W prawdzie to nie elektrośmieć, ale tu najlepiej o tym opowiedzieć.
Teraz właśnie wracam z kilkudniowej wizyty na południu Polski, a stacjonowałem blisko miasta Dębica.
Poza tym, że najeździłem się "30" to nie zapominałem też o lampach.
Odwiedzając rodzinę pytałem "Czy ostały się może jakieś stare graty lampowe etc..." i niestety, spotykałem się z odpowiedzią, że miesiąc temu była zbiórka elektrośmieci, i zostały wywiezione.
No ale w jednym domu wpadło mi w ręce jakieś amerykańskie radio, z dumnym napisem na obudowie,
hallicrafters czy coś jakoś tak.
Zdjęcia dam jakoś jutro, jak wstanę z łoża to sfotografufuję to urządzenie, bo puki co to siedzę z laptopem na kolanach w samochodzie( i sobie jeszcze tak do 2 w nocy posiedzę

)
A opowiem jak to to wygląda.
A więc tak czarna, stalowa, blaszana obudowa otwierana na zatrzaski i jest na szerokim zawiasie równie czarnym jak reszta blachy. Wszystkie lampy są w blaszanych puszkach, tylko prostownicza jest szklana. Od góry widnieje trafo (nie wiem od czego) zaekranowane taką osłonką. Na tą chwilę więcej nie powiem. A przypomniałem coś: Wszystkie lampy prod. USA np: sylvania, tung-sol, hallicrafters. Ogólnie radio wygląda bardzo zdrowo, a niektóre lampy są może prawie nowe.