Witam,
Od razu zaznaczę że nie chodzi mi o kondensator do kompensacji mocy biernej, lecz do ograniczenia prądu lampy (zastąpienie statecznika, którego nie posiadam).
Znalazłem temat nawet o tym na elektrodzie: http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic312523.html
I mam pytania:
1. Czy ktoś to praktykował z Was?
2. Czy to będzie bezpieczne dla lampy (czuję, że lampa w momencie włączenia nieźle dostanie-duży prąd popłynie)?
3. Czy musi być to kondensator na napięcie zmienne, czy może być zwykły na wyższe napięcie od sieciowego?
Pozdrawiam.
Ratujmy co się da! (Budka Suflera)
Chętnie przyjmę sprawne lampy i stare części.
Podłączałem kilka lat temu rtęciówkę 400W przez kondensator o pojemności 20uF, zaświeciła się i po krótkim czasie zgasła. Przyczyną mogło być znaczne odkształcenie prądu płynącego przez lampę. Tak więc musisz użyć albo oryginalnego statecznika do lamp rtęciowych 400W lub połączyć równolegle ze sobą stateczniki od lamp rtęciowych 250 i 125W. Stateczniki o takich mocach są łatwiejsze do pozyskania od 400W. Jeśli chcesz na szybko odpalić lampę w celu sprawdzenia to możesz użyć kilku połączonych ze sobą żarówek o mocy 1kW.
Dźwięk był podobny do dzwonienia, ta sama lampa na kondensatorze 10uF nie gasła. W poprzednim moim poście nastąpiła pomyłka, chodziło o rtęciówkę 125W.
Czyli LRF 125W na kondku 10uF świeciła stabilnie i na prądzie nominalnym?
Myślę że w takim razie do LRF 400W podejdzie kondensator 50uF, jak na elektrodzie pisali.
Mam pytanie; czy ten kondensator to bipolar, czy zwykły elektrolit?
Ratujmy co się da! (Budka Suflera)
Chętnie przyjmę sprawne lampy i stare części.