Formierka do starych elektrolitów
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Formierka do starych elektrolitów
Będą, nie wątpię, tacy dla których sens budowy takiego urządzenia jest dyskusyjny. Mi jednak jest niezbędne. Do tej pory przez wiele lat używałem układu skleconego na prędce z tego co znalazłem na warsztacie czyli prowizorkę jak na zdjęciu:
Taki układ nie pozwalał mi formować elektrolitów na 450 i więcej wolt.
Postanowiłem dobudować drugi układ na 150V by móc podłączać go szeregowo. Całość postanowiłem zamknąć w posiadanej w szpargałach obudowie.
i wyszło to co poniżej:
mogę teraz formować nawet do 600V...
Taki układ nie pozwalał mi formować elektrolitów na 450 i więcej wolt.
Postanowiłem dobudować drugi układ na 150V by móc podłączać go szeregowo. Całość postanowiłem zamknąć w posiadanej w szpargałach obudowie.
i wyszło to co poniżej:
mogę teraz formować nawet do 600V...
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Formierka do starych elektrolitów
Kapitalna sprawa. Czy na wyjściu z dzielnika jest jeszcze jakiś szeregowy rezystor ograniczający prąd?
Powiedziałbym: rzecz niezbędna w pracowni człowieka parającego się budowaniem czy odnawianiem aparatury lampowej.
Ja wciąż używam skleconej kiedyś prowizorki, które jak wiadomo trwają wiecznie: podwajacza napięcia i opornika 1 M, wszystko zamknięte we wtyczce po jakiejś starej ładowarce.
PS. Wycofuję pytanie. Po bliższym przyjrzeniu się szczegółom widzę, że jest.
Powiedziałbym: rzecz niezbędna w pracowni człowieka parającego się budowaniem czy odnawianiem aparatury lampowej.
Ja wciąż używam skleconej kiedyś prowizorki, które jak wiadomo trwają wiecznie: podwajacza napięcia i opornika 1 M, wszystko zamknięte we wtyczce po jakiejś starej ładowarce.
PS. Wycofuję pytanie. Po bliższym przyjrzeniu się szczegółom widzę, że jest.
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Re: Formierka do starych elektrolitów
To są dwa oddzielne układy połączone szeregowo. Każdy z nich ma po wyjściu z dzielnika rezystor w szereg. Są to różne rezystory dla każdego z układów. Ten na wyższe napięcie ma 10k a ten o niższym chyba 3k9.
Oczywiście wszystko zrobione jest z tego co na warsztacie się walało.
Oczywiście wszystko zrobione jest z tego co na warsztacie się walało.
- AZ12
- 3125...6249 postów
- Posty: 5421
- Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
- Lokalizacja: 83-130 Pelplin
Re: Formierka do starych elektrolitów
Witam
Myślę że można by zastosować prosty regulator napięcia z regulacją zbudowany na tyrystorze lub tranzystorze mocy MosFet.
Myślę że można by zastosować prosty regulator napięcia z regulacją zbudowany na tyrystorze lub tranzystorze mocy MosFet.
Ratujmy stare tranzystory!
Re: Formierka do starych elektrolitów
Można tylko po co?
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Formierka do starych elektrolitów
W przyrządzie do formowania kondensatorów? Po co.
Gdybym osobiście miał się zdecydować na jakieś większe rozpasanie to dodałbym ograniczenie prądu formowania z kilkoma skokowo zmienianymi wartościami. Ale i to nie wiem, czy nie zrobiłbym na rezystorach.
Pozdrawiam
Gdybym osobiście miał się zdecydować na jakieś większe rozpasanie to dodałbym ograniczenie prądu formowania z kilkoma skokowo zmienianymi wartościami. Ale i to nie wiem, czy nie zrobiłbym na rezystorach.
Pozdrawiam
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Re: Formierka do starych elektrolitów
Nie wiem czy koniecznie na jakoś rozbudowanym układzie, ale można na prostym autotrafo który zasila trafok, a uzwojenie wtórne najlepiej tak 2x300V, połączone bez odczepu z mostkiem prostowniczym. Masz wtedy praktycznie od 0 do 900V napięcia do wykorzystania. Wiadomo, że do formowania kondensatora można podać napięcie 1,5 x napięcie pracy. Dlaczego z regulacją napięcia? Po to by w początkowej fazie formowania ograniczyć prąd. Masz wtedy płynną regulację napięcia.
