Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Ola Boga
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 698
Rejestracja: ndz, 24 lipca 2022, 15:06

Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: Ola Boga »

Czasem wieczorami, zamiast wreszcie porządnie się wyspać, siedzę, palę papierosy i myślę o wzmacniaczu na dużych lampach nadawczych. Obecnie, z tego co wiem, są dostępne 211, 805 i 845. Chodzi mi o wzmacniacz możliwie prosty, niekoniecznie dużej mocy, na pewno bez prądu siatki, z zasilaczem poniżej 1000V, tak żeby w zasilaczu wystarczyły kondensatory na 500V łączone szeregowo po dwa.
805 raczej odpada, bo bez prądu siatki nic nie zdziałam.
211 według karty katalogowej przy napięciu 750V powinna dać nieco ponad 5W mocy. Niby wystarczy, ale jednak trochę mało. Z kolei do uzyskania 12W mocy trzeba zasilacza 1000V plus ewentualnie zapas na rezystor katodowy, czyli za dużo.
Zostaje piękna propozycja 15W z 845 przy napięciu 750V. Niestety w tym przypadku trzeba stracić 95V na rezystorze katodowym, czyli 9W traconej mocy dla każdej lampy. Dużo. Albo potrzebny będzie zasilacz ujemnego napięcia siatkowego, a to już pewna komplikacja układu i konieczność regulacji, czego wolę uniknąć. Amplituda sygnału sterującego też musi być spora, dwukrotnie większa, niż dla 211.
5W z 211 w super prostym układzie, czy 15W z 845 z dodatkowym zasilaczem i bardziej skomplikowanym sterowaniem?
Tak się głośno zastanawiam, ciekawe, czy coś sensownego z tego wyjdzie...
ballasttube
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3311
Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12

Re: Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: ballasttube »

A propos lamp wzmacniających wysokonapięciowych:
zasilacz można by zrobić na trafie od mikrofalówki.
Kondensator filtru też tam jest,niestety z wbudowanym rezystorem,
ale chyba można ogarnąć tamten nieco pokrętny zasilacz?
Do celów wzmacniacza?
Wysokiego napięcia jest zapas,bo aż ok.3kV i niezły prądzik.
Tak mi to "przyszło do głowy" przy tej okazji.
Pozdrawiam.
Jacek"b/t".
Awatar użytkownika
Teslacoil
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 666
Rejestracja: pn, 31 stycznia 2005, 23:51
Lokalizacja: Czarnów

Re: Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: Teslacoil »

:arrow: ballasttube
Kondensator w obwodzie zasilania magnetronu w "mikrofali" jest elementem układu rezonansowego, nie filtrującego - nie te pojemności...

:arrow: Ola Boga
Na marzeniach poprzestań, jeśli chodzi o wspomniane lampy nadawcze, niezależnie od możliwości finansowych i technicznych w Twoim przypadku. Mogę Koleżance polecić rozwiązanie z linku poniżej. Lampy, owszem drogie, jednak efekt sprawdzony. Sprzęt gra do dziś, bez poprawek/naprawek, katowany co dzień przez córę.

viewtopic.php?t=4574

Pozdrawiam
Olkus
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2850
Rejestracja: śr, 12 maja 2021, 10:57
Lokalizacja: Kraków/Węglówka
Kontakt:

Re: Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: Olkus »

Ja myślę, że 15W z 845 i nieco bardziej rozbudowanym układem to dość ciekawa opcja :wink:
Osobiście raczej na żadną z tych lamp bym się nie zdecydował, bo jakoś tak wysokie anodowe mi "nie leży".
Jakbym robił to na G807, GU15, GU50.
ballasttube pisze: pn, 27 lutego 2023, 01:52 A propos lamp wzmacniających wysokonapięciowych:
zasilacz można by zrobić na trafie od mikrofalówki.
Kondensator filtru też tam jest,niestety z wbudowanym rezystorem,
ale chyba można ogarnąć tamten nieco pokrętny zasilacz?
Do celów wzmacniacza?
Wysokiego napięcia jest zapas,bo aż ok.3kV i niezły prądzik.
Tak mi to "przyszło do głowy" przy tej okazji.
Pozdrawiam.
Jacek"b/t".
Trafo z mikrofalówki jako zasilające ma zbyt duże napięcie, trzeba by zbijać w zależności od trafa nawet ponad 2kV. A TP już sporo, a i "bateria" elektrolitów musiałaby być spora, by wytrzymać takie napięcie.
Kondensator mikrofalówkowy się nie nadaje, bo co prawda wytrzymuje 2kV ale pojemność ma zaledwie około 1uF (w każdym razie ja takie spotykałem).
Za to można by rozebrać takie trafo i podzielić rdzeń na pół, dorobić karkasy i nawinać na tym transformatory wyjściowe :D

