Kto pracuje w "Tonsilu"
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
- jethrotull
- 3125...6249 postów
- Posty: 4013
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
Re: Kto pracuje w "Tonsilu"
Widzisz, to jest właśnie siła przyzwyczajeń i uprzedzeń. Jak się babeczkom wmawia od dziecka że się do pewnych rzeczy nadają a do innych nie tylko na podstawie płci, to w końcu i one zaczynają w to wierzyć. Ciekawe ile dzięki temu straciliśmy wybitnych gitarzystek.
Re: Kto pracuje w "Tonsilu"
Prawdą jest, że ogólnie kobiety są o niebo lepsze przy wykonywaniu stale powtarzajacych się czynności i wykazują się też niejednokrotnie większą precyzją. Mogą byc świetnymi nauczycielkami, ucząc "stąd -dotąd", ale gorzej sobie radzą, gdy zapytac je o coś nieszablonowego.
W fabrykach lamp właśnie kobiety zajmowały się montażem. Nie ma to nic wspólnego z komunistyczną propagandą w stylu "kobiety na traktory" (od drgań wszystko się tam im w środku urywało
). Po prostu były dokładniejsze.
Myślę, że przeginanie w jedną jak i drugą stronę (skrajny feminizm i antyfeminizm) jest niewłaściwe. Minęły już bezpoworotnie czasy, gdy kobieta miała w domu niańczyc dzieci, zmywac gary i zadowalac męża, na czym kończyły się jej prawa i obowiązki.
Zdarza się teraz, że to właśnie mężczyzna siedzi w domu i jestem skłonny uwierzyc, że niekiedy może to byc dobre rozwiązanie.
Z drugiej strony trudno nie zauważyc różnic biologicznych. To właśnie one nie pozwalają nam rodzic dzieci, zaś kobietom prowadzic ciągników. Tych różnic, które sprawiają, że psychicznie nie mamy i one nie mają predyspozycji do różnych zawodów. Jest to naturalna przeszkoda, której nie można przekreślic zmianą mentalości czy moralności społecznej. Biologii nie sposób oszukac.
Kobiety są świetne jako monterki, ale nie projektowały lamp. To zadanie spełniali bardzo dobrze mężczyźni i w zasadzie można wykluczyc, by wynikało to z jakichś uprzedzeń i niedopuszczania kobiet do tego typu prac.
Uczciwie można to ocenic dzisiaj. Ile jest kobiet- elektroników z prawdziwego zdarzenia? Ja może spotkałem dwie takie osoby na swojej drodze. Ile jest kobiet, które wyróżniają się szczególnie w naukach ścisłych (jako te, które wymyśliły coś innowacyjnego)? Można próbowac udowadniac, że mało, bo nie miały kiedyś sprzyjających warunków. Mamy jednak wiek XXI, gdzie warunki są o wiele lepsze a mimo to takie kobiety to rzadkośc. Wygląda więc na to, że decyduje biologia.
W fabrykach lamp właśnie kobiety zajmowały się montażem. Nie ma to nic wspólnego z komunistyczną propagandą w stylu "kobiety na traktory" (od drgań wszystko się tam im w środku urywało