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Formierka do starych elektrolitów
Moim zdaniem armata na wróble.
Ja używam przyrządu w ogóle bez regulacji - podwajacz daje jakieś 650 V o mizernej wydajności (bo i po co?), a kondensator reguluje sobie napięcie powiększając lub zmniejszając prąd pobierany przez szeregowy rezystor 1M. Powstaje wtedy dość dobre sprzężenie zwrotne, że się tak wyrażę: mocno rozformowany elektrolit pobiera duży prąd co obniża napięcie do kilkunastu - kilkudziesięciu woltów. W miarę formowania prąd zmniejsza się, a napięcie proporcjonalnie rośnie. Gdy całość dochodzi do napięcia znamionowego i chce iść dalej, zwiększający się prąd uniemożliwia znaczne przekroczenie Uzn. Oczywiście na dłuższą metę przeformowałoby się na wyższe napięcie, ale zakładam kontrolę procesu (sprawdzenie napięcia) raz na kilka godzin.
Zaformowałem już setki elektrolitów za pomocą tej prymitywnej metody i uważam, że taka autoregulacja jest o wiele lepsza niż ustawianie napięcia z ręki.
Pozdrawiam!
Ja używam przyrządu w ogóle bez regulacji - podwajacz daje jakieś 650 V o mizernej wydajności (bo i po co?), a kondensator reguluje sobie napięcie powiększając lub zmniejszając prąd pobierany przez szeregowy rezystor 1M. Powstaje wtedy dość dobre sprzężenie zwrotne, że się tak wyrażę: mocno rozformowany elektrolit pobiera duży prąd co obniża napięcie do kilkunastu - kilkudziesięciu woltów. W miarę formowania prąd zmniejsza się, a napięcie proporcjonalnie rośnie. Gdy całość dochodzi do napięcia znamionowego i chce iść dalej, zwiększający się prąd uniemożliwia znaczne przekroczenie Uzn. Oczywiście na dłuższą metę przeformowałoby się na wyższe napięcie, ale zakładam kontrolę procesu (sprawdzenie napięcia) raz na kilka godzin.
Zaformowałem już setki elektrolitów za pomocą tej prymitywnej metody i uważam, że taka autoregulacja jest o wiele lepsza niż ustawianie napięcia z ręki.
Pozdrawiam!
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Re: Formierka do starych elektrolitów
No widzisz, każda metoda jest dobra jeżeli przynosi odpowiednie rezultaty. I tak to powinjo wyglądać.
W Twoim przypadku pozostaje jeszcze tylko sprawa mocy maksymalnego napięcia odkładanego na rezystorze gdy kondensator ma duży prąd upływu, do jego parametrów podawanych przez producenta. Sprawdzałeś to kiedyś?
W Twoim przypadku pozostaje jeszcze tylko sprawa mocy maksymalnego napięcia odkładanego na rezystorze gdy kondensator ma duży prąd upływu, do jego parametrów podawanych przez producenta. Sprawdzałeś to kiedyś?
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Formierka do starych elektrolitów
Zgadzam się w 100%.
Niezupełnie rozumiem o co pytasz. O moc wynikającą z napięcia odkładanego na rezystorze, gdy kondensator ma dużą upływność? Wtedy najprościej założyć, że kondensator ma zwarcie i na oporniku odkłada się 650 V. Moc tracona wówczas wyniesie niecałe 0,5 W.W Twoim przypadku pozostaje jeszcze tylko sprawa mocy maksymalnego napięcia odkładanego na rezystorze gdy kondensator ma duży prąd upływu, do jego parametrów podawanych przez producenta. Sprawdzałeś to kiedyś?
