oporność wyjściowa lampy

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
dsrecordss
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 492
Rejestracja: czw, 23 września 2004, 20:02
Lokalizacja: Żory
Kontakt:

oporność wyjściowa lampy

Post autor: dsrecordss »

Witam,
ostatnio czytając książkę "lampy elektronowe w aplikacjach audio" pojawilo się pytanie związane z trafem wyjściowym:
Jaka musi byc jego rezystencja wejściowa w układzie PP?
czy taka sama jak dla jednej lampy??(tylko ze w polowie uzwojenia jest odczep)

pozdrawiam
dsrecordss
Szczyt bezpłodności: 30 lat stosunków z ZSRR...
Alek

Post autor: Alek »

Myślę, że pomoże zerknięcie na str. 81. :idea:

Zastanawiam się jeszcze, czy rozumiesz dobrze po co jest transformator. Zapewne pytasz o oporność obciążenia, jednak to bezpośrednio nie wynika.
Ostatnio zmieniony pn, 24 stycznia 2005, 18:45 przez Alek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
dsrecordss
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 492
Rejestracja: czw, 23 września 2004, 20:02
Lokalizacja: Żory
Kontakt:

Post autor: dsrecordss »

:shock: jak ja to mogłem przeoczyć??!! :oops: wiec to jest te slynne Raa
(dopiero teraz sie domyśliłem że to rezystancja anoda-anoda)
BTW:Genialna książka ale troche mi brakuje opisu konstrukcji traf wyjsciowych....
ale nie można miec wszystkiego.... :cry:
Szczyt bezpłodności: 30 lat stosunków z ZSRR...
Alek

Post autor: Alek »

Szczerze powiedziawszy liczę, że ktoś napisze książkę o transformatorach.
Ja się nie podejmuję robić transformatorów w domu bez stosownego warszatu, po prostu na tym się nie znam. Może są jednak genialni chaupnicy, którzy dysponując skromnym zapleczem umieją klecić cuda :?:
Awatar użytkownika
taboret1
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 290
Rejestracja: pn, 1 marca 2004, 22:47
Lokalizacja: Grodzisk Wlkp.

Post autor: taboret1 »

Hmm, a ja też chciałbym powiedzieć co nie co o tej książce. Niby super, zawiera wszystko czego szukałem, ale jednak jakoś ciężko mi przez nią przebrnąć rozumiejąc wszystko :oops: Niektóre rozdziały czytam poraz setny- z nudów, wiedząc o co chodzi. Ale też niektórych nie mogę zupełnie pojąć. Lepiej by było gdyby była napisana w sposób trochę jak "krowie na rowie", bo początkujący, dla kogo, domyślam się, jest ta książka, jej nie zrozumie. Natomiast tym, którzy to skapowali jest ona niepotrzebna.
Sorry za OT, ale gdzieś w końcu chciałem to wyrazić :P
Co nie znaczy, że ją krytykuję. Może to przeze mnie.
Awatar użytkownika
dsrecordss
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 492
Rejestracja: czw, 23 września 2004, 20:02
Lokalizacja: Żory
Kontakt:

Post autor: dsrecordss »

troche trudno bylo mi przebrnąć przez dział o charakterystykach i nie pojmuuję tego do końca ale chyba brakuje mi znajomości funkcji bo na matematyce dopiero je zaczynamy.. :oops:
a co do ksiązki o trafach to też mam taką nadzieję.
będę za niedługo robić wzmaka pp na pcl 86 i mam problem
jak dać im te oddzielone 300mA?? no nie mam pomysłów
ograniczyć prąd rezystorem??
a trafa bede nawijał sam z pomocą mojego sąsiada "zlotej rączki"
nawijarka to wiertarka z drążkiem na którym znajduje się karkas a wszystko oparte na konstrukcji tokarki do drewna..
tylko troche trudno bedzie nawijać drutem dn2e 0,2 :x
BTW: Może panie Alku przydałoby się ta wiedze poszerzyć bo to aż takie trudne nie jest :wink: a można sporo zarobić tylko trzeba sobie jakiś licznik zwojow zrobić.. (ja nie mam ale musze coś wykombinować)
Szczyt bezpłodności: 30 lat stosunków z ZSRR...
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11225
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

