Mycie płyt szelakowych
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1065
- Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56
Mycie płyt szelakowych
Witam
Interesuje mnie jak mogę umyć najlepiej swoje szelaki, czy sposób do winyli na mokro będzie pasował, czy lepiej potraktować je klejem do drewna (ten sposób ma w ogóle jakiś sens)?
I jeszcze jedno: Czy płyty tego typu nie zdzierają igły bardziej niż winyle?
Interesuje mnie jak mogę umyć najlepiej swoje szelaki, czy sposób do winyli na mokro będzie pasował, czy lepiej potraktować je klejem do drewna (ten sposób ma w ogóle jakiś sens)?
I jeszcze jedno: Czy płyty tego typu nie zdzierają igły bardziej niż winyle?
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1466
- Rejestracja: wt, 5 października 2010, 21:13
- Lokalizacja: Brzeziny k.Łodzi
Re: Mycie płyt szelakowych
Przede wszystkim bodaj większość płyt szelakowych jest płytami normalnorowkowymi.
W efekcie igły do mikrorowkowych winyli się do ich odtwarzania nie nadaje. Coś tam usłyszysz, ale igła mocno ucierpi.
Co do czyszczenia - polecam piankę do LCD.
W efekcie igły do mikrorowkowych winyli się do ich odtwarzania nie nadaje. Coś tam usłyszysz, ale igła mocno ucierpi.
Co do czyszczenia - polecam piankę do LCD.
Z przyczyn technicznych koniec świata odwołany.
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1065
- Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56
Re: Mycie płyt szelakowych
Miałem właśnie od początku takie obawy, chyba więc warto zainwestować w patefon. Płyty zawsze myłem pianką, dopóki z tego linku:
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=26&t=29 dowiedziałem się, że nie spełniają swojego zadania i stosuję roztwór alkohol i woda destylowana, z tym, że on nie daje aż bardzo zadowalających efektów.
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=26&t=29 dowiedziałem się, że nie spełniają swojego zadania i stosuję roztwór alkohol i woda destylowana, z tym, że on nie daje aż bardzo zadowalających efektów.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1466
- Rejestracja: wt, 5 października 2010, 21:13
- Lokalizacja: Brzeziny k.Łodzi
Re: Mycie płyt szelakowych
Szelak rozpuszcza się w alkoholu, więc nie jest to najlepszy pomysł.
Patefon, to zupełnie inna bajka o ile się nie mylę tam był zapis wgłębny.
Reszta płyt to zapis wboczny.
Potrzebujesz jedynie odpowiedniej igły.
Są igły uniwersalne i takie dedykowane do płyt normalnorowkowych.
Patefon, to zupełnie inna bajka o ile się nie mylę tam był zapis wgłębny.
Reszta płyt to zapis wboczny.
Potrzebujesz jedynie odpowiedniej igły.
Są igły uniwersalne i takie dedykowane do płyt normalnorowkowych.
Z przyczyn technicznych koniec świata odwołany.
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1065
- Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56
Re: Mycie płyt szelakowych
A do normalnych płyt ten sposób jest dobry?
Główny problem jest taki, że na niektórych płytach mam wylaną jakąś ciecz, która zrobiła plamę. Płyta ładnie gra, tylko igła wadzi o tą ciecz i robi "tyk, tyk...". Oczywiście jest to zaschnięte i niczym nie ma zamiaru zejść. To spróbować tym płynem do lcd?
Główny problem jest taki, że na niektórych płytach mam wylaną jakąś ciecz, która zrobiła plamę. Płyta ładnie gra, tylko igła wadzi o tą ciecz i robi "tyk, tyk...". Oczywiście jest to zaschnięte i niczym nie ma zamiaru zejść. To spróbować tym płynem do lcd?
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1466
- Rejestracja: wt, 5 października 2010, 21:13
- Lokalizacja: Brzeziny k.Łodzi
Re: Mycie płyt szelakowych
Nie płynem, tylko pianką 
Po płynach rzeczywiście zostają jakieś powłoki.
Możesz też oczywiście użyć specjalnego płynu do płyt. Sporo tego w internecie można kupić.
Płyty winylowe, możesz swobodnie traktować czystym alkoholem. To czego nie zetrzesz, to wyparuje.
Trzeba tylko uważać, żeby nie polać/zamoczyć etykiety, bo zazwyczaj złazi farba.

Po płynach rzeczywiście zostają jakieś powłoki.
Możesz też oczywiście użyć specjalnego płynu do płyt. Sporo tego w internecie można kupić.
Płyty winylowe, możesz swobodnie traktować czystym alkoholem. To czego nie zetrzesz, to wyparuje.