Myślę, że przeginanie w jedną jak i drugą stronę (skrajny feminizm i antyfeminizm) jest niewłaściwe. Minęły już bezpoworotnie czasy, gdy kobieta miała w domu niańczyc dzieci, zmywac gary i zadowalac męża, na czym kończyły się jej prawa i obowiązki.
Zdarza się teraz, że to właśnie mężczyzna siedzi w domu i jestem skłonny uwierzyc, że niekiedy może to byc dobre rozwiązanie.
Z drugiej strony trudno nie zauważyc różnic biologicznych. To właśnie one nie pozwalają nam rodzic dzieci, zaś kobietom prowadzic ciągników. Tych różnic, które sprawiają, że psychicznie nie mamy i one nie mają predyspozycji do różnych zawodów. Jest to naturalna przeszkoda, której nie można przekreślic zmianą mentalości czy moralności społecznej. Biologii nie sposób oszukac.
Kobiety są świetne jako monterki, ale nie projektowały lamp. To zadanie spełniali bardzo dobrze mężczyźni i w zasadzie można wykluczyc, by wynikało to z jakichś uprzedzeń i niedopuszczania kobiet do tego typu prac.
Uczciwie można to ocenic dzisiaj. Ile jest kobiet- elektroników z prawdziwego zdarzenia? Ja może spotkałem dwie takie osoby na swojej drodze. Ile jest kobiet, które wyróżniają się szczególnie w naukach ścisłych (jako te, które wymyśliły coś innowacyjnego)? Można próbowac udowadniac, że mało, bo nie miały kiedyś sprzyjających warunków. Mamy jednak wiek XXI, gdzie warunki są o wiele lepsze a mimo to takie kobiety to rzadkośc. Wygląda więc na to, że decyduje biologia.
- jethrotull
- 3125...6249 postów
- Posty: 4013
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
Re: Kto pracuje w "Tonsilu"
A ilu mężczyzn wybitnych w naukach ścisłych których znasz urodziło się w wolnej Polsce. Jak już jesteśmy przy statystyce to może zaznaczę, że im dłuższą państwo ma tradycję demokracji, im większą wagę się przyjmuje do edukacji, zwalczania dyskryminacji itp. tym więcej się okazuje że mają kobiet wybitnych naukowców, polityków itd. Sami sobie podkładamy nogę i nawet Alek do tego przykłada rękę.
Zresztą mam wrażenie że "dziad swoje, baba swoje". Wy cały czas mówicie o statystyce, a ja o człowieku. Uważam tylko za błędne, że jeśli się znajdzie facet który ma ochotę i predyspozycje do bycia przedszkolanką, to mu się to uniemożliwi, albo sysytemowo, albo po prostu wyśmiewając jego "zniewieściałość". Nie wspominam nic o tym, że taka ochota i predyspozycje są u mężczyzn statystycznie częstsze czy rzadsze, bo nikt w swoich codziennych kontaktach międzyludzkich nie spotyka się z istotnymi statystycznie grupami, tylko zawsze z pojedynczymi przypadkami.
Jeśli ktoś nie zatrudni kobiety na stanowisku załóżmy inżynierskim bo jest przeświadczony, że kobiety średnio słabiej sobie radzą z iżnynierią i zignoruje fakt, że ta akurat jedna osoba która się ubiega o to stanowisko ma właśnie takie predyspozycje (bo akurat odchylenie standardowe zadziałało) to sam się pozbawia dobrego pracownika. Pół biedy jeśli to prywatny przedsiębiorca, konkurencja kiedyś takich wytępi, ale jeśli się to dzieje w państwowym zakładzie, którego jako obywatel państwa jestem poniekąd akcjonariuszem, i dobór jest na podstawie płci, która bądź co bądź jest parametrem niemerytorycznym, to ja na tym tracę konkretne pieniądze i przeciw temu protestuję.
Zresztą mam wrażenie że "dziad swoje, baba swoje". Wy cały czas mówicie o statystyce, a ja o człowieku. Uważam tylko za błędne, że jeśli się znajdzie facet który ma ochotę i predyspozycje do bycia przedszkolanką, to mu się to uniemożliwi, albo sysytemowo, albo po prostu wyśmiewając jego "zniewieściałość". Nie wspominam nic o tym, że taka ochota i predyspozycje są u mężczyzn statystycznie częstsze czy rzadsze, bo nikt w swoich codziennych kontaktach międzyludzkich nie spotyka się z istotnymi statystycznie grupami, tylko zawsze z pojedynczymi przypadkami.
Jeśli ktoś nie zatrudni kobiety na stanowisku załóżmy inżynierskim bo jest przeświadczony, że kobiety średnio słabiej sobie radzą z iżnynierią i zignoruje fakt, że ta akurat jedna osoba która się ubiega o to stanowisko ma właśnie takie predyspozycje (bo akurat odchylenie standardowe zadziałało) to sam się pozbawia dobrego pracownika. Pół biedy jeśli to prywatny przedsiębiorca, konkurencja kiedyś takich wytępi, ale jeśli się to dzieje w państwowym zakładzie, którego jako obywatel państwa jestem poniekąd akcjonariuszem, i dobór jest na podstawie płci, która bądź co bądź jest parametrem niemerytorycznym, to ja na tym tracę konkretne pieniądze i przeciw temu protestuję.
Re: Kto pracuje w "Tonsilu"
Otóż to. Ciekawe jak tam będzie z nasz działonową, jak jeszcze kierowca zrobi Leopardem parę takich "hopków":Alek pisze:"kobiety na traktory" (od drgań wszystko się tam im w środku urywało).
Ostatnio zmieniony czw, 19 czerwca 2008, 16:01 przez fugasi, łącznie zmieniany 1 raz.
_
Re: Kto pracuje w "Tonsilu"

