Pytanko to Panów, tak jak w tytule.
Zauważalnym ze, w wielu wzmacniaczach jest kondensator wpięty pomiędzy emiter i kolektor tranzystora od kompensacji temperaturowej prądu spoczynkowego. Zwykle wartość jest w przedziale 1-47uF. Na moje rozumowanie, to zwiększa się zniekształcenie przejścia przez zero dla wysokich częstotliwości. Zmniejsza się offset napięcia pomiędzy bazami tranzystorowy sterujących ze wzrostem częstotliwości. Ale tak na prawdę to nie znam się na układach liniowych, wiec zadaje trywialne pytania..
Nieliniowy pisze: ↑sob, 12 marca 2022, 03:38
Pytanko to Panów, tak jak w tytule.
Zauważalnym ze, w wielu wzmacniaczach jest kondensator wpięty pomiędzy emiter i kolektor tranzystora od kompensacji temperaturowej prądu spoczynkowego. Zwykle wartość jest w przedziale 1-47uF. Na moje rozumowanie, to zwiększa się zniekształcenie przejścia przez zero dla wysokich częstotliwości. Zmniejsza się offset napięcia pomiędzy bazami tranzystorowy sterujących ze wzrostem częstotliwości. Ale tak na prawdę to nie znam się na układach liniowych, wiec zadaje trywialne pytania..
Dziękuję,
-Nieliniowy
A jak w sygnale występują jednocześnie małe i duże częstotliwości to co? Zasadniczo układ polaryzacji tranzystorów końcowych powinien być "przezroczysty" dla sygnałów zmiennych, czyli jego impedancja powinna wynosić zero, tak żeby bazy tranzystorów końcowych sterowane były tym samym sygnałem. W praktyce tak nie jest, zwłaszcza dla wyższych częstotliwości, stąd ten kondensator, zwierający bazy tranzystorów końcowych dla sygnałów zmiennych.
Einherjer pisze: ↑sob, 12 marca 2022, 10:13
A jak w sygnale występują jednocześnie małe i duże częstotliwości to co? Zasadniczo układ polaryzacji tranzystorów końcowych powinien być "przezroczysty" dla sygnałów zmiennych, czyli jego impedancja powinna wynosić zero, tak żeby bazy tranzystorów końcowych sterowane były tym samym sygnałem. W praktyce tak nie jest, zwłaszcza dla wyższych częstotliwości, stąd ten kondensator, zwierający bazy tranzystorów końcowych dla sygnałów zmiennych.
Dokładnie o to mi chodzi. Jeśli układ polaryzacji jest "przezroczysty" dla wysokich częstotliwości, wtedy końcówka pracuje w prawie czystej klasie B. Czy nie powoduje to zwiększenia zniekształceń? To tak jakby prąd spoczynkowy występował tylko dla napiec stałych, względnie małych częstotliwości.
Zakładasz, że jeśli kondensator stanowi zwarcie dla sygnałów zmiennych, to stanowi zwarcie w ogóle i nie występuje na nim napięcie stałe. A to oczywiście nieprawda. Weźmy chociaż kondensator sprzęgający dwa stopnie we wzmacniaczu lampowym. Napięcie zmienne na obu jego końcówkach jest takie samo, więc mówimy, że dla prądów zmiennych stanowi on zwarcie, co nie zmienia faktu, że cały czas występuje miedzy jego końcówkami napięcie stałe, niezależnie jak wysoka jest częstotliwość sygnału. Tak samo jest w przypadku kondensatora w układzie regulacji prądu spoczynkowego. Zresztą masz symulację swojego wzmacniacza, dodaj ten kondensator, podaj 20 kHz na wejście i zobacz co się dzieje z napięciem.
Wygląda na to ze nie mam w tych sprawach intuicji.
Przetestowałem w symulacji i w naturze. Rzeczywiste działa poprawnie z dodanym kondensatorem. Zadana różnica napięć pomiędzy bazami driverów utrzymuje się nawet przy dużych częstotliwościach. Sprawdziłem do 100kHz.
Dziękuję.
Zasadniczo układ polaryzacji tranzystorów końcowych powinien być "przezroczysty" dla sygnałów zmiennych, czyli jego impedancja powinna wynosić zero, tak żeby bazy tranzystorów końcowych sterowane były tym samym sygnałem. W praktyce tak nie jest, zwłaszcza dla wyższych częstotliwości, stąd ten kondensator, zwierający bazy tranzystorów końcowych dla sygnałów zmiennych.