101-prace.jpg
W kolejnym odcinku wielkie wyzwanie reanimacji i montażu transformatorów głośnikowych.
Einherjer pisze:Pytanie do schematu: Jaki sens ma stosowanie kondensatora C1 bez rezystora szeregowego?
To może odpowiem pytaniem na pytanie: A jaki ma cel stosowanie szeregowego rezystora w tym miejscu? ;)
Awatar użytkownika
federerer
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 240
Rejestracja: pt, 16 września 2011, 21:15
Lokalizacja: Mikołów
Kontakt:

Re: Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: federerer »

Zapewne ograniczenie pasma od góry dla częstotliwości słyszalnych tylko przez nietoperze ;) C2-C5 mają wartość 100 pF czy 100 nF?
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Re: Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: Piotr »

Jedyne, co mogłem zrobić dla transformatorów głośnikowych, to odczyszczenie z kalafonii, podreperowanie wyprowadzeń, wyposażenie w eleganckie kolorowe przewody i skręcenie nowymi szpilkami o odpowiedniej długości (oryginalne były dużo za długie, a przy tym każda inna).
cP4300085-prace.jpg
Później jednak przypomniałem sobie, że właściciel wspominał, iż nie dało się w tym wzmacniaczu zastosować układu UL mimo odpowiednich odczepów, ponieważ natychmiast się wzbudzał. Doznałem olśnienia - przecież rdzenie transformatorów nie były z niczym połączone, a to proszenie się o kłopoty. Na szczęście można było to błyskawicznie poprawić. W tym miejscu można zauważyć jak nierówno wywiercone są otwory montażowe w puszkach na transformatory. Oczywiście lewa i prawa są zupełnie różne.
cP4300090-prace.jpg
Jako że uzwojenia wtórne można było połączyć wyłącznie równolegle, postanowiłem użyć tylko jednej pary gniazd wyjściowych w każdym kanale.
cP4300094-prace.jpg
Komplet elementów uzupełniły dwa kondensatory sprzęgające na dodatkowych płytkach.
cP4300101-prace.jpg
Selektor wejść tym razem tradycyjny, w postaci jednego dwusekcyjnego przełącznika na płytce drukowanej.
Regulacja prądów spoczynkowych podkówkami została niestety zakwestionowana przez zamawiającego, który oczekiwał dostępu do regulacji z zewnątrz, bez odwracania wzmacniacza.
cP5050087-po.jpg
Zamówiłem więc cztery dość kosztowne, ale doskonałej jakości duże potencjometry, których nie da się pokręcić "przez przypadek".
cP5070085-prace.jpg
Rzut oka na całość:
cP5070090-po.jpg
cP5070093-po.jpg
cP5070096-po.jpg
Wewnątrz obudowy pojawił się schemat wraz z opisem rozmieszczenia elementów i napięciami w kluczowych punktach, aby ułatwić ewentualne serwisowanie w przyszłości.
cP5070087-po.jpg
Na spodzie toczone nóżki zamiast kolców. Jednak przy wadze przekraczającej 40kg jest to znacznie praktyczniejsze rozwiązanie.
cP5060107-po.jpg
Krzywe otwory, które zostały w tylnej ściance postanowiłem zamaskować napisami. Nic lepszego nie przyszło mi do głowy.
cP5070114-prace.jpg
cP5070118-po.jpg
I w ten sposób uzyskałem lampowe ciepło 8)
cP5090112-po.jpg
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Re: Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: Piotr »

federerer pisze:C2-C5 mają wartość 100 pF czy 100 nF?
Masz rację, pomyliłem się przy pisaniu. Ale nie będę już zmieniał. Jeżeli ktoś tego nie zauważy, to znaczy, że nie powinien budować takiego dużego wzmacniacza ;)

Teraz jeszcze garść suchych danych:
Prostokąt 1kHz jest w miarę prostokątny. Walczyłem dzielnie żeby uniknąć przerzutów, wzbudzeń i wszelkiego rodzaju dzwonienia.
cP5090087-prostokąt1kHz.jpg
Prostokąt 10kHz nie wygląda już tak dobrze, ale to oczywiście z racji ograniczenia pasma. I tak jestem zadowolony z uzyskanego wyniku. -3dB przy 40kHz to wystarczająco dużo, szczególnie w porównaniu z 16kHz podawanym przez producenta. Wyżej nie byłem w stanie osiągnąć stabilności w całym zakresie wysterowania, ciągle coś uciekało.
cP5090088-prostokąt10kHz.jpg
Maksymalna moc wyjściowa przy zniekształceniach poniżej 3% to 47W, a więc nieźle jak na jedną parę EL34 w układzie UL. Odczep to 25%.
Dolna częstotliwość graniczna wypada poniżej 10Hz, podobnie do deklaracji producenta.
Wszystkie napięcia podane na schemacie zgadzają się z pomiarem z dokładnością ok. 5%.