Nie wkładaj mi w usta czegoś, czego nie powiedziałem. Do niczego ręki nie przykładam. Jeśli mężczyzna ma predyspozycje, by pracowac w przedszkolu, względnie jeśli kobieta ma predyspozycje by pracowac jako inżynier to ja jestem jak najbardziej za.
Są to przypadki dośc rzadkie, w których oczywiście ważny jest człowiek, co tak dobitnie podkreśliłeś.
Rzadkie jest też uczestnictwo kobiet w takich forach, jak nasze. I nie dotyczy to tylko Polski, ale też i innych krajów, które uważasz za przodujące. Naprawdę szczerze wątpię, by wynikało to z jakiejś presji społecznej. O ile pamiętam, w historii istnienia tego forum były tu dwie kobiety na około 2000 użytkowników zarejestrowanych.
Zagadnienia nie można więc rozważac w zupełnym oderwaniu od statystyki.
Chciałbym tu jeszcze wspomniec o głupich hasłach tzw. równouprawnienia (pod które można podpiąc niemal wszystko) tylko dla bezwzględnego równouprawnienia (choc jak za chwilę się przekonamy w rzeczyswistości chodzi o równouprawnienie względne). Niekiedy zakrawa to o obłęd i brak zdrowego rozsądku. Można znaleźc sporo objawów tej szczególnie groźnej propagandy w rodzaju :" Kobieto, bądź inżynierem, wskakuj na traktor, żądaj zawsze satysfakcji w łóżku niezależnie od kondycji partnera etc., bo to twoje święte prawo!".
Na dłuższą metę może to byc (i niejednokroc jest) źródłem frustracji i niespełnienia. Już teraz kończy się to rozstaniem wielu par, zaniedbania dzieci itd.
Jest jeszcze jednen aspekt sprawy: hasła równouprawnienia tylko tam, gdzie to wygodne.
Nie tak dawno byłem świadkiem rozmowy dwóch dziewczyn; jedna z nich jest zagorzałą feministką. Na wspomnienie kolegi o służbie wojskowej feministka mruknęła tylko :" Dobrze, że my kobiety nie musimy odbywac służby wojskowej". Chętnie podchwyciła to druga koleżanka i zapytała, jak to jest w takim razie z tymi żądaniami bezwzględengo równouprawnienia tak często głoszonymi przez ową feministkę. Została tylko niesympatycznie ofukana przez rozmówczynię.
Co uznajesz za wolną Polskę? Polskę z okresu międzywojennego czy po roku 1989?
Re: Kto pracuje w "Tonsilu"
No ale teraz chyba już się nie wmawia? Poza tym istnieją feministki i w ogóle jakieś nowoczesne rodziny - czy widać wśród dziewczyn z nich się wywodzących jakiś szczególny pęd do wiosła?jethrotull pisze:Widzisz, to jest właśnie siła przyzwyczajeń i uprzedzeń. Jak się babeczkom wmawia od dziecka że się do pewnych rzeczy nadają a do innych nie tylko na podstawie płci, to w końcu i one zaczynają w to wierzyć. Ciekawe ile dzięki temu straciliśmy wybitnych gitarzystek.

