sppp pisze:
Chodzi mi o to, że być może jest jakaś furtka umożliwiająca robienie różnych wariantów,
Jest. Wszak wszystkie te działania sprowadzają się do oceny bezpieczeństwa. Jeżeli zastosujemy silnik innej firmy, który jest zrobiony wg normy, to nie ma to żadnego znaczenia jego nazwa i producent. Co do
"nawet bardzo różniących się od siebie", to nie jestem pewny. Jeżeli nie zostanie pogorszone bezpieczeństwo można założyć, że urządzenie jest zgodne. Ale to jest wiadome dopiero po analizie ryzyka. A te należy już rozpocząć w trackie prac projektowych. Później (przy budowie urządzenia) jest już za późno i są generowane niepotrzebne koszty.
Marvel pisze:
1. Sprawdzić, czy urządzenie podlega pod dyrektywy. (pomocne są dobre szkolenia, ale to też kosztuje

)
Ja się na szkolenie na pewno nie wybiorę. Pudl pewnie też nie. Dlatego pytamy tutaj. [/quote]
Zła odpowiedź.

Forum nie zastapi szkoleń i zakupu odpowiedniej "literatury". Przykre, ale prawdziwe i bolesne (finanse).
Marvel pisze:
geguś pisze:
2. Sprawdzić, jakie dyrektywy mają zastosowanie dla danego wyrobu. *
Na pewno jest to LVD. EMC pewnie też?
Jeżeli jest choć jeden element aktywny, to trzeba zdać sobie sprawę, że może on robić za detektor lub generator. I już do zbierania/emitowania zakłóceń nic więcej nie potrzeba.
Marvel pisze:
geguś pisze:
3. Dopasować normy do wyrobu lub odwrotnie.

Myślę, że jednak łatwiej dopasować wyrób. Ale to temat raczej na osobny wątek.
Spokojnie. Jest ich tyle, że i tak przedstawianie ich tu jest niecelowe.
Marvel pisze:
geguś pisze:
4. Sprawdzić, czy jest wymagana jednostka zewnętrzna do procedury nadania znaku CE.
Tutaj nie mam pojęcia. Chętnie się dowiem.
Dyrektywy można czytać w języku oryginału, lub po polsku. Są rozporządzenia, w których podane są wyroby, które wymagają obecności "osób trzecich", czyli jednostki notyfikowanej. Z tego co mi wiadomo, wzmacniacze nie podlegają tym obostrzeniom. Ale nie stoi nic na przeszkodzie zatrudnić taką firmę.
Marvel pisze:
geguś pisze:
5. Zrobić badania, zmarnować tonę papieru i spać spokojnie.
Papier to chyba najmniejszy problem. Możesz podać nazwy instytucji, które się tym zajmują i dobrze się z nimi współpracuje? Jakie są to na prawdę ceny, bo kiedyś padła kwota 10.000 a teraz już pada kilkadziesiąt tys.
Czasami trzeba trzymać jęzor za zębami.
Postaram się o pomoc kolegę, który jest lepszym znawcą tematu niż ja i co ważniejsze, lepiej potrafi opisać te problemy. Ja jakoś weny belfra nie posiadam. Jeżeli będzie zainteresowany, to będziesz miał blisko. A zapewniam, że jest z kim porozmawiać i będzie co wysłuchać.
Dla chcących się wtajemniczyć, proponuję internet i hasła:
-dyrektywa maszynowa (poczytać zawsze warto)
-dyrektywa niskonapięciowa
-dyrektywa kompatybilności elektromagnetycznej
-minimalne wymagania dla sprzętu do użytku domowego
-deklaracja zgodności
-jednostka notyfikowana
-system oceny zgodności