Bratek

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Awatar użytkownika
taipan3
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1531
Rejestracja: ndz, 17 czerwca 2007, 09:34
Lokalizacja: Warszawa

Bratek

Post autor: taipan3 »

Chciałem przedstawić dzielnego bratka , wytrzymał mrozy do -5 , całą zimę kwitnie .
Załączniki
XxY.jpg
Awatar użytkownika
taipan3
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1531
Rejestracja: ndz, 17 czerwca 2007, 09:34
Lokalizacja: Warszawa

Re: Bratek

Post autor: taipan3 »

Jeden z dowodów na ocieplenie klimatu, jeszcze nigdy mój kwiat tego typu nie przetrzymał całej zimy . Ten kwitnie sobie , za nic ma mrozy do -5 .
Rok temu pelargonie dotrwały do połowy grudnia , mróz -8 załatwił je .
A bratek ma wszystko w głębokim poważaniu kwitnie sobie i czeka wiosny
Awatar użytkownika
taipan3
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1531
Rejestracja: ndz, 17 czerwca 2007, 09:34
Lokalizacja: Warszawa

Re: Bratek

Post autor: taipan3 »

Zwykle kwiatki padały na początku listopada , bo w tym czasie wyskakiwały mrozy do minus -8--10 .Od kilku lat ten czas się wydłużał dożywały do grudnia . Ten bratek mnie zaskoczył kwitnie sobie całą zimę .
Ale co to za zima jeszcze nie miałem okazji żeby z dzieckiem wyjść na sanki .
Wszystkie miesiące zimowe bez śniegu (Warszawa )
Trzy late temu kupiłem sobie ekstra szuflę z ostrzem aluminiowym , rączka sylikonowa, bajer nad bajerami , sama odśnieżą , jeszcze nie była używana , zwykle w jej zastępstwie używam miotły
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Bratek

Post autor: kubafant »

taipan3 pisze: czw, 5 marca 2020, 20:54 Zwykle kwiatki padały na początku listopada , bo w tym czasie wyskakiwały mrozy do minus -8--10 .Od kilku lat ten czas się wydłużał dożywały do grudnia .
Na początku listopada to ja w tym roku przynosiłem pełne kosze grzybów. Głównie podgrzybków, ale bywały i pojedyncze borowiki. Dwa ostatnie grzybobrania: soboty 2 i 9 XI. W dwie osoby za dosłownie kilka godzin (ciemno się robiło ok. czwartej, a do lasu wychodziliśmy przed południem) zbieraliśmy 2-3 pełne kosze.
Lasy pod granicą z Białorusią, głównie w powiecie sokólskim.

Piotrze, temi oto grzybkami Cię ostatnio raczyłem do śledzika :D

Pozdrawiam
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
taipan3
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1531
Rejestracja: ndz, 17 czerwca 2007, 09:34
Lokalizacja: Warszawa

Re: Bratek

Post autor: taipan3 »

Nie wiedzieć czemu grzybki jeszcze pamiętam , ze śledzikiem już trochę gorzej, a co tam piliśmy czy arbatę czy cuś innego to zupełna amnezja
Pozdrawiam :D
TELEWIZOREK52
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4188
Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Bratek

Post autor: TELEWIZOREK52 »

taipan3 pisze: czw, 5 marca 2020, 20:54 le co to za zima jeszcze nie miałem okazji żeby z dzieckiem wyjść na sanki .
Poczekaj, wyjdziesz w.. maju. :lol:
kubafant pisze: czw, 5 marca 2020, 21:06 Na początku listopada to ja w tym roku przynosiłem pełne kosze grzybów.
To już mamy grudzień ? Jak ten czas leci. :lol:
taipan3 pisze: czw, 5 marca 2020, 21:09 co tam piliśmy czy arbatę czy cuś innego to zupełna amnezja
To tak jak się spożywa bez kolegów. :D
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Bratek

Post autor: kubafant »

TELEWIZOREK52 pisze: czw, 5 marca 2020, 23:32 To już mamy grudzień ? Jak ten czas leci. :lol:
:D
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
^ToM^
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 877
Rejestracja: sob, 3 stycznia 2009, 22:41
Lokalizacja: Śląsk od zawsze:)

Re: Bratek

Post autor: ^ToM^ »

Ja przedstawiam mojego "bratka", któremu zdjęcie zrobiłem w pierwszej połowie stycznia.
PS: Wie ktoś może, co to za roślina?
PS2: Już ustaliłem, to ciemiernik: http://www.e-ogrodek.pl/a/jak-uprawiac- ... #zdjecie-4
Załączniki
IMG_3236.jpg
Kreślę się z głębokim poważaniem
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
Awatar użytkownika
taipan3
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1531
Rejestracja: ndz, 17 czerwca 2007, 09:34
Lokalizacja: Warszawa

