niewłaściwe miejsce dla standby'a

[painlust]

Otrzymałem maila na prywatną skrzynkę od pewnego internauty który natknął się na mój artykuł o trafach radiowotelewizyjnych w zastosowaniach gitarowych i zakwestionował umieszczenie na schematach standby'a (pomiędzy wtórnym (anodowym)trafa, a mostkiem prostowniczym). Nie miałem nigdy problemów z tak umieszczonym standby'em. Poniżej skrót wypowiedzi internauty:

"Chodzi o te włączniki między trafem, a mostkiem naprawdę aż mnie ciarki przeszły
po plecach jak to zobaczyłem. Czasem w elektronice stosuje się nawet
detektory przejścia przez zero w celu bezpiecznego załączania wysokich
napięć zmiennych a tutaj jest ryzyk fizyk na jaką fazę przebiegu się
trafi i do tego nie ma gwarancji, że mostek przeżyje za każdym razem
moment zbierania ładunku na elektrolitach."

Nigdy nikt nie zakwestionował tak zamontowanego standby'a. Jaka jest wasza opinia?

[AZ12]

Jeśli diody są badziewne to mogą one paść od tego, ja miałem dwa przypadki spalenia diod BA159, które były używane jako prostowniki napięcia anodowego.

[painlust]

Mi nie chodzi o to co można zrobić innego. Alternatywa mnie nie obchodzi. Obchodzi mnie kwestionowanie miejsca umieszczenia standardowego włącznika. Nie zauważyłem aby w głośnikach były jakieś popy związane z włączeniem anodowego. Nigdy też nie uszkodził mi się mostek 1000V/1A bo takich akurat najczęściej używam. Do zarzutu internauty podszedłem trochę nieufnie bo przyszedł z dopiskiem "Florek Electronics" i chyba sami rozumiecie dlaczego.

[OTLamp]

Warunki pracy tego wyłącznika (standby) nie różnią się zbytnio od warunków pracy wyłącznika sieciowego w przypadku, gdyby standby nie było. Przecież prąd ładowania kondensatorów musi skądś się wziąć, więc wpływa do uzwojenia pierwotnego transformatora jak najbardziej przez wyłącznik sieciowy. Dlatego miejsce włączenia wyłącznika standby jest prawidłowe. Transformatory sieciowe do takich małych wzmacniaczy (jakieś TS30-40) mają oporności uzwojenia anodowego rzędu kilkudziesięciu do kilkuset omów, więc prąd ładowania kondensatorów (i jednocześnie wyłącznika standby) jest skutecznie ograniczany. W przypadku większych wzmacniaczy trzeba jego wartość choćby oszacować i ewentualnie ograniczyć np. termistorem (takim jak np. w dużych zasilaczach impulsowych).

[painlust]

I ta odpowiedź mnie satysfakcjonuje. Dzięki.

[KaKa]

"Czasem w elektronice stosuje się nawet
detektory przejścia przez zero w celu bezpiecznego załączania wysokich
napięć zmiennych a tutaj jest ryzyk fizyk na jaką fazę przebiegu się
trafi i do tego nie ma gwarancji, że mostek przeżyje za każdym razem
moment zbierania ładunku na elektrolitach."

Przejście przez zero przy załączaniu dużych indukcyjności.
Przejście przez fazę przy załączaniu dużych pojemności.

Takie rozwiązania stosuje się w dużych urządzeniach, od kilku kW.
Stansdby można by jeszcze zabezpieczyć termistorem.

[Piotr]

Wszystkie moje wzmacniacze z jednym TSem mają stand-by w tym miejscu. Jak na razie żadnych problemów w tym miejscu, także możesz być spokojny.

[Krzysiek16]

Uzwojenia transformatora też mają swój opór, który robi za zabezpieczenie. Gdyby tak nie było, to każdy sprzęt bez detektora przejścia przez zero zdychałby w momencie włączenia do sieci.