Jako że kilka dni temu wszem i wobec, głośno tupiąc nóżką i sypiąc siarczystymi przekleństwami fochnąłem się na scalone wzmacniacze mocy m.cz. z lubianym przeze mnie niegdyś UL1481 na czele to i postanowiłem sklecić sobie eksperymentalny wzmacniacz niewielkiej mocy na tranzystorach.
Po sukcesie prototypowego, nieco uwspółcześnionego klona końcówki opartej o schemat "Radmora 5102" na 2xBC557, 3xBD135, BD136, 2xKD502 (Uzas +/-23V, ok 40W sin na 4Ω) myślałem, że to będzie prostackie do bólu. He he he, otóż nie.
natchnienie nr 1 - płytka wzm. m.cz. magnetofonu M2405S Kasprzaka (dwa duże elektrolity i bezpiecznik - nieco inna wersja niż na schemacie M2405S który krąży w necie, pasuje natomiast schemat końcówki z M2404)
natchnienie nr 2 - "Safari 2" Diory
natchnienie nr 3 - płytka wzm. m.cz. magnetofonu ZK246 Kasprzaka
natchnienie nr 4 - radio "Звёздочка" prod. ZSRR http://rw6ase.narod.ru/000/rprl_p/zwezdochka.html
natchnienie nr 5 - radio "Мальчиш" wersja '86 prod. ZSRR http://rw6ase.narod.ru/000/rprl_p1/malchisch.html
Dwa pierwsze natchnienia są oczywistą katastrofą ze względu na protezę tranzystora pnp mocy. Ale jako że mój M2405S mimo użycia dwóch BD354B gra całkiem miło, to nie narzekam. Może do zasługa importowanych BC413B i BC177B na wejściu końcówek - nie wiem.

ZK246 - zupełne kuriozum z TG70 w roli głównej. Niemniej jednak dwie płytki wydłubane ze zwłok owego magnetofonu po wymianie kalecznych, czerwonych elektrolitów śmigają nie najgorzej. Rocznik '73, w stopniu sterującym zamiast BC107/177 zastosowano importowane BC140 i BC160 (w czasie pracy są nieco ciepłe, więc zmiana na tranzystory średniej mocy była pożądana).
Układ mi się zupełnie nie podoba, raczej tylko jako natchnienie do doklejenia dodatkowych TG70. Ale żeby zrobić to bez kontrowersyjnych mezaliansów należało by zastosować radzieckie МП3x i МП4x oraz parkę П21x. Nie mam takiego zestawu w szpargałach; pomysł zamrożony.
"Zwiezdoczka" - kolejny raz "radzieccy uczeni" mnie zadziwiają. Rok 1972 a tu całkiem normalny wzmacniacz bez udziwnień... Jest wszystko, nawet egzotyczne u nas germanowe tranzystory npn. Fakt braku stabilizacji termicznej usprawiedliwia "zabawkowość" odbiornika. Chociaż spać mi nie daje myśl jakim cudem z cherlawej parki МП38/41 o Ic max= 20mA obciążonej 10Ω głośnikiem wyciśnięto moc 60mW. Ba, maksymalną 100mW!

Jakim cudem, skoro według ogólnie przyjętych wzorów moc, jaką można osiągnąć w tym układzie bez przeciążania tranzystorów wynosi kilka mW? Głośnik 40Ω z "Kolibra" by się przydał...
"Malczisz" - jest krzem, jest cudnie i w ogóle. Brać i kopiować na dostępnych obecnie tranzystorach. Ale zastanawiam się, skąd urwała się wartość R=16kΩ w kolektorze pierwszego tranzystora, gdy zwykle ten rezystor ma wartość rzędu 1kΩ?
Uzbrojony w schemat, ołówek, kalkulator i woltomierz przeprowadziłem wiwisekcję na M2405S co pozwoliło mi na zauważenie i bliższe poznanie zależności, którymi rządzi się ten układ wzmacniacza. Wszystko szło gładko, dopóki nie pokleiłem na małej płytce uniwersalnej plastikowego potwora na BC548B, BC308, BC337-40 i BC327-40.
Objawy?
Czułość dobra, charczy jak cholera. Wzbudzać się nie wzbudza. Konsumpcja prądu bez wysterowania rzędu 3mA, zero reakcji na kręcenie PRkiem do regulacji prądu spoczynkowego. To oczywiście powoduje fantastyczne zniekształcenia skrośne. Zmiana napięcia na bazie pierwszego tranzystora nie powoduje zmian napięcia na wyjściu w sensownym zakresie i w efekcie napięcie na wyjściu jest o około 1V za niskie.
Coś spaskudziłem w okolicach baz tranzystorów końcowych to wiem. Ale właśnie, co? Tak więc proszę bardziej doświadczonych kolegów o wskazówki dotyczące działania układu i doboru elementów.
Mniej więcej przeglądałem dyskusje na forach i mądre ruskie książki namiętnie maglujące ten i podobne układy, ale dalej wiem, że nic nie wiem...