Regał na płyty winylowe

Problematyka audiofilska oraz zagadnienia dotyczące NIELAMPOWEGO sprzętu audio.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Regał na płyty winylowe

Post autor: kubafant »

Witam Miłych Kolegów,
Chwilę się zastanawiałem w jakim dziale umiejscowić niniejszy temat, decyzja nie była bowiem oczywista - zagadnienia, które tutaj przedstawię mają bardzo efemeryczne powiązania z lampami, choć z retrotechniką - może wcale nie tak odległe? Zobaczmy!

Każdy, kto słucha muzyki z płyt winylowych i ma w sobie zacięcie kolekcjonera (albo co gorsza zbieracza :lol:) staje w pewnym momencie przed problemem, gdzie tę cenną kolekcję przechowywać. Dużo zależy oczywiście od objętości zbioru - jeżeli składa się ze skromnych kilkudziesięciu płyt, problem niejako rozwiązuje się sam - szafeczka, półeczka, praktycznie cokolwiek pomieści nasze skarby. Jeżeli zaś płyt jest więcej, powstaje nieraz problem: oto w szafeczce płyty stoją już sztywno jedna obok drugiej, coraz trudniej je przekładać ze względu na panujący ścisk, a zakupionych na niedzielnych starociach białych kruków nie ma już gdzie wcisnąć... wtedy człowiek musi sobie zorganizować jakiś dedykowany mebelek. Nie do pomyślenia jest przechowywanie takich precjozów w otwartych skrzynkach lub, horribile dictu! w kartonach :oops:

Można w tym momencie skusić się na zakup regału np. ikeowskiego, który ma dobre do naszego zastosowania wymiary przestrzeni międzypółkowych. Ale jak to wygląda! A z czego to jest zbudowane... z papieru i foliowej okleiny, o której żeby powiedzieć, że imituje drewno to trzeba mieć naprawdę rozwiniętą wyobraźnię.
Można sklecić coś samemu (tu potrzeba narzędzi, czasu, umiejętności i sporego samozaparcia) lub zlecić stolarzowi (tu właściwie potrzeba tylko jednego). Można też inaczej. Po naszemu. Znaczy - dając starociowi drugie życie :D

Naturalnym etapem rozwoju człowieka interesującego się starą elektroniką, starymi podzespołami i odbiornikami będzie rozszerzenie tej admiracji również na inne antyki. Jeżeli chodzi o mnie, kolekcjonowanie antyków to moja druga pasja. Do rzeczy jednak.

Jak wiadomo, żeby coś było dobre, musi być stare :lol: Stąd celem rozwiązania palącego problemu zarysowanego na wstępie bierzemy starą biblioteczkę (rzecz prawda nie antyczną, ale zdecydowanie "retro") i przeprowadzamy jej gruntowną renowację z przeróbkami adaptacyjnymi do naszego, konkretnego zastosowania. Prezentowaną biblioteczkę zakupiłem na znanym portalu ogłoszeniowym za 150 zł. Jest o tyle ciekawa, że jest to mebel wyprodukowany nie w fabryce, tylko w zakładzie stolarskim, rzemieślniczy. Można to poznać po wielu szczegółach budowy, użytych materiałach wykończeniowych i wreszcie konstrukcji.
Biblioteczka przed odnowieniem
Biblioteczka przed odnowieniem
Teraz słówko o bohaterce tego tematu - czyli o samej biblioteczce. Wykonana w latach 50. w popularnym wówczas przedwojennym stylu art deco, niemal w całości z masywu jesionowego, góra i dół obłogowane jesionem, na konstrukcji sosnowej. Dwoje drzwiczek oszklonych, zamykanych na klucz.
Gdy ją przejąłem była w stanie "piwnicznym": pęknięta szyba, odspojony fornir na górze (ktoś postawił badyla a następnie go przelał), spłowiały i utleniony lakier. Półki pogięte, brudne, zakurzone. Zamek nieoryginalny.

Biblioteczka ta doskonale nadaje się do przechowywania płyt, gdyż dzięki oszklonym drzwiom chroni okładki przed kurzem a nie utrudnia zarazem wyeksponowania kolekcji. Niełatwo również znaleźć biblioteczkę o głębokości odpowiedniej do przechowywania longplayów - typowo są to raczej płytkie meble, wszak książki mają mniejsze gabaryty. Ta (z minimalnym zapasem na głębokości, rzędu 10 mm) mieści 4 rzędy płyt po 0,90 mb każdy. Nie wiem czy moja kolekcja zmieści się w całości (szacunkowo wychodzi mniej więcej podobna długość), ale będzie to dobry sposób na utrzymanie w ryzach nieplanowanych zakupów nowych płyt - przy założeniu, że całość ma się mieścić w zadanej przestrzeni nie można dokupować nowych płyt bez sortowania i odsprzedawania starych. Ale to dobrze - w ten sposób kolekcja się rafinuje.

Biblioteczkę rozłożyłem na części pierwsze, z których do ponownego wykorzystania będą drzwi, ścianki boczne, nogi oraz plecy. Góra i dół wykonane z drewna sosnowego i sklejki, z licznymi ubytkami forniru oraz odmokniętym fornirem i spuchniętą sklejką (góra) zostaną wykonane na nowo, z litego drewna jesionowego, jak reszta biblioteczki. Również półki będą nowe - obecne są powyginane, nierówne (grubość od 10 do 13 mm), wykonane z brzydkiej sośniny oraz przede wszystkim za wąskie (brzegi płyt wystawałyby z przodu). Wyciąłem u szklarza dwie nowe szyby na wymiar: mimo iż tylko jedna była pęknięta, to jednak nowe szkło ma zupełnie inny wygląd, nie jest pofalowane i ma inny odcień. Chciałem uzyskać spójny efekt, a dwie szyby kosztowały mnie 85 zł.
Biblioteczka już rozłożona, rozeschnięte elementy są klejone
Biblioteczka już rozłożona, rozeschnięte elementy są klejone
Plecy, wykonane z pospolitej sklejki sosnowej okleiłem fornirem jesionowym (30 zł), składając liście w tworzące lustrzane odbicia wzory, jak to było popularne w stylu art deco. Są to co prawda tylko plecy i właściwie po wstawieniu płyt nie będą wcale widoczne, ale moja drobiazgowa natura nie pozwoliłaby mi spać spokojnie gdybym i tego detalu nie dopilnował.
Plecy ze sklejki sosnowej i zakupiony fornir jesionowy
Plecy ze sklejki sosnowej i zakupiony fornir jesionowy
Wygładzanie okleiny przed woskowaniem
Wygładzanie okleiny przed woskowaniem
Gotowe plecy w nowej odsłonie
Gotowe plecy w nowej odsłonie
Ostrożnie zdemontowałem listewki przytrzymujące szyby i wyjąłem szkło z drzwiczek. Wszystkie elementy drewniane potraktowałem wstępnie zmywaczem do lakierów w żelu, a następnie szlifowałem płótnem ściernym o gradacji 150, 180, 360. Po wyszlifowaniu najdrobniejszą gradacją powierzchnia drewna nabrała delikatnego połysku, co widać na zdjęciach. Po oczyszczeniu wszystkich elementów pokryłem je twardym woskiem olejnym firmy Osmo. Zdecydowałem się na wosk, ponieważ politura byłaby zbyt pracochłonna w stosunku do klasy drewna (jesion to jednak bardziej materiał na podłogę, podobnie jak dąb, niż na wysokiej klasy meble), a poza tym obawiałem się uszkodzeń politury w okolicach szyb, przy okazji mycia szkła płynem na bazie spirytusu. Wybrałem wosk, ponieważ nie lubię lakierów, nie mam też warunków do ich profesjonalnego nakładania, a partactwa nie akceptuję. Wosk łatwo się aplikuje, a późniejsze uszkodzenia powierzchni można miejscowo naprawić. Na razie nałożyłem jedną warstwę wosku, drugą położę po złożeniu mebla (już tylko na zewnętrzną stronę).

