A oto kilka moich patentów: Rozklejanie transformatorów ferrytowych i wszelkich posklejanych żywicami i innej maści klejami:
Sposób pierwszy: potrzebny będzie garnek, kuchenka i..gotujemy "zupke" z transformatorów (wpierw transformatory warto obrać z taśm ekranujących i foliowych)

od zagotowania po około 5 minutach lub więcej transformator wyciągam i prubuję go przez szmatę rozerwać poprzez delikatne próby przekręcenia. Ważne jest aby zbyt silnie nie ściskać bo może się skruszyć.Jeżeli dalej nie puszcza to gotuje dalej i co parę minut sprawdzam czy puściło

Bardzo przydają się szczypce do rusztu

Sposób drugi: potrzebna jest blacha do ciast lub jakieś głębsze naczynie i piekarnik

piekarnik nagrzewam do około 110st C i wkładam blache z zapiekanymi transformatorami.Metoda bardziej skuteczna ale jak śmierdzi potem w kuchni to masakra

można też użyć prodiża albo jakiegoś piekarnika i zrobić to w obrębie działki. Ważna sprawa nie kłaść rozdzielonych ferrytów na zimne podłoże lepiej położyć na drewnianą deskę albo wrzucić do gorącej wody i niech ostyga naturalnie.
Lutowanie aluminium: potrzebny jest salmiak,wazelina lub coś podobnego,papier ścierny albo ogólnie pojęty materiał ścierny.
Miejsce przeznaczone do lutowania smaruje wazeliną lub innym tłuszczem-może być też jakiś tłusty topnik.Następnie ścieram papierem i jednocześnie nakładam smar żeby nie zaczęło się utleniać.Potem lutownica w dłoń-najlepiej wychodzi transformatorówką 100W-- i lutuję

Sposób sprawdzony i skuteczny tylko czasem pochłania dużo czasu bo nie chwyci za pierwszym przyłożeniem

więc trzeba znowu docierać papierem i smarować
