Malować kalafonią czy nie?

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Malować kalafonią czy nie?

Post autor: fugasi »

Powszechnie doradza się malowanie miedzianych powierzchni płytek drukowanych alkoholowym roztworem kalafonii w celu ich zabezpieczenia przed śniedzieniem.
Pojawiają się jednak tu i ówdzie głosy że to zły zwyczaj bo kalafonia wykazuje właściwości korozyjne.

Pytanie do forumowych chemików: czy kalafonia żre podstępnie miedź (ew. stop lutowniczy) czy nie?
_
k24
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1228
Rejestracja: ndz, 31 października 2004, 18:32

Re: Malować kalafonią czy nie?

Post autor: k24 »

Wszystkie płytki które robiłem malowałem kalafonią rozpuszczoną w spirytusie (następnie była suszona) i jakoś nawet po kilku latach nie zauważyłem jakiejkolwiek korozji.
Kwazor
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 394
Rejestracja: pn, 22 grudnia 2003, 14:27
Lokalizacja: REDA k. Gdyni

Re: Malować kalafonią czy nie?

Post autor: Kwazor »

A cus innego zamiast kalafoni ?

Przypomnijcie mi bo nazwy nie pamietam ( w sprayu )
pierwszy

Re: Malować kalafonią czy nie?

Post autor: pierwszy »

Plastic 70, tak sie nazywa preparat. :D
Natomiast co do kalafonii rozpuszczona w alkoholu to nawet nie musi byc cos takiego.
W przypadku elementow przewlekanych lutowanych w sposob tradycyjny cyna z topnikiem wystarczy, uzywajac
do tego celu szczoteczke do zebow, przemyc polutowana plytke rozpuszczalnikiem nitro.
Znikna charakterystyczne "obsmarkane" plamy kalafonii, jednoczesnie taka rozpuszczona w nitro kalafonia daje cienka warstwe ochronna.
Co do szkodliwosci stosowania kalafonii wiem ze dla ukladow wcz nie zaleca sie smarowac niczym sciezki ale tam jest inny powod niz tzw korozja :D
Awatar użytkownika
Tomasz Gumny
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2301
Rejestracja: pn, 1 stycznia 2007, 23:18
Lokalizacja: Trzcianka/Poznań
Kontakt:

Re: Malować kalafonią czy nie?

Post autor: Tomasz Gumny »

macska pisze:Plastic 70, tak sie nazywa preparat. :D
Zabrakło ";)", bo to chyba nie jest najlepszy pomysł. Wprawdzie przez Plastik70 da się lutować, ale powstaje przy tym sporo brudu i dymu o intensywnym zapachu. Z czystym sumieniem mogę polecić tylko jeden środek, który można było zakupić tutaj. To jakiś lakier spirytusowy, który po wyschnięciu wygląda jak zielona maska przeciwlutowna, ale dobrze chroni ścieżki i ułatwia lutowanie.
Ostrzeżenie: jeśli ktoś z Poznaniaków chciałby dokonać zakupu osobiście, to zalecam wcześniej solidny trening kondycyjny. :)
Tomek
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Re: Malować kalafonią czy nie?

Post autor: fugasi »

A jaki to powód i od jak wielkich częstotliwości owo zjawisko się zaznacza?

Jeszcze jedna rzecz: czy profesjonalną solderma(c)skę ( :wink: taką zieloną) można rozpuścić przez potraktowanie alkoholem? Cały czas starałem się samemu malować płytki zamiast zamawiać kity i własciwie od niedawna mam styczność z takimi profesjonalnymi. Chciałbym je przemyć po zmontowaniu tak jak macska proponuje, żeby zlikwidować owe "smarki". Akurat jestem poza domem (i płytkami) dlatego nie mogę po prostu sprawdzić czy alkohol to rozpuszcza. :)
Jaki to w ogóle rodzaj farby?
Ostatnio zmieniony śr, 30 kwietnia 2008, 21:37 przez fugasi, łącznie zmieniany 1 raz.
_
pierwszy

Re: Malować kalafonią czy nie?

Post autor: pierwszy »

Tomasz Gumny pisze:
macska pisze:Plastic 70, tak sie nazywa preparat. :D
Zabrakło ";)", bo to chyba nie jest najlepszy pomysł.
:D Nie zabraklo :wink: ja tego swinstwa nie uzywam, tylko wiem jak sie nazywa i ze cos takiego jest.
Cena tez nie zacheca amatora elektronika do stosowania, a profesjonalnie jeszcze nie wydzialem zeby ktos stosowal.
W takim razie dla kogo to produkuja? :wink:
pierwszy

Re: Malować kalafonią czy nie?

Post autor: pierwszy »

fugasi pisze:A jaki to powód i od jak wielkich częstotliwości owo zjawisko się zaznacza?
Powod to czas i brud.
Linie transmisyjne, cewki drukowane moga zmienic swoje wlasciwosci elektryczne w sposob niekontrolowany co w przypadku oscylatora np, gdzie na dodatek czestotliwosc jest powielana ( i przez to bledy tez) bedzie kaszana.
fugasi pisze: Jeszcze jedna rzecz: czy profesjonalną solderma(c)skę ( :wink: taką zieloną) można rozpuścić przez potraktowanie alkoholem? Cały czas starałem się samemu malować płytki zamiast zamawiać kity i własciwie od niedawna mam styczność z takimi profesjonalnymi. Chciałbym je przemyć po zmontowaniu tak jak macska proponuje, żeby zlikwidować owe "smarki". Akurat jestem poza domem (i płytkami) dlatego nie mogę po prostu sprawdzić czy alkohol to rozpuszcza. :)
Jaki to w ogóle rodzaj farby?
Ta zielona soldermaska to rodzaj farby utwardzana na UV, i nie ma rozpuszczalnika!
Naturalnie rozpuszczalniki typu nitro czy aceton rozpuszczaja tej bardzo gestej farby (konsystencja miodu), ale po takiej
operacji gwaltownie traci swoich wlasciwosci i nie daje sie utwadzic do konca z lampa UV!
Mam taka farbe jak chcesz eksperymentowac moge Ci wyslac troche, ale uprzedzam, czlowiek od razu
sie zapaskudzi tym, nie daje sie pozniej tego cholerstwa usunac z ubran, a i ze skory tez nie jest latwo :)
No i na koniec taka drobnostka, naklada sie tego sitem w warunkach przemyslowych, inaczej nie da sie rownomiernie rozprowadzac na laminacie,
nie mowiac juz o odmaskowaniu pol lutowniczych, gdzie chcemy jakis element przylutowac. :wink:
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Re: Malować kalafonią czy nie?