Zapraszam do obejrzenia kilku fotografii z renowacji biblioteczki. Ciąg dalszy nastąpi!
Szlifowanie ścianek bocznych
Szlifowanie ścianek bocznych
Patrząc z bliska można by pomyśleć, że to orzech :)
Patrząc z bliska można by pomyśleć, że to orzech :)
Widoczny połysk wynika jedynie z dobrego wygładzenia drewna; nie jest nałożony jeszcze żaden wosk ani olej
Widoczny połysk wynika jedynie z dobrego wygładzenia drewna; nie jest nałożony jeszcze żaden wosk ani olej
Schnięcie wosku to o wiele mniej krytyczny proces niż w przypadku lakieru
Schnięcie wosku to o wiele mniej krytyczny proces niż w przypadku lakieru
Gotowe ścianki boczne
Gotowe ścianki boczne
Podsumowując, uważam że opis nie jest nie na temat, gdyż: a) przedmiot opisu będzie służył do przechowywania płyt winylowych, co z naszą tematyką ma niebagatelny związek, b) jakby nie patrzeć - jest to retro pełną gębą 8)

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3924
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Regał na płyty winylowe

Post autor: Marek7HBV »

Półki muszą być wytrzymałe i koniecznie podzielone na sekcje mieszczące co najwyżej tuzin płyt {oddzielone przynajmniej do 2/3 wysokości}. :D
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Regał na płyty winylowe

Post autor: kubafant »

Marek7HBV pisze: śr, 17 sierpnia 2022, 23:10 Półki muszą być wytrzymałe i koniecznie podzielone na sekcje mieszczące co najwyżej tuzin płyt {oddzielone przynajmniej do 2/3 wysokości}. :D
Oryginalnie półki wykonane były z desek sosnowych 10-12 mm i były zdecydowanie za cienkie, ugięły się pod ciężarem książek, a płyty ważą zdecydowanie więcej. Nowe półki będą wykonane z klejonki jesionowej o grubości 15-18 mm (zobaczymy jaki materiał się trafi). Podziału na sekcje nie przewiduję - do tej pory go nie było, chciałbym natomiast żeby weszła mi cała kolekcja, a przekładki zajmują cenne miejsce. Płyty przechowuję w takim stanie upakowania/rozluźnienia że wszystkie stoją pionowo lub prawie pionowo (nie kładą się jedna na drugą) a zarazem można bez problemu rozsunąć je palcami i wyjąć dany egzemplarz.

Pokażę tymczasem ostatni drobny postęp w dokończeniu biblioteczki, mianowicie dorobienie zamka. Nie jest jeszcze zupełnie gotowy, ale większość elementów już zgromadziłem. Pozostaje jeszcze wytoczyć kilka nitowanych tulejek i będę miał wszystkie potrzebne elementy.
Potrzebny jest zamek typu półwpuszczanego, raczej mało popularny w meblach XX-wiecznych, gdzie bądź to postęp techniki rozpowszechnił stosowanie zamków wpuszczanych (łatwe i szybkie frezowanie kieszeni na mechanizm zamka zamiast pracochłonnego wycinania dłutem) lub też względy ekonomiczne - zamków nakładanych. Te ostatnie są paskudnym przykładem pójścia na łatwiznę i znamiennym elementem tandetnej, masowej stolarki lat 70 i 80.
Skoro nie sposób niczego pasującego kupić w sklepie lub wyszarpać z mebli PRL-owskich, trzeba przeto było zakasać rękawy i dorobić samemu. Postanowiłem użyć profilu mosiężnego (kątownika), który będzie stanowił podstawę zamka, zamiast żmudnie frezować z masywu albo giąć blachę (promień gięcia psułby wygląd zamka). Śmietnikowe znalezisko (zdezelowane biurko z lat 60.) posłużyło za dawcę mechanizmu zapadkowego. Zamek był pogięty, a nity rozluźnione, ale wszystkie elementy wewnętrzne okazały się całe. Szczęśliwie również rozstaw (30 mm) się zgadzał. Zamek-dawcę roznitowałem ostrożnie (blaszka wierzchnia zostanie wykorzystana w nowym zamku) i rozmontowałem, a wszystkie części wytrawiłem w kwasie fosforowym. Usunęło to rdzę i zabezpieczyło stal na przyszłość.

Wytrasowałem i nawierciłem wiertłem centrującym punkty, w których będą przynitowane tulejki łączące płytki zamka i stanowiące osie mechanizmu. Z prac mechanicznych zostało wytoczenie rzeczonych tulejek, powiercenie otworów i wyfrezowanie prostokątnego otworu na rygiel. Odkąd dwa tygodnie temu na rynku staroci nabyłem szwajcarską frezarkę stołową, tego rodzaju prace nie stanowią dla mnie większego problemu.

