Szczegóły naprawy tego Szafira były opisane tutaj:
viewtopic.php?f=16&t=4380&hilit=wywalaj%C4%85
Teraz bliższe szczegóły dotyczące tego znaleziska. Było to 11 lat temu, gdy nieoficjalnie jeszcze pracowałem w budynku D przy ul. Długiej 44/50 w Warszawie.
Gmach ten wybudowano około 1965 r. Początkowo mieścił się w nim Przemysłowy Instytut Elektroniki, ale potem w trakcie podziału instytutu w latach 70. przypadł OBREP-owi. Nie wiem, jakie były założenia projektowe tego gmachu, ale fakt faktem, że posiadał on bardzo wysokie pomieszczenia. Wobec tego korytarze oraz toalety miały obniżony sufit, wyłożony takim charakterystycznym dziurkowanym paździerzem. Ponad tym paździerzem znajdowała się pustka. W korytarzach w tej pustce biegły instalacje. Ale okazało się, że ta pustka była tu i ówdzie wykorzystana jako magazyn różnych staroci. Tak właśnie było w korytarzu prowadzącym do toalet. Formalnie stanowił on fragment toalety.
W 2006 r. z jakichś przyczyn ktoś sobie o tym składziku przypomniał lub go odkrył, tego dokładnie nie wiem. Fakt jest faktem, że pewnego dnia zauważyłem na korytarzu panów w grubych granatowych fartuchach z mozołem wynoszących z toalety różne kartony i telewizor Szafir, pozbawiony kineskopu. Jako, że nie znałem jeszcze wtedy wszystkich pracowników, zapytałem szefa, co robią tutaj ci sprzątacze. Szef wyjaśnił, że to nie sprzątacze, a jeden docent i paru panów z innego działu z piętra czwartego

, ale zaintrygowany ich obecnością zapytał, co robią. Okazało się, że dostali polecenie wyczyszczenia składziku w stropie. Zapytani o los przedmiotów, odparli krótko, że wszystko to powędruje na śmietnik. Powiedzieli też, że na dole przy windzie towarowej jest więcej tych rupieci. Tknięty przeczuciem pojechałem windą i zajrzałem do pudeł. Były tam różne lampy. Od mieszanki lamp, także przedwojennych, poprzez prototypy z PIE aż do lamp radarowych i pamięciowych, zapakowanych w skrzynie. Powiedziałem tylko panom, że towar jedzie na górę, ale nie muszą się nic a nic martwić o jego sprzątnięcie. Lampy i telewizor zabrałem do domu. A parę dni później, gdy składzik, który zajmował całe międzystropie w WC był już do końca opróżniany, znalazły się do telewizora dwa sprawne kineskopy.
Po latach, w czasie rozmowy z dawnym dyrektorem OBREP-u wspomniałem o tym osobliwym znalezisku. Wówczas powiedział, że dawno temu z gabinetu jeszcze wcześniejszego dyrektora zniknął właśnie taki telewizor. Afera się zrobiła, ale telewizora nikt nie znalazł.
Możliwe, że ktoś schował go do tego osobliwego składziku, licząc, że wyniesie się to może jakoś w częściach lub innym sposobem.
Możliwe też, że to inny egzemplarz- może telewizor ten służył do jakichś prób przy pracach nad kineskopami. Tego już się nie dowiemy.
Obecnie telewizor czeka jeszcze na remont obudowy.