Trzeba tylko uważać, żeby nie polać/zamoczyć etykiety, bo zazwyczaj złazi farba.
Z przyczyn technicznych koniec świata odwołany.
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Re: Mycie płyt szelakowych
Patefon, o ile dobrze pamiętam wykorzystywał wychylenie pionowe igły, w przeciwieństwie do wychylenia bocznego w gramofonie. Także w patefon raczej nie ma co inwestowaćECC83 pisze:Miałem właśnie od początku takie obawy, chyba więc warto zainwestować w patefon.

-
- 625...1249 postów
- Posty: 1065
- Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56
Re: Mycie płyt szelakowych
No to szukam igły. Jutro próbuję alkohol, jak uporczywości nie zejdą to będę pytał dalej.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1466
- Rejestracja: wt, 5 października 2010, 21:13
- Lokalizacja: Brzeziny k.Łodzi
Re: Mycie płyt szelakowych
A ja jeszcze raz piszę, że alkohol rozpuszcza szelak 
Tak więc to najprostsza droga do uszkodzenia płyty

Tak więc to najprostsza droga do uszkodzenia płyty

Z przyczyn technicznych koniec świata odwołany.
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Re: Mycie płyt szelakowych
Właśnie miałem wcześniej dla żartu napisać, żeby umyć denaturatem, bo byłem przekonany, że rzecz jest oczywista...disaster pisze:A ja jeszcze raz piszę, że alkohol rozpuszcza szelak
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4190
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mycie płyt szelakowych
Te ciecze to na ogół wino marki wino, zakąski nie do końca przetrawione. Z takimi najczęściej miałem do czynienia i na takich ( bo 30 lat temu zapomniałem wyrzucić, licząc że klient zabierze) parę dni temu przećwiczyłem mycie. Godzina moczenia w płynie do naczyń "FAIRY" bo taki akurat miałem ale chyba każdy inny "Ludwik" też zdałby egzamin. Następnie delikatnie delikatną gąbką wzdłuż rowków i suszenie. W ten sposób odzyskałem w całkiem dobrym stanie płytę babci Tiny Turner. Naklejka trochę się przebarwiła ale się trzyma.ECC83 pisze:A do normalnych płyt ten sposób jest dobry?
Główny problem jest taki, że na niektórych płytach mam wylaną jakąś ciecz, która zrobiła plamę
-
- 625...1249 postów
- Posty: 917
- Rejestracja: wt, 22 lutego 2005, 21:26
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mycie płyt szelakowych
Czyszczenie szelaków nie jest tak prostą czynnością jak może się to wydawać na pierwszy rzut oka. Autor tematu niestety nie napisał o jakie konkretnie płyty mu chodzi nie wiedząc nic o okresie w jakim te płyty wydawano ani jakie wytwórnie je wydały ciężko coś doradzić. Skład mieszanki używanej do produkcji płyt zmieniał się z czasem, raz na lepsze a raz na gorsze z punktu widzenia odporności na czynniki zewnętrzne.ECC83 pisze:Miałem właśnie od początku takie obawy, chyba więc warto zainwestować w patefon. Płyty zawsze myłem pianką, dopóki z tego linku:
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=26&t=29 dowiedziałem się, że nie spełniają swojego zadania i stosuję roztwór alkohol i woda destylowana, z tym, że on nie daje aż bardzo zadowalających efektów.
Jeśli chcesz czyścić jakiekolwiek amerykańskie lub europejskie płyty z okresu wojny (Ok. 1939-47) to musisz być bardzo ostrożny. Z uwagi na toczącą się wojnę dostawy szelaku od podstawowego dostawcy tego surowca czyli Indii były nieregularne lub wcale nie dochodziły do zamawiającego. Część państw miała też problem z pozyskaniem tego surowca z wymienionego wcześniej brytyjskiego dominium z uwagi na swoją sytuację polityczną lub niemożność transportu z uwagi na toczącą się wojnę. Wytwórnie płytowe skupowały „na wagę” stare niemodne płyty w celu przemiału i wykorzystaniu ich przy produkcji nowych płyt, na terenach kontrolowanych przez GB obywatel chcący kupić nową płytę zmuszony był oddać na poczcie lub w sklepie płytowym jakąś starą zużytą płytę.
RCA-Victor, Capitol i Columbia w USA dodawały do masy szelakowej bardzo drobno zmielone trociny w roli wypełniacza lub celulozę. W biednych krajach nawet po zakończeniu DWŚ i wznowieniu dostaw surowców kontynuowano takie praktyki z oszczędności.