Pozdrawiam,
Jakub
Załączniki
Zamek-dawca wyszarpnięty ze śmietnikowego biurka
Zamek-dawca wyszarpnięty ze śmietnikowego biurka
...rozłożony na części pierwsze
...rozłożony na części pierwsze
Kątownik mosiężny na korpus zamka
Kątownik mosiężny na korpus zamka
Elementy do budowy nowego zamka
Elementy do budowy nowego zamka
Pozycje wszystkich otworów przeniosłem z blaszki stanowiącej wieczko zamka; pozostanie ona żelazna - rzezanie jej na nowo z mosiądzu to zbyt duży zachód, nawet jak dla mnie :)
Pozycje wszystkich otworów przeniosłem z blaszki stanowiącej wieczko zamka; pozostanie ona żelazna - rzezanie jej na nowo z mosiądzu to zbyt duży zachód, nawet jak dla mnie :)
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Regał na płyty winylowe

Post autor: kubafant »

Mosiężny zamek półwpuszczany sztuk raz! parafrazując klasyk Machulskiego :D

Wytoczyłem dzisiaj brakujące elementy - nitowane tulejki oraz wyfrezowałem prostokątne otwory na rygiel, zarówno w korpusie zamka jak i w skuwce. Oczywiście okrągłym frezem nie da się wykonać prostokątnego otworu, więc w ruch poszły pilniki iglaki i fasolka przeobraziła się w prostokąt.
Frezowanie otworu pod rygiel
Frezowanie otworu pod rygiel
Surowy otwór ma kształt fasolki i wymaga opiłowania
Surowy otwór ma kształt fasolki i wymaga opiłowania
Po opiłowaniu
Po opiłowaniu
Wszystkie elementy naoliwiłem lekkim olejem (ważne, aby był nieschnący, gdyż mógłby posklejać zapadki i unieruchomić zamek).
Elementy zamka przed montażem; widać wytoczone na wymiar tulejki, w tym jedną kwadratową - służy ona za prowadnicę rygla i zarazem ograniczenie jego ruchu
Elementy zamka przed montażem; widać wytoczone na wymiar tulejki, w tym jedną kwadratową - służy ona za prowadnicę rygla i zarazem ograniczenie jego ruchu
Montaż rozpocząłem od wprasowania tulejek w mosiężny korpus. Zmorą starych zamków jest rozchwianie ich konstrukcji, spowodowane zbyt luźnym spasowanie elementów, zwłaszcza mocujących. Często są one nawet nie toczone, a wytłaczane z blachy (słupki dystansowe mają postać skrawków grubszej blachy, rozbitej obustronnie). Z tego względu zdecydowałem się na ciasne (wtłaczane) pasowanie, otwory są o ok. 0,05 mm mniejsze od średnicy tulejek. Za pomocą imadła wprasowałem wszystkie tulejki, jeszcze ich nie rozklepując (spowodowałoby to deformację przeciwnej strony tulejek i uniemożliwiłoby montaż blaszanego dekielka). Następnie włożyłem rygiel i zapadki, bacząc na ich kolejność - decyduje ona o kształcie klucza, który otwiera zamek.
Montaż zapadek
Montaż zapadek
Kompletny mechanizm przed zamknięciem
Kompletny mechanizm przed zamknięciem
Ostatnim etapem jest włożenie sprężyny płaskiej, nałożenie dekielka i zanitowanie tulejek. Używa się do tego pobijaka o odpowiedniej końcówce, gdyż uderzanie młotkiem bezpośrednio pokaleczyłoby mosiężny korpus.
Gotowy zamek porusza się płynnie i bez zacięć
Gotowy zamek porusza się płynnie i bez zacięć
Zamek po złożeniu działa płynnie i przyjemnie "zaskakuje". Kolejnym etapem jest przygotowanie kieszeni w ramce drzwi, która pomieści mechanizm zamka - do tego również użyłem frezarki. Można się dłubać dłutami, ale tak jest sprawniej i dokładniej.
Lewa strona ramiaka drzwi, docelowe miejsce montażu zamka
Lewa strona ramiaka drzwi, docelowe miejsce montażu zamka
Frezowanie kieszeni w ramie
Frezowanie kieszeni w ramie
Po wyfrezowaniu zgrubnego kształtu trzeba jednak przeprosić się z dłutem, a to dla usunięcia promieni pozostałych po obróbce okrągłym frezem.
Gotowa kieszeń
Gotowa kieszeń
Na tym na dzisiaj koniec, jutro kontynuacja zmagań ;)
Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Regał na płyty winylowe

Post autor: kubafant »

Odebrałem dzisiaj od stolarza "parapety" czyli górną i dolną część korpusu biblioteczki. Zostały wyfrezowane rowki na wpusty łączące je ze ściankami bocznymi. Dla mnie pozostały do wykonania otwory pod kołki pozycjonujące. Posłużyłem się do tego wytoczonym z obrzynka stalowego wałka kołkiem ze szpicem, odbijając elegancko punkty do nawiercenia. Niestety w moim arsenale obok wierteł NWKa 11 i NKWc 13 jak na złość nie ma wiertła (żadnego rodzaju) 12 mm, musiałem przeto na tym poprzestać. W poniedziałek kupię wiertło i powiercę otwory na kołki.
Oba "parapety" musze jeszcze przeszlifować aż do gradacji 320 (są obrobione 100-ką) i powoskować przed klejeniem. Do klejenia planuję wykorzystać pasy, gdyż żadne ściski stolarskie nie obejmą takiego gabarytu (1,50 m).

Kieszeń na zamek jest już wycięta na fest, zostało tylko wkręcić wkręty mosiężne, jak tylko przyjdą (zamówiłem kilka długości).

Pozdrawiam,
Jakub

PS. Bardzo polecam, jeżeli czyta ktoś z Białegostoku lub okolic, stolarza pana Zenona Kojro, właściciela nieistniejącej już firmy Solpar. Robił dla mnie parkiet, blaty do mebli kuchennych i łazienkowych oraz różne drobiazgi rodzaju jak wyżej, ze wszystkiego jestem w najwyższym stopniu zadowolony. Jakość wysoka, ceny przystępne. Pan Kojro ma duży zapas dobrze wysezonowanego surowca (przede wszystkim dąb i jesion), nie robi parkietu z "gałęzi" jak inni. Różne nietypowe prace, jak to, łącznie z frezowaniem jakichś wydumanych kształtów nie stanowią dla niego problemu. Aktualnie robi również boczki do wzmacniacza Williamsona, opisywanego w innym moim wątku. Polecam, bo jest to fachowiec czystej wody, wybijający się spośród rzeszy określanej tym mianem, a z wieloma (stolarsko-budowlanymi) miewam teraz do czynienia i nie są to bynajmniej doświadczenia przyjemne. Takich ludzi trzeba wspierać.
Załączniki
img_20220820_132630.jpg
img_20220820_155846.jpg
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2536
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Regał na płyty winylowe