Ja myślę, że instrument jest falliczny i w ogóle nie pasuje - to raz, a dwa - trzeba jednak mieć w sobie określoną dozę tej wściekłości, agresji, żeby na nim porządnie zagrać.
A propos muzyki: czy kobieta może np. naprawdę poczuć bluesa?

_
Re: Kto pracuje w "Tonsilu"
Janis Joplinfugasi pisze: A propos muzyki: czy kobieta może np. naprawdę poczuć bluesa?

Re: Kto pracuje w "Tonsilu"
Taaak, komercha, pokaz lepszej interpretacji Summertime Gershwina niz jej.fugasi pisze:Eeee, komercha...
Re: Kto pracuje w "Tonsilu"
fugasi napisał(a):
A propos muzyki: czy kobieta może np. naprawdę poczuć bluesa?
Może, i nie jest to przypadek odosobniony:
http://www.shemekiacopeland.com/samples.html
http://www.sharriewilliams.com/index.htm
i jeszcze ze sto innych
Zapomniałem jeszcze o Pani Magdzie Piskorczyk,
http://www.magdapiskorczyk.com/index.php?m=5
nie za bardzo przepadam za takim bluesem, ale to co robi jest naprawdę dobre.
A propos muzyki: czy kobieta może np. naprawdę poczuć bluesa?

Może, i nie jest to przypadek odosobniony:
http://www.shemekiacopeland.com/samples.html
http://www.sharriewilliams.com/index.htm
i jeszcze ze sto innych
Zapomniałem jeszcze o Pani Magdzie Piskorczyk,
http://www.magdapiskorczyk.com/index.php?m=5
nie za bardzo przepadam za takim bluesem, ale to co robi jest naprawdę dobre.
Ostatnio zmieniony czw, 19 czerwca 2008, 19:31 przez traxman, łącznie zmieniany 2 razy.
- MarekSCO
- 2500...3124 posty
- Posty: 2678
- Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
- Lokalizacja: Żołynia podkarpackie
Re: Kto pracuje w "Tonsilu"


Naprawdę setnie się ubawiłem, więc pozwalam sobie dołączyć

Ciekawe jak tam będzie z kierowcą jak po pierwszym takim "hopku" wpadnie w ręce działonowejfugasi pisze:Otóż to. Ciekawe jak tam będzie z nasz działonową, jak jeszcze kierowca zrobi Leopardem parę takich "hopków":

W każdym razie śmierć na polu walki, od kuli wroga, jest mimo wszystko bardziej zaszczytna (podobno)

Medal można dostać

Wiesz... Tutaj bym polemizował jednak...fugasi pisze:Ja myślę, że instrument jest falliczny i w ogóle nie pasuje - to raz
Oczywiście staram się jak mogę być "politycznie poprawnym" europejczykiem...
I prawie nie razi mnie widok faceta na scenie dzierżącego w dłoniach "falliczny instrument"...
Ale nie rozumiem dlaczego twierdzisz, że kobiecie z "fallicznym instrumentem" w dłoniach nie do twarzy ?
Znaczy sugerujesz, że istnieje jakiś rodzaj wściekłości obcy kobietom ?!?!?!?!?fugasi pisze:a dwa - trzeba jednak mieć w sobie określoną dozę tej wściekłości, agresji, żeby na nim porządnie zagrać.
Hmm... Założenie mimo wszystko trochę ryzykowne

Nie opierał bym się na nim zbyt mocno w przyszłości

Małgosia do Jasia w trakcie pierwszej miesiączki:Alek pisze:Nie ma to nic wspólnego z komunistyczną propagandą w stylu "kobiety na traktory" (od drgań wszystko się tam im w środku urywało).
- Jasiu krwawię !!!
- Pozwól, że obejrzę ranę.
- I co ?
- Oj nie jest dobrze. O ile się znam na medycynie, to tobie chyba jaja urwało !
Przepraszam, to naprawdę nie złośliwie

