W 90% gram na gitarze korzystając z słuchawek, interfejsu Focusrite Scarlett i wtyczek VST. Stwierdziłem, że fajnie byłoby pograć dla odmiany na czymś analogowym i do tego lampowym.
Układ posiada tylko potencjometr Gain i Volume. Brak regulacji tonów - przedwzmacniacz i tak jest połączony do komputera, korekcja realizowana jest przez wtyczkę VST, tak samo pogłos i symulacja kolumny.
Pomimo braku obudowy nie ma żadnych sprzężeń, brumów. Do żarzenia zastosowałem gotową przetwornicę impulsową step-down. Układ sprawdziłem zasilając go napięciem 200V, 270V oraz 400V. Subiektywnie najlepiej brzmiał przy 400V (brzmienie z pazurem, warczy, agresywne), przy 200V całość była strasznie zamulona, bez wyrazu.
Jak dla mnie brakowało trochę wysokich tonów, brzmienie poprawiło się po dołożeniu kondensatora 470pF jak w potencjometrze Gain w Marshallu.
Układ testowałem także z małym Rolandem Cube 15X. Pozostała jeszcze zabawa z różnorakimi kostkami podłogowymi.
Podsumowując - brzmienie fajnie, ale jeszcze czegoś mi brakuje - złośliwi napiszą, że umiejętności albo lampowej końcówki mocy

Więc - kolejny układ in-the box to JCM800 oraz Overdrive SLO100.
Pozdrawiam,
Andrzej