Post autor: Einherjer »

kubafant pisze: sob, 20 sierpnia 2022, 22:40 Do klejenia planuję wykorzystać pasy, gdyż żadne ściski stolarskie nie obejmą takiego gabarytu (1,50 m).
Hasło dla Ciebie: "ścisk stolarski rurowy".
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6255
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Regał na płyty winylowe

Post autor: cirrostrato »

kubafant pisze: sob, 20 sierpnia 2022, 22:40 Dla mnie pozostały do wykonania otwory pod kołki pozycjonujące. Posłużyłem się do tego wytoczonym z obrzynka stalowego wałka kołkiem ze szpicem, odbijając elegancko punkty do nawiercenia.
Że też ci się chciało...... za 9zł kupiłem cztery takie kołki (były 6mm i 10mm, wybrałem te mniejsze) razem z garścią kołków, dla mnie w zasadzie zbędnych, tokarkę mam. Wczoraj skończyła się tzw. ,,wyprzedaż ''w Castoramie niedaleko mnie, kupiłem kilka szczotek obrotowych mosiężnych do mocowania w wiertarce (cena 2zł) i elektryczną ręczną wiertarkę PARKSIDE 600W za 75zł (szlifierki kątowe tarcza 115mm tej samej firmy w tej samej cenie) bo mój BOSCH 450W zaczyna szwankować. Pozdrawiam i jak będziesz w pobliżu zapraszam na kawę.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Regał na płyty winylowe

Post autor: kubafant »

Einherjer pisze: ndz, 21 sierpnia 2022, 11:01 Hasło dla Ciebie: "ścisk stolarski rurowy".
Dobre, dobre, nie słyszałem wcześniej o nich. Myślałem już o zaaranżowaniu prowizorycznych ścisków z kątowników stalowych, szpilek i nakrętek rzymskich (napinających), ale potem przypomniałem sobie o pasach. Są to mocne pasy tekstylne, wyposażone w napinacze, służące do mocowania towarów gabarytowych w transporcie. Do tego zastosowania powinny być jak znalazł.
cirrostrato pisze: ndz, 21 sierpnia 2022, 11:04 Że też ci się chciało...... za 9zł kupiłem cztery takie kołki (były 6mm i 10mm, wybrałem te mniejsze) razem z garścią kołków, dla mnie w zasadzie zbędnych, tokarkę mam.
Widzi Pan, w moim przypadku szybciej było zatoczyć kawałek wałka na tokarce w domu niż wybrać się do sklepu (który co prawda nie jest daleko, ale i tak przynajmniej z 20 minut trzeba liczyć, łącznie z dojściem na odpowiedni dział, znalezieniem towaru, kolejką w kasie, powrotem...).
Wczoraj skończyła się tzw. ,,wyprzedaż ''w Castoramie niedaleko mnie, kupiłem kilka szczotek obrotowych mosiężnych do mocowania w wiertarce (cena 2zł) i elektryczną ręczną wiertarkę PARKSIDE 600W za 75zł (szlifierki kątowe tarcza 115mm tej samej firmy w tej samej cenie) bo mój BOSCH 450W zaczyna szwankować.
Ciekawe czy są mosiężne, czy tylko "psiknięte" pozłotką. Szczotki obrotowe na wiertarkę/szlifierkę, które zdarzało mi się kupować w marketach zawsze bez wyjątku były stalowe i pomalowane. W ogóle ciężko kupić prawdziwe szczoteczki z mosiężnym włosem (ręczne), a są one niezwykle użyteczne i uniwersalne. Doskonale nadają się do czyszczenia zaśniedziałych styków, wyprowadzeń elementów czy podstawek. Nie rysują i nie zdzierają sreberka, jak papier ścierny kiedy go użyć do czyszczenia w/wymienionych. Nadają się również do czyszczenia elementów odnawianych mebli, wełna stalowa bowiem może niekiedy powodować sinienie/szarzenie drewna, zwłaszcza dębowego /reakcja żelaza z garbnikami/.
Jakkolwiek narzędzia z Lidla i inne podobnej klasy jakościowej omijam z daleka, to za 75 zł sam bym się skusił. Ostatnio trzeba było zamieszać w beczce mieszadłem do betonu (niektórzy Koledzy będą wiedzieć o co chodzi :D) i stara wiertarka ręczna ledwo już taki interes ciągnie. A na wiertarkę ręczną, która z definicji i tak żadnej precyzji nie ma i do niczego innego poza wspomnianym mieszaniem mieszadłem do betonu albo wierceniem w ścianach się nie kwalifikuje szkoda trochę wydawać wyższe kwoty, lepiej inwestować w narzędzia, które tej precyzji potrzebują.

W ogóle mam złe doświadczenia z kupowaniem "okazyjnie" narzędzi. Mam na myśli tanio. Jak się wielokrotnie okazywało, nie można tanio i dobrze oraz tanie mięso psy jedzą. Przypomina mi się "angielska" wiertarka stołowa z uchwytem wypadającym ze stożka przy każdej próbie wiercenia, lekkim stole wytłoczonym z blachy i uginającej się kolumnie z cienkościennej rury, którą "okazyjnie" kupiłem, a potem w równie szybkim tempie zwróciłem do sklepu. Potem kupiłem prawdziwe narzędzie, tj. wiertarkę NRD-owską, która jakkolwiek nie była droga (tańsza nawet od tej "angielskiej") to jej remont pochłonął w sumie jeszcze 3 wielokrotności tej kwoty. I to jest prawdziwe narzędzie, o którym nawet mój pragmatyczny kolega, który hołduje kluczom z Lidla i maksymie "to ma działać" powiedział, że aż przyjemnie się nią pracuje, a ta jego z marketu to przyprawia go o bluzgi przy każdej próbie wiercenia. Podobnie było z uchwytem wiertarskim, skąpy dwakroć płaci. Ciesząc się z oszczędności kupiłem chiński uchwyt no-name za 50 zł i oszczędziłem na tym tak, że potem dokupiłem jeszcze normalny uchwyt z ZM Kolno (6 razy droższy), bo tamten nie nadawał się do niczego (bicie). Do wiertarki ręcznej może by podszedł, ale mocowanie jest inne (gwint a nie stożek).
Podobnie niemal już zrobiłem z oprawką i tulejkami zaciskowymi do frezarki, ale na szczęście w porę się opamiętałem i kupiłem od razu bisonowskie.
Kupiłem też kiedyś imadło wiertarskie za 65 zł, bo prawdziwe imadło maszynowe wydało mi się za drogie. Do wiercenia mało precyzyjnych rzeczy od biedy ujdzie, ale do niczego lepszego: przy dokręcaniu szczęka ruchoma się podnosi wypychając detal, a płaszczyzny ślizgowe nie są nawet równo zeszlifowane... No to teraz kupię jeszcze imadło maszynowe (mam już upatrzone jedno NRD-owskie, w stanie jak nowe, 600 zł) i zostanę z bezużytecznie wydanymi, niewielkimi ale zawsze - pieniędzmi. I takie to są oszczędności, tego mnie nauczyły moje doświadczenia i nie kupuję już narzędzi klasy "marketowej". Najwyżej krzywdę sobie można zrobić, walcząc z takimi narzędziami, bo nimi się nie pracuje tylko właśnie zmaga z nimi.
Pozdrawiam i jak będziesz w pobliżu zapraszam na kawę.
Bardzo chętnie, niestety od dawna już nie byłem w Warszawie. Ale będę musiał się wybrać, wtedy nie omieszkam Pana odwiedzić!