dsrecordss pisze: będę za niedługo robić wzmaka pp na pcl 86 i mam problem
jak dać im te oddzielone 300mA?? no nie mam pomysłów
ograniczyć prąd rezystorem??
Żarzenia łączysz szeregowo i przepuszczasz przez nie prąd 300mA. Jak nie masz tam innych lamp serii P to bierzesz uzwojenie z transformatora odpowiednio o odpowiednio dużym napięciu (większym od sumy napięć dla lamp PCL86), i z prawa Ohma wyliczasz potrzebny opornik, pamiętając jednocześnie, że musi mieć odpowiednią moc. W typowych układach wygodnije jest jesdnak użyć lamp serii E, do żarzenia równoległego napięciem 6.3V - łączy się je bezpośrednio do transformatora.
Awatar użytkownika
dsrecordss
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 492
Rejestracja: czw, 23 września 2004, 20:02
Lokalizacja: Żory
Kontakt:

Post autor: dsrecordss »

Alek pisze:Zastanawiam się jeszcze, czy rozumiesz dobrze po co jest transformator. Zapewne pytasz o oporność obciążenia, jednak to bezpośrednio nie wynika.
wiem po co jest trafo (musi "zredukować" rezystancje wyjściową lamp zeby podać sygnał wyjściowy na glośnik o znacznie niższej rezystancji znamionowej) a chodzilo mi o Raa

a co do lampek to dwie w szeregu nie będą potrzebowały 600mA??
a jakie napięcie im dać 12,8V??
Szczyt bezpłodności: 30 lat stosunków z ZSRR...
Alek

Post autor: Alek »

dsrecordss napisał:
BTW: Może panie Alku przydałoby się ta wiedze poszerzyć bo to aż takie trudne nie jest a można sporo zarobić tylko trzeba sobie jakiś licznik zwojow zrobić..

Tym niech zajmą się ci wszyscy, którzy się na tym dobrze znają.
OTLamp

Post autor: OTLamp »

dsrecordss pisze:
a co do lampek to dwie w szeregu nie będą potrzebowały 600mA??
a jakie napięcie im dać 12,8V??

Prądu o wartosci 600mA będą potrzebowały przy połączeniu równoległym.Napięcie żarzenia 13.3V.Przy połączeniu szeregowym potrzeba napięcia 26.6V, a prąd żarzenia wyniesie 300mA.
Awatar użytkownika
dsrecordss
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 492
Rejestracja: czw, 23 września 2004, 20:02
Lokalizacja: Żory
Kontakt:

Post autor: dsrecordss »

Alek napisał:
Tym niech zajmą się ci wszyscy, którzy się na tym dobrze znają.

Ma pan rację ale prawdopodobnie nie każdy się z tym zgodzi. Ja myslę ,że jeżeli domowym sposobem mozna starannie wytworzyć transformator za 90 zlotych to warto ryzykować. sieciówek się nie opłaca nawijać skoro można je kupić w jakiejś firmie (np toral) za pieniądze o wiele mniejsze niż w sklepach a toroid chyba jest lebszy na sieciówkę.
Przepraszam panie Alku jeśli moja poprzednia wypowiedz byla opryskliwa.
I chciałbym powiedziec że jest pan dla mnie wielkim autorytetem w dziedzinie lamp.
pozdrawiam
Dawid s.
Szczyt bezpłodności: 30 lat stosunków z ZSRR...
Alek

Post autor: Alek »

Zdaję sobie sprawę, że transformator jest tak naprawdę jednym z najdroższych elementów w całej tej grze. Nie krytykuję faktu, że ktoś nawija lub próbuje nawijać transformatory we własnym zakresie.
Ba! Takie próby godne są najwyższego uznania.

Zaryzykuję tezę, że do nawijania transformatorów najbardziej zapaleni są lampowcy dwojakiego rodzaju:

1) młodzi lampomaniacy, nie mający dużo grosza przy duszy. Patrząc na transformator widzą oni, że jest to rdzeń, niekiedy przekładka papierowa i szpula z większą lub mniejszą ilością takiego czy innego drutu. Rozentuzjazmowani nie dostrzegają lub nie chcą dostrzec, że złożenie tego wszystkiego do kupy nie jest jednak łatwe. To dobrze i źle zarazem.
Źle, bo powtórzą wszystkie możliwe błędy, które powtórzyli już ich ojcowie a może i dziadkowie. Dobrze, bo czegoś się przy tym nauczą i choćby upaćkani byli olejem transformatorowym najgorszego koloru i choćby ich transformator brzęczał koszmarnie to będą SZCZĘŚLIWI. Tak, własnie szczęśliwi, że coś im się udało. Dlatego powinni próbować, choćby po jakimś czasie z rozrzewnieniem graniczącym z politowaniem mieli patrzeć na swe dzieła. Każdy chyba tak ma.

