Witam, jeżeli był już podobny wątek, bardzo proszę o podanie linku i zamknięcie tego jako duplikat.
Teraz do meritum - ponieważ wśród szanownych Forumowiczów są eksperci w tym temacie, więc tu moje pytanie - jak kształtuje się aktywność warstwy getterującej w funkcji temperatury ?
Interesuje mnie szczególnie model dla lamp nadawczych typu rodzimego Q-1P/41 (lub 42), ewentualnie informacja w jakiej temperaturze aktywność warstwy getterującej jest na tyle intensywna, by umożliwić poprawę próżni w ww lampie. Tu pytanie dodatkowe, czy ktokolwiek z Forumowiczów wie, jakiego rodzaju getter jest umieszczany w tych lampach ?
Czytałem opisy procesów reaktywacji/wyżarzania podobnych lamp, dostępne w sieci, jak również mam swoje własne spostrzeżenia praktyczne w zakresie analogicznego procesu dla lamp odbiorczych i szklanych nadawczych. Pytanie pojawia się stąd, że nigdy jeszcze nie próbowałem reaktywować lamp ceramiczno/metalowych (lub szklano/metalowych - w ogólności z zewnętrzną anodą) a przymierzam się do tego i próbuję sobie ułożyć proces i oszacować zagrożenia wynikające z różnych metodologii podejścia do tego problemu.
Czy ktokolwiek z szanownych Forumowiczów dysponuje zdjęciami wnętrza tej (lub analoga GU-43B) lampy ?
Pozdrawiam serdecznie !
Aktywność warstwy getterującej w lampie elektronowej w funkcji temperatury
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
- dark_one
- 375...499 postów
- Posty: 393
- Rejestracja: pn, 2 kwietnia 2007, 00:29
- Lokalizacja: Pasmo zabronione
Aktywność warstwy getterującej w lampie elektronowej w funkcji temperatury
Working class can kiss my arse, I got a foreman job at last!
Re: Aktywność warstwy getterującej w lampie elektronowej w funkcji temperatury
Bacznie obserwowałem, ale jakoś nikt się do tej pory nie odezwał w tym wątku
. W lampach szklanych stosowano anody cyrkonowane i to cyrkon był getterem. W lampach ceramiczno- metalowych trudno powiedzieć, ale spodziewałbym się, że może to być także cyrkon, ale umieszczony np. na siatce drugiej. Takie gettery, jak cyrkon czy tantal dobrze pompują w temperaturach zbliżonych do 1000 stopni.

- dark_one
- 375...499 postów
- Posty: 393
- Rejestracja: pn, 2 kwietnia 2007, 00:29
- Lokalizacja: Pasmo zabronione
Re: Aktywność warstwy getterującej w lampie elektronowej w funkcji temperatury
Dziękuję za odpowiedź
ponieważ karta katalogowa Q-1p/41 informuje, że katoda jest tlenkowa, stąd wywnioskowałem, że sama katoda podczas pracy ma temperaturę w granicach 800-900 stC. Karta podaje również, że dopuszczalna temperatura anody to 150 stC, stąd płynie kolejny wniosek, że jest ona tak niska, prawdopodobnie ze względu na naprężenia w połączeniach spawanych korpusu szklanego/ceramicznego z elementami metalowymi. Stąd kolejny wniosek, że temperatura doprowadzeń pozostałych elektrod powinna być podobna, lub niewiele wyższa. Wydaje mi się, że dotyczy to również i samych elektrod, ze względu na konstrukcję lampy, gdyż przez szklany cylinder widać, że doprowadzenia stanowią konstrukcyjnie jeden element z widoczną siatką. Lampy nadawcze szklane, np 3-500Z czy rodzima Q-04/11 najlepiej getterują się dopiero (de facto) pod obciążeniem, gdyż anoda musi być rozgrzana do temperatury żaru pomarańczowego, a przynajmniej jakiś prąd przez lampę powinien płynąć, a w takich warunkach getter cyrkonowy będzie działał znakomicie. Poza tym wspomniane lampy mają katody wolframowe, więc jest możliwość osiągnięcia temperatury powyżej 1000 a nawet 1200 stC. Natomiast nie znalazłem w internecie zdjęć, na których można zobaczyć siatki lamp z zewnętrzną anodą świecące. Inna sprawa, że niektóre tylko modele mają przezroczystą bańkę/obudowę, więc to może być co najmniej trudne do uchwycenia. Zastanawiam się czy przypadkiem nie jest tam instalowany getter podobny do tego z lamp odbiorczych. Króciec pompujący ma dość dużą średnicę, więc czysto teoretycznie, można byłoby przez niego wprowadzić urządzenie rozpylające getter na wewnętrznej powierzchni anody. Czy wiesz może, w jaki sposób przeprowadza się remont lamp nadawczych rozbieralnych? Szczątkowe informacje na ten temat znalazłem w publikacjach Johna Fieldinga ZS5JF, który opisał swoje doświadczenia eksploatacyjne dotyczące komercyjnych nadajników produkcji amerykańskiej. W żadnym razie nie planuję takiego przedsięwzięcia, natomiast pomyślałem, że getter w tych lampach również trzeba serwisować/uzupełniać, a to mogłoby dać jakieś wyobrażenie.
Zastanawia mnie jeszcze jedno zagadnienie, które też ma związek z ratowaniem lamp. Podczas pracy bez prądu anodowego przy znamionowym żarzeniu i katalogowym chłodzeniu, wydaje mi się, że jedyne co może grozić katodzie to zatrucie. Czy wiesz może, jaka jest najniższa temperatura dla pracującej katody tlenkowej, dla której staje się możliwe zatrucie katody, lub też proces ten zdecydowanie przyspiesza? Pytam o coś, co amerykańscy inżynierowie nazywają 'dark heat condition'. Nie wiem czy istnieje polski odpowiednik tego zwrotu, a chodzi o warunki w których lampa nadawcza jest niedożarzona i utrzymywana w warunkach umożliwiających stosunkowo szybkie ponowne włączenie do pracy na warunkach znamionowych.
Pozdrawiam serdecznie

