Stabilizatory scalone
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
- AZ12
- 3125...6249 postów
- Posty: 5421
- Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
- Lokalizacja: 83-130 Pelplin
Stabilizatory scalone
Witam
W Polsce w latach 60, 70 i 80 powszechnie były stosowane stabilizatory napięcia na tranzystorach, za zachodnią granicą powszechne były stabilizatory scalone. Produkowane były w obudowach z tworzywa sztucznego TO-220 i metalowych TO-3, TO-39. Nie znalazłem w sieci wzmianki o istnieniu tego typu układów w obudowach CE 74 takich jak dla wzmacniaczy mocy m. cz. Czy w ogóle miały by sens?
W Polsce w latach 60, 70 i 80 powszechnie były stosowane stabilizatory napięcia na tranzystorach, za zachodnią granicą powszechne były stabilizatory scalone. Produkowane były w obudowach z tworzywa sztucznego TO-220 i metalowych TO-3, TO-39. Nie znalazłem w sieci wzmianki o istnieniu tego typu układów w obudowach CE 74 takich jak dla wzmacniaczy mocy m. cz. Czy w ogóle miały by sens?
Ratujmy stare tranzystory!
-
- 625...1249 postów
- Posty: 927
- Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
- Lokalizacja: Brzesko-Okocim
- Kontakt:
Re: Stabilizatory scalone
A ULY 78XX (bądź czeska seria MAA) to nic?AZ12 pisze:Witam
W Polsce w latach 60, 70 i 80
A LM723 się nie liczy?AZ12 pisze:wzmianki o istnieniu tego typu układów w obudowach CE 74 takich jak dla wzmacniaczy mocy m. cz. Czy w ogóle miały by sens?
Poszukuję 1R5T.
Re: Stabilizatory scalone
W magnetofonie MDS-442 siedzą UL7824 i UL7505 lub odpowiedniki Tesli w obudowach TO-3. Jaja można na nich gotować.elektrit pisze:A ULY 78XX (bądź czeska seria MAA) to nic?
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 927
- Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
- Lokalizacja: Brzesko-Okocim
- Kontakt:
Re: Stabilizatory scalone
To wina stabilizatorów czy konstruktora, który nie wiedział, że pomiędzy napięciem wejściowym a wyjściowym jest zależność, która przełoży się na wydzielanie ciepła?kaem pisze:
W magnetofonie MDS-442 siedzą UL7824 i UL7505 lub odpowiedniki Tesli w obudowach TO-3. Jaja można na nich gotować.
A technika SMPS wtedy była jeszcze w powijakach....
Poszukuję 1R5T.
Re: Stabilizatory scalone
Pytanie dotyczyło sensu zastosowania obudowy CE74 w produkcji scalonych stabilizatorów napięcia.
Nie spotkałem takich wykonań.
W zasadzie obudowa tego typu miałaby z technicznego punku widzenia sens jedynie w stabilizatorach regulowanych np. wspomnianym 723, czy jakimś wielokońcówkowym z rodziny SFC. Te jednak budowano na małe moce, zakładając, że w przypadku zasilaczy o większym prądzie i tak zastosowane zostaną zewnętrzne tranzystory regulacyjne. Dość szybko pojawiły się poza tym, stosowane do dziś stabilizatory o trzech wyprowadzeniach, zdecydowanie łatwiejsze w montażu, a przy tym o obudowach dobrze odprowadzających ciepło.
Nie spotkałem takich wykonań.
W zasadzie obudowa tego typu miałaby z technicznego punku widzenia sens jedynie w stabilizatorach regulowanych np. wspomnianym 723, czy jakimś wielokońcówkowym z rodziny SFC. Te jednak budowano na małe moce, zakładając, że w przypadku zasilaczy o większym prądzie i tak zastosowane zostaną zewnętrzne tranzystory regulacyjne. Dość szybko pojawiły się poza tym, stosowane do dziś stabilizatory o trzech wyprowadzeniach, zdecydowanie łatwiejsze w montażu, a przy tym o obudowach dobrze odprowadzających ciepło.
785mm
Re: Stabilizatory scalone
kaem pisze:W magnetofonie MDS-442 siedzą UL7824 i UL7505 lub odpowiedniki Tesli w obudowach TO-3. Jaja można na nich gotować.