Pozdrawiam,
A.
Kupię lampy: 35Z4GT, 12K8GT,
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: kubafant »

Olkus pisze: pn, 27 lutego 2023, 07:54 Trafo z mikrofalówki jako zasilające ma zbyt duże napięcie, trzeba by zbijać w zależności od trafa nawet ponad 2kV. A TP już sporo, a i "bateria" elektrolitów musiałaby być spora, by wytrzymać takie napięcie.
Można obniżyć napięcie zasilania np. łącząc szeregowo dwa transformatory, a ich uzwojenia wtórne wykorzystać do zailania obu kanałów osobno. Napięcie powinno być w sam raz, a transformatory nie będą brzęczeć jak przy podłączeniu do 230 V. Tak na marginesie to mam wątpliwości, czy one są przeznaczone do pracy ciągłej. Prąd jałowy jest chyba rzędu ampera...
Gdyby obniżyć napięcie zasilania o połowę, mogłoby to wypaść o wiele korzystniej.
Za to można by rozebrać takie trafo i podzielić rdzeń na pół, dorobić karkasy i nawinać na tym transformatory wyjściowe :D
Rdzeń jest bardzo niskiej jakości, najpodlejsza blacha prądnicowa, a w dodatku nie jest składany na przemian i skręcany, tylko całe pakiety E i I są ze sobą zespawane (!). Demontaż tylko za pomocą kątówki, montaż - spawarki. Chyba gorszego dawcy rdzenia nie można sobie wyobrazić :roll:

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: kubafant »

PS. A i warto poszukać transformatora z miedzianym uzwojeniem pierwotnym, bywają jeszcze takie.
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6255
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: cirrostrato »

Olkus pisze: pn, 27 lutego 2023, 07:54 Za to można by rozebrać takie trafo i podzielić rdzeń na pół, dorobić karkasy i nawinać na tym transformatory wyjściowe
Nieśmiało zauważę, że trafo z mikrofali jest spawanie i rozebranie go to nie jest takie chop siup. Mam gdzieś piękne trafo ok. 2kW z uzwojeniami 220/110 (łatwo rozbieralne), może się nada do prostszego przewinięcia na trafo sieciowe do lampowca......
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3924
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: Marek7HBV »

kubafant pisze: pn, 27 lutego 2023, 08:44
Olkus pisze: pn, 27 lutego 2023, 07:54 Trafo z mikrofalówki jako zasilające ma zbyt duże napięcie, trzeba by zbijać w zależności od trafa nawet ponad 2kV. A TP już sporo, a i "bateria" elektrolitów musiałaby być spora, by wytrzymać takie napięcie.
Można obniżyć napięcie zasilania np. łącząc szeregowo dwa transformatory, a ich uzwojenia wtórne wykorzystać do zailania obu kanałów osobno. Napięcie powinno być w sam raz, a transformatory nie będą brzęczeć jak przy podłączeniu do 230 V. Tak na marginesie to mam wątpliwości, czy one są przeznaczone do pracy ciągłej. Prąd jałowy jest chyba rzędu ampera...
Gdyby obniżyć napięcie zasilania o połowę, mogłoby to wypaść o wiele korzystniej.
Za to można by rozebrać takie trafo i podzielić rdzeń na pół, dorobić karkasy i nawinać na tym transformatory wyjściowe :D
Rdzeń jest bardzo niskiej jakości, najpodlejsza blacha prądnicowa, a w dodatku nie jest składany na przemian i skręcany, tylko całe pakiety E i I są ze sobą zespawane (!). Demontaż tylko za pomocą kątówki, montaż - spawarki. Chyba gorszego dawcy rdzenia nie można sobie wyobrazić :roll:

