Motorynka PONY AD1987
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Motorynka PONY AD1987
Kupiona w 1987 w kolorze ,,jeloubachama'', rok stała w garażu bo syn (9 lat) miał cykora (ale dostał kask taki jak w PRL-u robili prywaciarze i pierwszą noc spał z nim na głowie, kask zaginął w mrokach dziejów), potem szalał z z kolegami po Zaciszu (też mieli podobne maszyny), młodszy syn jakoś nie miał zacięcia, potem motorek stał u szwagra w garażu, potem znów wrócił do mnie, jedna część (kondensator w zapłonie) nieoryginalna, lakier idealny, OC opłacane od 1987, dziś PZU SA kosi 74zł/rok......mijały lata, teraz syn (13lat) syna (44 latka) do mnie ,,dziadziuś, w przyszłym roku zdaję na kartę rowerową, jak tam motorynka''. Wiem, że muszę wykonać (zmienione przepisy) badanie techniczne, wyrobić kartę pojazdu (oryginał to kawałek tekturki, muszę poszukać w papierach) i zmienić tablice rejestracyjne ale jak to przepisać na wnuka, darowizna(?), sprzedaż za 1zł jak obcemu(?), jak to organizacyjnie ruszyć aby wnuk nie musiał zgłaszać (wk...wia mnie to) ,,majątku'' do skarbówki a poza tym małolatek, może ktoś z kolegów podobny temat przerabiał? Szczęśliwego Nowego Roku.
Re: Motorynka PONY AD1987
Pamiętam mój pierwszy kontakt z 'motorynką' - przy starcie wyjechała mi spod tyłka i stanęła w 'pionie'
Darowizna analogicznie:
https://rankomat.pl/samochod/darowizna-samochodu

Darowizna analogicznie:
https://rankomat.pl/samochod/darowizna-samochodu
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Motorynka PONY AD1987
A jednak trzeba zgłosić do skarbówki w ciągu pól roku od daty ,,darowania'', zrobię darowiznę na 1zl i niech skarbówka się buja ale wnuk będzie musiał podejść do ,,urzędu''. Szczęśliwego Nowego Roku.
Re: Motorynka PONY AD1987
Zmiana właściciela - sprzedaż pojazdu o wartości do 900 pln zwolniona z podatku.
Jeżeli pojazd był zarejestrowany to ok, jeżeli nie to rejestracji dwutaktu ( ekologia ) jest możliwa tylko jako pojazd zabytkowy.
Nowe przepisy wymagają od pojazdów typu motorower wyposażenia w kierunkowskaz, pozostałe bez zmian.
Jeżeli pojazd był zarejestrowany to ok, jeżeli nie to rejestracji dwutaktu ( ekologia ) jest możliwa tylko jako pojazd zabytkowy.
Nowe przepisy wymagają od pojazdów typu motorower wyposażenia w kierunkowskaz, pozostałe bez zmian.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Motorynka PONY AD1987
Jaka jest wartość tego cuda z 1987roku(?), dla mnie żadna, na aukcjach czasem szalona a to niestety oryginał jak z fabryki, numer rejestracyjny ten sam od nowości, od 1987 opłacane też, bez przerw, ubezpieczenie OC. Ale tablice do wymiany, nie te kolory a ,,dowód rejestracyjny'', jeżeli znajdę, to zmurszały pożółkły kawałek papierka.
Re: Motorynka PONY AD1987
Chyba mniej niż 36 120?cirrostrato pisze: ↑pt, 29 grudnia 2023, 13:13 Jaka jest wartość tego cuda z 1987roku(?), dla mnie żadna, na aukcjach czasem szalona a to niestety oryginał jak z fabryki,

Re: Motorynka PONY AD1987
Cena musi być rynkowa. Myślę, że wartość pojazdu nie przekracza 36120PLN, chociaż mogę się mylić. Motorynka jest teraz bardzo modnacirrostrato pisze: ↑pt, 29 grudnia 2023, 13:06 A jednak trzeba zgłosić do skarbówki w ciągu pól roku od daty ,,darowania'', zrobię darowiznę na 1zl i niech skarbówka się buja ale wnuk będzie musiał podejść do ,,urzędu''. Szczęśliwego Nowego Roku.
