Tymczasem....
Postanowiłem się zająć sprawą potencjometrów generatora.
Tydzień temu, na Wolumenie zakupiłem kilka potencjometrów, które miały zastąpić potencjometry dotychczasowe zamontowane w generatorze. Starego leciwego Telpoda miał zastąpić potencjometr Bourns'a - również 10-obrotowy, ale o 2/3 mniejszy gabarytowo, a potencjometr dostrojczy częstotliwości i potencjometr poziomu sygnału wyjściowego, miały zastąpić 1-obrotowe potencjometry drutowe o wartości 1k.
Jednak po przyniesieniu potencjometrów do domu okazało się, że owszem - potencjometr Bournsa wejdzie bez problemu (trzeba było tylko lekko, o 0,3mm rozszlifować otwór na ośkę potencjometru w sprzęgle łączącym potencjometr z gałką regulacyjną), ale potencjometry drutowe, o lekko większym gabarycie już nie wejdą, bo jest tam ciasno na styk (prześwit między obudową potencjometru, a innymi elementami mechanicznymi generatora wynosi tylko ok 1mm).
W tej sytuacji wymontowałem oryginalne potencjometry, postanawiając do nich zajrzeć.
Tak wygląda delikwent:
Jak widać tył potencjometru jest zalany żywicą
Ale od czego mamy frez?
Obleciałem frezem dookoła i odsłoniła się krawędź obudowy, dzięki czemu można było odgiąć krawędzie blaszanej obudowy:
...i wyciągnąć bebechy ze środka.
Okazało się, że mamy do czynienia z potencjometrem wykonanym na podstawie ceramicznej, ze ślizgaczem wykonanym z grafitu, a więc zaskakująco dobrym jakościowo
Pokazała się przyczyna nie działania potencjometru. Sprężynka ślizgowa, która jednym końcem dociska grafit do ścieżki oporowej potencjometru, a z drugiego jest zamocowana do plastikowej podstawy - oderwała się od niej (fabrycznie jest tam mały "kołeczek" z plastiku, który przechodzi przez otwór w blaszce, a następnie jest rozpłaszczony na gorąco, w ten sposób tworząc coś w rodzaju "plastikowego nitu" - z upływem czasu, pod wpływem stałej dużej siły rozciągającej "nit" ten oderwał się od podłoża).
Blaszka pozbawiona punktu zaczepienia kręciła się w kółko, zamiast posuwać się po ścieżce oporowej.
Okazało się, że jest to uszkodzenie łatwe do naprawienia
W miejscu gdzie był kołeczek wywierciłem na wylot otwór, przez który następnie przełożyłem kawałek drutu miedzianego, który rozklepany następnie z dwóch końców przynitował pewnie blaszkę do plastikowej podstawy:
Ślizgacz grafitowy również uległ uszkodzeniu (pękł na pół) i musiałem go "wystrugać" zużywając w tym celu kawałeczek szczotki grafitowej od silnika. Strasznie maciupkie, ale jakoś dało radę
Jeszcze przesmarowałem potencjometr wazeliną techniczną i można było go zamykać - w tym celu użyłem młotka i zaklepałem dość szczelnie krawędź obudowy:
Podobnie musiałem postąpić z drugim potencjometrem, gdyż posiadał dokładnie takie samo uszkodzenie - tym razem poszło jeszcze sprawniej, bo bazowałem na poprzednich doświadczeniach.
Co ciekawe, ten potencjometr miał grafit przymocowany do blaszki klejem przewodzącym, co świadczy o wyjątkowej staranności wykonania i dbałości o szczegóły:
To zdjęcie już po zanitowaniu drutem miedzianym.
Jak widać wszystkie trzy potencjometry były uszkodzone, co potwierdza wcześniejszą tezę, że generator ten był traktowany jako dawca organów
Jak się okazało to nie koniec na tym
Zainteresowałem się teraz pozostałymi potencjometrami, służącymi do ustawiania poziomu modulacji amplitudy i dewiacji częstotliwości generowanego przebiegu.
Okazało się, że nie siedzą tam oryginalne potencjometry Zopanowskie, tylko jakieś ruskie kurduple

A jakość wykonania lutów jakie wykonał poprzedni "naprawiacz" woła o pomstę do nieba:
Szczęśliwie okazało się, że w tym miejscu jest nieco więcej miejsca wokół potencjometrów i wcześniej zakupione potencjometry drutowe 1k mogły się tam zmieścić

Dzięki temu nie wykonałem niepotrzebnego zakupu.
Po wywaleniu ruskich potencjometrów zmontowałem nowe - było trochę zabawy z dobraniem kabli do wyprowadzeń potencjometrów - początkowo okazało się, że regulują w drugą stronę

- ale po poprawce wszystko zaczęło dobrze działać.
Oryginalnie w tym miejscu są takie samie potencjometry jak te które naprawiałem wyżej - jak widać również posłużyły jako organy do przeszczepu - stąd wniosek, że potencjometry te - mimo potencjalnie bardzo dobrego wykonania (ceramika, grafit) mają wadę konstrukcyjną i musiały masowo padać w urządzeniach. A że przy tym są małe gabarytowo i trudno dobrać zamiennik, musiały być poszukiwanym towarem
Przy okazji zainteresowałem się napięciem przestrajającym diodę pojemnościową i zakresem regulacji tych potencjometrów - potencjometr główny zmienia napięcie w zakresie od -13V do +8,5V, co zapewnia zmianę częstotliwości od 51,2MHz do 102,4MHz (u mnie idzie do 104MHz), ale potencjometr dostrojczy zmienia owo napięcie w zakresie....
No właśnie - nie mogłem go zmierzyć - dopiero przy przełączeniu woltomierza na zakres 2000mV okazało się, że zmiana wynosi... 13mV

To daje zmianę częstotliwości na ostatnich dwóch cyfrach.
Przy tak małych napięciach nie dziwne jest, że od jakości obu potencjometrów zależy stałość częstotliwości generatora (pomijam tu płynięcie częstotliwości pod wpływem temperatury) - i rzeczywiście - wcześniej w miejsce potencjometru dostrojczego dałem zwykły telpodowski, taki jak od odbiornika radiowego i skoki częstotliwości były wyraźnie zauważalne (na poziomie 10 jednostek).
Po naprawie oryginalnego skoki zmalały do 3 jednostek (np. 50007-50008-50009).
Nie koniec na tym. W czasie testowania przyrządu, nastąpiła dziwna "awaria" - nagle zgłupiał jakby miernik częstotliwości - nie można było ustawić równej częstotliwości - np. z 298xx przeskakiwał od razu na 302xx, zamiast normalnej cyfry widoczny był na wyświetlaczu dziwny znak:
Po przełączeniu miernika częstotliwości na źródło zewnętrzne na wyświetlaczu (bez podania żądnego sygnału wejściowego) było widać taki odczyt (zamiast samych zer):
Po pewnym czasie dziwny objaw ustąpił i miernik zachowuje się normalnie. Być może mamy do czynienia z jakimś losowo pojawiającym się uszkodzeniem (zimny lut?) - czuję, że czeka mnie jeszcze kilka "miłych" niespodzianek
No i cały czas brak płytki wzmacniacza wyjściowego
Zobaczymy jutro - umówiłem się na Wolumenie ze sprzedawcą , który sprzedaje różne przyrządy pomiarowe. Podobno ma kilka płytek od PG-20, może i będzie miał tą której mi brakuje (bez tranzystorów, ale dobre i to by było).
A jak nie - trzeba robić samemu.
Tranzystory BFW16A też do najłatwiejszych do zdobycia nie należą, ehhh...