Pozdrawiam,
Jakub
O tak!Jedynie na złom-tym bardzie że większość to drutem al nawinięta.Jest teraz wysyp tego złomu na portalach. :D
Awatar użytkownika
Michal_Pol
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 331
Rejestracja: pn, 4 kwietnia 2011, 10:38

Re: Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: Michal_Pol »

Ola Boga pisze: pn, 27 lutego 2023, 00:07 .... na pewno bez prądu siatki,
....5W z 211 w super prostym układzie,
Co Ty masz do prądu siatki? To nie jeż, nie ma się czego bać. Na moim śmiesznym PCC88 pokazałem jak to zrobić, zamiast mosfeta dasz lampę jeśli już o to chodzi i gra.
Wyciąganie 5W z lampy która zaczyna się "rozkręcać" i przy dodatnich napięciach na siatce można się zbliżyć do 20W, to szkoda zachodu.
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2536
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: Einherjer »

Jak to pentoda z "prawymi" charakterystykami to jak najbardziej. Trioda pracująca z prądem siatki będzie dawała "pentodowe" zniekształcenia, jednemu to będzie pasować, innemu nie.
Awatar użytkownika
Michal_Pol
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 331
Rejestracja: pn, 4 kwietnia 2011, 10:38

Re: Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: Michal_Pol »

Einherjer pisze: pn, 27 lutego 2023, 13:40 Jak to pentoda z "prawymi" charakterystykami to jak najbardziej. Trioda pracująca z prądem siatki będzie dawała "pentodowe" zniekształcenia, jednemu to będzie pasować, innemu nie.
Skąd wziąłeś to założenie, że trioda z pracując z prądem siatki daje pentodowe zniekształcenia ? znaczy się więcej h3 niż h2? przecież to nie zależy od prądu siatki.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: Tomek Janiszewski »

