to co powiedziałeś dało by odpowiedź na muzyków stylu Vai Satriani i muzyków stylu Hendrix , chociaz to się nawzajem nie wyklucza jednak większośc tych drugich ocenia wzmacniacze tych pierwszych za klęskę ,ale nie odwrotnie .Odnośnie Inżynierów i muzyków , to kapitalny wzmacniacz może powstać tylko przy współudziale jednego i drugiego ,nigdy w 100% tego pierwszego . Przykładem jest cała historia kanonów brzmieniowych .
Zgadza się. Brzmienie ma się "w łapie". A jeśli się nie ma, to największe kondensatory z porozdzielanymi minusami nie pomogą.
Natomiast wzmacniacz to sama fizyka.
tu by się też można było przyczepić , nawet najlepsza łapa i super gitara nie pomoże kiedy wzmacniacz zgrzyta nie tak jak powinien , większość muzyków zadowala się namiastką Kanonowych brzmień bo ma je w łapie , ale cały czas szukaja i dąża do tego żeby je osiągnąć . Przykład masz u siebie .
Ja lubię dażyć do maksymalnej perfekcji , w innym wypadku straciło by to wszystko sens i nie poruszałbym w ogóle tutaj takiego tematu .