Dosyć odważnie przeciwstawiłeś czerwonej propagandzie czarną

Tak z ciekawości - prowadziłeś kiedyś traktor ?
To chyba najnudniejsza czynność jaką wykonywałem w swoim życiu


I niebezpieczna chyba tylko dla postronnych przechodniów

A może w tym "chwytliwym" hasełku chodziło o to...
Dowódca wojsk Chińskich w trakcie inwazji na ZSRR:
Na lewym skrzydle będziemy nacierali siłą dwu milionów żołnierzy, podobnie na prawym...
A środkiem pójdą czołgi !
- Wszystkie towarzyszu marszałku ?
- Tak jest ! Obydwa !
Żeby wykazać, że w socjalistycznej gospodarce dorobiliśmy się traktorów

W końcu niedługo potem mieliśmy okres "Propagandy sukcesu"

Alek pisze:Można znaleźc sporo objawów tej szczególnie groźnej propagandy w rodzaju :" Kobieto,(...) żądaj zawsze satysfakcji w łóżku niezależnie od kondycji partnera etc., bo to twoje święte prawo!".


Andrzeju - Mówisz i masz:macska pisze:Taaak, komercha, pokaz lepszej interpretacji Summertime Gershwina niz jej.
http://pl.youtube.com/watch?v=7JhSJPYLY ... re=related
Oczywiście w wersji niemieckiej brzmi najlepiej

Miło mi z Wami 
Pozdrawiam

Pozdrawiam
- VacuumVoodoo
- 1875...2499 postów
- Posty: 2007
- Rejestracja: śr, 11 sierpnia 2004, 15:51
- Lokalizacja: Goteborg, Szwecja
- Kontakt:
Re: Kto pracuje w "Tonsilu"
Bialy mezczyzna, Slowianin szczegolnie, absolutnie nie ma do tego predyspozycji.fugasi pisze: A propos muzyki: czy kobieta może np. naprawdę poczuć bluesa?
Myslisz ze jesli podciagasz struny to juz jest blues?


Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
- jethrotull
- 3125...6249 postów
- Posty: 4013
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
Re: Kto pracuje w "Tonsilu"
A czego miałyby tu szukać? Raz jedna była to ją jeden z kolegów poczęstował tak seksistowskim tekstem że mi się zrobiło wstyd za triodę.O ile pamiętam, w historii istnienia tego forum były tu dwie kobiety na około 2000 użytkowników zarejestrowanych.
Owszem, nie wiem gdzie mieszkasz ale w Poznaniu jest to jak najbardziej widoczne. Przejdź się na jakiś jam, masz wielkie szanse aby spotkać babeczkę grającą np. na tak "męskim" instrumencie jak perkusja.No ale teraz chyba już się nie wmawia? Poza tym istnieją feministki i w ogóle jakieś nowoczesne rodziny - czy widać wśród dziewczyn z nich się wywodzących jakiś szczególny pęd do wiosła?
Ja myślę, że instrument jest falliczny i w ogóle nie pasuje - to raz, a dwa - trzeba jednak mieć w sobie określoną dozę tej wściekłości, agresji, żeby na nim porządnie zagrać.
Zaręczam Ci że osobiście znam z 10 kobiet które czują bluesa lepiej od ciebie.A propos muzyki: czy kobieta może np. naprawdę poczuć bluesa?
Re: Kto pracuje w "Tonsilu"
Owszem, pamiętam tą godną pożałowania sytuację. Jednak to nadal nie tłumaczy wszystkiego.
Re: Kto pracuje w "Tonsilu"
Tak czytam, czytam i zastanawiam się, czy aby Was wszystkich odrobinę nie „pogięło”?
Nie macie nic ciekawszego do zrobienia, niż pisanie takich pierdoł?
Dobrze że choć MarekSCO, rozluźnił sytuację.

Nie macie nic ciekawszego do zrobienia, niż pisanie takich pierdoł?
Dobrze że choć MarekSCO, rozluźnił sytuację.