- Marcin K.
- 6250...9374 posty
- Posty: 6542
- Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
- Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq
Re: Motorynka PONY AD1987
Cześć. Heniu co się martwisz. Spisz umowę z synem, nie z wnukiem gdyż jest niepełnoletni, podajesz cenę w umowie ,,realną" czyli 1000zł i sprawa załatwiona. Jeśli motorynka była zarejestrowana, masz stary dowód rejestracyjny lub tablicę rejestracyjną to nie ma problemu z jej ponowną rejestracją. Takich piździków przerobiłem milion trzysta, rejestrowałem jeszcze więcej 
Ja synkowi motorynkę M2 z 1982 poskładałem jakieś kilka lat wstecz, kupiłem od kolegi za dobrą flaszkę bo stała i kisnęła pod stodołą, teraz śmiga jak szalony a ma 10 lat, drugi syn skończy w styczniu 2 miesiąc.
Obecne ceny rynkowe tego badziewia (umówmy się, to był badziew tak jak 126p którym jeździlem jeszcze dwa lata temu) wachają się o okolicach 4-8tyś zł. Skąd ta cena? Chęć posiadania, że kultowe, że rarytas... Mojego Komarka z 69r. jakbym chciał teraz sprzedać w gratisie z motorynką to bym za to kupił dobre zachodzie auto. Ale wiadomo, dzieci się nie sprzedaje, remont silnika mogę z zamkniętymi oczami zrobić w godzinkę. Szok i nie rozumiem dlaczego tak jest że to osiąga taką wartość. A jeszcze jak jest kwit to cena szybuje w kosmos. Takie Komarki to kupowałem za ,,a weź se, tylko ze strychu zdejmij". Co do braku możliwości rejestracji z uwagi na to że to dwusuw, nic z tych rzeczy, chyba że Warszawka rządzi się swoimi prawami ale nie ma z tym problemu. Jeśli motorek nie ma ,, papierów" to rejestracja tylko na zabytek i to koszt około 400-500zł.
Powodzenia, jednak jest frajda jak się takim czymś człowiek przejedzie
Ja synkowi motorynkę M2 z 1982 poskładałem jakieś kilka lat wstecz, kupiłem od kolegi za dobrą flaszkę bo stała i kisnęła pod stodołą, teraz śmiga jak szalony a ma 10 lat, drugi syn skończy w styczniu 2 miesiąc.
Obecne ceny rynkowe tego badziewia (umówmy się, to był badziew tak jak 126p którym jeździlem jeszcze dwa lata temu) wachają się o okolicach 4-8tyś zł. Skąd ta cena? Chęć posiadania, że kultowe, że rarytas... Mojego Komarka z 69r. jakbym chciał teraz sprzedać w gratisie z motorynką to bym za to kupił dobre zachodzie auto. Ale wiadomo, dzieci się nie sprzedaje, remont silnika mogę z zamkniętymi oczami zrobić w godzinkę. Szok i nie rozumiem dlaczego tak jest że to osiąga taką wartość. A jeszcze jak jest kwit to cena szybuje w kosmos. Takie Komarki to kupowałem za ,,a weź se, tylko ze strychu zdejmij". Co do braku możliwości rejestracji z uwagi na to że to dwusuw, nic z tych rzeczy, chyba że Warszawka rządzi się swoimi prawami ale nie ma z tym problemu. Jeśli motorek nie ma ,, papierów" to rejestracja tylko na zabytek i to koszt około 400-500zł.