Ola Boga pisze: pn, 27 lutego 2023, 00:07 Czasem wieczorami, zamiast wreszcie porządnie się wyspać, siedzę, palę papierosy i myślę o wzmacniaczu na dużych lampach nadawczych. Obecnie, z tego co wiem, są dostępne 211, 805 i 845.
A więc jak zrozumiałem - chcesz użyć lamp nadawczych w potocznym rozumieniu, tj. wielkogabarytowych triod z katodami torowanymi bezpośrednio żarzonymi. Popularne qqłki tj podwójne terrody strumieniowe QQ03/12 w grę nie wchodzą, bo mimo że formalnie też zaliczają się do lamp nadawczych (i to nawet mających aplikację audio w postaci modulatora PP), to nie są triodami, i przy tym mają zwykłą pośrednio żarzoną katodę tlenkową. Co więcej na pierwszy rzut oka nie sposób odróżnić ich od typowych nowalowych pentod mocy audio, z EL84 na czele.
Chodzi mi o wzmacniacz możliwie prosty, niekoniecznie dużej mocy
A więc niechybnie chodzi o wzmacniacz SE, taki jaki audiofile cenią najwyżej, z irracjonalnych zresztą pobudek.
na pewno bez prądu siatki
Temu natomiast wymogowi trudno odmówić konsekwecji. Dlaczego - napisał już Kol. Einherjer. Prąd siatkowy niweczy główną zaletę triody: brak zniekształceń wywoływanych przez rozpływ prądu między anodę a pozostałe elektrody. Co gorsze - w triodzie w grę wchodzi dopływ części prądiu katodowego siatki pierwszej (a nie drugiej jak w triodzie czy pentodzie) co wywołuje dodatkowe zniekształcenia, szczególnie gdy impedancja źródła jest znaczna.
z zasilaczem poniżej 1000V, tak żeby w zasilaczu wystarczyły kondensatory na 500V łączone szeregowo po dwa.
Duże napięcie to problemy nie tylko ze zwiększonym ryzykiem porażenia i niebezpieczeństwem przebić (nb. 2 X 500V to cokolwiek mało, jakiś zapas by się jednak przydał). Problem stwarza również transformator wyjściowy o dużej przekładni: dużo zwojów cienkim drutem to zwiększone pojemności rozproszone i w konsekwencji rezonanse pasożytnicze.
805 raczej odpada, bo bez prądu siatki nic nie zdziałam.
I nie ma się czemu dziwić, skoro 805 jest triodą generacyjną skonstruowaną specjalnie do wzmacniaczy mocy w.cz. Tam istotnym parametrem jest wysokie wzmocnienie napięciowe stopnia, stąd Ka tej lampy wynosi 50, a więc dużo jak na triodę. Jednak osiągnięto je głównie przez zwiększenie impedancji wewnętrznej (z bezpośrednio żarzoną katodą trudno byłoby osiągnąć wysokie nachylenie co wymagałoby usytuowania siatki bardzo blisko katody) toteż sensowny prąd anodowy a tym samym może ta lampa zaoferować jedynie przy dodatnich napięciach siatki sterującej. W wielu podobnych przypadkach można zresztą powyższą wadę przekuć w zaletę: z lampami generacyjnymi użytymi w stopniach m.cz. (np. modulatorach) zasilacz ujemnej polaryzacji siatkowej okazuje się zbędny. Wymagany jest za to stopień sterujący (dławikowy lub transformatorowy) zdolny dostarczyć sporej mocy sygnału, i stanowiący zwarcie dla składowej stałej prądu siatki. Oczywiście wada w postaci zniekształceń pentodowych pozostaje.
211 według karty katalogowej przy napięciu 750V powinna dać nieco ponad 5W mocy. Niby wystarczy, ale jednak trochę mało.
"Trochę mało" to stanowczo za delikatnie powiedziane gdy się zauważy że sama tylko moc żarzenia wynosi 32,5W.
Z kolei do uzyskania 12W mocy trzeba zasilacza 1000V
Za to przy 1,25kV uzyskałoby się "aż" 19,7W. I sprawność anodowa, żenująco mała przy 750V (niecałe 20%) wzrosłaby do 26,3% choć i tak daleko byłoby jej do 50% jaką teoretycznie oferuje klasa A. Triody mające pracować bez prądu siatki tak właśnie mają: im wyższe napięcie anodowe tym większa sprawność. Szczególnie triody o dużym wzmocnieniu.
plus ewentualnie zapas na rezystor katodowy, czyli za dużo.
Dlatego z triodami (szczególnie o wzmocnieniu niezbyt dużym) stosuje się zwykle zasilacz napięcia siatkowego a nie polaryzację katodową.
Zostaje piękna propozycja 15W z 845 przy napięciu 750V. Niestety w tym przypadku trzeba stracić 95V na rezystorze katodowym, czyli 9W traconej mocy dla każdej lampy. Dużo. Albo potrzebny będzie zasilacz ujemnego napięcia siatkowego, a to już pewna komplikacja układu i konieczność regulacji, czego wolę uniknąć. Amplituda sygnału sterującego też musi być spora, dwukrotnie większa, niż dla 211.
Bo 845 jest właśnie taką lampą: triodą modulacyjną której współczynnik wzmocnienia wynosi zaledwie 5,3, specjalnie zaprojektowaną do wzmacniaczy m.cz., zwłaszcza pełniących rolę modulatorów. W zamian za to można osiągnąć większą niż z triodami generacyjnymi moc przy braku prądu siatki. Można powiedzieć że stanowi ona przeciwieństwo 805, zaś 211 ze swoim Ka=12 stanowi kompromis między jedną a drugą. Niedogodności o których piszesz wystąpiłyby jeszcze jaskrawiej z triodami stabilizacyjnymi (EC360, diabłami, 6S19P) których Ka wynosi często poniżej 3. W takim wypadku okazuje się niezbędny nie tylko zasilacz ujemnego napięcia siatki, współmiernego z napięciem anodowym, ale często i napięcie zasilające stopień sterujący okazuje się wyższe od napięcia zasilającego stopień mocy. Mimo więc bardzo korzystnych parametrów energetycznych takie wzmacniacze klecą głównie audiofile.
5W z 211 w super prostym układzie, czy 15W z 845 z dodatkowym zasilaczem i bardziej skomplikowanym sterowaniem?
Tak się głośno zastanawiam, ciekawe, czy coś sensownego z tego wyjdzie...
Z technicznego punktu widzenia nie ma sensu ani jedno, ani drugie. Jeżeli zaś wzmacniacz ma być li tylko efekciarskim gadżetem mającym głównie prażyć żarem z lamp, świecić jak żarówka oraz śmierdzieć przypalonym kurzem - skłaniałbym się ku pierwszemu wariantowi. 5W w zupełności wystarczy aby widz poznał do czego to ma służyć. Jeżeli jednak chciałoby się godnie wykorzystać właściwości lamp - to wskazane byłoby szarpnąć się na wzmacniacz PP, np. w konfiguracji Williamsona. Poza zwiększoną mocą i sprawnością oraz małymi zniekształceniami konfiguracja PP pozwoli także na rezygnacjię z żarzenia lamp prądem stałym, co niekorzystnie wpływa na ich trwałość wskutek nierównomierności rozkładu prądu katodowego, co powoduje ponadto przeżarzenie katody od strony końca dodatniego a niedożarzenie od strony dodatniego (a trzeba pamiętać że katoda torowana jest bardziej wrażliwa na odchyłki prądu żarzenia niż katoda tlenkowa). Przydźwięk od żarzenia prądem przemiennym kompensuje się przez symetryzację uzwojenia żarzenia. ale w konfiguracji SE nie jest ona zupełna. Wprawdzie udaje się wyeliminować składową 50Hz, ale pozostaje składowa 100Hz, powstająca wskutek nielinowości prądu katodowego w funkcji napięcia katody względem siatki: w szczytach napięcia żarzenia prąd katodowy będzie większy niż przy przejściu żarzenia przez zero. W układzie PP również i ta składowa ulega kompensacji, zachować wpływ mogą dopiero efekty trzeciorzędne, np. modulacja sygnału użytecznego napięciem żarzenia. Stosowania jeszcze doskonalszych rozwiązań, np. lamp przeznaczonych do żarzenia prądem trójfazowym (bo takie też były) raczej nie przewidujemy :wink:
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: Tomek Janiszewski »