Płyt pochodzących z tego okresu nie można zbytnio namaczać ponieważ zawarta w tworzywie celuloza lub drewno potrafią spęcznieć do tego stopnia, że powodują rozwarstwienie się płyt lub ich pękanie. Zdarzył mi się taki wypadek przy czyszczeniu płyty z jakiejś skandynawskiej wytwórni.
Jak wspomnieli przedmówcy alkohole i węglowodory mogą trwale zniszczyć płyty, bezwzględnie nie można ich stosować. Płyny do mebli zawierające wosk były kilkadziesiąt lat temu polecane do „renowacji” 78`sów ale był to pomysł chybiony – płyta po wyczyszczeniu faktycznie wygląda lepiej i odzyskuje połysk jednak w trakcie odtwarzania wosk osadzony w rowku topi się i powoduje uszkodzenie płyty.
Sposób z klejem do drewna… no cóż, nie daje wiele a nie znając składu kleju można płycie zaszkodzić.
Telewizorek dobrze wspomniał o płynie do mycia naczyń – siedemdziesiątki ósemki przez ostatnie dziesiątki lat w naszej szerokości geograficznej nie były poważane jako odpowiednie źródło muzyki od czasu pojawienia się płyt mikrorowkowych więc swoje miejsce znajdowały na strychach, w komórkach czy piwnicach. Obrastały, kurzem, sadzą a nawet tłuszczem.TELEWIZOREK52 pisze:Te ciecze to na ogół wino marki wino, zakąski nie do końca przetrawione. Z takimi najczęściej miałem do czynienia i na takich ( bo 30 lat temu zapomniałem wyrzucić, licząc że klient zabierze) parę dni temu przećwiczyłem mycie. Godzina moczenia w płynie do naczyń "FAIRY" bo taki akurat miałem ale chyba każdy inny "Ludwik" też zdałby egzamin. Następnie delikatnie delikatną gąbką wzdłuż rowków i suszenie. W ten sposób odzyskałem w całkiem dobrym stanie płytę babci Tiny Turner. Naklejka trochę się przebarwiła ale się trzyma.ECC83 pisze:A do normalnych płyt ten sposób jest dobry?
Główny problem jest taki, że na niektórych płytach mam wylaną jakąś ciecz, która zrobiła plamę
Płytę, należy najpierw spłukać w letniej bieżącej wodzie, następnie używając płynu do naczyń o obojętnym ph rozpuszczonego w letniej wodzie oraz pędzla należy zwilżyć płytę i postarać się by pędzel wzruszył osadzony w głębi rowków brud. Po tym należy wilgotną ściereczką z mikrofibry wytrzeć brud z odpowiednią siłą a następnie spłukać płytę pod bieżącą wodą. Na koniec przetrzeć ją ponownie suchą ściereczką z mikrofibry. [Użyj do czyszczenie ściereczki w jakimś jaskrawym kolorze - świetnie widać na nich brud wyciągnięty z płyt]
Po takich zabiegach przed odtworzeniem płyta powinna schnąć około 24/48H, po tym czasie można ją dopiero umieścić w kopercie archiwizacyjnej. Nie jest to metoda idealna ale po jej zastosowaniu poprawa jakości odtwarzania jest bardzo duża. Można też dodatkowo zastosować myjkę służącą do mycia płyt winylowych jednak należy użyć innego środka myjącego.
http://www.phonoland.com/viewtopic.php?f=12&t=5013 – Na forum kryjącym się pod podanym linkiem znajdziesz wiele ciekawych informacji związanych z czyszczeniem i pielęgnacją szelaków.
Co do pomysłu z „patefonem” (Zapewne chodziło Ci o gramofon „na korbę”) to nie jest on najgorszy pod warunkiem że nie zależy Ci na jakości dźwięku i chcesz odtwarzać wyłącznie płyty zapisane na zasadzie akustycznej. Dla płyt z drugiej połowy lat 30` XXw i późniejszych do 1960r zastosowanie gramofonu ze stalową igłą spowoduje uszkodzenie/szybkie zużycie płyt. Płyty szelakowe z ostatniego powojennego już okresu produkcji brzmią świetnie jeśli się o nie zadba i odtworzy w odpowiedni sposób. (UWAGA! Korekcje najczęściej odbiegają od krzywej zatwierdzonej przez RIAA)ECC83 pisze: Miałem właśnie od początku takie obawy, chyba więc warto zainwestować w patefon.