Powodzenia, jednak jest frajda jak się takim czymś człowiek przejedzie
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
SQ9MYU
Re: Motorynka PONY AD1987
Zgoda w 100%. Tego sprzętu jeszcze w czasach szkoły podstawowej przerobiłem sporo, bywało, że pod domem stało i 15 sztuk Komarów, Rometów, Jaw, WSK itp. z całej wioski ku "uciesze" domownikówMarcin K. pisze: ↑sob, 30 grudnia 2023, 08:40 Obecne ceny rynkowe tego badziewia (umówmy się, to był badziew tak jak 126p którym jeździlem jeszcze dwa lata temu) wachają się o okolicach 4-8tyś zł. Skąd ta cena? Chęć posiadania, że kultowe, że rarytas... Mojego Komarka z 69r. jakbym chciał teraz sprzedać w gratisie z motorynką to bym za to kupił dobre zachodzie auto. Ale wiadomo, dzieci się nie sprzedaje, remont silnika mogę z zamkniętymi oczami zrobić w godzinkę. Szok i nie rozumiem dlaczego tak jest że to osiąga taką wartość. A jeszcze jak jest kwit to cena szybuje w kosmos. Takie Komarki to kupowałem za ,,a weź se, tylko ze strychu zdejmij". Co do braku możliwości rejestracji z uwagi na to że to dwusuw, nic z tych rzeczy, chyba że Warszawka rządzi się swoimi prawami ale nie ma z tym problemu. Jeśli motorek nie ma ,, papierów" to rejestracja tylko na zabytek i to koszt około 400-500zł.
Powodzenia, jednak jest frajda jak się takim czymś człowiek przejedzie![]()


- Marcin K.
- 6250...9374 posty
- Posty: 6542
- Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
- Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq
Re: Motorynka PONY AD1987
Dokładnie, i WSK i CeZetki (175 i 350) narobiły mi sporo frajdy. Teraz jak widać na foto mam "cebulę" 500ccm, tym już można jakoś jechać. Komarem jeżdżę dla fanu po bułki do wsi. Swego czasu jeździłem nim do roboty, sprawiał że nawet dyrektorzy na stanowiskach schodzili go pooglądać. Teraz jak wyprowadziłem się z Częstochowy na obrzeża to już za daleko nim na dojazd, to była by męka przebić się przez miasto. A motorynka M2 jest bez kwita, będę załatwiał żółte tablice po nowym roku żeby młody miał czym po ulicy śmigać na legalu. Teraz jeździliśmy tylko po lokalnych wsiowych drogach, on motorynką, ja Komarem
Mam jeszcze WSK Gnom zamontowany na rowerze ale to już raczej jako egzemplarz muzealny.
AZ21 -> tak Komar na pedały jest.

AZ21 -> tak Komar na pedały jest.
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
SQ9MYU
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Motorynka PONY AD1987
Pamiętam nie tak odległy czas: jakoś w 2006 złomuję Poloneza Caro na Strażackiej (w 1994 kupiony nówka za 124 miliony gotówką w FSO), ludzie podjeżdżają na autoszrot m.in. 126p, jest rejestracja, na kołach i bez holu a stan całkiem niezły (znam 126p dokładnie bo jednego, nieporozumienie, odtworzyłem lata wcześnie praktycznie od zera stąd umiejętność operowania palnikiem gazowym i półautomatem w osłonie CO2), pogadałem z tym i owym i dzwonię do młodszego syna ,,Jacek chcesz malucha za 350zł, kolor do wyboru i jeżdżący'' a ten obrażony, przejął chwilę potem od starszego brata Mazdę 323C oczywiście w czerwieni. Obecne ceny 126p uważam za nieporozumienie.
- Marcin K.
- 6250...9374 posty
- Posty: 6542
- Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
- Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq
Re: Motorynka PONY AD1987
Maluchy to ze trzy miałem, jeden nawet sprzedałem i pojechał na kołach do Finlandii, facet go nawet nie ogladał tylko dał kasę i pojechał. Ostatniego malucha sprzedałem tylko dlatego że nie miałem dla niego czasu, syn dwa dni za nim plakał, to był listopad rok temu. A zrobiłem w nim całą mechanikę sam, włącznie z uszczelnieniem silnika i wymianą hamulców. Mam ogromny sentyment do tego pojazdu ale nie można mieć wszystkiego a o to badziewie jedna trzeba dość dbać bo zniknie pod rdzą. Także Heniu rejestruj motorynkę i niech wraca na drogi!