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Regał na płyty winylowe

Post autor: kubafant »

Kolejne popołudnie upłynęło na pracy nad biblioteczką. Dzisiaj była to wyjątkowo newralgiczna część - wiercenie otworów pod kołki pozycjonujące. Od dokładności wykonania tych otworów zależeć będzie geometria szafy po złożeniu.
Posługiwałem się kilkoma metodami równolegle, sprawdzając je jedna przez drugą. Pozycje otworów były więc wyznaczane przy pomocy wycinanych skalpelem szablonów z kartonu, za pomocą suwmiarki i przenoszenia wymiarów, a także przy pomocy wspomnianego już zatoczonego kołka stalowego. To ostatnie, wbrew wyobrażeniom sprawdzało się najsłabiej.
Po wywierceniu wszystkich otworów skontrolowałem ich poprawność składając mebel "na sucho". Nie mam żadnych zastrzeżeń. Takie próbne złożenie umożliwiło mi też zweryfikować położenie okuć zamka oraz zasuwek lewej drzwiczki, które również okazały się być wytrasowane poprawnie. Naprawdę lepiej trzy razy sprawdzić i skontrolować poprawność, bo przeróbki wyglądałyby szpetnie, przezorny zawsze ubezpieczony!

Widoczne na zdjęciu kołki użyte do montażu kosztowały 3 zł w hurtowni stolarskiej. Za paczkę 50 szt. Pojechałem do hurtowni, bo w pobliskim Leroyu asortyment kończył się na fi 10, a ja potrzebowałem fi 12. Tam paczka 10 szt. kosztowała niemal 10 zł. Ku przestrodze.

Pozdrawiam,
Jakub
Załączniki
Trasowanie otworów pod kołki montażowe
Trasowanie otworów pod kołki montażowe
Nogi już powiercone
Nogi już powiercone
Biblioteczka złożona "na próbę", jeszcze bez nóg, szyb i pleców, a spód i góra korpusu bez ani jednej warstwy wosku
Biblioteczka złożona "na próbę", jeszcze bez nóg, szyb i pleców, a spód i góra korpusu bez ani jednej warstwy wosku
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Regał na płyty winylowe

Post autor: kubafant »

Pchnąłem prace jeszcze kawałek do przodu. Półki są już sklejone, zostało je poprzycinać, aby pasowały do korpusu biblioteczki z listwami do regulacji wysokości, poszlifować i zawoskować. Wnętrze mebli woskuję pojedynczą warstwą, jedynie po to aby zabezpieczyć je przed zabrudzeniami (surowe drewno chłonie wszystkie zanieczyszczenia, kurz, tłuste odciski palców, itd.). Wyciąłem w parapetach kieszonki na okucia współpracujące z zasuwkami blokującymi lewą drzwiczkę (tę bez zamka). W meblach masowych nikt się tak nie bawił, tylko dawano sterczącą blaszkę, która pełniła dwojaką funkcję: ograniczała ruch drzwiczek (zapobiegała wpadaniu drzwi do środka skrzyni) oraz stanowiła okucie dla zasuwki (rygielek zachodził za sterczącą blaszkę). Nawet mam takie do kompletu z zasuwkami, ale użycie ich byłoby dużym błędem w świetle projektowanego zastosowania mebla: uniemożliwiałyby lub bardzo utrudniały wysuwanie płyt, pewnie też poniszczyłyby się okładki. Postąpię przeto inaczej: obniżę (u góry odpowiednio podniosę) mocowanie zasuwek, tak aby przy pełnym wysunięciu rygielek chował się w wyfrezowanym w parapecie kanałku, okutym dodatkowo ozdobną blaszką. Można by i bez blaszki (analogicznie przy zamku), ale takie okucie zabezpiecza krawędzie kanałka przed zużyciem a także dodaje pewnej elegancji i wyrafinowania. Użyłem do tego frezarki stołowej (największym wyzwaniem było zamocowanie parapetów na stole krzyżowym) i zestawu niewielkich dłutek snycerskich dla poprawienia konturów kieszonek. Jestem b. zadowolony z efektu. Myślę jeszcze nad dodaniem fazek w blaszkach, żeby ułatwić wsuwanie rygielków.

Po wykonaniu wszystkich prac "obróbczych" poszlifowałem parapety aż do gradacji 360 i zawoskowałem. Woskowanie powtórzę już po złożeniu biblioteczki. Na jutro planuję klejenie konstrukcji mebla.

Pozdrawiam,
Jakub
Załączniki
Elementy korpusu z listwami służącymi do regulacji wysokości półek
Elementy korpusu z listwami służącymi do regulacji wysokości półek
W pierwszej kolejności ustaliłem pozycję okuć, przykręciłem je i odrysowałem ich zarys ostrym dłutkiem
W pierwszej kolejności ustaliłem pozycję okuć, przykręciłem je i odrysowałem ich zarys ostrym dłutkiem
Następnie wyfrezowałem kieszonkę i kanałek
Następnie wyfrezowałem kieszonkę i kanałek
Ostatnim etapem było wyprowadzenie konturów kieszonek za pomocą ostrego dłutka
Ostatnim etapem było wyprowadzenie konturów kieszonek za pomocą ostrego dłutka
Elementy biblioteczki (ścianki boczne i ramiaki drzwiczek) po nałożeniu drugiej warstwy wosku olejnego
Elementy biblioteczki (ścianki boczne i ramiaki drzwiczek) po nałożeniu drugiej warstwy wosku olejnego
Surowe półki z klejonki jesionowej 18 mm,  zdecydowanie solidniejsze od lichych sosnowych półek, jakie zastosowano oryginalnie; liczę że utrzymają ciężar płyt bez paczenia
Surowe półki z klejonki jesionowej 18 mm, zdecydowanie solidniejsze od lichych sosnowych półek, jakie zastosowano oryginalnie; liczę że utrzymają ciężar płyt bez paczenia
Sklejanie drzwi
Sklejanie drzwi
"Parapety" po nałożeniu pierwszej warstwy wosku; jestem bardzo zadowolony z efektu, jaki się dzięki niemu uzyskuje - jest to dyskretny, satynowy połysk na jaki liczyłem
"Parapety" po nałożeniu pierwszej warstwy wosku; jestem bardzo zadowolony z efektu, jaki się dzięki niemu uzyskuje - jest to dyskretny, satynowy połysk na jaki liczyłem
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Olkus
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2850
Rejestracja: śr, 12 maja 2021, 10:57
Lokalizacja: Kraków/Węglówka
Kontakt:

Re: Regał na płyty winylowe

Post autor: Olkus »

Piękna robota, podziwiam :) Czekam na efekt końcowy 8)

Pozdrawiam,
A.
Kupię lampy: 35Z4GT, 12K8GT,
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Regał na płyty winylowe

Post autor: Jado »

Bardzo ładnie :-) Brawo!
Jak się ma narzędzia, chęci, wiedzę i umiejętności to można wszystko. W dzisiejszym świecie masówki i konsumpcjonizmu to już niestety coraz rzadziej spotykane.
Chociaż kto wie? Może w obliczu kryzysu niektóre umiejętności staną się znowu bardziej potrzebne i pożądane?

Ja bym chyba jednak obrobił rogi blaszki na półokrągło - żeby pasowała do wyfrezowanego otworu ;-)
Ale każdy ma swoje preferencje i założenia projektowe.

Ciekawe ile będzie ważyć szafka po napełnieniu jej płytami? Musisz ją postawić od razu w docelowym miejscu :-)
Drewno jest bardzo przyjemne w obróbce i uzyskanych efektach.

Skąd będziesz wiedział gdzie stoi jaka płyta, skoro będą widoczne tylko ich krawędzie?
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Regał na płyty winylowe

Post autor: kubafant »

Olkus pisze: sob, 27 sierpnia 2022, 08:02 Piękna robota, podziwiam :) Czekam na efekt końcowy 8)
Dziękuję, również z pewnym podekscytowaniem czekam końca prac :) Będzie to drugi mebel, który odnawiam do mieszkania, pierwsze było eklektyczne lustro w ramie z drewna orzecha włoskiego, z 2 poł. XIX wieku (widać po konstrukcji i zastosowanych technikach stolarskich, a także technice wykonania i zabezpieczenia samego zwierciadła). Zwierciadło jest ze szkła kryształowego (ołowiowego), z fazą i odbicie w nim jest nieporównywalne do masowych luster na szkle sodowym, przechodząc koło niego widać tęczowe refleksy wynikające z dużego współczynnika załamania światła. Rama została przeze mnie wyczyszczona (bez minimalnego choćby szlifowania - tylko zmywanie starych powłok i brudu zmywaczem do wosku; przy tak wiekowych przedmiotach oryginalna patyna stanowi istotny składnik efektu wizualnego oraz wartości zabytkowej), co umożliwiło pozbycie się nałożonej kiedyś ciemnej bejcy, szpecącej piękno orzechowych desek użytych na ramę, otwory po kołatkach zostały zaszpachlowane pałeczką woskową (retuszerską, o dobranym odcieniu), a całość pokryta warstwą wosku. Moim zdaniem efekt jest znakomity. Naprawiłem również niewielkie ubytki ochronnej warstwy po lewej stronie lustra (minia ołowiowa), których pozostawienie spowodowałoby powstawanie ciemnych punktów, a z czasem wżerów na powierzchni zwierciadła (utlenianie srebra) i dodałem nowe, pewniejsze mocowanie (pierwotnie, choć na pewno nie oryginalnie były dwa haki na wątłych kołkach). Znam historię, od rodziców jednego ze znajomych, gdzie lustro podobnych rozmiarów i klasy spadło i roztrzaskało się na kawałki z powodu niewłaściwego zamocowania. Całość jest jednak dość ciężka (przez szczególnie dużą gęstość szkła ołowiowego) i przenoszenie nawet w dwie osoby nie należy do łatwych.
Lustro eklektyczne, 2 poł. XIX w., rama z drewna orzechowego, zwierciadło ze szkła kryształowego ze szlifowaną fazą
Lustro eklektyczne, 2 poł. XIX w., rama z drewna orzechowego, zwierciadło ze szkła kryształowego ze szlifowaną fazą
Załączam zdjęcie, żeby pokazać o co chodzi. Nie wiedziałem czy tematy antyczno-meblowo-stolarskie zainteresują kolegów na Triodzie, dlatego pokazałem tylko szafę na płyty, niejako związaną z naszymi zainteresowaniami, jeżeli natomiast będzie jakieś zainteresowanie, mogę pokazać również inne przedmioty i ich odnowienie. Przeważnie są to przedmioty zabytkowe, mające ponad 100 lat i w ich wypadku renowację przeprowadzam bardzo konserwatywnie. Tutaj, ponieważ przedmiot opisu nie jest ani szczególnie stary ani w inny sposób ważny, zdecydowałem się dokonać daleko idących modyfikacji.
Jado pisze: sob, 27 sierpnia 2022, 18:30 Bardzo ładnie :-) Brawo!
Jak się ma narzędzia, chęci, wiedzę i umiejętności to można wszystko. W dzisiejszym świecie masówki i konsumpcjonizmu to już niestety coraz rzadziej spotykane.
Chociaż kto wie? Może w obliczu kryzysu niektóre umiejętności staną się znowu bardziej potrzebne i pożądane?
Cieszę się, że się podoba :) Ja też jak na razie jestem zadowolony z obrotu spraw. Właśnie obecna tandeta i bylejakość skłoniła mnie do sięgnięcia wstecz. Nie znoszę bylejakości, masowych towarów produkowanych niestarannie i z nadrzędną dewizą niskiej ceny, kosztem jakości i staranności, dlatego sięgam po przedmioty z minionych epok, gdy panowała inna filozofia. Albo możliwości. Albo jedno i drugie. Nie znoszę mebli z paździerzu, płyty wiórowej czy innego gównolitu, często jeszcze pociągniętych plastykową okleiną. Mebli drewnianych współcześnie niemal się nie produkuje, a jeżeli już to są one b. drogie, a ich estetyka jest nad wyraz marna: "Ludwik XVII" albo wprost przeciwnie - "industrialne" meble, które wstawiłbym może do garażu, ale na pewno nie do pokoju. Drewno III gatunku, sękate, z bielem i chodnikami owadzimi jest wciskane jako najbardziej "naturalne" i kasuje się za nie grube pieniądze...
Dlatego zwróciłem się w stronę mebli antycznych, których styl jest autentyczny, wykonanie bardzo staranne (brak możliwości technicznych wymuszał rozwiniętą pracę ręczną), a materiały najwyższej próby. Poza tym jest to inwestycja, która z pewnością nie przyniesie straty (podobnie jak stare lampy interesujących typów). Osobiście najbardziej przepadam za stylami XIX wieku - francuskim empire i jego angielską odmianą regency, późniejszym biedermeierem a także eklektycznym stylem epoki kajzerowskiej. Art deco kończy (chronologicznie) zakres moich zainteresowań. Prezentowana w temacie biblioteczka należy oczywiście do tego ostatniego i będzie bodajże najnowocześniejszym meblem w moim mieszkaniu (nie licząc tych zupełnie współczesnych :lol:)