Nie była to ani "wina" stabilizatorów, ani konstruktora, ani nawet żadna wada sprzętu. Te stabilizatory faktycznie mocno się nagrzewały, ale i tak pracowały z bezpieczną dla siebie temperaturą, co oznacza, że układ został dobrze przeanalizowany i policzony. Zresztą nie pamiętam abym kiedykolwiek miał potrzebę wymiany któregoś z tych stabilizatorów z powodu jego awarii. Natomiast kilka razy zdarzyło mi się poprawić kontakt między śrubą łączącą obudowę TO-3 z masą. Przerwy pojawiały się po rozgrzaniu się stabilizatora i powodowały zanik napięcia stabilizowanego (gasły wtedy diody LED i magnetofon przestawał funkcjonować...). Pamiętam, że kiedyś z ciekawości sprawdziłem temperaturę stabilizatorów zamontowanych na radiatorach w wieży Philips - po 30 minutach pracy część z nich osiągnęła temperaturę 100°C, a inne się do niej mocno zbliżyły (na zewnątrz było wtedy bardzo gorąco, w domu temperatura podchodziła pod 30°C)...elektrit pisze:To wina stabilizatorów czy konstruktora, który nie wiedział, że pomiędzy napięciem wejściowym a wyjściowym jest zależność, która przełoży się na wydzielanie ciepła?
Tranzystory końcowe w niektórych półprzewodnikowych wzmacniaczach mocy potrafią przy dużym wysterowaniu osiągać temperaturę 97...115°C i są to dla nich normalne warunki pracy.
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- akordeonista
- 500...624 posty
- Posty: 531
- Rejestracja: czw, 10 marca 2011, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Stabilizatory scalone
Prawdopodobnie zostały zamontowane na radiatorach bez pasty termoprzewodzącej, albo nawet wprost na druku - nie wiem, jak było w rzeczywistości. Spotkałem nawet podkładki izolacyjne z szarej folii - koszty!kaem pisze: W magnetofonie MDS-442 siedzą UL7824 i UL7505 lub odpowiedniki Tesli w obudowach TO-3. Jaja można na nich gotować.
Stabilizatory scalone w obudowie TO-3 Motoroli LM309 na 5 V, LM320 i LM340 odpowiednio na 12 V i -12V stosowano w profesjonalnym sprzęcie wizyjnym. Najwyższa temperatura była pomiędzy nóżkami i tam właśnie należało zwrócić uwagę na właściwe nasmarowanie pastą silikonową obu stron podkładki mikowej (w LM340) oraz obudowy stabilizatora i radiatora.
Jeśli moc tracona nie przekraczała 5 W, co oznaczało 5 V zapasu na stabilizację, a radiator miał wymiary 10 cm x 8 cm - obudowy można było "prawie" dotknąć palcem. W.
Wszystkie szczelne złącza przeciekają a każda rura po skróceniu jest za krótka - trzecie prawo Murphy'ego.
Re: Stabilizatory scalone
Ostatnio czytałem dużo starych materiałów i stwierdziłem ze zdumieniem że już tuż po II wojnie światowej technika impulsowa była na zaskakująco wysokim poziomie. I inne techniki też. Więc to nie to. Myślę że problemem była po prostu duża trudność i koszt produkcji układów scalonych.elektrit pisze:A technika SMPS wtedy była jeszcze w powijakach....
Odbiornik TV na 2 tranzystorach/lampach: Prima II/Prima III:
viewtopic.php?f=16&t=29213
viewtopic.php?f=16&t=29213
-
- 625...1249 postów
- Posty: 927
- Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
- Lokalizacja: Brzesko-Okocim
- Kontakt:
Re: Stabilizatory scalone
A były tam jakieś przetwornice, w końcu wibrator zasilajacy odbiornik lampowy z akumulatora to też technika impulsowa.
Albo przetwornica np. w ST 315A
Albo przetwornica np. w ST 315A

Poszukuję 1R5T.
Re: Stabilizatory scalone
Niekoniecznie.elektrit pisze: w końcu wibrator zasilajacy odbiornik lampowy z akumulatora to też technika impulsowa.
http://sjp.pwn.pl/sjp/technika-impulsowa;2529061.html
Termin nagminnie nadużywany.
Nie wiem skąd wzięła się nazwa"zasilacz impulsowy". Równie dobrze każdy wzmacniacz audio można nazwać impulsowym bo przenosi różne impulsy w sygnale fonicznym.
