Leci sobie w Radiu Gdańsk reportaż o polterabendzie. To taka pomorsko-śląska tradycja tłuczenia szkieł i pocelany na dzień przed ślubem. Ale zdarzają się też kineskopy No i pani redaktor pyta weselników (po kaszubsku, ale tu będzie wersja polska):
- A kineskopy też czasami tłuczecie?
- No jasne.
- Od komputera czy od telewizora?
- Od "tivi". - Plazma?
- Nie. Taki zwykły.
Bez komentarza.
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
To taka pomorsko-śląska tradycja tłuczenia szkieł i pocelany na dzień przed ślubem.
Jakoś nie kojarzę, żeby u nas na śląsku tłukło się coś przed ślubem Co najwyżej to na weselu para młoda rzuca za siebie kieliszki związane kokardką Także to chyba jedyna stłuczka, pomijając co rozbiją goście weselni po napojeniu
Oj czasko sie na ślonsku czasko...
Ale w odległości 20km od Częstochowy jeszcze nie trzaskają... Są to różne rzeczy: kible, naczynia, bańki i co pod ręką nie potrzebne Może i dobrze że u nas tego nie ma.
No to nareszcie wiem że ekipa która regularnie urządza na korytarzu akademika sajgon z butelkami, rozbijając je dziesiątkami o posadzkę i ściany - to nie niebezpieczni wariaci a chopy ze Ślunska. Co prawda brak jest elementu matrymonialnego ale może chlopaki trenują "na zaś".
fugasi pisze:No to nareszcie wiem że ekipa która regularnie urządza na korytarzu akademika sajgon z butelkami, rozbijając je dziesiątkami o posadzkę i ściany
Kolega wyrzucił z balkonu akademika ponad 500 butelek i telewizor (po meczu Polska-Anglia) a razem z nimi wyleciał on... Z pokoju...