Marshall MA50C przelotnie na warsztacie

Wzmacniacze gitarowe, efekty i inne zagadnienia "okołogitarowe".

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Marshall MA50C przelotnie na warsztacie

Post autor: painlust »

Kumpel przytargał mi kilka dni temu takiego Marszłka na przejrzenie że niby coś w nim strzela. Postał u mnie kilka dni bo nie miałem czasu, aż do dzisiaj. Zdjąłem tylko tylną ściankę aby sprawdzić czy w lampach mocy nie widać jakichś wyładowań, ale nie stwierdziłem problemu. Wzmacniacz działał bardzo dobrze oprócz reverbu ale sprężyna była odpięta specjalnie bo było ją podobno słychać nawet na skręconym potencjometrze. Nic przy nim nie robiłem, ale jak miałem już w domu to cyknąłem kilka zdjęć.
20181212_115515.jpg
20181212_115522.jpg
20181212_115505.jpg
20181212_115447.jpg
Awatar użytkownika
TooL46_2
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2024
Rejestracja: ndz, 20 lipca 2008, 12:06
Lokalizacja: Seattle, WA

Re: Marshall MA50C przelotnie na warsztacie

Post autor: TooL46_2 »

Mialem podobne przypadki w Fenderach kolegi. Winne byly rezystory w S2 lamp mocy: na schemacie napisane 1W wiec ktos wspanialy wsadzil nowoczesny opornik 1W zupelnie nie biorac pod uwage, ze w latach kiedy te wzmacniacze wyprodukowano 1W wygladal jak obecny 3W. Wzmacniacze nie dosc, ze strzelaly to oczywiscie ladnie palily lampy: kolega przeszedl przez prawie pudelko 6L6.

Po wsadzeniu 5W ceramicznych opornikow nic nie strzela do dzis.
Pozdr,
-Tomek Drabas
________
‎"One should not pursue goals that are easily achieved. One must develop an instinct for what one can just barely achieve through one's greatest efforts."
—Albert Einstein

tomdrabas.com
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Marshall MA50C przelotnie na warsztacie

Post autor: painlust »

Ja się domyślam czegoś innego. Ten wzmacniacz bardzo długi czas stał nieużywany. Po długim postoju należy lampy trochę pogrzać, a kumpel włączył go od razu i zaczęło strzelać. Przestraszył się, wyłączył i przytargał do mnie. Ja potrzymałem go na standby'u z pięć minut zanim podałem napięcie anodowe. I nie strzelił ani razu.
ODPOWIEDZ