Michal_Pol pisze: pn, 27 lutego 2023, 15:16
Einherjer pisze: pn, 27 lutego 2023, 13:40 Jak to pentoda z "prawymi" charakterystykami to jak najbardziej. Trioda pracująca z prądem siatki będzie dawała "pentodowe" zniekształcenia, jednemu to będzie pasować, innemu nie.
Skąd wziąłeś to założenie, że trioda z pracując z prądem siatki daje pentodowe zniekształcenia ? znaczy się więcej h3 niż h2? przecież to nie zależy od prądu siatki.
Kol. Einherjer nawet nie musiał wnikać której harmonicznej będzie więcej a której mniej. Pentodowe zniekształcenia to takie które powstają wskutek tego że wynikowa charakterystyka przejściowa (tj. wyjściowe napięcie na obciążeniu anodowym w funkcji napięcia na siatce) wykazuje zakrzywienie zarówno dla małych prądów (jak w każdej lampie, z triodą włącznie) wskutek zbliżania się do stanu zatkania lampy, jak i dla prądów dużych, kiedy to napięcie anodowe maleje a tym samym coraz więcej prądu katodowego odpływa do pozostałych elektrod (siatki pierwszej w triodzie, siatki drugiej w pentodzie). W triodzie pracującej bez prądu siatki taki stan z definicji nie występuje. Niezależnie od powyższego trioda pracująca z prądem siatki wykazuje zniekształcenia których brak jest w lampie pracującej bez prądu siatki sterującej (zarówno triody jak i pentody), wskutek istnienia nieliniowości w obwodzie samej siatki (bez pradu siatki można przyjąć że rezystancja lampy jest nieskończenie wielka). Trioda z prądem siatki okazuje się więc nawet gorsza od pentody, choć trudno to wytłumaczyć audiofilom. :oops: Jeżeli mimo to powszechnie stosowało się takie wzmacniacze, np. w modulatorach nadajników AM wielkiej mocy - to tylko z powodu trudności konstrukcyjnych tetrod lub pentod o mocy liczonej w setkach kW, w szczególności stwarzanych przez konieczność chłodzenia siatki drugiej.
Ola Boga
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 698
Rejestracja: ndz, 24 lipca 2022, 15:06