Zastanawia mnie jeszcze jedno zagadnienie, które też ma związek z ratowaniem lamp. Podczas pracy bez prądu anodowego przy znamionowym żarzeniu i katalogowym chłodzeniu, wydaje mi się, że jedyne co może grozić katodzie to zatrucie. Czy wiesz może, jaka jest najniższa temperatura dla pracującej katody tlenkowej, dla której staje się możliwe zatrucie katody, lub też proces ten zdecydowanie przyspiesza? Pytam o coś, co amerykańscy inżynierowie nazywają 'dark heat condition'. Nie wiem czy istnieje polski odpowiednik tego zwrotu, a chodzi o warunki w których lampa nadawcza jest niedożarzona i utrzymywana w warunkach umożliwiających stosunkowo szybkie ponowne włączenie do pracy na warunkach znamionowych.
Pozdrawiam serdecznie

Working class can kiss my arse, I got a foreman job at last!
Re: Aktywność warstwy getterującej w lampie elektronowej w funkcji temperatury
Ogólna zasada jest taka, że im niższa temperatura pracy katody tlenkowej, tym łatwiej o zatrucie. Dlatego tak ważne jest utrzymanie niskiego ciśnienia zwłaszcza pary wodnej i tlenu.
Lampy rozbieralne, przynajmniej te z lat 50. miały swój układ pompowy. Podnosiło się klosz, robiło w środku to co trzeba, a potem lampa była odpompowywana i pracowała cały czas "na pompie". Późniejsze konstrukcje miały pompy jonowe, pracujące też w zasadzie cały czas.
Lampy rozbieralne, przynajmniej te z lat 50. miały swój układ pompowy. Podnosiło się klosz, robiło w środku to co trzeba, a potem lampa była odpompowywana i pracowała cały czas "na pompie". Późniejsze konstrukcje miały pompy jonowe, pracujące też w zasadzie cały czas.
Re: Aktywność warstwy getterującej w lampie elektronowej w funkcji temperatury
Też szukałem informacji na temat gdzie jest i jak działa getter w lampach ceramicznych z zewnętrzną anodą. To co udało mi się znaleźć to wzmianka że getter jest montowany na katodzie (ale nie było to żadne wiarygodne źródło) i niewyraźny rysunek przekroju którejś z rosyjskich lamp serii GI, rozbudzający wyobraźnię 
Lampy rozbieralne są opisane w książce Własow-a i nie ma tam nic o getterach tylko o ciągłej pracy pomp dyfuzyjnych.

Lampy rozbieralne są opisane w książce Własow-a i nie ma tam nic o getterach tylko o ciągłej pracy pomp dyfuzyjnych.
Re: Aktywność warstwy getterującej w lampie elektronowej w funkcji temperatury
Szczegółowy opis działania i testowanie getterów jest w książce
RCA Electron Tube Design
RCA Electron Tube Design