Na koniec jeszcze małe porównanie.

Przed:
cP4170041-przed.jpg
cP4170043-przed.jpg
Po:
cP5070108-po.jpg
cP5070118-po.jpg
Wnętrze przed:
cP4170044-przed.jpg
cP4170049-przed.jpg
Wnętrze po:
cP5070093-po.jpg
cP5070097-po.jpg
Dziękuję za uwagę :idea:

ps. Jak zauważył Federerer, kondensatory sprzęgające powinny mieć wartość u1/k63 (100n/630V). Ponadto C1, C6, C7 i R41 mają takie, a nie inne wartości wyłącznie z powodu dopasowania do konkretnych transformatorów głośnikowych. Jeżeli ktoś będzie chciał zbudować ten układ przy użyciu lepszych TG, zauważy prawdopodobnie, że C1 i C6 okażą się zbędne, a C7 będzie mógł mieć mniejszą wartość, podobnie jak R41.
Awatar użytkownika
gsmok
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3908
Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: gsmok »

Piotr
W całej rozciągłości (nawiązując do Twoich wątpliwości przedstawionych w pierwszym poście) popieram przedstawienie tego opisu. Między nami mówiąc jest on więcej wart od całej góry razem wziętych recenzji sprzętu zamieszczonych w różnych pismach o treści audio. Zawartość merytoryczna jest nie do przecenienia i nie będzie w tym przesady, że być może Twoje uwagi uratują niejednego audiofila :) - mam na myśli zarówno aspekt finansowy jak i zdrowotny.
Czy istnieje możliwość zamieszczenia Twojego opisu z ewentualnymi modyfikacjami, jeśli uznasz to za stosowne w Galerii TRIODY. Nalegam :!: :). Gdybyś miał jakiekolwiek opory to dodam w opisie informację, że zostałeś przeze mnie to tego zmuszony - co w zasadzie nie będzie się mijać z prawdą.
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Awatar użytkownika
federerer
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 240
Rejestracja: pt, 16 września 2011, 21:15
Lokalizacja: Mikołów
Kontakt:

Re: Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: federerer »

Piotrze, gdzie zaopatrujesz się w te kolorowe przewody? One są w izolacji PCV czy silikonowej?
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: painlust »

Też wolę zbudować coś od nowa po swojemu niż poprawiać po kimś kto użył kuriozalnych rozwiązań.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Re: Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: Piotr »

gsmok pisze:Nalegam :!: :)
Proszę bardzo :lol:
federerer pisze:Piotrze, gdzie zaopatrujesz się w te kolorowe przewody? One są w izolacji PCV czy silikonowej?
Zwykłe porządne w PCV o przekrojach 1/2, 3/4 i 1mm. Izolacja jest biała, z kolorem jedynie w zewnętrznej warstwie. Mam jeszcze sporo zapasu kupionego przed laty, o ile dobrze pamiętam, w Monsterze. Izolacja jest dość twarda i nie spływa przy lutowaniu, a przy tym jest szczelna, więc miedź nie śniedzieje i dobrze się lutuje nawet po długim czasie przechowywania.
Awatar użytkownika
federerer
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 240
Rejestracja: pt, 16 września 2011, 21:15
Lokalizacja: Mikołów
Kontakt:

Re: Audio-Akustyka Auris, wzmacniacz dla odważnych

Post autor: federerer »

Moje właśnie się topią przy lutowaniu. Patrzę na ofertę Monstera, ale na zdjęciach wszystkie przewody wyglądają na barwione w całości. Pytanie na ile to co sprzedają odpowiada zdjęciom.

Edit:

A nie są to przypadkiem LI2G w izolacji silikonowej?
ODPOWIEDZ