W dobie powszechnego stosowania napędów sterowanych PWM, silników krokowych, BLDC, falowników IGBT, i tym podobnych widzimy napęd do wózka inwalidzkiego, projekt z 2005 roku (!) opierający się na liniowej regulacji silników za pomocą czterech połączonych równolegle archaicznych tranzystorów KD502.
Ech, "znasz li ten kraj"
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Jak popatrzysz w literaturę to najświeższa jest z 82 roku, sama publikacja z 2005.
Jedynym usprawiedliwieniem jest, że to temat z mechaniki - no ale za flachę można było to zlecić kolegom z elektroniki lub automatyki. Ciekawi mnie też koszt elektroniki 900PLN, za tyle to można wahadłowcem sterować, a nie silnikiem.
Przecież w 2005 były już IRF'y i NE555....
Kłania się niestety brak wykształcenia ogólno-technicznego.
No i jeszcze przekaźnik R15 (mój konik, już kilka osób usłyszało ostre słowa po wrysowaniu tego złomu w projekt) - powinni zakazać go produkować.
Fakt, że sterowanie jest jak widać oparte na projekcie z radioamatora '82. Rozumiem, że projekt wykonali studenci, ale wiem (sam jestem członkiem "koła naukowego"), że przecież nad każdą pracą czuwa opiekun którym jest pracownik naukowy lub przynajmniej doktorant. U mnie na wydziale, który nie ma nic wspólnego z elektroniką robiło się o wiele nowocześniejsze rzeczy z elektroniki, jak choćby rozmaitą aparaturę pomiarową wykorzystywaną w badaniach połączeń lutowanych, czy przeróbki starych maszyn wytrzymałościowych na przyzwoite urządzenia z pomiarem tensometrycznym i napędem przez falownik, tudzież sterowanym komputerem i chyba takie coś by nie przeszło (mam nadzieję).
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Najgorsze jest to, że artykuł jako publikacja, może zawędrować tu i tam... i przynieść w najlepszym wypadku śmiech i pożałowanie pomimo poważnego tematu pracy.
Co do współpracy wydziałów to na PSL chemia miała automatykę procesowa, a automatyka technologię z przemysłu chemicznego - nikomu się to nie podobało (tzn, materiał, bo nam się bardzo podobały laski z chemii, i to czasem z wzajemnością - pozdrawiam wszystkie Gosie ) ale miało to sens. Jako automatyk-robotyk, miałem raptem semestr mechaniki - do dzisiaj większość robotyków po automatyce nie ma zielonego pojęcia jak działa mechanika robota i co to jest przekładnia śrubowo-toczna....
Ja w ramach "dodatków" miałem kilka przedmiotów (na ogół traktowanych mało poważnie), o ile dobrze pamiętam: elektrotechnikę, polimery, ceramikę (nienawidziłem tego przedmiotu), marketing, ekonomię, psychologię pracy, prawo i jakieś inne pierdoły Jedyne poważne przedmioty prowadzone przez ludzi z innych wydziałów to: matematyka na I roku, dwa lata fizyki (w tym ciała stałego), konstrukcje inżynierskie + rysunek, semestr mechaniki, rachunek wektorowy i tensorowy (to akurat był śmiech - wykład był w tempie rakietowym, a ćwiczenia z ledwo słyszącym dziadkiem - nic nie szło zrozumieć, wykułem na pamięć, umiem tylko podstawowe operacje na tensorach jak transformacja i to nie z tego przedmiotu - więcej mi niepotrzebne)
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Rzeczywiście ta elektronika kiepsko wygląda. Od strony mechanicznej także szału nie ma, chociaż można to tłumaczyć prostotą.
Może chcieli w ten sposób obniżyć poziom wiedzy i ilość przyrządów potrzebnych do uruchomienia. W końcu sterowanie silnikiem poprzez tranzystory bipolarne jest chyba najprostsze.
Robiąc prosty układ do obracania kamery też poszedłem w prostotę - żadnych elementów stykowych, symetryczne zasilanie i silnik włączony w parę tranzystorów komplementarnych, całe sterowanie to po 1 potencjometrze dla pionu i poziomu, za jednym zamachem rozwiązuje włączenie, wyłączenie i płynną zmianę prędkości. Może nie jest to szczyt techniki, ale się sprawdza przy kosztach rzędu 8zł za całość.
Ale tam właśnie wcale koszty nie są małe. Cały czas należy pamiętać, że układ zasilany jest z akumulatora, a szeregowa liniowa regulacja prędkości to tylko straty mocy oraz mogące pojawić się problemy z utykaniem silnika przy rozruchu. Koszty użytkowania takiego wózka będą spore. Przekaźniki można zachować do przełączania kierunku obrotów, to bardzo sprawne rozwiązanie i trwałe, ale nie R15... są specjalne przekaźniki projektowane pod kątem przemysłu motoryzacyjnego. Do tego generator PWM + klucz i cały układ przejedzie na jednym ładowaniu 15km, a nie 3km.
Zapomnieliście Panowie o jednej ważnej sprawie - umieszczając tranzystory mocy pod siedzeniem, uzyskujemy podgrzewany fotel. No może 600W to trochę przesada ( może ugotować "nabiał")