Radzieckie głośniki (choć nie tylko).

Internet to prawdziwa skarbnica lampowej wiedzy. Znalazłeś ciekawą stronę tematyczną? Tutaj możesz przekazać innym informację o jej adresie i zawartości.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Janusz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 890
Rejestracja: wt, 8 listopada 2005, 15:36
Lokalizacja: Bytom

Radzieckie głośniki (choć nie tylko).

Post autor: Janusz »

Niektóre z nich wyglądają niezwykle solidnie. Mam wrażenie, że Tonsil byłby w stanie oparacować i wdrożyć równie dobre, może i lepsze konstrukcje, gdyby nie "wiekopomna" decyzja o zakupie licencji Pioneera, która na długie lata zunifikowała asortyment. Grzebiąc być może przy okazji co śmielsze pomysły naszych konstruktorów.
https://m.youtube.com/channel/UCI1Q-xfB1IwQngc8KpVMvwA
785mm
stdi
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 305
Rejestracja: ndz, 12 lipca 2015, 17:05

Re: Radzieckie głośniki (choć nie tylko).

Post autor: stdi »

Janusz pisze:Mam wrażenie, że Tonsil byłby w stanie oparacować i wdrożyć równie dobre
Jak Tonsil nie miał możliwości wykonania pomiarów? Przecież ta licencja to był jedyna droga by wyposażyć zakład w maszyny. Nie tylko Tonsil ale praktycznie wszystko tym kraju. Nie mieliśmy szczególnie na terenie zaboru rosyjskiego tradycji przemysłowych. A jak cos było poniemieckie również zdobyczne to radzieccy przyjaciele zdemontowali i wywieźli do siebie. Niestety era Gomółki doprowadziła do stanu gdzie trzeba było szybko nadrobić te zaległości i zacofanie.
Janusz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 890
Rejestracja: wt, 8 listopada 2005, 15:36
Lokalizacja: Bytom

Re: Radzieckie głośniki (choć nie tylko).

Post autor: Janusz »

No to w jaki sposób Tonsil produkował głośniki przed zakupem licencji?
Jedynym sensownym wytłumaczeniem jej zakupu, wydaje się chęć skrócenia czasu potrzebnego na dostosowanie jakości wyrobów do potrzeb zachodniego rynku, bo z uwagi na chroniczny brak dewiz, władzom zapewne zależało na jak największym eksporcie produktów Tonsilu.
Bo, o ile wiem, przed licencją powstał całkiem udany GDN16/10. Potem były już konstrukcje może i nowoczesne, ale wcale nie z górnej półki. Po prostu tłuczona do końca lat osiemdziesiątych sztampa, jaka wówczas produkowało wielu wytwórców. Konstrukcji zaawansowanych, wybitnych nie było. W dziedzinie przetworników i obudów. Może poza zespołem z membraną bierną.
Mało tego - trafiały się takie kwiatki jak ZGb 40, wyposażone w papierowy głośnik wysokotonowy, i podstawowy o wysokiej dobroci zamontowany w za małej obudowie z otworem (nawet bez tunelu). Najsilniejszym doznaniem, po podłączeniu tego zestawu do czegoś co miało więcej niż 5W, był szum powietrza osiągającego na wylocie otworu prędkości supersoniczne :). Pocieszam się nadzieją, że tego rodzaju potworki trafiały wyłącznie na rynek wewnętrzny. Dopiero początek lat dziewięćdziesiątych przyniósł kilka świeżych pomysłów, ale nec Hercules contra plures, niewielu było dane przetrwać ówczesne metody "modernizacji" gospodarki.

Czasem w różnych opracowaniach podkreśla się skokowy postęp w technologi materiałów i produkcji, ale, równocześnie, niemalże jednym tchem, wypowiada się słowa o równorzędnym przygotowaniu teoretycznym polskiej kadry. Więc?
Mam wrażenie, że kolejny raz zainwestowano w licencję, zamiast w kadrę, w zbudowaniu w oparciu o dobrze przygotowanych ludzi własnego potencjału wytwórczego.
785mm
ODPOWIEDZ