Wspomniałeś o odpowiedniej igle, bardzo słusznie. Do większości wkładek magnetycznych można dostać całą gamę igieł o różnych parametrach, są dostępne także w wersji do płyt normalno rowkowych 78rpm i monofonicznych płyt mikrorowkowych. Sama igła to jednak nie wszystko – płyty szelakowe zapisywane były wyłącznie monofonicznie w związku z tym sygnał należy pobrać jedynie z kanału prawego wkładki – mostkowanie kanałów lub pobieranie sygnału z obu kanałów połączonych jak do stereo spowoduje słyszalny wzrost szumów i trzasków. Nie wiem niestety jak poważnie podchodzisz do kwestii szelaków i jaki masz gramofon ale warto też zwrócić uwagę na korekcje stosowane przez wytwórnie płytowe w różnych okresach ponieważ odtwarzając płyty z korekcją wg. RIAA dźwięk będzie zbyt basowy ze stłumionymi tonami wysokimi.(Subiektywne wrażenie z odsłuchu)
Metodą rozbudowaną jest zastosowanie filtru anty-riaa i ustawienie korekcji przy pomocy korektora graficznego np. Behringera wg korekcji firmowej. Przy wielu nagraniach Nat King Colea czy Deana Martina wydanych przez wytwórnię Capitol zauważyłem, że często najlepsze brzmienie uzyskuję przy ustawieniu przypominającym charakterystykę wkładek piezoelektrycznych! Zwróć uwagę na często pojawiającą się na aukcjach wkładkę DUAL CDS630 – nie jest droga a powinna zaspokoić w prosty sposób część wymagań przy odtwarzaniu 78`s. Są do niej dostępne odpowiednie igły z nowej produkcji. https://c2.staticflickr.com/4/3576/3321 ... e03b87.jpg
https://www.youtube.com/watch?v=qN0G1S0MHnU - Pod tym linkiem można zobaczyć proces produkcji siedemdziesiątek ósemek AD1942. Po wojnie gdy już upowszechnił się zapis magnetyczny zmienia uległ proces nagrywania.
Ostatnio zmieniony pt, 10 października 2014, 09:13 przez Maciek1, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
-
- 625...1249 postów
- Posty: 917
- Rejestracja: wt, 22 lutego 2005, 21:26
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mycie płyt szelakowych
Wklejając ten link poruszyłeś ciekawy temat, na rynku mamy bardzo wiele "oszukanych" wkładek jak Grado78 czy Shure78, które są wkładkami stereo tylko zmostkowano w nich oba kanały... Posiadanie prawdziwej wkładki monofonicznej do odsłuchu szelaków i monofonicznych mikrorowkowych LP jest rozwiązaniem bardzo dobrym pozwalającym na cieszenie się wspaniałym masteringiem przy minimum szumów itd. Zastanawiam się czy ten Ortofon to nie jest 2MRED z inną igłą...
Ciekawie sprawują się wkładki General Electric z epoki "Mono" np GE VRII czy RPX - można je zdobyć w niewygórowanych cenach. (Uważać trzeba tylko na wysoki poziom sygnału na wyjściu 15-17mv, który może łatwo przesterować nowoczesne przedwzmacniacze. Dodatkowo trzeba jeszcze nawiercić headhell.)
http://www.ebay.pl/itm/Denon-DL-102-SD- ... 51c066676f - Denon DL102 dla płyt szelakowych jest zupełnym topem! Miałem okazję słuchać płyt z gramofonu z tą wkładką... niestety nie u siebie

-
- 625...1249 postów
- Posty: 1065
- Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56
Re: Mycie płyt szelakowych
Odnośnie tego, że alkohol rozpuszcza szelak czytałem, a pisząc spróbuję alkoholem miałem na myśli moje winyle. Moje płyty szelakowe pochodzą z wytwórni berlińskiej grammophone concert record, nie potrafię rozpoznać ich rocznika. Płyty są w oryginalnej teczce na której narysowany jest jamnik wpatrujący się w tubę. Posiadam również jednego odeona. Gdyby ktoś wiedział jaki to okres to bardzo chętnie usłyszę. Bardzo żałuję, że niestety większość fajnych płyt z tej teczki stłukła się, bo ktoś nią rzucał i zauważyłem, że szelaki to zupełnie inna bajka, o wiele bardziej delikatne. A mycie moich płyt nie tyle szelakowych co więcej winylowych jest wręcz konieczne, bo niektóre stały na półce bez opakowania nie odsłuchiwane przez bardzo długi okres czasu. Po próbach tą miksturą jak już pisałem nie jestem zadowolony, jutro będzie szedł na próbę płyn do naczyń i wtedy zobaczymy, Wszystkie testy wykonuję na płytach tych bardziej zniszczonych i takich, których mi już nie bardzo żal.