Re: Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: Ola Boga »

Och, co za odzew, widzę że duże lampy pobudzają nie tylko moją wyobraźnię.
Teslacoil, dzięki za link. Wzmacniacz na pojedynczej pentodzie, to też coś, co chodzi mi po głowie. Ale EL156 to zbyt wiele, na moje potrzeby spokojnie wystarczy zwyczajna EL34, chociaż czasem marzy mi się coś klasycznego w stylu AL4. Mniejsza o to, to jeszcze bardziej odległy projekt, niż ten.
Co do transformatora, to dzięki za rady, ale chyba jednak szarpnę się na klasyczny transformator zasilający z takimi napięciami, jakie będą potrzebne.
Jeżeli chodzi o moc takiego wzmacniacza, to przyjmuję zakres 5-15W, a to dlatego, że dla moich głośników 5W powinno wystarczyć, natomiast cokolwiek powyżej 15W obciąży mnie dodatkowymi kosztami na transformator głośnikowy, było nie było najdroższy element całości.
Prądu siatki chcę uniknąć dla oszczędności i prostoty. Nie chcę transformatorów międzystopniowych, ani dodatkowych zasilaczy, skoro można bez tego się obejść.
Nie ukrywam, że w tym projekcie chodzi mi o lampę z katodą torowaną ze względu na wygląd. Po prostu chcę mieć takie coś w domu.
Patrząc na charakterystyki 845 przyszło mi do głowy, żeby dać Ua=800-850V, Ia=70mA, co da moc traconą poniżej 60W i moc wyjściową w okolicy 15W. Mogę wtedy zastosować polaryzację mieszaną, na przykład 50V stracić na rezystorze katodowym, a pozostałe 80V doprowadzić z dodatkowego zasilacza. 3,5W na rezystorze katodowym, to jeszcze nie tragedia, prawda?
Niestety potrzebny będzie transformator głośnikowy o przekładni w okolicy 8-10k...
Załączniki
20230227_170345[1].jpg
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Marzy mi się wzmacniacz na dużych lampach

Post autor: Tomek Janiszewski »

