gustaw353 pisze:Przypomniał się mi układ, który kiedyś popełniłem - prosty przeciwsobny, w koncepcji tych stosowanych w lampach błyskowych. Te w lampach były jednotaktowe
Koncepcja
od czapy, jeżeli chodzi o zastosowanie w lampach błyskowych, choć bardzo popularna (sowieckie
fotowspyszki!) a podyktowana chyba indolencją ówczesnych konstruktorów. Układy przeciwsobne przetwornic stanowią
sztywne przetworniki napięcie - napięcie, gdzie stosunek napięć na wejściu i wyjściu zależy tylko od przekładni transformatora. Tym samym ładowanie kondensatora w lampie od praktycznie zera do pełnego napięcia przebiega tak samo jak przez zwykły rezystor, tj. ze sprawnością teoretyczną 50%. Połowa doprowadzonej do przetwornicy energii wytraca się w rezystancjach transformatora, diodach prostowniczych, tranzystorach, wreszcie w przeciążonej na początku etapu ładowania baterii. Takie przetwornice miały rację bytu przy
ustalonych napięciach wyjściowych i wejściowych, np. przy zasilaniu lamp radiowych z baterii. Można było ich używać również do zasilania świetlówek (z uwagi na symetryczny przebieg wyjściowy a tym samym jednakowe obciążenie elektrod) ale wysoką sprawność można było uzyskać tylko pod warunkiem zastosowania statecznika (dławika) oczywiście o indukcyjności stosownej do częstotliwości pracy, z uwagi na niestałość napięcia na świetlówce podczas zapłonu. Natomiast dla lamp błyskowych właściwymi przetwornicami są przetwornice dwutaktowe (zaporowe) mające właściwość elastycznego dopasowywania się do zmieniających się warunków obciążenia (poprzez modulację szerokości impulsu). To samo można powiedzieć i o zasilaniu diod LED (a więc przy stałym napięciu wyjściowym) za to przy zmieniającym się napięciu zasilania, np. z dynama rowerowego.