Re: Bratek

Post autor: taipan3 »

I to niestety są bardzo złe wiadomości, wilgotna ciepła zima bez śniegu wcale dobrze nam nie wróżą
Brak śniegu - susza w rolnictwie
Ciepła - lepiej już zrobić zapas preparatów na kleszcze i inne szkodniki
Wilgotna - to idealne środowisko dla wirusów
staszeks
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2938
Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Bratek

Post autor: staszeks »

Jeżeli ktoś już wspomniał o wirusach, to mój kojega Andrzej przysłał mi swój wierszyk:

Krąży wirus dookoła
Kto się oprzec jemu zdoła?
Wirus ponoć nie wybiera
Wali w vipa i w portiera
Zażyć czosnek, ubrać maskę
Czy wyjechać na Alaskę?

Czy się ukryć gdzieś w szczelinie
I zaczekać aż to minie?
Krople potu lecą z czoła
Wielu przez to ma już doła
Wirus wokół, wirus wszędzie
Co to będzie, co to będzie,

Umyj ręce, umyj oczy
Zamknij buzię, zasłoń nos
A gdy wirus i tak wskoczy
Nic nie zrobisz, taki los

.... Andrzej Tomala ...
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
ballasttube
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3311
Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12

Re: Bratek

Post autor: ballasttube »

Brawo dla Kolegi Kolegi,Poety Andrzeja.
ballasttube
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3311
Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12

Re: Bratek

Post autor: ballasttube »

Co do braku wilgoci z powodu braku śniegu,to nad morzem leje cięgiem tej zimy,deszcz oczywiście.
W ostatnie dni przymroziło przy znacznym wyżu,to i robale wredne przymrozi, bo już żuki owocowe
się pojawiły i muchy na styropianem ocieplanej ścianie bloku łapki se grzały.
Jak się na balkonie oprzeć w słoneczny dzień o styropianem ocieploną południową ścianę,to prawie parzy.
W nocy tu mamy teraz w minusie, a w dzień - ledwie kilka stopni powyżej zera,Celsjusza - oczywiście.
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6255
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Bratek

Post autor: cirrostrato »

taipan3 pisze: czw, 5 marca 2020, 20:44 Jeden z dowodów na ocieplenie klimatu
W poniedziałek wracając do cywilizacji wstąpiłem do szwagra (jak pisałem 500m w górę rzeki Skrwy od domku nad rzeczką) pomidorów dał mi ok. 20kg (przed większą ilością się obroniłem, obrodziły nadzwyczajnie, pychotka, a szwagierka posadziła, ,,niestety'', skromne 50 krzaków). Ale jedna roślinka wbiła mnie w ziemie, kilka lat temu dałem szwagrostwu sadzonkę figi (nadzwyczaj prosta roślinka do rozmnożenia), zimą trzymali w garażu ale opowiedziałem szwagrowi, że kolo kościółka Matki Bożej Królowej Aniołów (Bemowo) ksiądz od kilku lat zbiera figi z krzaka posadzonego od strony zakrystii na środku trawnika (prowadzona nie ,,na pniu'', wymarza), szwagier trzy lata temu posadził za domem.... W PAŹDZIERNIKU SPRÓBUJĘ FIG POSADZONYCH NA POLU, figa wielkości malucha, mam sześć dużych sadzonek, pod koniec tygodnia jadę dalej kłaść gresy i inne zabawy, przy okazji posadzę na polu figi.
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6255
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Bratek

Post autor: cirrostrato »

Muszę (się pochwalić) bo mi się rzuci na duszę......domek nad rzeczką w trakcie wykańczania (zostało jeszcze cho cho a nawet więcej ale da się mieszkać, woda, jeden kibelek a będą trzy, kuchnia jest), żywopłot z cisów powoli powstaje, sosny himalajskie prawie wszystkie posadzone, miłorzęby japońskie jeszcze czekają, grzybów kompletnie brak...ale ja nie o tym, dwa tygodnie temu obejrzałem koparkę (a raczej drążarkę) do światłowodów, co 250-300 metrów kopany dołek, wsadzane szpejo napędzane ciśnieniem wody i co 2,5-3 godziny kolejny kawałek (max 300m bo tyle jest rur osłonowych w komplecie z maszyną drążąca) gotowy, ok. metr pod ziemią....... i ,,nagle'' (info z wczoraj) światłowód mamy przy płocie. Coś niesamowitego, że też to się jakoś opłaca ciągnąć kilometrami światłowód (wzdłuż drogi ,,naszej''/gminnej od naszej miedzy ponad 200m, zero obcej zabudowy i tak pozostanie), cen za użytkowanie na razie nie znamy.
ODPOWIEDZ