Diora MDS-456- remont mechaniki

[Szrot majster]

Witam!
Mam magnetofon MDS-456, nie był zgrzebany ani dużo używany- raczej taki, co całe lata stał w mieszkaniu w bloku.
Paski flaki, zębatki popękane- wymieniłem, jeszcze druga kieszeń ale na razie z jedną jest robota.
Łożysko capstana wypłukałem benzyną ekstrakcyjną, smarowanie zrobiłem olejem do dwusuwów Stihl, pół na pół z benzyną, puściłem dwie kropelki i nie ma oporów.
Mam problem z idlerem, który napędza prawy talerzyk, który zwija taśmę......nie wiem, jak to wyregulować, jest to na śrubie regulowane.
Nie ma do tego dokumentacji, mechanizmy to japońskie GIKEN, były to też w magnetofonie Radmor 5430.
Elektronika do ogarnięcia, był uszkodzony NE542, obecnie oba kanały grają, ale trzeba wyciągnąć zworę pośrodku płyty głównej magnetofonu.
Coś na pewno jest spieprzone, jak uruchomię mechanikę, to przyjdzie czas na elektronikę.
Mam jeszcze WS-354 i AS-254(przestroiłem go i wymieniłem uwalony UL1621 na oryginalny TCA4500A), bym chciał mieć całą wieżę MIDI, dlatego chcę to naprawić.
Sprężynki miniaturowe pozyskam z mechanizmów dalekowschodnich, tego nie brakuje akurat(raczej problem jest z pozbyciem się złomu).
Do smarowania używam smaru TF, silikonowo - teflonowego.
Może ktoś bardziej "oblatany" w temacie, by mi pomógł, na takie coś trzeba mieć więcej czasu.
Najprościej byłoby odpiąć mechanizmy od magnetofonu i robić to z zasilaniem silników z zasilacza 12V, bo już mi się zadymiło z magnetofonu, spaliłem rezystor 10R w zabezpieczeniu zasilacza.
Mam paski i zębatki na obie kieszenie, czyżby idler był do wymiany?
Może kąpiel w NOVOGUM by mu pomogła?
Cała wieża więcej warta niż klocki w różnych wersjach, każdy z innej parafii, a MDS-456 już sprawnego poniżej 300zł nie kupisz, jest moda na UNITRĘ i lata 80-te.