2) Starzy lampomaniacy pamiętający czasy tow. Gomółki czy tow. Edwarda. Oni to pamietają aż nazbyt dobrze, że nie święci garnki lepili. W tamtych czasach posuchy, skromnymi środkami składali wspaniałe rzeczy(widziałem np. opisy wykonania głowic magnetofonowych z blaszek rdzeni przekaźników telefonicznych). Łezka im się kręci w oku na samą myśl o wspomnieniach i chętnie by nawinęli w domu transformatorek.

Jednak nie wszyscy chcą bawić się w nawijanie transformatorów.
To ci lepiej sytuowani finansowo, dla których zakupienie transformatora jest niemal tym samym, czym zakupienie bułki w sklepie.
Nie należę do finasowych rekinów i niejednokrotnie muszę się podeprzeć starszym transformatorem czy starymi podstawkami.

Znajdą się tacy, którzy będą udowadniać, że tak naprawdę zaplecze narzędziowe potrzebne do złożenia transformatora może być prawie żadne, no bo przecież można nawijać ręcznie, zachowując tylko uwagę.
Nieważne, że pochłonie to dużo czasu, którego w dzisiejszym świecie tyle nie ma.
Drut? Cóż za problem drut?-weźmie się ze starego transformatora. To, że odpryśnie emalia lub że mogą porobić się pętle zostanie pomninięte milczeniem. Ceratka transformatorowa? Wprawdzie nie ma, ale jest papier, tyle folii plastylowych, że coś się dobierze. Nieważne, że temperaturowo nieodpowiedniego. Rdzeń? -ze starego transformatora.
Poskładanie rdzenia?-drobnostka, no bo co to poskładać do kupy kilka blaszek. A jednak te blaszki nie zawsze łatwo wchodzą. Nie wchodzą? No to młotkiem je! Podczas uderzania maleje przenikalność początkowa? A co to takiego? Eee zresztą nieważne, bo transformator już gotowy.

Ja naprawdę do niczego nie zniechęcam. Po prostu- nie umiem w domu złożyć dobrego transformatora. Jeśli rzeczywiście da się w domu poskładać dobry transformator z dostępnych materiałów i jeśli jest to powtarzalne, jak np. powtarzalna jest termotransferowa metoda wytwarzania płytek drukowanych to tylko czekać nowej pozycji literaturowej, która krok po kroku to objaśni.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11225
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

OTLamp pisze:
dsrecordss pisze: a co do lampek to dwie w szeregu nie będą potrzebowały 600mA??
a jakie napięcie im dać 12,8V??
Prądu o wartosci 600mA będą potrzebowały przy połączeniu równoległym.Napięcie żarzenia 13.3V.Przy połączeniu szeregowym potrzeba napięcia 26.6V, a prąd żarzenia wyniesie 300mA.
A znacznie lepiej dać napięcie większe i taki opornik aby popłynęło tam 300mA. A jeszcze lepiej zamiats opornika dać źródło prądowena 300mA. Takie lampy (przystosowane do żarzenia szeregowego) muszą być zasilone prądem a nie napięciem, podanie na ich żarzenie napięcia bez stabilizacji prądu może spowodować złą pracę, bo w zależności od egzemplarza przy tych 300mA jedna lampa może wymagać trochę mniejszego napięcia inna większego. Dodatkowo te lampy w stanie zimnym mają niższą oporność żarzenia, co powoduje, że przy włączeniu płynie przez nie duży prąd który opornik albo źródło ograniczy.
OTLamp

Post autor: OTLamp »

Witam

I własnie z wyżej wymienionych powodów bawię się w OTL.Za cenę dobrego transformatora mam kilka lamp 6C33C.

Pozdrawiam
Alek

Post autor: Alek »

Każdy niech bawi się w to, co mu najlepiej podchodzi :). Jeden lubi 6S33S w układzie bez transformatora, drugi z transformatorem, jeszcze inny lubi EL34, inny EL84 itd. Ważne w tym szystkim jest tylko jedno: aby być przy tym szczęśliwym i zadowolonym.
ODPOWIEDZ