Ola Boga pisze: pn, 27 lutego 2023, 17:15 Och, co za odzew, widzę że duże lampy pobudzają nie tylko moją wyobraźnię.
Myślę że teraz to Ty pobudzasz wyobraźnię Forumowiczów :O)
Ale EL156 to zbyt wiele, na moje potrzeby spokojnie wystarczy zwyczajna EL34
Stąd już tylko jeden kroczek do wzmacniacza PP na lampach novalowych, niechby i ECL82 lub PCL86 a nawet śmieciówkach PCL805. :wink: Mocy dostarczy tyle co wzmacniacz SE na EL34 przy zdecydowanie lepszych parametrach, i ciekawszym schemacie. Tylko wygląd stanie się zupełnie już prozaiczny.
chociaż czasem marzy mi się coś klasycznego w stylu AL4. Mniejsza o to, to jeszcze bardziej odległy projekt, niż ten.
Skoro AL4 - to obowiązkowo zasilana z AZ1/AZ11 (lub AZ4/AZ12 w wersji stereo) :idea: . Ten sam bambulasty kształt bańki, przypominający balon stratosferyczny. Innych pasjonują loktale z EBL21 na czele, choć tych szkoda do innych celów niż do całego radia AM. W jednym i drugim przypadku niezbędna byłaby dla spełnienia Twoich potrzeb konfiguracja PP, bo z jednej takiej lampy to się ledwo 4,5W uzyska, i to przy h=10%.
Jeżeli chodzi o moc takiego wzmacniacza, to przyjmuję zakres 5-15W, a to dlatego, że dla moich głośników 5W powinno wystarczyć, natomiast cokolwiek powyżej 15W obciąży mnie dodatkowymi kosztami na transformator głośnikowy, było nie było najdroższy element całości.
Szególnie zaś transformator dla wzmacniacza SE, jeśli poza mocą oczekujemy od niego także szerokiego pasma.
Prądu siatki chcę uniknąć dla oszczędności i prostoty. Nie chcę transformatorów międzystopniowych, ani dodatkowych zasilaczy, skoro można bez tego się obejść.
Niestety oszczędność na elementach zostaje wówczas okupiona rozrzutnością w gospodarowaniu energią. Nie byłoby problemów ze sterowaniem w przypadku zastosowania pentody, a zniekształcenia będą wówczas nie większe niż przy triodzie pracującej z prądem siatki. I to stanowi główny powód dla którego sens pracy triody z prądem siatki jest wątpliwy, gdy dostępne są pentody zdolne dostarczyć podobnej mocy a nawet większej mocy. W tym i pentody z katodą torowaną, np. GU-81.
Po prostu chcę mieć takie coś w domu.
Zawsze chciałem mieć takie coś, właśnie po to by wozić ją :twisted: Mnie np. od zawsze fascynowały klasyczne liniowe świetlówki (to także lampy elektronowe, choć nieprzydatne do celów audio) więc na wieść że UE jakoby nakazała wycofać je maja br. ze sprzedaży - nabyłem ich nakład w różnych mocach i odcieniach (od extra ciepłego 827 poprzez pospolity biały 33 aż po zimny dzienny 865), aby mieć zapas dla posiadanych przeze mnie opraw. Do tego oczywiście zapas klasycznych, jarzeniowych starterów. Mniejsza o to gdzie będę sobie nimi przyświecał, i jak często taka okazja się nadarzy. Podobnie dla samego posiadania wzmacniacza na szacownej lampie z katodą torowaną jego konfiguracja i osiągi schodzą na plan dalszy. Wskazane byłoby za to zadbać o dobrostan lampy, aby mogła długo służyć. Z tego punktu widzenia żarzenie prądem stałym (nawet stabilizowanym) optymalne nie jest. Lepszy byłoby żarzenie stabilizowanym prądem przemiennym (np. przy użyciu stabilizatora magnetycznego, w ostateczności - za pośrednictwem regulowanego ręcznie autotransformatora z wbudowanym woltomierzem; tę samą rolę może też spełnić szereg odczepów na uzwojeniu pierwotnym transformatora sieciowego np od 220 do 240V), co jednak przemawiałoby za konfiguracją PP.
Patrząc na charakterystyki 845 przyszło mi do głowy, żeby dać Ua=800-850V, Ia=70mA, co da moc traconą poniżej 60W i moc wyjściową w okolicy 15W. Mogę wtedy zastosować polaryzację mieszaną, na przykład 50V stracić na rezystorze katodowym, a pozostałe 80V doprowadzić z dodatkowego zasilacza. 3,5W na rezystorze katodowym, to jeszcze nie tragedia, prawda?
Tak też można, jednak uważam że 9W przy polaryzacji wyłącznie katodowej tez nie byłoby tragedią jeśli to nie sprawność ma być głównym walorem wzmacniacza, lecz wygląd lampy końcowej. Czy do zasilania anody potrzebne będzie niemal 60W mocy, czy tylko 50- wielkiej różnicy to nie robi.
Niestety potrzebny będzie transformator głośnikowy o przekładni w okolicy 8-10k...
A więc mniej więcej tyle co do wzmacniacza PP na dwóch EL84 oferującego podobną moc. Ale w konfiguracji SE potrzebna będzie szczelina w rdzeniu, co zmusi do zwiększenia liczby zwojów jeśli dół pasma ma być zachowany, więcej zwojów to z kolei większa indukcyjność rozproszenia co wymusi podział uzwojeń na wiele sekcji jeśli zachowana ma być również góra, więcej sekcji zaś to nie tylko większa pojemność ale i więcej miejsca zajętego przez izolację co zmusi do nawijania cieńszym drutem, cieńszy zaś drut to większy opór a więc i silniejsze grzanie transormatora szczególnie przy pracy w klasie A, itp itd. A więc trudności zaczną rosnąć lawinowo... :(
ODPOWIEDZ