Podsumowując, uważam że meble sprzed dekad (i wieków) stanowią wartą uwagi uliczkę dla kogoś, kogo nie satysfakcjonuje oklejona płyta wiórowa, a jednocześnie nie chcą wydać fortuny na meble robione na zamówienie ze szlachetnych gatunków drewna. Oczywiście takie meble wymagają pracochłonnej i często wcale niełatwej renowacji, albo kosztownego zlecenia takiej renowacji. Ponieważ zaś nie mam dwóch lewych rąk, a stolarstwo nie jest tak trudne, żeby nie można było go opanować przy odrobinie chęci, jak to zwykle bywa - zakasałem rękawy i przeszedłem do dzieła.
Ja bym chyba jednak obrobił rogi blaszki na półokrągło - żeby pasowała do wyfrezowanego otworu ;-)
Ale każdy ma swoje preferencje i założenia projektowe.
Też o tym myślałem, ale zdecydowanie łatwiej można ładnie wyprowadzić kąty proste dłutem w drewnie niż pilnikiem wyprowadzić równy półokrąg w blasze. Po wtóre zamek z powodu swojej budowy (typ półwpuszczany) musiał mieć kąty proste bez promieni, a więc w konsekwencji i okucie zamka tak samo. Wykonanie pozostałych okuć w innej konwencji budziłoby zgrzyt estetyczny.
Ciekawe ile będzie ważyć szafka po napełnieniu jej płytami? Musisz ją postawić od razu w docelowym miejscu :-)
Drewno jest bardzo przyjemne w obróbce i uzyskanych efektach.
Przede wszystkim pięknie pachnie. Zwłaszcza drewno jesionowe, obrabiane maszynowo wydaje cudowny zapach, lekko słodki. Dużą satysfakcję daje też obserwowanie szybko widocznych efektów pracy. Zwłaszcza przy szlifowaniu i woskowaniu, gdy z początkowo matowej i mało interesującej powierzchni wyłania się przepiękny rysunek jaki stworzyła natura na drewnie.
Co do ciężaru. Proste rachunki. Biblioteczka początkowo ważyła jakieś 30 kg. Po wstawieniu parapetów z masywu jesionowego w miejsce szkieletowo-sklejkowych pustych blatów i wymianie półek na jesionowe, masa wzrosła o jakieś 20-25 kg. Liczmy 50. W biblioteczce mieszczą się cztery rzędy (półki) płyt po niemal 100 cm każdy. Wg danych internetowych (nigdy tego nie sprawdzałem :lol:) masa 1 mb płyt winylowych 12" (LP) w okładkach wynosi średnio ok. 70 kg. Sumuje się to do ponad 300 kg. Tak więc zdecydowanie trzeba będzie ustawić w miejscu docelowym zanim wstawi się do wnętrza wszystkie płyty :)
Przewidziałem też podkładki z grubego filcu przyklejone do (szczęśliwie rozłożystych) nóg biblioteczki. Bez nich nie zdziwiłbym się, gdyby wygniotły się zagłębienia w parkiecie. O rysy od przesuwania nie ma co się martwić, bo któż by ruszył takiego kolosa :lol:
Skąd będziesz wiedział gdzie stoi jaka płyta, skoro będą widoczne tylko ich krawędzie?
Dla mnie to dość jasna sprawa: przecież płyty, tak samo jak i książki zawsze mają na grzbietach tytuł :idea: Od zawsze przechowuję je w ten sposób i nigdy nie mam problemu ze znalezieniem właściwej.

Pokażę jeszcze co dziś zrobiłem. A robota poszła do przodu! Zacząłem od wklejenia nóżek do dolnego "parapetu". Po związaniu kleju i próbnym złożeniu "na sucho" przystąpiłem do klejenia korpusu. Robiliśmy to z Tatą i kolegą we trzech i momentami rąk brakowało. Najtrudniejsze było oczywiście sprawne nałożenie kleju na wszystkie pióra i wpusty (w takich warunkach meteorologicznych jak teraz wodny klej polioctanowinylowy schnie w oczach) oraz zaciśnięcie całości z zachowaniem kątów prostych. W tym ostatnim pomogły włożone prowizorycznie plecy oraz półki, a także duża węgielnica stolarska. Nie ma mowy o użyciu ścisków stolarskich przy klejeniu tak dużych rzeczy - zastosowałem pasy tekstylne z mechanicznymi ściągaczami, używane przy zabezpieczaniu towarów przy transporcie: dwoma ściągnąłem klejone powierzchnie, a trzeci dałem w poprzek w połowie wysokości szafy dla zapobieżenia deformacji boków (żeby nie zrobiła się "beczka"). Wbrew może pozorom ich siła ściskania może być bardzo duża i z łatwością potrzaskałyby one drewniane elementy korpusu, dlatego zaciskanie musi być z dużym wyczuciem. Wypływające z łączonych szczelin pojedyncze kropelki kleju są dobrym znakiem. Jutro zdejmę pasy, klej przez dobę niewątpliwie zwiąże zupełnie.

Rozpocząłem też przygotowania do szklenia drzwi. Wewnętrzną stronę ramiaków okleiłem tasiemką aksamitną w miejscu przylegania szyby. Taki sam patent zastosowałem przy pokazywanym wyżej zwierciadle. Materiał daje efekt łagodnego dociśnięcia szkła do drewna, bez nadmiernych naprężeń, oraz amortyzację drgań. W przypadku szafy na płyty ma to bardzo wymierny efekt: szyby nie drżą, tak przy otwieraniu i zamykaniu drzwiczek, jak i podczas słuchania muzyki. Dodatkowo dyskretnie widoczna krawędź tasiemki w kolorze bordowym dodaje elegancji. Można było je oczywiście wkleić na kit, ale o ileż bardziej wyrafinowane jest rozwiązanie z użyciem aksamitu...

