Alek pisze:Rozważam ocalenie tych gablotek w całości.
Słusznie
Bacz tylko, żeby nie stanęły Ci na przeszkodzie jakieś przepisy o utylizacji czy coś
Z firmy, gdzie pracuję nie pozyskał byś ani jednej spalonej żarówki
marcin_oizo pisze:Cholera Alek gdzie Ty takie rzeczy znajdujesz? Najpierw Szafir, teraz lampy, normalnie moja Częstochowa zapadła w całkowity krzem chyba
Nie tylko ty masz problem Ktoś, kto ma dostęp do lamp nadawczych (w tym nowych) dostał rozkaż utylizacji iluś tam nie używanych (chciaż nie wiem, czy coś się z nich jeszcze używa ). Niedosyć, że nie mógł wziąść uszkodzonych, tylko musiał wszystko potłuc i resztki gdzieś tam zanieść Rozkaz to rozkaz... Raz mi kilka ruskich lampek nawet w pudełkach przyniusł Nie wiem co to za przepisy, że nie można sprzedać tych już nieużywanych lamp...
Pozdro
"Dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota (...)"
Albert Einstein
Duży zakład w stolicy w likwidacji.Radioamatory (roczniki) z lat 50-tych i 60-tych uratowałem prawie komplet,z lat 40(koniec) trochę a z lat 30-tych(!!!!!!) tylko dwa roczniki Przeglądu Elektrotechniki i trochę książek(oprawa w półskórek),trochę innych wydawnictw(ok.50kg).Sanacja,okupacja,Bierut...wszystko te ,,papiery" przetrwały a wiosną tego roku (prawie)wszystko pojechało do papierni...Pracownicy(też w likwidacji) musieli to załadować na ciężarówki i firma zapłaciła za wywiezienie.Takie życie.A wystarczyło napisać słowo na triodzie...Alku,jakby to już było do odbioru to transport do ciebie załatwiam.