Re: Stabilizatory scalone
No przetwornice.
Podwyższające, obniżające.
Na diodach i kluczach elektronicznych a nie mechanicznych.
A w ST 315A jest przecież zwykła przetwornica:
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2530649.html
Podwyższające, obniżające.
Na diodach i kluczach elektronicznych a nie mechanicznych.
A w ST 315A jest przecież zwykła przetwornica:
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2530649.html
Odbiornik TV na 2 tranzystorach/lampach: Prima II/Prima III:
viewtopic.php?f=16&t=29213
viewtopic.php?f=16&t=29213
Re: Stabilizatory scalone
Dużo bardziej adekwatna i precyzyjna jest angielska nazwa "switching power supply".Brencik_ pisze:Nie wiem skąd wzięła się nazwa"zasilacz impulsowy".
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 927
- Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
- Lokalizacja: Brzesko-Okocim
- Kontakt:
Re: Stabilizatory scalone
Pewnie stąd, skąd tranzystory impulsowe. Przełączające była by lepsza?Brencik_ pisze: Nie wiem skąd wzięła się nazwa"zasilacz impulsowy".
Poszukuję 1R5T.
Re: Stabilizatory scalone
Czołem.
Koledzy, już w literaturze z końca lat 60. można było spotkać określenie "stabilizator liniowy", "o działaniu ciągłym" i drugi typ, czyli "stabilizator impulsowy", w którym element regulacyjny był kluczowany impulsami o zmiennym wypełnieniu lub zmiennej częstotliwości. Precyzyjne zasilacze zawsze jednak budowano jako zasilacze liniowe, rezygnując z elementów i obwodów działających impulsowo, nawet jako układów pomocniczych.
Już na początku lat 70. coraz powszechniej rezygnowano ze stosowania wzmacniaczy tranzystorowych, jako wzmacniaczy napięcia błędu (uchybu), zastępując je wzmacniaczami operacyjnymi, które dysponując dużo większym wzmocnieniem i lepszą stabilnością pozwalały poprawić jakość stabilizacji napięcia i prądu. Niektórym może trudno uwierzyć, że stosowanie elementów wykorzystujących zjawisko Peltiera, jako elementów stabilizujących temperaturę źródeł napięcia odniesienia i wzmacniaczy uchybu w stabilizatorach stosowano już na początku lat 70-tych, a może i nieco wcześniej
Można o tym przeczytać w książce Marka Stabrowskiego "Stabilizatory sterowane napięcia i prądu stałego", wydanej na początku (dokładnie w styczniu) roku 1972. Jest w niej informacja, że przejście ze wzmacniaczy opartych na tranzystorach na układ ze wzmacniaczem operacyjnym pozwoliło poprawić stabilizację napięcia z 0,01...0,05% do nawet 0,0005% (5ppm). Dla porównania wymienione tu w wątku stabilizatory serii LM78xx mają dokładność napięcia wyjściowego rzędu ±5%, co oczywiście w prostych zastosowaniach zupełnie wystarcza, ale w jakichkolwiek poważniejszych jest nie do przyjęcia...
Pozdrawiam
Romek
Koledzy, już w literaturze z końca lat 60. można było spotkać określenie "stabilizator liniowy", "o działaniu ciągłym" i drugi typ, czyli "stabilizator impulsowy", w którym element regulacyjny był kluczowany impulsami o zmiennym wypełnieniu lub zmiennej częstotliwości. Precyzyjne zasilacze zawsze jednak budowano jako zasilacze liniowe, rezygnując z elementów i obwodów działających impulsowo, nawet jako układów pomocniczych.
Już na początku lat 70. coraz powszechniej rezygnowano ze stosowania wzmacniaczy tranzystorowych, jako wzmacniaczy napięcia błędu (uchybu), zastępując je wzmacniaczami operacyjnymi, które dysponując dużo większym wzmocnieniem i lepszą stabilnością pozwalały poprawić jakość stabilizacji napięcia i prądu. Niektórym może trudno uwierzyć, że stosowanie elementów wykorzystujących zjawisko Peltiera, jako elementów stabilizujących temperaturę źródeł napięcia odniesienia i wzmacniaczy uchybu w stabilizatorach stosowano już na początku lat 70-tych, a może i nieco wcześniej

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Re: Stabilizatory scalone
Fakt Romku.
Pozdrawiam Tomasz
Pozdrawiam Tomasz