Post autor: fugasi »

macska pisze: Linie transmisyjne, cewki drukowane moga zmienic swoje wlasciwosci elektryczne w sposob niekontrolowany co w przypadku oscylatora np, gdzie na dodatek czestotliwosc jest powielana ( i przez to bledy tez) bedzie kaszana
To jak wyglądają fabryczne płytki urządzeń w. cz. (takich gigahercowych)? Świecą gołą miedzią? :)
W sumie z wysokoczęstotliwościowych to tylko telewizor widziałem. :oops:
macska pisze: Ta zielona soldermaska to rodzaj farby utwardzana na UV, i nie ma rozpuszczalnika!
Naturalnie rozpuszczalniki typu nitro czy aceton rozpuszczaja tej bardzo gestej farby (konsystencja miodu), ale po takiej operacji gwaltownie traci swoich wlasciwosci i nie daje sie utwadzic do konca z lampa UV!
Acha, ale po utwardzeniu jest już nie do ruszenia, rozumiem. To dobrze bo przypieczona miejscami kalafonia razi moje uczucia estetyczne.
macska pisze:Mam taka farbe jak chcesz eksperymentowac moge Ci wyslac troche, ale uprzedzam, czlowiek od razu sie zapaskudzi tym, nie daje sie pozniej tego cholerstwa usunac z ubran, a i ze skory tez nie jest latwo :)
Oooo, w takim razie dziękuję, nie. To jakieś kukułcze jajo jest! :lol:
_
pierwszy

Re: Malować kalafonią czy nie?

Post autor: pierwszy »

fugasi pisze: To jak wyglądają fabryczne płytki urządzeń w. cz. (takich gigahercowych)? Świecą gołą miedzią? :)
W sumie z wysokoczęstotliwościowych to tylko telewizor widziałem. :oops:
Sa albo posrebrzone, albo pozlacane chemicznie.
Widziales tylko moze nie wiesz o tym :wink:
Telefon komorkowy od srodka (1,8GHz), Bluetooth, WiFi, router bezprzewodowy od wewnatrz, konwerter anteny satelitarnej itd.
fugasi pisze: Acha, ale po utwardzeniu jest już nie do ruszenia, rozumiem. To dobrze bo przypieczona miejscami kalafonia razi moje uczucia estetyczne.
Jezeli cokolwiek dodajesz do tej farby to sie juz nie da utwardzic do konca, nawet jak optycznie bedzie wygladala
jak normalna soldermaska, to bedzie sie rozmazywac i brudzic.
fugasi pisze: Oooo, w takim razie dziękuję, nie. To jakieś kukułcze jajo jest! :lol:
Czasami warto sie uswinic w imie nauki :wink:
Awatar użytkownika
Tomasz Gumny
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2301
Rejestracja: pn, 1 stycznia 2007, 23:18
Lokalizacja: Trzcianka/Poznań
Kontakt:

Re: Malować kalafonią czy nie?

Post autor: Tomasz Gumny »

macska pisze:W takim razie dla kogo to produkuja? :wink:
Stosowałem Plastik70 i Urethan71 do zabezpieczania ścieżek przed korozją na pcb bez soldermaski. Plastik daje się przelutować, Urethan nie za bardzo.
Tomek
pierwszy

Re: Malować kalafonią czy nie?

Post autor: pierwszy »

Urethan jest raczej do impregnowania cewek i transformatorow, nic dziwnego ze sie nie daje przez to lutowac.
Awatar użytkownika
popiol17
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 866
Rejestracja: ndz, 9 stycznia 2005, 16:27
Lokalizacja: Kraków

Re: Malować kalafonią czy nie?

Post autor: popiol17 »

macska Plastic 70 świństwo jak świństwo, skutecznie z pasków diodowych do użytku wewnętrznego robi paski diodowe do użytku zewnętrznego, wystawionego na warunki klimatyczne :D (podświetlenie sklepu "Mydlarnia" na Sławkowskiej w Krakowie, łuczek, PowerLEDy :P )
pierwszy

Re: Malować kalafonią czy nie?

Post autor: pierwszy »

Ja tego nie neguje, jedynie przydatnosc w przypadku laminatu.
Rownie dobrze mozna zabezpieczyc plytke (sciezki) caponem, za grosze!
Plastic kosztuje kilkadziesiat zl za opakowanie w aerozolu.
Za tyle pieniedzy mozna dostac pare litrow caponu :wink:
MichałKob
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 347
Rejestracja: czw, 21 października 2004, 09:44
Lokalizacja: Sandomierz => Kraków

Re: Malować kalafonią czy nie?

Post autor: MichałKob »

Ze swojej strony polecam patent zwany LOETLACK SK10. Jedyną wadą tego cuda jest powolne zasychanie i doskonałe klejenie palców :)
ODPOWIEDZ