Robię nadajnik i testuję kolejne rozwiązania. Chcę żeby kluczowanie było idealne, nie rozmyte tylko takie stanowcze - ale bez "stukania". Pamiętam z dawnych lat, że kluczowanie siatki drugiej działało bardzo dobrze. Przyszło mi jednak do głowy czy nie można by tego zrealizować za pomocą tranzystora? Pewnie można ale ja nie wiem jak
Proszę o jakąś podpowiedź, a najlepiej jakiś prosty szkic.
frycz pisze:Proszę o jakąś podpowiedź, a najlepiej jakiś prosty szkic.
Szkicu nie mam jak w tej chwili zrobić, ale robisz to tak: łączysz oba punkty klucz ze sobą, do ich połączenia łączysz kolektor (dren) tranzystora NPN (lub polowego), emiter (źródło) łączysz z masą, sterujesz w bazie (bramce). Pamiętaj tylko o zabezpieczeniu przed nadmiernym prądem bazy. W tym układzie sterowanie jest "negatywowe", tzn. tranzystor włączony - nośnej nie ma.
Marek 190 pisze:Witam.
Może wystarczy tylko filtr?
Filtry są wbudowane do kluczy, to raczej idzie o to żeby na zaciskach nie było napięcia i żeby sygnał był lepszy.
tszczesn pisze:
Szkicu nie mam jak w tej chwili zrobić, ale robisz to tak: łączysz oba punkty klucz ze sobą, do ich połączenia łączysz kolektor (dren) tranzystora NPN (lub polowego), emiter (źródło) łączysz z masą, sterujesz w bazie (bramce). Pamiętaj tylko o zabezpieczeniu przed nadmiernym prądem bazy. W tym układzie sterowanie jest "negatywowe", tzn. tranzystor włączony - nośnej nie ma.
Czy tak? I jak to dalej kluczować, bo zwarty klucz musi rozewrzeć tranzystor ?
Witam.
Tomek wspomniał o jakimś odwracaniu polaryzacji, bramkach cyfrowych itp., a moim zdaniem nie ma co udziwniać. Wystarczy bazę tranzystora (na Twoim ostatnim schemacie) spolaryzować rezystorem 100k do napięcia anodowego, a klucz włączyć między bazę tranzystora i masę. Przy rozwartym styku klucza napięcie na bazie ustali się na wartości około 0,6 V (będzie więc całkowicie bezpieczne dla operatora), co spowoduje wysterowanie tranzystora i obniżenie napięcia siatki drugiej pentody, a więc zanik fali nośnej na wyjściu nadajnika. Naciśnięcie klucza wyłączy tranzystor i spowoduje włączenie lampy. Bazę tranzystora powinno się zablokować do masy małym kondensatorem ceramicznym (kilka nF), by w.cz. nie wpływało na jego pracę. Nie wiem jakie planujesz zastosować napięcie anodowe, ale już przy 250 V na rezystorze 22k będzie się wydzielała moc prawie 3 W (przy zwolnionym kluczu).
Kupię tranzystory BUX87 i wypróbuję układ. Priorytetem jest dla mnie dobry czysty sygnał.
Zasilanie będzie 250V stabilizowane a pentoda końcowa 6L6 a docelowo 6P45S od Rubina 714
Ona doskonale pracuje przy takim relatywnie niskim napięciu.
Romekd pisze:Witam.
Tomek wspomniał o jakimś odwracaniu polaryzacji, bramkach cyfrowych itp., a moim zdaniem nie ma co udziwniać.
Oczywiście masz rację, zaćmienie jakieś mnie opadło. Za dużo ostatnio procesorów, scalaków i innego krzemowego badziewia musiałem w łapkach trzymać i myślenie mi się zmienia.
Witam.
Nie przejmuje się Tomku, też w pierwszej chwili sądziłem, że tranzystor należałoby poprzedzić jakimiś dodatkowymi stopniami. Jednak można to zrealizować w najprostszy możliwy sposób, dając jeden rezystor z bazy do plusa. Do modulacji w obwodzie siatki s2 można też użyć Mosfeta. Wykorzystując jego dużą oporność wejściową można w łatwy sposób kształtować czoło impulsu sygnału (szybkość narastania mocy) przy pomocy jednego rezystora, oraz tył impulsu (szybkość opadania mocy podczas kluczowania) przy pomocy drugiego rezystora. Dobierając rezystory i pojemność kondensatora powinno się dać uzyskać przyjemną dla ucha modulację, bez przykrych szelestów i "kliksów". Można to zrealizować choćby w sposób przedstawiony na schemacie poniżej.
Dodając do tego układu diodę Zenera można ograniczyć i stabilizować napięcie siatki s2, które to napięcie, przynajmniej w przypadku niektórych typów lamp, musi być znacznie niższe od napięcia zasilającego obwód anodowy.