Czy to da sie przepakowac do nowej butelki?
Jesli taka Mullard NOS potrafi dzis kosztowac do 400$ to chyba przepakowanie i reanimacja za 100-150$ powinna byc oplacalna.
Pytam calkiem serio.
Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
Całkiem serio: nie. Najprościej tego dowieść poprzez konfrontację wyobrażenia o takiej naprawie z rzeczywistością. Jak więc Ty widziałbyś tego typu naprawę?
Ja bym to widział całkiem prosto bierzemy nową rurkę szklaną, zawartość starej wkładamy do nowej, napylamy getter, odsysamy powietrze, zasklepiamy i już
Problemy, jakie mi się nasuwają, to instalacja dziewięciu pinów tak, żeby nowa bańka pasowała do standardowej podstawki nowalowej i pewnie ważniejsze - zmiany wewnątrz lampy na skutek utraty próżni, jak np. utlenienie elementów.
Pozdr, Marcin The secret to creativity is knowing how to hide your sources. - Albert Einstein marvelamps.com
Marvel pisze:Problemy, jakie mi się nasuwają, to instalacja dziewięciu pinów tak, żeby nowa bańka pasowała do standardowej podstawki nowalowej i pewnie ważniejsze - zmiany wewnątrz lampy na skutek utraty próżni, jak np. utlenienie elementów.
Talerzyk jest do odratowania, ale co z tego, skoro katoda po kontakcie z atmosferą jest zatruta i zdechła na amen?
Marvel pisze:Ja bym to widział całkiem prosto bierzemy nową rurkę szklaną, zawartość starej wkładamy do nowej, napylamy getter, odsysamy powietrze, zasklepiamy i już
Nie da rady. Trzeba pamiętać, że katoda w takiej lampie nie nadaje się już do niczego. Dlatego taka naprawa to praktycznie robienie lampy od początku. Rozebranie istniejącego systemu elektrod i złożenie go z powrotem jest praktycznie niemożliwe. Jeśli ktoś nie wierzy, niech spróbuje to zrobić. Życzę powodzenia
100% racji. Było o tym tu już wiele razy; katoda musiałaby być demontowana. Rurka katodowa, pasta emisyjna, żarnik (grzejnik) - wszystko nowe. Talerzyk też nie do odzysku.
Dodatkowo, zapowietrzone dłuższy czas detale chłoną gazy i nie byłoby tego jak starannie odgazować. Nie wspominam takich rzeczy jak możliwe napylenia na mice podczas pracy lampy, których nie byłoby też jak usunąć.
Byłem jednak ciekaw, czy uczestnicy są pomni dawnych uwag. Widać, niestety nie są .
Takie zabawy mają sens jedynie w przypadku lamp rozbieralnych, gdzie konstrukcja jest optymalizowana pod kątem łatwości montażu i demontażu elektrod.
Witam Kolegów !
No tak, zaczyna się audiofilska dyskusja, czy lampy Mullarda są lepsze od Telefunkena, czy na odwrót.
Co ciekawe, na takie rzeczy, jak zniekształcenia nieliniowe, brzmienie, zwraca się uwagę w ostatnich 20 latach, a
wtedy, gdy te lampy były produkowane, czasem nawet nie istniało jeszcze pojęcie HI-FI ! Tego zainteresowania ich konstruktorzy na pewno nie przewidzieli, to po prostu zwyczajna selekcja. Ja może nie mam złotych uszu, ale Tung-sole z nowej produkcji (New Sensor Rosja) dla mnie grają nie gorzej, niż te poszukiwane wojskowe VT z lat 40-tych. Różnica w cenie 1:10. Ale już np red basy RCA nie mają sobie równych...chyba jakaś unikalna technologia, bo pomomo wysokiej ceny żadna firma nie podjęła produkcji.
pzdr
pasio pisze:Ale już np red basy RCA nie mają sobie równych...chyba jakaś unikalna technologia, bo pomomo wysokiej ceny żadna firma nie podjęła produkcji.