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
SQ9MYU
- Szrot majster
- 1875...2499 postów
- Posty: 2236
- Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
- Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)
Re: Motorynka PONY AD1987
Witam!Marcin K. pisze: ↑sob, 30 grudnia 2023, 16:03 Maluchy to ze trzy miałem, jeden nawet sprzedałem i pojechał na kołach do Finlandii, facet go nawet nie ogladał tylko dał kasę i pojechał. Ostatniego malucha sprzedałem tylko dlatego że nie miałem dla niego czasu, syn dwa dni za nim plakał, to był listopad rok temu. A zrobiłem w nim całą mechanikę sam, włącznie z uszczelnieniem silnika i wymianą hamulców. Mam ogromny sentyment do tego pojazdu ale nie można mieć wszystkiego a o to badziewie jedna trzeba dość dbać bo zniknie pod rdzą. Także Heniu rejestruj motorynkę i niech wraca na drogi!
Akurat z Maluchem to mam "ekstremalne" wspomnienia....w 1989 roku ojciec był pracownikiem cywilny, jeszcze wtedy LWP, kierownikiem ciepłowni w pobliskiej JW Grupa.
No i jechał ze mną, wówczas 6-latkiem, wyszedł pijany jak bela "trep", oczywiście z małym dzieckiem, prosto pod koła.
Ojciec gwałtownie zahamował a ja przywaliłem szczęką w deskę rozdzielczą, z tyłu przeleciałem.....straciłem dwa pierwsze, stałe zęby.
Rodzice pojechali ze mną do dentysty, był to "trep" po WAM-ie, niestety alkoholik i to taki "do dna" , zdrutował mi te zęby i wypadły, lekarze w Bydgoszczy powiedzieli, że gdyby były wsadzone od razu w sól fizjologiczną , to by je wstawili.
Dentysta "trep" już prawie 20 lat nie żyje, zachlał się na śmierć, jam mam prawie 41 lat, mam przerwę w zębach(choć te mi z 80% usunęli- genetycznie uwarukowane zepsucie się zębów, tak samo jak u ojca- usunęli mi hakami, do dziś jadę na tramadolu, leku, który znany jest raczej z onkologii, taka lepsza morfina, bo to boli, ból siedzi w psychice choć zębów nie mam 10 lat).
A potem był remont domu......ten Maluch przewiózł na przykład komodę(do dziś w niej klamoty trzymam a na niej wiertarkę kolumnową), dywan, wystawiony w poprzek przez okna, no i murarza, co 140-160kg ważył, on sprawił, że ojciec się tego auta pozbył.
Potem już nie mieliśmy osobówki, tylko busy, dopiero w 2005 roku ojciec kupił W124 kombi 2,5D a potem W211 E320 CDI, taki "prawie AMG", od pierwszego właściciela, jednego z dyrektorów Banku Światowego(facet pół Duńczyk, pół Niemiec, samochód jak nowy, serwisowany u niego tylko w ASO, do dziś służy, choć na polskim paliwie "premium" z ORLEN-u już wtryski poszły do regeneracji, tak "jakość" tego

Dla mnie Maluch to szrot, warty cenę, jaką zapłacą na skupie złomu.
Ojca kuzyn stracił życie w tym aucie....podobno bezpieczne było jak Volvo, bo "strefa zgniotu kończy się na silniku".....ale Maluch ma silnik z tyłu.
Te auta powinny zniknąć z polskich ulic, bo są niebezpieczne.....ojciec miał Forda Transita II, "brygadówkę" z paką.....no i baba walnęła na parkingu w tylny zderzak, Maluch poszedł oczywiście na szrot, Ford nie ucierpiał ani trochę.
Takie to "legendarne" auto, jak w niektórych kręgach wieża Diora SSL500.....taki sam badziew, kryzysowy ulep z tandetnego plastiku.
Polonez i FSO 1500 też osiągają chore ceny, ojciec się śmieje z tego, bo jest mechanikiem samochodowym z zawodu i zna te polskie wyroby samochodopodobne na wskroś.