Jeżeli chodzi Ci o to czy prąd upływu po uformowaniu mieści się w granicach podawanych przez producenta, to nie, nie sprawdzałem tego nigdy. Po pierwsze nie mam takich danych, a po drugie zakładam, że jeżeli napięcie nabiło się aż do znamionowego przez tak duży opornik to upływność musi być zaniedbywalna.
Pozdrawiam!
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Re: Formierka do starych elektrolitów
A dlaczego 0,5W?
Chodzi mi o napięcie pracy dla rezystora które powinien podać producent. Dla rezystorów o mocy do 0,5W kiedyś to chyba było 100V. Nie pamiętam teraz dokładnie i być może było większe, lub teraz te parametrny diametralnie się zmieniły. Dlatego ja stosowałem regulację napięcia przy jednym rezystorze 10kom/1W. Zaletą takiego układu jest możliwość formowania kondensatorów na napięcie jakiekolwiek bez potrzeby dobierania rezystora.
Chodzi mi o napięcie pracy dla rezystora które powinien podać producent. Dla rezystorów o mocy do 0,5W kiedyś to chyba było 100V. Nie pamiętam teraz dokładnie i być może było większe, lub teraz te parametrny diametralnie się zmieniły. Dlatego ja stosowałem regulację napięcia przy jednym rezystorze 10kom/1W. Zaletą takiego układu jest możliwość formowania kondensatorów na napięcie jakiekolwiek bez potrzeby dobierania rezystora.
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Formierka do starych elektrolitów
Ej, ja nie jestem ...., znam podstawy elektrotechniki

Ściśle podając będzie to 422,5 mW.
A, o tym nie pomyślałem. Siedzi tam ruski MŁT bodajże jednowatowy i jak do tej pory nie skarżył się na nieodpowiednie traktowanie.Chodzi mi o napięcie pracy dla rezystora które powinien podać producent. Dla rezystorów o mocy do 0,5W kiedyś to chyba było 100V.

Dobieranie napięć jest kuszące, ale wtedy nie mamy już 5 (słownie: pięciu) elementów elektronicznych na krzyż, tylko więcej, a wówczas zachodzi ryzyko niepomieszczenia się z tym całym interesem w obudowie od ładowarki.
A z ciekawości, pokaż zdjęcie swojej formierki.
Pozdrawiam!
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Re: Formierka do starych elektrolitów
Hej.
Zapytałem o moc gdyż jak wyżej, ja mam rezystor 10kom. A to zmienia traconą moc w przypadku gdy kondensator jest zwarty.
MŁT miały kiedyś podawane napięcia pracy i to jest ściśle związane z jego wymiarami i mocą. Fakt, w domu możemy dopuszczać inne "parametry", ale wtedy może się coś podziać.
Ilość elementów to rzecz dla każdego względna. Mając autotrafo nie było problemu to wykorzystać. A moja nie ma wcale obudowy i nie zmieści się do ładowarki chyba, że do ładowarki akumulatorów kwasowych.
Zdjęcie zrobię, ale to być może w następnym tygodniu.
Zapytałem o moc gdyż jak wyżej, ja mam rezystor 10kom. A to zmienia traconą moc w przypadku gdy kondensator jest zwarty.
MŁT miały kiedyś podawane napięcia pracy i to jest ściśle związane z jego wymiarami i mocą. Fakt, w domu możemy dopuszczać inne "parametry", ale wtedy może się coś podziać.
Ilość elementów to rzecz dla każdego względna. Mając autotrafo nie było problemu to wykorzystać. A moja nie ma wcale obudowy i nie zmieści się do ładowarki chyba, że do ładowarki akumulatorów kwasowych.

Zdjęcie zrobię, ale to być może w następnym tygodniu.
Re: Formierka do starych elektrolitów
Jestem niecierpliwy i nie zniósłbym długiego formowania elektrolitu dlatego też wolę zwiększać napięcie jednocześnie kontrolując prąd. Jeśli elektrolit nie jest w stanie uformować się w ciągu godziny to wywalam go. Formuję (a właściwie staram się) zawsze do wyższych napięć niż znamionowe, choć do jej pory mogłem tak formować tylko te do 350V. Wiem, że można formować prościej ale mi w ten sposób wygodniej.