Pozostało zamontować szyby (mocowane są przez dociśnięcie listewkami przybijanymi gwoździkami do ramiaków), okucia, wyczyścić i zamontować zawiasy, przybić plecy, przyciąć, poszlifować i powoskować półki. Myślę, że skończę wszystko do końca przyszłego tygodnia. Wtedy przejdziemy do kolejnych mebli :)

Pozdrawiam,
Jakub
Załączniki
"Czyste" stanowisko do klejenia
"Czyste" stanowisko do klejenia
Nóżki wklejone są na trzy kołki fi 12 każdy
Nóżki wklejone są na trzy kołki fi 12 każdy
Klejenie skrzyni biblioteczki
Klejenie skrzyni biblioteczki
Wewnętrzna krawędź ramiaka drzwi wyklejona została tasiemką aksamitną dla cichszego osadzenia szyb
Wewnętrzna krawędź ramiaka drzwi wyklejona została tasiemką aksamitną dla cichszego osadzenia szyb
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Regał na płyty winylowe

Post autor: kubafant »

Pchnąłem prace nad biblioteczką do przodu. Oszkliłem drzwi, zainstalowałem okucia i zamontowałem drzwi w korpusie. Niełatwe było wyregulowanie zawiasów taśmowych, ale udało się.

Półki wymagały docięcia (zostały sklejone z naddatkiem kilku milimetrów). Łatwo jest coś skrócić o kilka centymetrów, ale nie o kilka milimetrów (w tym wypadku o długość mniejszą od grubości tarczy). Pierwsza myśl była taka, żeby przykleić niewielkie listewki i potem odciąć wraz z tymi trzema milimetrami. To jednak dużo zachodu, a przy trzech półkach jeszcze więcej. W dodatku nie mam takich długich ścisków, żeby objąć całą półkę. Zmontowałem więc naprędce zaimprowizowaną frezarkę do drewna, na bazie frezarki stołowej do metalu. Do stołu przytwierdziłem drzwiczkę od zdezelowanego biurka znalezionego pod śmietnikiem (pozyskałem z niego zawiasy, okucia i dawcę zapadek do prezentowanego tu zamka) w roli stołu, dołożyłem w miarę prostą listwę w roli prowadnicy i wyciąłem zagłębienie pod frez. Sprawdziło się to znakomicie - w kilka minut trzy półki były skrócone.
Następnie wyciąłem na pile włosowej podcięcia na listwy podpierające półki. Poszlifowałem i po odpyleniu powoskowałem. Jak to we wnętrzu, jedną warstwą.

Półki opierają się na listwach z nacięciami, w które włożona są poprzeczki. Te poprzeczki były wykonane z marnej sosny, z poobłupywanymi krawędziami, postrugane niedbale i nierówno, nie pasowały też dobrze do tych listew z nacięciami. Zastąpiłem je nowymi, dociętymi z odpadów parkietu. Ponieważ listwy są ponacinane ręcznie, poprzeczki minimalnie różnią się długością. Dlatego też są podpisane i każda poprzeczka ma swoje gniazdo, do którego dobrze pasuje. Pozostaje dorobić jeszcze dystanse zapobiegające zginaniu okładek płyt i biblioteczka będzie gotowa.

Pozdrawiam!
Jakub
Załączniki
Wewnętrzna część ramiaków wyklejona została tasiemką aksamitną; nowo wykonane zamek i okucia już zdążyły się pokryć delikatną warstwą patyny
Wewnętrzna część ramiaków wyklejona została tasiemką aksamitną; nowo wykonane zamek i okucia już zdążyły się pokryć delikatną warstwą patyny
Drzwi zostały oszklone nowymi szybami, uciętymi na wymiar u szklarza
Drzwi zostały oszklone nowymi szybami, uciętymi na wymiar u szklarza
Zaimprowizowana frezarka do drewna, która umożliwiła mi skrócenie półek o 3 mm, co nie byłoby możliwe na pile stołowej
Zaimprowizowana frezarka do drewna, która umożliwiła mi skrócenie półek o 3 mm, co nie byłoby możliwe na pile stołowej
Krawędzie półek dociąłem za pomocą piły włosowej, bazując na wykonanym z kartonu szablonie
Krawędzie półek dociąłem za pomocą piły włosowej, bazując na wykonanym z kartonu szablonie
Krawędzie półek należało dociąć do kształtu listew podtrzymujących półki
Krawędzie półek należało dociąć do kształtu listew podtrzymujących półki
Przycięte półki po szlifowaniu płótnami ściernymi o gradacjach 180 i 360
Przycięte półki po szlifowaniu płótnami ściernymi o gradacjach 180 i 360
...oraz po woskowaniu; widać głębię i kontrast rysunku drewna, którą wydobywa wosk olejny
...oraz po woskowaniu; widać głębię i kontrast rysunku drewna, którą wydobywa wosk olejny
Poprzeczki podtrzymujące półki trzeba było wykonać na nowo, wykorzystałem do tego odpady z docinania parkietu
Poprzeczki podtrzymujące półki trzeba było wykonać na nowo, wykorzystałem do tego odpady z docinania parkietu
A oto całe stanowisko robocze, od lewej: piła włosowa, piła stołowa, frezarka, wiertarka; wszystkie te maszyny w całości bardzo ułatwiają i przyspieszają pracę, która ostatecznie - od początku do końca może być wykonana ręcznie, jak przed wiekami
A oto całe stanowisko robocze, od lewej: piła włosowa, piła stołowa, frezarka, wiertarka; wszystkie te maszyny w całości bardzo ułatwiają i przyspieszają pracę, która ostatecznie - od początku do końca może być wykonana ręcznie, jak przed wiekami
Nowo wykonane poprzeczki podpierające półki, każda przeznaczona do konkretnego gniazda i dopasowana ściśle na wymiar
Nowo wykonane poprzeczki podpierające półki, każda przeznaczona do konkretnego gniazda i dopasowana ściśle na wymiar
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
nkas
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 706
Rejestracja: pn, 4 października 2010, 21:54
Lokalizacja: Łódź

Re: Regał na płyty winylowe

Post autor: nkas »

Kuba, robisz taką sztukę dla sztuki (w pozytywnym znaczeniu), że powinnieneś to na yt wrzucić, więcej ludzi by zobaczyło :)
'All the stars in the north are dead now.'
ODPOWIEDZ