
Eksperymenty Alka dały mi motywacje do wykonania ich we własnym laboratorium. Postanowiłem też stworzyć diodę ale nieco inaczej. Moje pomysły i wyniki mojego doświadczenia może wykorzystać każdy, ktu uzna je za wartościowe, bo mi się troche wydają szalone



Tak to było:
Nie mam palnika, więc otwarcie i zamknięcie żarówki, jak to robi Alek nie wchodzi w rachubę, czyli trzeba było zastosować słoik po dżemie

Katodą został ekran z kabla koncentrycznego (fotka 2). Trzeba było go jeszcze nawęglić

Anoda była kawałkiem folii aluminiowej na papierowym stelażu. (fotka 5) Następnym razem zrobie metalowy.
Jak wcześniej wspomniałe, bańką lampy był słoik, a cokołem zakrętka z dziurkami (fotka 6). Po poskładaniu wszystkiego przystąpiłem do kolejnego parowania sybstancji przy włączonym grzejniku. Poskładałem wszyto jeszcze raz, a otwory zalepiłem klejem. Najbardziej pomysłowa chyba jest metoda otrzymania próżni. Co prawda nie oczekiwałem by ten stwór był szczelny, ale kto wie. Na zasadzie bańki lekarskiej - gorące potwietrze miało być zamknięte w słoiku, a tam by ochłonęło i ciśnienie teżby spadło. Nie oczekiwałem rewelacyjnej próżni, w zasadzie to była próżnia "symboliczna"

No to jedziemy - zrobiłem jak napisałem, ale nie przewidziałem, że żarówka aż tak się nagrzeje. Śmiem twierdzić, że w środku było 1000'C jak nie więcej. Wszystki tworzywa sztuczne, które znalazły się w środku i na powierzchni wyparowały, druciki przy żarówce wygięły się, papier się zwęglił. Mimo krótkiego życia mojego wynalazku z triumfem ogłaszam, że to działało. Przy odwróceniu polaryzacji diody rezystancja zmieniała się, a po pewnym czasie stała się ujemna. Nie miałem czasu na wykonanie więcej testów, bo cała misterna konstrukcja zaczęła się topić.
Tyle z tego zostało (fotka 7) Eksperymenty napewno wznowię we wakacje, ale tym razem poważniej (20 dni roboczych do końca roku!!!)

Wnioski:
- stosować można tylko szkło i metal
- żarówka to dobry grzejnik (aż za

- lampę może zrobić każdy
Utworzyłem nowy temat o tworzeniu własnych lamp bo ostatnio pojawiają się jak grzyby po deszczu i nie wiedziałem w którym zapisać.